Strona 1 z 1
RSH co robic a czego nie?
: 14 października 2018, 21:44
autor: Only21
Zastanawia mnie jedna sprawa,sytuacja W .Rzucamy ,otwiera się i.... I co dalej? .Jest jakaś szansa zmienić kierunek opadania? Bo np stało się to nad drutami czy tez innymi przeszkodami? Centralnie widzimy że opadamy w miejsce które jak nie pozbawiła nas życia sytuacja W to zapewne pozegnamy się z życiem w chwili przyziemienia.
Nie pytam o zapasy którymi można sterować ale o te zwykle które najczęściej są stosowane.
Załóżmy ze to ppg. Czy silnikiem możemy zmienić trajektorie opadania? Nie myśle o jakichś kosmicznych odległościach ale o kilku,kilkunastu metrach w celu uniknięcia zderzenia z przedmiotami niebezpiecznymi.
Re: RSH co robic a czego nie?
: 15 października 2018, 08:55
autor: calhal
Only21 pisze:Jest jakaś szansa zmienić kierunek opadania?
No z definicji standardowym RSH praktycznie nie da się sterować. Dryfujesz z wiatrem. W jakimś stopniu wpływ na sytuację ma też to, czy dzasz radę zgasić glajta (czy może nawet zwinąć całkowicie), czy też w jakimś stopniu jeszcze leci. Ale niebardzo widzę jak tym układem możesz sterować.
Only21 pisze:Załóżmy ze to ppg. Czy silnikiem możemy zmienić trajektorie opadania? Nie myśle o jakichś kosmicznych odległościach ale o kilku,kilkunastu metrach w celu uniknięcia zderzenia z przedmiotami niebezpiecznymi.
Tu się nie wypowiem, bo nie wiem.
Tak czy siak, jeśli faktycznie użyjesz paki, to pytanie zasadnicze czy będziesz mieć jeszcze czas na jakiekolwiek manipulacje.
I to co powtarzam chyba od zawsze: paka to nie jest "standardowa opcja" (mogę kozaczyć, bo przecież mam pakę i zawsze mogę ją rzucić) czy też gwarancja. Paka to tylko szansa.
Re: RSH co robic a czego nie?
: 15 października 2018, 09:07
autor: Zbyszek Gotkiewicz
Ponieważ podwieszenie do okrągłego zapasu jest na jednej taśmie, to trudno wogóle mówić o utrzymaniu kierunku w sytuacji gdy zapas nie wyznacza żadnego kierunku lotu. Można by teoretycznie rozpatrywać lot na zapasie okrągłym z włączonym napędem, ale trzeba by mieć wtedy zamki wyczepne do skrzydła. Doskonale to widać w filmach reklamowych beamera, bo skrzydło ciągnące się za pilotem staje się dużym problemem. Te uczycia zapasów które ja znam w realu pozwalały na kilkusekundowe opadanie i pilot najczęściej nie miał czasu żeby się zorientować gdzie spada a co dopiero podjąć sterowanie.
Re: RSH co robic a czego nie?
: 15 października 2018, 09:40
autor: Only21
Pytam gdyż widzę jak inni latają nad miastami,wsiami itd.Sam miałem incydent jak ciekawy pilot ultralekkim przeleciał mi 20 m przed nosem..a byłem 200 m nad miastem.
Zastanawiałem się czy można jakoś zmienić trajektorie opadania w razie W. Nawet o te kilka metrów .
Czy takie zapasy kierowane,pytanie do Zbyszka G.Są problemem dla mechaników na przeglądzie?
Re: RSH co robic a czego nie?
: 15 października 2018, 10:18
autor: Zbyszek Gotkiewicz
Są zapasy kierowane. Są drogie, przeważnie trudne w użyciu (składaniu) a przydatność sterowania jest mocno dyskusyjna. Każdy z zapasów sterowanych ma prędkość postępową oraz musi się otworzyć z taśmami które nie są skręcone co powoduje kolejne komplikacje w użyciu.
