Zdarzenia 2022
- uriuk
- Site Admin
- Posty: 4139
- Rejestracja: 24 grudnia 2015, 09:35
- Reputation: 891
- Lokalizacja: Wrocław
- Latam: Swobodnie i z Napędem
- Doświadczenie: Instruktor
- Kontakt:
Re: Zdarzenia 2022
Na FB donosza o jakims Tomaszu TiBi, ktory zginal w hiszpanii na PPG.
- qbaepp11
- Posty: 150
- Rejestracja: 30 grudnia 2015, 17:58
- Reputation: 20
- Lokalizacja: Brzeg Dolny
- Latam: Swobodnie i z Napędem
- Doświadczenie: Sympatyk
Re: Zdarzenia 2022
Jeszcze 3 tyg temu gadałem z nim przez messengera. Szok
Łukasz Serafin
https://www.facebook.com/brzeg.dolny.z.powietrza/
https://www.facebook.com/brzeg.dolny.z.powietrza/
-
- Posty: 816
- Rejestracja: 29 grudnia 2015, 22:01
- Reputation: 132
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
- Latam: Nie latam
- Doświadczenie: Były Pilot
- Kontakt:
Re: Zdarzenia 2022
uriuk pisze:Na FB donosza o jakims Tomaszu TiBi, ktory zginal w hiszpanii na PPG.
Tak niestety to prawda. Zonal Tomek Bessert. telefonowal do mnie zbajomy jego zony, ktory probuje ponoc z ubezpieczeniami. Sprawe przekierowalem do PSP.
Powiedziano mi ze to byl front circa 20 metrow nad ziemia. Wiecej nic nie wiem, jade teraz znad morza pociagiem.
// ML
Mateusz Lubecki
tel: +48 660 43 44 46
tel: +48 660 43 44 46
- Blazej
- Posty: 324
- Rejestracja: 26 lutego 2018, 18:39
- Reputation: 210
- Latam: Tylko Swobodnie
- Doświadczenie: Sympatyk
Re: Zdarzenia 2022
O ile to prawda to raczej trudno jest się nie zgodzić
-
- Posty: 816
- Rejestracja: 29 grudnia 2015, 22:01
- Reputation: 132
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
- Latam: Nie latam
- Doświadczenie: Były Pilot
- Kontakt:
Re: Zdarzenia 2022
Pytanie czy majętni byli Państwo Bessert, czy tylko Tomasz Bessert, bo może mieli ustanowioną rozdzielność majątkową. Nawet jak nie mieli, to może być to taki sam przypadek jak z moją matką i ojcem. Wprawdzie rozdzielności nie było ale matka i tak nie miała haseł i dostępów do większości rzeczy. Jak Ojciec zmarł, to została tylko z gotówką w portfelu i drobniakami na swoim koncie. Odkręcenie wszystkiego trwało b dużo czasu i wymaało biegania z aktem zgonu to tu, to tam. Dostęp do rachunku w biurze maklerskim uzyskano grupo po roku, bo było to Ojca prywatne konto i potrzebny był wyrok w związku z dziedziczeniem po nim.
Zgadzam się jednak, że brak ubezpieczenia jest skrajną głupotą. Pytanie podstawowe, czy ten wypadek miał miejsce w PPG czy PG? Bo tego mi znajomy nie powiedział (nie pytałem) a założyłem z góry swobodne, bo po co ktoś by miał jechać na PPG do Hiszpani.
Zgadzam się jednak, że brak ubezpieczenia jest skrajną głupotą. Pytanie podstawowe, czy ten wypadek miał miejsce w PPG czy PG? Bo tego mi znajomy nie powiedział (nie pytałem) a założyłem z góry swobodne, bo po co ktoś by miał jechać na PPG do Hiszpani.
