pgforum.pl

Porozmawiałem sobie z urzędniczką ULCu i dowiedziałem się, że od maja SILP nie ma nic wspólnego z egzaminami w ULCu i nie weryfikuje dokumentów, o czym "zapomniał" się pochwalić.
Jednocześnie znika "zaświadczenie o ukończeniu szkolenia", które ulcowi nie jest potrzebne i tylko miesza w sprawie.

Mamy problemy z przepływem informacji.

Panowie uriuk i Zbyszek Gotkiewicz nie ma żadnego problemu z przepływem informacje ani o "zapominaniu się pochwalić", wszyscy członkowie SILP byli o tym fakcie powiadomieni.
Arek Pomarański

W ten sposób to sympatyków sobie nie przysporzysz

Juz tlumacze. Sprawa nie dotyczy czlonkow SILP, tylko wszystkich podchodzacych do egzaminow. SILP "zapomnial" powiadomic wszystkich nie bedacych czlonakmi SILP. Wykazujac tym samym gdzie ich ma.

Bez przesady. Dla egzaminowanych nic się nie zmieniło. Różnica polega na tym, że dokumenty z egzaminu nie idą już przez weryfikację w SILP, tylko egzaminator wysyła je bezpośrednio do ULCu. Egzaminowanego to ani ziębi, ani grzeje. ULC ma tylko więcej roboty z tego powodu.
Zaświadczeniem o ukończeniu szkolenia jest dokument "Część B do wniosku o wydanie świadectwa kwalifikacji" wydawany przez szkołę. Jest tak już od dawna.

Pozdrawiam

To po kiego bylo tworzyc zaswiadczenia o ukonczeniu szkolenia?

uriuk pisze:To po kiego bylo tworzyc zaswiadczenia o ukonczeniu szkolenia?

Te zaświadczenia zostały jeszcze z czasów jak szkoły były certyfikowane i nie było jeszcze tego druku "Częsć B". Wynikało to z dokumentacji i procedury szkolenia przez szkoły z certyfikatem. Potem weszła "Cześć B" i przez jakiś czas to się dublowało, ale w końcu okazało się że nikomu to nie jest potrzebne. Trochę trwało, aż znalazła się w urzędzie ktoś, kto podjął tę śmiałą decyzję
Ja bym się już dłużej nad tym nie zmóżdżał (trudne słowo).

Jedyna istotna informacja z tego wynikająca jest taka że instruktorzy nie muszą już wypisywać tego zaświadczenia w przypadku kierowania kogoś na egzamin. Wystarczy część B o wniosku.

I o tym, ze nie musza SILP nie powiadomilo wszystkich instruktorow, a jedynie czlonkow SILP, czym dowiodlo ze nie nadawalo sie do nadzoru nad paralotniarstwem, bo zajmowalo sie wylacznie swoimi czlonkami. Zgodnie z nazwa zreszta.

Według mnie paralotniarstwo nie potrzebuje nadzoru a jedynie dobrej informacji.

Jak widac byli chetni do nadzorowania, ale mieli problem z informowaniem
Nie poninformowali nawet, ze stracili nadzor.

Silp nadzoru nigdy nie miał. Raczej lawirował pomiędzy symbiozą a pasożytnictwem, ale od początku był tworzony jako twór biznesowy a nie społecznościowy.