pgforum.pl

Jestem ciekaw jaki procent paralotniarzy wozi ze sobą apteczkę na wypadek wypadku i taśmę z karabinkiem na wypadek drzewowania.

Obstawiam 5%, bo znakomitej większości pilotów towarzyszy dziwny mechanizm wyparcia - "panie, wypadki paralotniowe to może są, ale nie zdarzy się to mi, ani przy mnie".

Zapraszam do uzupełnienia ankiety.

Co jeśli ktoś nie ma zarówno apteczki jak i taśmy z karabinkiem?

Przydało by się jeszcze pytanie o to jakie wyposażenie było przydatne. W moim przypadku przydatne przez 30 lat były: tkanina do klejenia dziur, igły i nici, zapalniczka, piłka, scyzoryk z nożyczkami, linki do zamykania kontenera, gumki do zapasu, zapasowa koperta z uchwytem, plasterki na drobne skaleczenia. Może coś jeszcze sobie przypomnę.

Domin pisze:Co jeśli ktoś nie ma zarówno apteczki jak i taśmy z karabinkiem?

Racja, poprawiłem, odpowiedzi się zresetowały, musicie kliknąć jeszcze raz

Ja nie mam niczego (chyba, bo sam nie wiem*), chociaż od jakiegoś czasu o tym myślę, żeby jednak zabierać ze sobą chociaż jakieś podstawowe BHP.

*mam co prawda w małej kieszonce kokpitu i tuż pod ręką dwa małe karabinki (nawet karabinkami tego chyba nazwać nie można) może z 50 kg by wytrzymały
i mam też kilka metrów linki (to linka zapasowa od skrzydła).
W ogóle to nie wiem po co mam tę linkę i karabinki, Słyszałem kiedyś, że mogą być przydatne, to mam, ale po co , to już nie wiem, bo nie mam pojęcia jak możnaby to wykorzystać.

Na Mistrzostwach Polski 2019 w Levico wszyscy zawodnicy otrzymali bardzo dobrze wyposażone apteczki. Ich sponsorem było Centrum Paralotniowe.

Przemysław

Zbyszek Gotkiewicz pisze:Przydało by się jeszcze pytanie o to jakie wyposażenie było przydatne. W moim przypadku przydatne przez 30 lat były: tkanina do klejenia dziur, igły i nici, zapalniczka, piłka, scyzoryk z nożyczkami, linki do zamykania kontenera, gumki do zapasu, zapasowa koperta z uchwytem, plasterki na drobne skaleczenia. Może coś jeszcze sobie przypomnę.

W samochodzie mam poduszki powietrzne. Przez 20 lat ani razu mi się nie przydały. Za to wielokrotnie korzystałem z uchwytu na kubek z kawą . Powinni montować więcej uchwytów zamiast poduszek.

Przemysław

Czy sama linka do zabezpieczenia się na drzewie, ale bez karabinka się liczy?

Świetny podcast był u Gavina na temat pierwszej pomocy. W opisie są też linki jak powinna być wyposażona apteczka.
Moim zdaniem każdy paralotniarz powinien to sobie przyswoić.

https://www.cloudbasemayhem.com/episode ... n-grisham/

Moja apteczka

W ankiecie jest 70 odpowiedzi - fajnie. Może ktoś jeszcze nie kliknął?

Zbyszek, od czynnego ratownika w czasie szkolenia usłyszałem, że te małe maseczki chronią słabo i lepiej ich nie nosić. Wystarczy samo uciskanie klatki. Proponował "pocket mask", ale to ma już wielkość połowy Twojej apteczki. Przeglądając internet i książki trafiłem na stwierdzenie, że poszkodowany w czasie pierwszego zachłyśnięcia powietrza może taką foliową maseczkę wessać.
https://www.paramedyk24.pl/maskado-sztucznego-oddychania.html

Zbieram informacje z kilku źródeł do kupy i za jakiś czas wrzucę to, co sobie wymyśliłem.

Mam taśmę z dwoma karabinkami
Nie mam apteczki ale zawsze mam ze sobą chirurgiczny zestaw do szycia i plastry gdybym potrzebował się pozszywać z jakiegoś powodu i zatanować krwawienie.

AdamCee pisze:... ale zawsze mam ze sobą chirurgiczny zestaw do szycia i plastry gdybym potrzebował się pozszywać z jakiegoś powodu i zatanować krwawienie.

skubany terminator

tooosh pisze:W ankiecie jest 70 odpowiedzi - fajnie. Może ktoś jeszcze nie kliknął?

Zbyszek, od czynnego ratownika w czasie szkolenia usłyszałem, że te małe maseczki chronią słabo i lepiej ich nie nosić. Wystarczy samo uciskanie klatki. Proponował "pocket mask", ale to ma już wielkość połowy Twojej apteczki. Przeglądając internet i książki trafiłem na stwierdzenie, że poszkodowany w czasie pierwszego zachłyśnięcia powietrza może taką foliową maseczkę wessać.
https://www.paramedyk24.pl/maskado-sztucznego-oddychania.html

Zbieram informacje z kilku źródeł do kupy i za jakiś czas wrzucę to, co sobie wymyśliłem.

To co piszesz ma sens. Nie jestem specjalistą od ratowania a tą maseczkę wożę od czasu gdy ratowaliśmy kolegę razem z Grześkiem Krzyżanowskim. Ja koledze próbowałem robić masz serca ale ręce mi się zostały w klatkę piersiową bo kolega miał wszystkie żebra połamane i poddawał się jak worek wypełniony krwią. Grzesiu robił mu oddychanie usta usta. Krew wylewała się przez usta i Grzesiu miał całą twarz umazaną w krwi i pluł krwią kolegi. Od tego czasu wożę maseczkę. Gdy ratowali Grzesia chyba nie była potrzebna.