Mateusz Lubecki
tel: +48 660 43 44 46
tel: +48 660 43 44 46
- Piotr Jurek
- Posty: 18
- Rejestracja: 16 lutego 2016, 13:27
- Reputation: 11
- Latam: Tylko Swobodnie
- Doświadczenie: Średnio Zaawansowany
Re: Zdarzenia 2022
03.07 – Szczyrk Kaimówka
Po 14:00 z dyspozytorni pogotowia ratunkowego zostaje przekazane zawiadomienie o wypadku paralotniarza przy lądowaniu na Kaimówce. Mężczyzna po gwałtownym uderzeniu w ziemię doznał złamania kończyny dolnej. Ratownicy GOPR wraz z ratownikami Pogotowia Ratunkowego po podaniu środków przeciwbólowych oraz unieruchomieniu kończyny przetransportowali mężczyznę do karetki czekającej u podnóża lądowiska, skąd został przewieziony do szpitala w Bielsku-Białej.
Strona Gopr
Po 14:00 z dyspozytorni pogotowia ratunkowego zostaje przekazane zawiadomienie o wypadku paralotniarza przy lądowaniu na Kaimówce. Mężczyzna po gwałtownym uderzeniu w ziemię doznał złamania kończyny dolnej. Ratownicy GOPR wraz z ratownikami Pogotowia Ratunkowego po podaniu środków przeciwbólowych oraz unieruchomieniu kończyny przetransportowali mężczyznę do karetki czekającej u podnóża lądowiska, skąd został przewieziony do szpitala w Bielsku-Białej.
Strona Gopr
- der
- Posty: 1878
- Rejestracja: 19 stycznia 2016, 10:02
- Reputation: 719
- Lokalizacja: EPOM
- Latam: Swobodnie i z Napędem
- Doświadczenie: Średnio Zaawansowany
Re: Zdarzenia 2022
Blazej pisze:O ile to prawda to raczej trudno jest się nie zgodzić
No i się wyjaśniło.
Problemu z pieniędzmi nigdy nie było.
Tylko chwilowy brak dostępu do gotówki. W tych okolicznościach lepiej pozbierać cudze, niż pożyczyć i potem oddać własne.
Z każdym dniem co raz bardziej tracę wiarę w ludzi.
Latanie pod szmatą to nie jest filatelistyka.
Każdy lotny dzień to potencjalnie możliwy powrót w sosnowej skrzynce. Tylko głupiec jest na tyle naiwny wierząc w swoją nieśmiertelność by na tę okoliczność nie zabezpieczyć bliskich.
Nie bądźmy głupcami.
-
- Posty: 816
- Rejestracja: 29 grudnia 2015, 22:01
- Reputation: 132
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
- Latam: Nie latam
- Doświadczenie: Były Pilot
- Kontakt:
Re: Zdarzenia 2022
Meduno - Zderzenie pilota z osobą na ziemi
Opis: Pilot acro wykonywał wingovery i inne ewolucje na niskiej wysokości, tuż nad startowiskiem korzystając z silnego żagla (wiało w porywach do circa 7....8m/s). W pewnym momencie stracił noszenie albo źle ocenił swoją wysokość. W efekcie nie był w stanie przelecieć nade mną, a ze względu na dynamikę figury nie był też w stanie mnie ominąć. Ponieważ stałem do niego plecami nie widziałem całej sytuacji i nie miałem szans odskoczyć na bok. Pilot zdążył tylko podnieść nogi do góry ale zostałem silnie uderzony w głowę protektorem jego uprzęży.
Obrażenia: U pilota brak. Ja, ze względu na uderzenie w głowę zostałem na chwilę "przyćmiony". Odrzuciło mnie do przodu i przewróciłem się na twarz. Do końca następnego dnia miałem lekki ból głowy i nieco zesztywniały kark.
Morał: Pilot w sumie zachował się po zdarzeniu OK. Natychmiast wylądował i podszedł do mnie z przeprosinami. Moja reakcja była być może zbyt ostra i nie powinienem był mu pokazywać środkowego palca z komentarzem "fuck off". Z drugiej strony gdyby na miejscu był jakiś inspektor ichniejszego ULC, to powinni byli mu zawiesić kwity na jakiś czas - gdyby trafiło na dziecko, to mogło by nie być tak wesoło. Do popisów acro przydaje się nie tylko umiejętność wykonywania samych figur ale jeszcze trochę wyboraźni.
