Temat jest delikatny ze względu na to, że jego oś pokrywa się z "cienką czerwoną linią" w naszym przypadku. Omawiać go na forum, to jakby opisywać sposób bezpiecznego mieszania glicerolu z kwasem azotowym. Niby można i powszechnie się to robi, ale...(pozostawiam dalszy ciąg zdania wyobraźni Czytającego). Najpierw ogólnie: trening zachowania w sytuacjach ekstremalnych musi być trójtorowy: fizyczny, mentalny i teoretyczny.
W zasadzie, jeśli nie zostaną przepracowane te 3 aspekty, to wynik działania w trudnej sytuacji jest dalej losowy. Dla przykładu weźmy studenta, który z 3 etapów szkolenia 2 opanował perfekcyjnie a 1 słabo. Wówczas mogą pojawić się takie sytuacje:
1) problem: brak umiejętności fizycznych. Sytuacja: muszę rzucić pakę, wiem jak to zrobić, ale NIE UMIEM SIĘGNĄĆ DŁONIĄ KLAMKI.
2) problem: brak umiejętności mentalnych. Sytuacja: muszę rzucić pakę, trzymam rękę na klamce, NIE JESTEM PEWNY CZY UMIEM DOBRZE RZUCIĆ
3) problem: brak umiejętności teoretycznych. Sytuacja: muszę rzucić pakę, chwytam za klamkę i WYRZUCAM PAKĘ PROSTO W CZASZĘ GLAJTA.
Myślę, że na poziomie forum, możemy porozmawiać o 1 typie szkolenia: fizycznym.
Co nam po wiedzy jak rzucić pakę, co nam po tupecie, który pozwoli wyrzucić ją bez wahania, jeśli mózg zajmuje się odbieraniem i analizowaniem bodźców zewnętrznych zamiast wysyłać polecenia do mięśni?

Oczywiście mówię o momencie, kiedy zaczynamy spadać. Taka sytuacja, to tyle nowych, nienaturalnych bodźców, że nasza jednostka centralna na początku niemal zawiesza się, próbując je ogarnąć. Dostarczmy więc mózgowi w sposób bezpieczny i kontrolowany, jeszcze zawczasu, odpowiednią ilość danych o bodźcach związanych ze spadaniem, miotaniem w powietrzu, itp i nauczmy te dane analizować.
Proponuje takie ćwiczenie: Udajemy się do Energylandii, a następnie w kierunku HYPERIONA.
część 1) próbujemy przejechać trzymając cały czas ręce w górze, a nogi uniesione, tak aby stopami nie dotykać podłogi.
część 2) Teraz potrzebne będzie wsparcie znajomego z chwilą czasu i telefonem komórkowym. Po wejściu do hali, gdzie czekają już wagoniki, prosimy ów znajomego o przysłanie za 15 sek sms`a z łatwą zagadką logiczną, po czym chowamy telefon do zamykanej kieszeni kurtki (zgodnie z poleceniami obsługi) i wygodnie wsiadamy do wagonika. Zadanie do wykonania: odpowiedzieć sms`em na zagadkę nim zabezpieczenia wagonika otworzą się.
Moja podpowiedź: z impasu wychodzi się po drugiej próbie. Dobra rada: używać telefonu typu: zalegacz szufladowy oraz mieć drugi "na wszelki wypadek".