prokopcio pisze:Nie mam żadnych zastrzeżeń do różnych opcji jeśli silnik będzie generował moc. Za to mam z tyłu głowy, że jak nawali coś zaraz po starcie to mogę być w czarnej d.....
Łukasz nie odbierz tego jako czepianie się ale zaciekawilo mnie czy Ty tez należysz do tej niby wiekszosciowej(?) grupy pilotow, którzy ponoć wcale nie chcą(?) przyswajać dostarczonej na kursach wiedzy teoretycznej i woleli kupic sobie za łapucapu gotowe testy egzaminów ? . Czy nagą prawdą jest że takowej wiedzy na szkoleniu za własną kasę zostałeś pozbawiony ? Skoro zadajesz tu tak naiwne zapytania , kompromitujące doszczetnie szkołę i Twojego nauczyciela? . Jeśli nie kupiłeś sobie fałszywego ŚK i chcesz byc korespondencyjnym samoukiem to przepraszam i na ile potrafię to chętnie służę poradą.
Mam już swoje lata ale z tego co zapamiętałem szkoląc się dawno temu jako jeden z pierwszych uczniów u poczatkujacego wowczas Darka Ciska . To to co napisałeś powyżej w drugim zdaniu powinieneś mieć zdecydowanie
przez cały przebieg lotu z przodu głowy (jeśli Ci życie jest miłe).
Natomiast to pierwsze zdanie(i głupkowate podpowiedzi tych co chuj wie jak zdobyli kwity ) najlepiej wybij sobie z głowy. ZASADA nr.1. : każda pierdziawka czy elektryk NIGDY NIE MUSI zapewnić Tobie ciągłosci mocy(nie tylko "zaraz po starcie" ale dosłownie w każdej sekundzie lotu ma prawo do strajku) . Najgłupsze pozdrowienie PPGantow jakie wielokrotnie słyszałem to: "niech MOC zawsze będzie z tobą"- bo może jacys naiwniacy na falszywych kwitach, na fakcie zaczną dawać temu dowcipowi bezrozumną wiarę podczas planowania i realizacji przebiegu lotu.
A odnośnie kuszacych "przyjacielskich" porad z użyczeniem "agamy", to bądź bardzo ostrożny z jej ewentualnym zamocowaniem. Ponieważ Adamowi Chodorowskiemu właśnie nieodpowiednio doczepiona do sprzętu "agama", skutecznie zabiła norweskiego przyjaciela....