Opis: Pilot acro wykonywał wingovery i inne ewolucje na niskiej wysokości, tuż nad startowiskiem korzystając z silnego żagla (wiało w porywach do circa 7....8m/s). W pewnym momencie stracił noszenie albo źle ocenił swoją wysokość. W efekcie nie był w stanie przelecieć nade mną, a ze względu na dynamikę figury nie był też w stanie mnie ominąć. Ponieważ stałem do niego plecami nie widziałem całej sytuacji i nie miałem szans odskoczyć na bok. Pilot zdążył tylko podnieść nogi do góry ale zostałem silnie uderzony w głowę protektorem jego uprzęży.
Obrażenia: U pilota brak. Ja, ze względu na uderzenie w głowę zostałem na chwilę "przyćmiony". Odrzuciło mnie do przodu i przewróciłem się na twarz. Do końca następnego dnia miałem lekki ból głowy i nieco zesztywniały kark.
Morał: Pilot w sumie zachował się po zdarzeniu OK. Natychmiast wylądował i podszedł do mnie z przeprosinami. Moja reakcja była być może zbyt ostra i nie powinienem był mu pokazywać środkowego palca z komentarzem "fuck off". Z drugiej strony gdyby na miejscu był jakiś inspektor ichniejszego ULC, to powinni byli mu zawiesić kwity na jakiś czas - gdyby trafiło na dziecko, to mogło by nie być tak wesoło. Do popisów acro przydaje się nie tylko umiejętność wykonywania samych figur ale jeszcze trochę wyboraźni.
Mateusz Lubecki
tel: +48 660 43 44 46
tel: +48 660 43 44 46
-
- Posty: 816
- Rejestracja: 29 grudnia 2015, 22:01
- Reputation: 132
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
- Latam: Nie latam
- Doświadczenie: Były Pilot
- Kontakt:
Re: Zdarzenia 2022
Zachodni trawers Kobali - "Zły bombel", masywne wyskładanie i paczka w skrzydle
Warunki meteo: Temperatura w Gabrje 35 stopni, na Kobali niewiele chłodniej. Na startowisku przez cały dzień wiatr wschodni, ok 2...3m/s z silnymi porywami termicznymi. Górą wiała północ, niektórzy mówili, że słabo a niektórzy, że mocno. Noszenia średnio od 4 do 6m/s, chwilowo więcej. Duża turbulencja a na Zmarzłym mówiąc wprost: "napie***ło jak skur****n". Im bardziej na zachód, tym wiatr był mocniejszy. Na Gabrje lądowałem mając silny SW - nisko nad ziemią prawie stałem w miejscu. Subiektywnie dzień oceniam jako trudny jak na moje skromne umiejętności, chodź niektórzy twierdzili, że na wysokich górach było spokojniej.
Opis: Pilot latający z doświadczeniem opisywanym na kilka sezonów, skrzydło EN-B. Wykręcał się zachodnim trawersie anten w noszeniu wahającym się pomiędzy 1 a 2 metry na sekundę. Będąc nieco nad wysokością startowiska dostał bez większego ostrzeżenia masywną klapę, która zdmuchnęła mu ok 3/4 skrzydła. Krawat i prawie natychmiast spirala oraz skręcenie w taśmach (pilot miał uprząż bez kokonu ale z podnóżkiem - nogi wystawione do przodu). Pilot rzucił paczką. Chodź rzucał w wolną przestrzeń, ta wpadła w skrzydło. Udało mu się ją wyciągnąć i rzucić jeszcze raz, tym razem skutecznie. Pilot wpadł na zapasie do lasu i znalazł się na ziemii. Został ewakuowany z bardzo stromego zbocza przez tamtejszy GOPR. Ściąganie z drzewa nie było potrzebne
Obrażenia: Poza odrapaniami nic się nie stało. Sprzęt poważnie uszkodzony w momencie wjechania w drzewa ale da się to naprawić. Była to jednak sytuacja walki o życie i pilot miał z tego powodu wiadomo jaki nastrój. Na szczęście odbył w kolejnych dniach po zdarzeniu kilka lotów na pożyczonym sprzęcie, także psychacz chyba OK.
