Strona 1 z 1

Szacun dla pilota tandemu

: 03 lutego 2017, 08:37
autor: Damian22
Zdecydowanie pilot uratował gościowi życie:
Pozdr.
Damian

Re: Szacun dla pilota tandemu

: 03 lutego 2017, 21:39
autor: Andrzejt
Drzewo nasz przyjaciel.

Re: Szacun dla pilota tandemu

: 03 lutego 2017, 22:01
autor: Gość
Tak ja pisałem na grupie.
Jak ktoś nie potrafi wystartować nie należy mu pomagać. Jak ktoś nie potrafi wystartować w tandemie należy go powstrzymać.
Pzdr

Re: Szacun dla pilota tandemu

: 03 lutego 2017, 22:15
autor: Zbyszek Gotkiewicz
Gość pisze:Tak ja pisałem na grupie.
Jak ktoś nie potrafi wystartować nie należy mu pomagać. Jak ktoś nie potrafi wystartować w tandemie należy go powstrzymać.
Pzdr


Giefu. Latanie tandemowe to biznes i bardzo często pomocnicy są częścią tego biznesu. Zabezpieczają starty i lądowania po to żeby ułatwić pracę pilota i zwiększyć bezpieczeństwo pasażerów. I oczywiście zwiększyć przerób :)

Re: Szacun dla pilota tandemu

: 03 lutego 2017, 22:26
autor: Gość
Zbyszek Gotkiewicz pisze:
Gość pisze:Tak ja pisałem na grupie.
Jak ktoś nie potrafi wystartować nie należy mu pomagać. Jak ktoś nie potrafi wystartować w tandemie należy go powstrzymać.
Pzdr


Giefu. Latanie tandemowe to biznes i bardzo często pomocnicy są częścią tego biznesu. Zabezpieczają starty i lądowania po to żeby ułatwić pracę pilota i zwiększyć bezpieczeństwo pasażerów. I oczywiście zwiększyć przerób :)


Jak ktoś nie ogarnia stertu to albo nie ogarnia techniki albo waruna .
Latanie z pasażerem w tym przypadku zabronione.
C'ya

Re: Szacun dla pilota tandemu

: 03 lutego 2017, 22:41
autor: Zbyszek Gotkiewicz
Ty latasz trajką i nie widzisz różnicy pomiędzy lekkim a ciężkim pasażerem. Pomijając już fakt częstego braku współpracy pasażera z pilotem przy starcie i lądowaniu, to musisz jeszcze uwzględnić fakt, że tandem to duże skrzydło, a loty często odbywają się w warunkach granicznych na starcie. I tak jak na przykład twierdzę tak jak i ty że pilotom nie powinno się pomagać przy starcie to jednak lekkim pilotom pomagam, a czasem zmęczony walką na starcie sam poproszę o pomoc gdy nie mam już siły dojść do krawędzi startu.

Re: Szacun dla pilota tandemu

: 03 lutego 2017, 22:45
autor: Lucjan Piekutowski
Pasażer przeważnie nie umie wystartować...

Re: Szacun dla pilota tandemu

: 03 lutego 2017, 23:53
autor: Chrzaszczu
Gość pisze:Tak ja pisałem na grupie.
Jak ktoś nie potrafi wystartować nie należy mu pomagać. Jak ktoś nie potrafi wystartować w tandemie należy go powstrzymać.
Pzdr



Ile zrobiłeś swobodnych lotów tandemowych w różnych warunkach? Ilu miałeś otyłych pasażerów powyżej 100kg i jak dużo <40kg przy silnym wietrze? Starałeś się kiedyś przerwać start na dużym skrzydle tandemowym? Piszesz bo tak Ci się wydaje czy masz jakąś wiedzę w tym temacie?

