pgforum.pl

Pilot sam się zastanawia co go trafiło, jak dla mnie to zlepek 3 czynników

1. Emocje...
2. Brak odruchu nie-kręcenia w kierunku stoku (na filmie conajmniej dwukrotnie skręca w złym kierunku)
3. Brak pomysłu na lot (tuż przed top-landingiem leci kilka sekund i zastanawia się co zrobić a potem podejmuje ad-hoc złą decyzję)

Oczywiście nawołuję do niepiętnowania pilota, bo widać, że świeżak

Bez piętnowania, ten przyszły pilot na razie ma kompletną niekumé tego co sie dzieje i co robic

Szczęście, że tam był ten krzak.

Na filmie łatwo stwierdzić co jest nie tak. W powietrzu nie mamy możliwości spokojnego oglądania i robienia stopklatek. Ja tu widzę brak wiedzy, którą zdobywa się na kursie, a może się nie zdobywa, bo nie pamiętam, żeby ktoś kto robił kurs na płaskim opowiadał o lataniu przy stoku i zasadzie zakrętów zawsze od. Po drugie, zgłupiał. Wiem co to znaczy bo sam tak samo zrobiłem. Gdy obejrzałem swój film to aż się zdziwiłem jakie to głupie, ale szczerze to pomysł na odkręcenie zawczasu i ustawienie się w poprzek stoku do lądowania przyszedł dopiero przy analizie post factum. Wnioski są takie: trzeba wiedzieć jak się ląduje w konkretnej konfiguracji terenu, ale to nie wystarczy bo w chwili stresu automatyzm nie zadziała, więc drugi wniosek, sposób lądowania na stoku oraz kręcenie od stoku należy mieć przećwiczone i zakodowane.
I jeszcze jedno. Gość ma bardzo dużą prędkość w obie strony, myślę że jest przeważony a na pewno doważony.