Istotne fakty: Wg wskazań rejestratora pilot miał prędkość po gruncie ok 110km/h ale tylko 4m/s opadania. Z relacji świadków i samego pilota kręcił się do tyłu i nie odczuwał prawie w ogóle żadnej siły odśrodkowej. Może było to jakaś sato - spirala albo jakaś inna tego typu figura? Zbyszek Gotkiewicz kiedyś opisywał taką sytuację jako bardzo utrudniającą użycie zapasu.
MORAŁ: Moim i nie tylko moim zdaniem pilot raczej nie był już na zawietrznej i przyczyną wyskładania nie był chyba rotor generowany przez górę. To raczej po prostu ten "zły bombel" który wprawdzie trafia się niezmiernie rzadko ale jednak czasami, losowo składa skrzydła i uszkadza pilotów. Taki żywioł i taka specyfika tego sportu, że czasami takie rzeczy się dzieją. Nawet na EN-B, jakkolwiek przerażająco dla początkujących to brzmi. Tego samego dnia poszła jeszcze co najmniej jedna paczka. Ta kolejna była gdzieś na granicy Włosko - Słoweńskiej. Tam obyło się bez aż takich atrakcji i po rzucie pilot usiadł na drzewach w lesie
Warunki meteo: Temperatura w Gabrje 35 stopni, na Kobali niewiele chłodniej. Na startowisku przez cały dzień wiatr wschodni, ok 2...3m/s z silnymi porywami termicznymi. Górą wiała północ, niektórzy mówili, że słabo a niektórzy, że mocno. Noszenia średnio od 4 do 6m/s, chwilowo więcej. Duża turbulencja a na Zmarzłym mówiąc wprost: "napie***ło jak skur****n". Im bardziej na zachód, tym wiatr był mocniejszy. Na Gabrje lądowałem mając silny SW - nisko nad ziemią prawie stałem w miejscu. Subiektywnie dzień oceniam jako trudny jak na moje skromne umiejętności, chodź niektórzy twierdzili, że na wysokich górach było spokojniej.
Opis: Pilot latający z doświadczeniem opisywanym na kilka sezonów, skrzydło EN-B. Wykręcał się zachodnim trawersie anten w noszeniu wahającym się pomiędzy 1 a 2 metry na sekundę. Będąc nieco nad wysokością startowiska dostał bez większego ostrzeżenia masywną klapę, która zdmuchnęła mu ok 3/4 skrzydła. Krawat i prawie natychmiast spirala oraz skręcenie w taśmach (pilot miał uprząż bez kokonu ale z podnóżkiem - nogi wystawione do przodu). Pilot rzucił paczką. Chodź rzucał w wolną przestrzeń, ta wpadła w skrzydło. Udało mu się ją wyciągnąć i rzucić jeszcze raz, tym razem skutecznie. Pilot wpadł na zapasie do lasu i znalazł się na ziemii. Został ewakuowany z bardzo stromego zbocza przez tamtejszy GOPR. Ściąganie z drzewa nie było potrzebne
Obrażenia: Poza odrapaniami nic się nie stało. Sprzęt poważnie uszkodzony w momencie wjechania w drzewa ale da się to naprawić. Była to jednak sytuacja walki o życie i pilot miał z tego powodu wiadomo jaki nastrój. Na szczęście odbył w kolejnych dniach po zdarzeniu kilka lotów na pożyczonym sprzęcie, także psychacz chyba OK.
Istotne fakty: Wg wskazań rejestratora pilot miał prędkość po gruncie ok 110km/h ale tylko 4m/s opadania. Z relacji świadków i samego pilota kręcił się do tyłu i nie odczuwał prawie w ogóle żadnej siły odśrodkowej. Może było to jakaś sato - spirala albo jakaś inna tego typu figura? Zbyszek Gotkiewicz kiedyś opisywał taką sytuację jako bardzo utrudniającą użycie zapasu.