Re: Szacun dla pilota tandemu

: 05 lutego 2017, 00:30
autor: Gość
Szanowny kolego Pawle dla Twojej informacji .Wiem że masz większe doświadzczenje niż ja. Niepotrzebnie skupiłeś się na mnie a nie na tym co napisałem.
Nie mam żadnego doświadczenia w lotach tandemowych ani jako pilot ani jako pasażer. Osobiście nie lubię stosowania analogii ale na potrzebę tego wątku opiszę Ci jakie mam analogiczne doświadczenia. Otóż pracuję w transporcie jako logistyk w firmie komunalnej. ( śmieciarki) Bardzo często w procesie rekrutacji kierowców zgłaszają się się osoby , które jak twierdzą od 20 lat jeżdżą po całej Europie . Po zatrudnieniu u mnie gdzie nie ma już 3 pasmówek i autostrad tylko cofanie w wąskie uliczki 90 % z nich w pierwszym tygodniu pracy dzwoni do mnie i mówi " kierownik przyjebałrm gościowi w auto albo płot"
Ja wyraziłem swoją opinię surową lecz w mojej ocenie stosowną . Tu może kolega uriuk coś doda i wyjaśni. Jak wiemy jest doświadczonym pilotem nie tylko paralotni ale i szybowce a może się mylę bo może i samolotem jakimś lata.
Panowie zadajmy sobie proste pytanie . Czy w lotnictwie jest możliwość aby pilot pilotował samolot jakikolwiek nie mówię o pasażerskim w sytuacji kiedy nie potrafi wystartować ? Nie.
Dlaczego i na jaką potrzebę próbujecie usprawiedliwiać pilotów tandemów w paralotniarstwie którzy nie potrafią wystartować samodzielnie. Jak można mówić że ktoś taki jest dobrym pilotem ? Tłumaczenie tego warunkami specyfiką startowiska kasy tłumaczeniem na siłę. Nazywajcie ich mistrzami a przecież gdyby nie pomoc osób trzecich nie mieli by nawet godziny nalotu w tandemie. To hipokryzja.
Wobec takich kryteriów każdy jest dobrym pilotem o ile są osoby które się za nim wstawią na forach i jakoś go tam w trudnej chwili zepchają z klifu.
Pozdrawiam

Re: Szacun dla pilota tandemu

: 05 lutego 2017, 00:42
autor: uriuk
Juz ci wyjasniam. Zatrudniasz wysoko kwalifikowanego kierowce i dajesz mu pojazd, w ktorym on kieruje jedna para kol, a przypadkowy pasazer druga para. Dokladnie tak wyglada start tandemu. Nie przypadkiem we wszystkich dziedzinach lotnictwa pilot nabywa prawa do wozenia pasazerow po wylataniu 10 godzin, a w paraloniach musi wykazac sie naprawde duzymi umienetnosciami. Poki pasazer jest czescia podwozia, to pilot ma ograniczony wplyw na to co sie dziaje podczas startu.

Re: Szacun dla pilota tandemu

: 05 lutego 2017, 00:53
autor: Lucjan Piekutowski
Nie sami idealni piloci tandemów latają. Specyfika pracy tandemiarza jest taka, że niestety(często) lata albo głoduje. Co za tym idzie albo lata w warunkach trudniejszych niż "maślane" albo lata mało. Pomocnicy są po to aby pasażer nie zrobił sobie krzywdy a pamiętajmy że prawie zawsze jest to osoba która nigdy nie latała, jest przestraszona i niedoświadczona. Pomocnicy nie powinni być ludźmi z przypadku. Tu nie chodzi o umiejętność startu, tu chodzi o to że żeby wystartować na klifie z lekkim pasażerem, albo z pasażerem który nie biega, bo np ma chore nogi, trzeba pomóc. Pasażerowie trafiają się różni i warunki różne. Nikogo nie tłumaczę, widzę jak to wygląda.

Re: Szacun dla pilota tandemu

: 05 lutego 2017, 00:57
autor: Lucjan Piekutowski
uriuk pisze: Poki pasazer jest czescia podwozia, to pilot ma ograniczony wplyw na to co sie dziaje podczas startu.



Re: Szacun dla pilota tandemu

: 05 lutego 2017, 09:04
autor: Jędrek QŃ
Gość pisze:Tak ja pisałem na grupie.
Jak ktoś nie potrafi wystartować nie należy mu pomagać. Jak ktoś nie potrafi wystartować w tandemie należy go powstrzymać.
Pzdr


Nie jestem pilotem tandemowym ,ale bardzo niedawno byłem świadkiem takiego zdażenia: starowisko jakieś 50-80 m przed urwiskiem,wiatr ok 5m/s dość porywisty (do7-8m.)startowisko z niezbyt równą nawierzchnią i dookoła porośnięte jakimiś mega kolczastymi krzaczorami. wcześniej 3 gości powiesiło glajty na tychże krzaczorach. pasażerka blada i zielona-pilot stawia glajta,stabilizuje go nad głową bo wiatr akurat wymyślił ,że spróbuje Heliko ;)jak się troche prostuje wiatr pada komenda: biegniemy.Pasażerka po zrobieniu kilku kroków przestaje biec pomocnik- kierowca pilota próbuje ją pociągnąć za uprząż, ale że jest wątłym dziewczątkiem średnio im to wychodzi.Pilot potyka się na pasażerce i gleba.Pomagamy wynieść glajta i pomóc przy starcie .Pasażerka cała się telepie ale nie ma mowy orezygnacji z lotu. Przy ponownym starcie po trzech krokach wyrażnie zapiera się o ziemię-ale ponieważ trzymaliśmy ją z kumplem we dwóch po kilku krokach (oczywiście naszych, bo ona była w "drifcie" )odlatują bez przeszkód.

