to może ja na temat

Był taki czas, kiedy z racji obowiązków domowych musiałem niemal całkowicie zarzucić latanie swobodne, mogąc w tym czasie latać i to dość intensywnie napędowo. 4 pory roku, po 150 i więcej godzin rocznie. Na skrzydłach od 28 do 20m przy masie startowej ~130kg.
I to był najlepszy dla mnie pod kątem rozwoju okres paralotniarstwa jaki mógł mi się w tamtych okolicznościach przydarzyć.
Nie jakieś tam popołudniowo-wieczorne pykanie do komina i spowrotem.
Mnóstwo startów i lądowań, w różnych warunkach. Planowanie przelotów, kręcąc podstawy kontakt z termiką, wiatrem, idiotyczne ucieczki przed szkwałem burzowym czy przebijanie się przez gęstą mgłę, wingovery, spirale, latanie przy ziemi, pod chmurami, nad chmurami i inne. I to wszystko też dolnych sztywnych wyporach.
To nie prawda, że ppeganctwo zabija odruchy. Dzięki nie mu można mieć kontakt ze wszystkim co może nas spotkać w lataniu swobodnym.
Trzeba tylko chcieć.
Jeszcze przez kilka sezonów próbowałem godzić obie formy paralotniarstwa. Od trzech sezonów zarzuciłem ppg niemal całkowicie. A od zeszłego roku nie posiadam napędu wcale.
Wracając do latania swobodnego przed a po tym okresie zauważyłem niesamowitą różnicę. W czuciu powietrza, stresu związanego ze startami czy lądowaniami, doborem miejsca, oceną warunków.
Jeśli ktoś kręci sobie, niech będzie nawet kulawą termikę na 18 metrowym glajcie, to znaczy, że po pierwsze nie lata o zmierzchu i nie do komina i z powrotem. Do tego ma bardzo dobrze opanowane czucie skrzydła, bo na takim 18 metrowym skrzydełku, nie ciągnie się sterówek pod tyłek. Usilne pakowanie go na EN-A nie ma sensu.
Jaką mam dla Ciebie radę. Wyjdzie to taniej, niż bujaczka i ewentualna strata na nietrafionym zakupie. Poza tym to upieczenie dwóch pieczeni na jednym ogniu.
Nie wiem gdzie mieszkasz, ale z pewnością masz jakąś zaprzyjaźnioną szkółkę. Za kilka miesięcy będzie wiosna. Do tego czasu i tak ci skrzydło zbędne.
Naświetl instruktorowi temat swojej decyzji. Jestem pewny że się ucieszy

Wykup sobie coś w rodzaju "etapu drugiego" na którym instruktor udostępni Ci szkolne proponowane tu skrzydło, ale również jakieś B, które z pewnością posiada. Wybieraj dni termiczne, w te zwykle piloci są holowani wcześniej niż kursanci i ta pora będzie najlepsza.
Sam ocenisz, na którym skrzydle czujesz się lepiej, które lepiej do ciebie przemawia.
p.s. Ja tak nie zrobiłem. Ale ja "inny" jestem. Tylko pierwsze skrzydło kupiłem z polecenia instruktora. każde kolejne pg ppg czy tandem, kupowałem w ciemno, bez nawet oblecenia go

Po PPG wsiadłem na ponad 300 godzin C o wydłużeniu 6.0. Potem na 100 godzin B o wydłużeniu 6.2, następnie 100 godzin popularne B 5.68, by przed wczoraj odebrać paczkę z mniej popularnym ale równie znanego producenta 5.7, także B.
Skąd taki "regres" i częstotliwość zmian? Z wyrachowania. Takie B z rozsądnym nalotem jest po prostu łatwiej sprzedać.
Poza tym fajnie móc wsiąść co roku czy dwa na bez nalotowe skrzydło