MORAŁ: Moim i nie tylko moim zdaniem pilot raczej nie był już na zawietrznej i przyczyną wyskładania nie był chyba rotor generowany przez górę. To raczej po prostu ten "zły bombel" który wprawdzie trafia się niezmiernie rzadko ale jednak czasami, losowo składa skrzydła i uszkadza pilotów. Taki żywioł i taka specyfika tego sportu, że czasami takie rzeczy się dzieją. Nawet na EN-B, jakkolwiek przerażająco dla początkujących to brzmi. Tego samego dnia poszła jeszcze co najmniej jedna paczka. Ta kolejna była gdzieś na granicy Włosko - Słoweńskiej. Tam obyło się bez aż takich atrakcji i po rzucie pilot usiadł na drzewach w lesie
Mateusz Lubecki
tel: +48 660 43 44 46
tel: +48 660 43 44 46
- Zbyszek Gotkiewicz
- Posty: 9724
- Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
- Reputation: 2156
- Lokalizacja: góral świętokrzyski
- Doświadczenie: Instruktor
- Kontakt:
Re: Zdarzenia 2022
Pewnie rozwinie się na ten temat dyskusja ale według przepisów to pilot w powietrzu ma pierwszeństwo przed tymi na Ziemi I powinien być traktowany przez szykujących się do lotu z największą uwagą.
Zbyszek Gotkiewicz
-
- Posty: 816
- Rejestracja: 29 grudnia 2015, 22:01
- Reputation: 132
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
- Latam: Nie latam
- Doświadczenie: Były Pilot
- Kontakt:
Re: Zdarzenia 2022
Tyle, ze ja nie bylem nawet wyszpejony. Stalem nieruchomo a on we mnie wlecial i mnie uderzyl. Pierwszenstwo pilotow w powietrzu nie oznacza, ze moga zbijac tych czekajacych na start jak kregle.
Mateusz Lubecki
tel: +48 660 43 44 46
tel: +48 660 43 44 46
- Zbyszek Gotkiewicz
- Posty: 9724
- Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
- Reputation: 2156
- Lokalizacja: góral świętokrzyski
- Doświadczenie: Instruktor
- Kontakt:
Re: Zdarzenia 2022
Owszem, pilot jest w takim przypadku strona aktywną, ale jest też stroną uprzywilejowana. Dlatego na startowiskach gdy jakiś pilot odchodzi do lądowania słuchać okrzyk ostrzegawcze i wszyscy obserwują pilota. Na lądowiskach sprawa jest bardziej oczywista, choć tego typu zderzenia też się zdarzają.
Zbyszek Gotkiewicz
-
- Posty: 816
- Rejestracja: 29 grudnia 2015, 22:01
- Reputation: 132
- Lokalizacja: Bielsko-Biała
- Latam: Nie latam
- Doświadczenie: Były Pilot
- Kontakt:
Re: Zdarzenia 2022
Jak wspomnialem, pilot nie ladowal. On wykonywal fikolki nisko nad ziemia. Nawet jezeli on by ladowal, to i tak on bylby winny. To on jest w ruchu a ja w tym momencie nie. Mi nie wolno wystartowac w sposob zagrazajacy jemu ale jemu nie wolno zagrazac wszystkim, ktorzy znajduja sie obecnie na ziemii, bez wzgledu na faze lotu.