Jeżeli ktoś nie potrafi wystartować w tandemie to nie zawsze znaczy ,że nie ma kwalifikacji czy umiejętności. Jak obserwuję starty tandemiarzy to mam wrażenie ,że ponad 90% pasażerów przestaje biec w połowie startu.

Re: Szacun dla pilota tandemu

: 05 lutego 2017, 09:20
autor: uriuk
A druga polowa po dwoch krokach. Siada w uprzaz i wiesza sie pilotowi na szyi. Zatrzymac tadem to nie jest taka prosta sprawa, zwlaszcza jesli stok jest dosc stromy, wiec pomoc jest wskazana.

Re: Szacun dla pilota tandemu

: 05 lutego 2017, 09:26
autor: Chrzaszczu
Gość pisze: Czy w lotnictwie jest możliwość aby pilot pilotował samolot jakikolwiek nie mówię o pasażerskim w sytuacji kiedy nie potrafi wystartować ? Nie.


No Uriuk fajnie wytłumaczył, mówiąc o podwoziu. Dokładnie tak to wygląda. Gdy masz glajta nad głową, a gruby pasażer dojdzie do wniosku, że jednak nie chce lecieć, jest już zbyt późno. W tandemie nie zatrzymasz startu. Nie jesteś w stanie przeciągnąć rozpędzonego nurkującego glajta więc ryjesz pasażerem startowisko na końcu lecąc lub spadając często z urwiska. Pół biedy, jeśli jesteś wysoki i silny, ale mali piloci zazwyczaj kobiety mają bardzo ryzykowną pracę. Będąc niższym i lżejszym od swojego pasażera niestety proporcje się zmieniają i to nie ty jesteś dominującą jednostką przy starcie.


Przez pasażera, który spanikuje i wywali nogi do przodu po 2 metrach biegu, potknie się, postanowi w połowie rozbiegu swoimi 115kg wystartować podskakując, lub robić "super mana" jest to niesamowite ryzyko dla pasażera i pilota. Widziałem w ten sposób złamany kręgosłup u pilota z 15 letnim doświadczeniem. Kolejna sprawa nie zdajesz sobie sprawy, jaką siłę ma glajt 44m/2, gdy stawiasz go w chwili, gdy na zboczu nieprzewidzianie odrywa się komin. Nie ważne, jakie masz doświadczenie, nie możesz sobie pozwolić na ryzykowanie zdrowia pasażera i swojego. Myślę, że nie więcej niż 2% moich startów był z pomocnikiem i byli to pasażerowie niepełnosprawni ruchowo- osoby na wózkach, z polio, z urazami stawów i obrzydliwie otyli Hindusi. Bez pomocników nie mieliby możliwości polecieć.

Co prawda, często pomoc przy starcie jest nadużywana przez średniej klasy pilotów, a jeszcze częściej przez pomocników, którzy właśnie zarabiają, kręcąc się przy uprzężach.

Re: Szacun dla pilota tandemu

: 05 lutego 2017, 09:28
autor: Chrzaszczu
Tak długo pisałem jedząc śniadanie, że w 2 poprzednich postach wszystko się wyjaśniło ;)


Dodam też znany chyba większość przykład filmu. "Jak profesor Bieniasz został Koniem "


Re: Szacun dla pilota tandemu

: 06 lutego 2017, 14:36
autor: tom.beluzi
Ahahaa! Pierwszy raz to widziałem, udławiłem się bo też akurat jadłem :)

Na tandemach się nie znam, ale w swoich lotach stosuje zasadę "albo sam albo wcale" i trochę mi przeszkadza to całe wypychanie na starcie. Zazwyczaj warun jest jak najbardziej do opanowania ale pokrzywdzeni piloci, którzy znają tylko metodę "na wypych" nawet nie wiedzą co zrobić by nie wyrywało z butów, bo nigdy tak naprawdę nie próbowali. Wiem bo przecież sam też nie potrafiłem na początku sobie poradzić, tylko dopiero z czasem przestałem zdejmować glajta z krzaka - jak się człowiek tego pozbawi i polega na "przytrzymywaczach" i "wypychaczach" to się nie nauczy.

No dobra, czasem daje się wypchnąć, ale tak jak pisał Zbyszek - kiedy faktycznie nie mogę się przepchnąć pod wiatr.