Re: RSH co robic a czego nie?
: 15 października 2018, 10:32
autor: calhal
Only21 pisze:Czy takie zapasy kierowane,pytanie do Zbyszka G.Są problemem dla mechaników na przeglądzie?
Nie jestem Zbyszek G. ale się wypowiem ;P
Zbyszek Gotkiewicz pisze:Są zapasy kierowane. Są drogie, przeważnie trudne w użyciu (składaniu) a przydatność sterowania jest mocno dyskusyjna. Każdy z zapasów sterowanych ma prędkość postępową oraz musi się otworzyć z taśmami które nie są skręcone co powoduje kolejne komplikacje w użyciu.
Zwykły RSH w większości wypadków wystarczy go wepchnąć bez składania w uprząż, i jeśli liny nie przechodzą gdzieś nad czaszą to takie coś się otworzy. Niekoniecznie szybko, ale się otworzy. Niemniej lepiej go dobrze poskładać (albo dać to zrobić fachowcowi). Konstrukcja prosta, ciężko coś spier..., a mimo to błędy się zdarzają.
Dla porównania, zapasy styl rogallo, np. Beamer, mają bardzo fajne dane (opadanie, czas otwarcia, stabilność, predkość postępową i możliwość sterowania).
Ale problemów jest kilka: trudniejsze w składaniu i łatwiej o błąd. A jak to to się otworzy z krawatem to może być nieciekawie.
Poza tym z doświadczenia moich kolegów akrobatów 8/10 otwarć kończy się skręceniem w taśmach. Żeby można było tym sterować, to trzeba zwinąć praktycznie całkowicie glajta (albo go odpiąć odpowiednimi karabinkami), odkręcić twista i odczepić sterówki. Lepiej nie dotykać sterówek jeśli nie odkręcimy twista - z zapiętymi sterówkami nie mamy prędkości postępowej.
Więc dla bezpieczeństwa lepiej mieć drugi zapas klasyczny.
Re: RSH co robic a czego nie?
: 15 października 2018, 10:38
autor: prokopcio
A jak często statystycznie używają zapasu piloci "rekreacyjni" ?
Re: RSH co robic a czego nie?
: 15 października 2018, 10:47
autor: Zbyszek Gotkiewicz
prokopcio pisze:A jak często statystycznie używają zapasu piloci "rekreacyjni" ?
To jest kilka użyć w ciągu roku w skali całego kraju. Rząd wielkości zbliżony do ilości wypadków śmiertelnych.
Re: RSH co robic a czego nie?
: 15 października 2018, 12:03
autor: JakubM
To może o sterowaniu z innej strony. Jeśli nie zgasiliśmy glajta to można liczyć, że z nim nas bardziej zwieje z wiatrem. Albo próbować go szybciej zgasić i pozwijać żeby nas z wiatrem nie znosiło.
Re: RSH co robic a czego nie?
: 15 października 2018, 12:46
autor: calhal
JakubM pisze:To może o sterowaniu z innej strony. Jeśli nie zgasiliśmy glajta to można liczyć, że z nim nas bardziej zwieje z wiatrem. Albo próbować go szybciej zgasić i pozwijać żeby nas z wiatrem nie znosiło.
Zastanów się nad tym pytaniem: skoro cały układ pilot-rsh-niezgaszony glajt są w tej samej masie powietrza, więc teoretycznie nie ma wpływu ten glajt na to że Cię bardziej lub mniej zwieje ;P
Inna sprawa, że teoretycznie niezgaszony glajt może produkować jakąś tam siłę nośną w którąś stronę (to pytanie dla ekspertów, ja nie wiem), a ewentualnie w termicznym powietrzu ten glajt może się trochę z termiką zabrać. No i oczywiście jest jeszcze wpływ tego, że w tej konfiguracji spadak nie będzie idealnie nad głową, więc opadanie większe, możliwe oscylacje układu no i może też jakaś minimalna postępowa w którąś stronę - choć tutaj to już teoretyzuję.