Mateusz Lubecki
tel: +48 660 43 44 46
tel: +48 660 43 44 46
- Zbyszek Gotkiewicz
- Posty: 9724
- Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
- Reputation: 2156
- Lokalizacja: góral świętokrzyski
- Doświadczenie: Instruktor
- Kontakt:
Re: Zdarzenia 2022
Zawsze można uznać, że pilot jest w gorzej sytuacji gdyż nie może zmienić podjętej decyzji lub to żywioł, czyli dla wyższą decyduje o jego locie. Na przykład podczas podejścia do ładowania to ten który jest wyżej musi przeroście tego, który jest niżej i nie wolno wciskać się przed kogoś na podejściu. Będąc na Ziemi jesteś całkowicie bezpieczny od strony żywiołu i możesz całą swoją uwagę poświęcić na kontrolowanie otoczenia. Specyfika paralotniarstwa odkryła nowe zagrożenia, ale nie stworzyła regulacji, dlatego orzekanie o winie pilota jest bezpodstawne. Natomiast ta sytuacja wymaga głębszej analizy i poczucie krzywdy nie może być wystarczającą podstawą do orzekania o winie. Generalnie zgadzam się ze stwierdzeniem ze ryzykowne manewry są naganne szczególnie gdy sprowadza to zagrożenie na osoby trzecie, ale nie może to być usprawiedliwieniem dla osób podstronych, które znalazły się w strefie wykonywania starów i lądowań.
Zbyszek Gotkiewicz
- Blazej
- Posty: 324
- Rejestracja: 26 lutego 2018, 18:39
- Reputation: 210
- Latam: Tylko Swobodnie
- Doświadczenie: Sympatyk
Re: Zdarzenia 2022
Zbyszek Gotkiewicz pisze:Generalnie zgadzam się ze stwierdzeniem ze ryzykowne manewry są naganne szczególnie gdy sprowadza to zagrożenie na osoby trzecie, ale nie może to być usprawiedliwieniem dla osób podstronych, które znalazły się w strefie wykonywania starów i lądowań.
Ja natomiast się z tym zupełnie nie zgadzam. Każdy kto się popisuje nad startowiskiem pełnym ludzi musi się liczyć z ewentualnymi skutkami kiedy coś schrzani. Dosyć zero jedynkowa sytuacja tak naprawdę.
- Zbyszek Gotkiewicz
- Posty: 9724
- Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
- Reputation: 2156
- Lokalizacja: góral świętokrzyski
- Doświadczenie: Instruktor
- Kontakt:
Re: Zdarzenia 2022
Ok. Czyli informacja jaką zostanie zapamiętana z tej dyskusji jest taka że jak jesteśmy na startowisku i ktoś próbuje wylądować lub się popisuje w naszej ocenie to możemy to mieć w dupie i się spokojnie rozglądać na starcie. Jak nas zabije to będzie jego wina.
Zbyszek Gotkiewicz
- Blazej
- Posty: 324
- Rejestracja: 26 lutego 2018, 18:39
- Reputation: 210
- Latam: Tylko Swobodnie
- Doświadczenie: Sympatyk
Re: Zdarzenia 2022
Nie, informacja jest taka, że tylko leniwy intelektualnie decyduje się na popisówkę nad startowiskiem pełnym ludzi a środowisko częściowo próbuje tłumaczyć jego brak umiejętności przewidywania. Szczególnie kiedy popisujący jest instruktorem paralotniowym.
-
- Posty: 852
- Rejestracja: 01 kwietnia 2018, 00:11
- Reputation: 275
- Latam: Swobodnie i z Napędem
- Doświadczenie: Przelotowiec
Re: Zdarzenia 2022
Komuś tu przepisy świtają ale nie wie w jakim kościele...
I tylko tyle. Lądujący statek powietrzny nie ma żadnego pierwszeństwa wobec czegokolwiek innego - ani wobec pieszego, ani samochodu, ani ściany budynku. Cała odpowiedzialność spoczywa nadal na pilocie.
Pilot odpowiada za wykonanie lotu i szkody jakie tym spowoduje. Jeżeli byłoby inaczej - to jeżeli lądujący paralotniarz by uszkodził pieszego na ziemi - to pieszy powinien ze swojego OC pokryć szkodę paralotniarzowi. A jak wiemy jest odwrotnie...
5.6.4. Paralotnia znajdująca się w powietrzu ma pierwszeństwo przed paralotnią startującą.
I tylko tyle. Lądujący statek powietrzny nie ma żadnego pierwszeństwa wobec czegokolwiek innego - ani wobec pieszego, ani samochodu, ani ściany budynku. Cała odpowiedzialność spoczywa nadal na pilocie.
