Strona 1 z 1
Mariusz Bielec "Mielec"
: 29 lipca 2022, 16:54
autor: Zbyszek Gotkiewicz
Re: Mariusz Bielec "Mielec"
: 30 lipca 2022, 15:48
autor: Jogi
Z Mariuszem byliśmy kumplami, od czasu, gdy brałem się za projekt kompozytowej trajki. To on uczył mnie podstaw laminowania, wynajmowaliśmy obok siebie warsztaty w Konstancinie. Trudno byłoby znaleźć kogoś bardziej bezpośredniego, serdecznego i z takim poczuciem ironicznego humoru i dystansu do samego siebie. Całe życie uciekał śmierci z pod kosy, bo w młodości fuksem wydobył się z ciężkiej choroby, ale przez całe lata spłacał ten dług wobec tych, którzy go uratowali, zakładając fundację ratującą zdrowie innych. Te tematy i jego działalność przy Mammobusach, często pojawiały się w naszych rozmowach. Mało kto z kolegów paralotniarzy wiedział o tej ważnej misji Mariusza. Jeszcze 10 dni temu zadzwonił, bo przypomniał sobie że mam piec do wygrzewania laminatu, który chciał sprowadzić dla kumpla który, wchodził w branżę. Kolega wziął piec, a Mariusz pisał i sprawdzał , czy wszystko załatwione, choć miał poważne kłopoty z mówieniem. Dbał o innych bardziej niż o siebie. Mam straszny "kamień" w sercu, bo odchodzi kolejny ważny w moim życiu człowiek. Dzięki Zbyszku za wspomnienie.
Re: Mariusz Bielec "Mielec"
: 30 lipca 2022, 19:09
autor: Stribo
Przeżyliśmy (ja i cała rodzina) razem z Mariuszem i Dominiką kilka wspaniałych, rodzinnych wakacji, oczywiście lotnych, bo zawsze braliśmy sprzęt. Niezapomniane to chwile, szczególnie, że wakacje z Mariuszem to mnóstwo inteligentnego humoru i filozofia życia codziennego, przez co nawet śniadanie czy spacer po mieście, to zdarzenia dla nas niezapomniane, a te bardziej spektakularne stawały się wręcz anegdotami. Mnóstwo dobrych zdarzeń i miłych wspomnień.
Nie zgubił tego swojego wyjątkowego, przekornego poczucia humoru do ostatnich dni a wrodzona upartość i imperatyw człowieka renesansu sprawiały, że do końca planował i dyskutował o nowych projektach. Wspaniały człowiek, który dużo dla mnie znaczy i jak był to i nadal będzie kimś, kto mnie inspirował.
Dużo by opowiadać. Tymczasem żal, smutek ale i pocieszenie, że już może kombinuje coś w innym wymiarze i stroi sobie nowy warsztat, kupuje lepsze narzędzia, rozkminia kolejne technologie... bo tutaj ostatnio było mu zdecydowanie za ciężko.
Pozdrawiam,
Andrzej Bury Stribo
p.s. Na prośbę Dominiki załączam Klepsydrę