Re: RSH co robic a czego nie?
: 15 października 2018, 12:50
autor: Only21
Czyli zdani jesteśmy na los i szczęście w takiej sytuacji.
Re: RSH co robic a czego nie?
: 15 października 2018, 13:20
autor: JakubM
calhal pisze:JakubM pisze:To może o sterowaniu z innej strony. Jeśli nie zgasiliśmy glajta to można liczyć, że z nim nas bardziej zwieje z wiatrem. Albo próbować go szybciej zgasić i pozwijać żeby nas z wiatrem nie znosiło.
Zastanów się nad tym pytaniem: skoro cały układ pilot-rsh-niezgaszony glajt są w tej samej masie powietrza, więc teoretycznie nie ma wpływu ten glajt na to że Cię bardziej lub mniej zwieje ;P
Inna sprawa, że teoretycznie niezgaszony glajt może produkować jakąś tam siłę nośną w którąś stronę (to pytanie dla ekspertów, ja nie wiem), a ewentualnie w termicznym powietrzu ten glajt może się trochę z termiką zabrać. No i oczywiście jest jeszcze wpływ tego, że w tej konfiguracji spadak nie będzie idealnie nad głową, więc opadanie większe, możliwe oscylacje układu no i może też jakaś minimalna postępowa w którąś stronę - choć tutaj to już teoretyzuję.
Powyższe napisałem z własnego doświadczenia. Lądowałem na zapasie próbując bezskutecznie gasić glajta. Ciągnął jak cholera i niekoniecznie prosto z wiatrem - jak ciągną na las i drogę to miałem bardziej mokro, jak się przesunął i zaczął ciągnąć na łąkę to odetchnąłem z ulgą. Ostatecznie szczęśliwy wylądowałem w krzakach za ogrodzeniem kempingu

Jak ktoś potrafi w takiej sytuacji glajtem sterować to coś można ugrać. Przy czym o ile mi wiadomo prędkość opadania na takim układzie jest większa niż na samych RSH.
Re: RSH co robic a czego nie?
: 15 października 2018, 13:27
autor: calhal
Only21 pisze:Czyli zdani jesteśmy na los i szczęście w takiej sytuacji.
W większości wypadków niestety tak. Nawet z zapasem sterowanym zdani jesteśmy na los i szczęście ;P Dlatego jeszcze raz powtarzam, żeby nie traktować RSH jako opcję czy normalny element latania, tylko jako koło ratunkowe i ostatnią szansę.
Z ciekawostek: w akrobacji podstawa to dobór tzw boksa w funkcji wiatru i rzeźby terenu/przeszkód. Generalnie trzeba mniej więcej przewidzieć, że jak coś pójdzie źle to na RSH wpakuję się w pole kukurydzy, a nie w druty albo zabudowania obok.
W "normalnym" lataniu ryzyko użycia RSH jest sporo mniejsze, ale za to sporo większe ryzyko użycia w terenie, delikatnie mówiąc, niezachęcającym do lądowania. Niemniej zawsze lepiej rzucić pakę, żeby dać sobie szanse.
Re: RSH co robic a czego nie?
: 15 października 2018, 13:29
autor: calhal
JakubM pisze:Powyższe napisałem z własnego doświadczenia. Lądowałem na zapasie próbując bezskutecznie gasić glajta.
Moim zdaniem po rzucie paki priorytet to pozycja w gotowości do przyziemienia, i gaszenie glajta. Jak się nie da za D/C, czy nawet B, to trzeba chociaż nawijać sterówki maksymalnie jak to możliwe. Na próby sterowania glajtem w takiej sytuacji to ja bym osobiście nie liczył.
Re: RSH co robic a czego nie?
: 15 października 2018, 13:34
autor: JakubM
calhal pisze:Moim zdaniem po rzucie paki priorytet to pozycja w gotowości do przyziemienia, i gaszenie glajta. Jak się nie da za D/C, czy nawet B, to trzeba chociaż nawijać sterówki maksymalnie jak to możliwe. Na próby sterowania glajtem w takiej sytuacji to ja bym osobiście nie liczył.
I tu się z tobą zgodzę. Przy czym próbowanie gaszenia tak jak sugerujesz za C, B a na koniec za sterówki w moim przypadku skończyło się na lądowaniu z niezgaszonym skrzydłem, bo nie zdążyłem dojść do ostatniego punktu. Następnym razem zacznę od końca

(czyli nawijania sterówek na ręce).
Re: RSH co robic a czego nie?
: 15 października 2018, 14:04
autor: JaroXS
JakubM pisze:calhal pisze:Moim zdaniem po rzucie paki priorytet to pozycja w gotowości do przyziemienia, i gaszenie glajta. Jak się nie da za D/C, czy nawet B, to trzeba chociaż nawijać sterówki maksymalnie jak to możliwe. Na próby sterowania glajtem w takiej sytuacji to ja bym osobiście nie liczył.
I tu się z tobą zgodzę. Przy czym próbowanie gaszenia tak jak sugerujesz za C, B a na koniec za sterówki w moim przypadku skończyło się na lądowaniu z niezgaszonym skrzydłem, bo nie zdążyłem dojść do ostatniego punktu. Następnym razem zacznę od końca

(czyli nawijania sterówek na ręce).
Najlepiej zaczynać zwijanie ciągnąć za sterówkę po jednej stronie obiema rękami a potem taśmy liny i czasza. Jedną i drugą stronę symetrycznie może być nierealne bo skrzydło potrafi stawiać duże opory szczególnie wtedy kiedy jest całkiem nieźle wypełnione kiedy opadamy już na zapasie.
Sprawdzone.
Pozdrawiam,
Re: RSH co robic a czego nie?
: 15 października 2018, 14:12
autor: micro
JakubM pisze:calhal pisze:Moim zdaniem po rzucie paki priorytet to pozycja w gotowości do przyziemienia, i gaszenie glajta. Jak się nie da za D/C, czy nawet B, to trzeba chociaż nawijać sterówki maksymalnie jak to możliwe. Na próby sterowania glajtem w takiej sytuacji to ja bym osobiście nie liczył.
I tu się z tobą zgodzę. Przy czym próbowanie gaszenia tak jak sugerujesz za C, B a na koniec za sterówki w moim przypadku skończyło się na lądowaniu z niezgaszonym skrzydłem, bo nie zdążyłem dojść do ostatniego punktu. Następnym razem zacznę od końca

(czyli nawijania sterówek na ręce).
Miejmy nadzieję, że "następnego raza" nie będzie

.
Re: RSH co robic a czego nie?
: 16 października 2018, 11:10
autor: żółty27
Zbyszek Gotkiewicz pisze:prokopcio pisze:A jak często statystycznie używają zapasu piloci "rekreacyjni" ?
To jest kilka użyć w ciągu roku w skali całego kraju. Rząd wielkości zbliżony do ilości wypadków śmiertelnych.
Nie obraźcie się, ale moje zdanie na temat takich pytań i odpowiedzi jest krótkie. Powinny być jak najszybciej kasowane, bo czytają to różne osoby, dla pilotów z mniejszym doświadczeniem może być to szkodliwe. Będąc totalnym żółtodziobem, słyszałem, że ktoś tam ratował się spadochronem, ale to były znane osoby. Myślałem że mnie to nie dotyczy. Myślałem że ja mam sipa po to tylko żeby go mieć, bo co może mi się stać latając sobie spokojnie, w spokojnym powietrzu. Wystarczyło kilka sekund żebym zmienił zdanie o 180 stopni. To taka przestroga dla świeżych pilotów, żeby to nigdy nie lekceważyli spadochronu, bo nie znacie dnia, ani godziny kiedy ten spadochron może Wam uratować życie.