Pilot odpowiada za wykonanie lotu i szkody jakie tym spowoduje. Jeżeli byłoby inaczej - to jeżeli lądujący paralotniarz by uszkodził pieszego na ziemi - to pieszy powinien ze swojego OC pokryć szkodę paralotniarzowi. A jak wiemy jest odwrotnie...
- Zbyszek Gotkiewicz
- Posty: 9724
- Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
- Reputation: 2156
- Lokalizacja: góral świętokrzyski
- Doświadczenie: Instruktor
- Kontakt:
Re: Zdarzenia 2022
Po pierwsze to warto zapamiętać, że możemy być ofiarą wypadku nawet jeśli go nie sprowokujemy. Zapominali o tym piloci, którzy zderzaki się w powietrzu a w samobójczy sposób nadużywali Ci, którzy byli przekonani o swoim pierwszeństwie w powietrzu. Nie usuwam odpowiedzialności pilota jedynie uprzedzam wszystkich że muszą w takich sytuacjach też zachować czujność. A co do odszkodowań to był wypadek zderzenia ładującego pilota z kobietą na lądowisku i sąd orzekł, że pilot w tym wypadku nie był winny zderzenia gdyż teren był przeznaczony do lądowania a nie do spacerów.
Zbyszek Gotkiewicz
-
- Posty: 42
- Rejestracja: 24 listopada 2020, 18:09
- Reputation: 26
- Latam: Tylko Swobodnie
- Doświadczenie: Świeżak po Kursie
Re: Zdarzenia 2022
Ponieważ byłam w tym czasie na startowisku w meduno to pozwolę sobie wtrącić "dwa słowa".
Tego dnia na startowisku było naprawdę tłoczno, szkółki paralotniowe (kilka), samodzielni piloci, piloci akro, grupa skałtów, piloci tandemów, masa gapiów, krowy, samochody i biegające psy. Wszyscy przemieszczali się chaotycznie.
Po pierwszym lądowaniu na górze mimo wielkiej chęci treningu nie ponowiłam prób bo zwyczajnie uświadomiłam sobie że ruchomych przeszkód jest zdecydowanie za dużo, a skila za mało.
Przed lądowaniem siedząc na startowisku nie myślałam o tym jak bardzo utrudniam akcje pilotom i że odbieram im możliwość treningu.
Wszyscy korzystaliśmy z tej przestrzeni i wydaje mi się, że wszyscy powinniśmy zachować ostrożność bez względu na to co zapisano i w jakim prawie.
Po tym doświadczeniu wiem, że nie będę więcej siadać na startowisku bo zwyczajnie sprowadzam niepotrzebne zagrożenie na siebie i pilotów, a co więcej odbieram komuś możliwość rozwijania umiejętności. Posiedzieć można wszędzie, a polatać nie.
Tego dnia na startowisku było naprawdę tłoczno, szkółki paralotniowe (kilka), samodzielni piloci, piloci akro, grupa skałtów, piloci tandemów, masa gapiów, krowy, samochody i biegające psy. Wszyscy przemieszczali się chaotycznie.
Po pierwszym lądowaniu na górze mimo wielkiej chęci treningu nie ponowiłam prób bo zwyczajnie uświadomiłam sobie że ruchomych przeszkód jest zdecydowanie za dużo, a skila za mało.
Przed lądowaniem siedząc na startowisku nie myślałam o tym jak bardzo utrudniam akcje pilotom i że odbieram im możliwość treningu.
Wszyscy korzystaliśmy z tej przestrzeni i wydaje mi się, że wszyscy powinniśmy zachować ostrożność bez względu na to co zapisano i w jakim prawie.
Po tym doświadczeniu wiem, że nie będę więcej siadać na startowisku bo zwyczajnie sprowadzam niepotrzebne zagrożenie na siebie i pilotów, a co więcej odbieram komuś możliwość rozwijania umiejętności. Posiedzieć można wszędzie, a polatać nie.
Anna Mołdach
Wróć do „Bezpieczeństwo i Wypadki”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość