pgforum.pl

Miało to być w poprzednim filmiku, ale znów wredna praca mi przeszkodziła.

Pozdr.
B.
_____________________________________________
https://www.youtube.com/user/tomekbumat/videos

No, miałeś jeszcze jeden uwalniacz - ta kępa krzaków dalej w kierunku pod wiatr. A jak cie podbiło to nie myślałeś żeby podkręcić ?

Zbyszek Gotkiewicz pisze:No, miałeś jeszcze jeden uwalniacz - ta kępa krzaków dalej w kierunku pod wiatr. A jak cie podbiło to nie myślałeś żeby podkręcić ?

W łękach to bym popróbował
A ową kępę obleciałem wcześniej , bo bałem się o rotory; ale nic nie wiało, więc dałem "na pewniaka". I tak miałem szczęście, bo to pierwsze loty na Chili3.

Tak mi się przypomniało w temacie termiczne lądowanie, było trudno, ale żeby od razu zabić ...

starry pisze:Tak mi się przypomniało w temacie termiczne lądowanie, było trudno, ale żeby od razu zabić ...

Jak terma szaleje nad wygrzaną łąką, to wiadomo czego się spodziewać. A kupa uderzyła z zaskoczenia -:)

PS gdzie jest to miejsce? Okolice Karkonoszy?

Na trasie Cerna Hora - Lubawka, moja ulubiona 4 do 0 , może w tym roku się odkuje ...

starry pisze:Na trasie Cerna Hora - Lubawka, moja ulubiona 4 do 0 , może w tym roku się odkuje ...

Powodzenia. W tamtych rejonach latałem sporo lat temu z kolegą Sławkiem, Olejem, Komórą ( 2x cieńszym) latającym Holendrem i dwoma glajciarzami z wybrzeża, co połączyli uprząż tandemową sznurkami, bo zapomnieli karabinków. Fajnie było, a teraz jakoś nie po drodze i nie mam kontaktu telef. na miejscu. Niby blisko, a daleko...

Tomek Ciebie coś te świńskie triggery przyciągają jak żabę błoto o ile pamiętam to jeden nawet zrobił to dość skutecznie tam w tych waszych Łękach

Marcus Biesioroff pisze:Tomek Ciebie coś te świńskie triggery przyciągają jak żabę błoto o ile pamiętam to jeden nawet zrobił to dość skutecznie tam w tych waszych Łękach

Z jednej strony to dobrze, inaczej dawno bym miał napęd -:)

PS Szanujący się pilot nie ląduje, zanim terma się nie skończy, ale co zrobić, gdy ma się tyle czasu ile się ma. Ale tak po prawdzie, to na 18 lat latania miałem tylko takie 4 lądowania, w tym 1 mocniejsze przywalenie na samym początku "kariery", ale bez strat własnych.

Bumat pisze:PS Szanujący się pilot nie ląduje, zanim terma się nie skończy, ....

Z ust mi to kolega wyjął

starry pisze:

Bumat pisze:PS Szanujący się pilot nie ląduje, zanim terma się nie skończy, ....

Z ust mi to kolega wyjął

To ja się nie szanuję, bo jak nie mam zadania to po godzinie zawsze jestem zaspokojony latająco. Z drugiej strony mam łatwiej niż ci, którzy muszą latać do zachodu słońca. Znam nawet takiego jednego. Zawsze jak wracamy z fajnego latania to słyszę od niego "ale bym sobie polatał ". A ja spokojnie mogę myśleć o innych zajęciach.

Bumat pisze:
Jak terma szaleje nad wygrzaną łąką, to wiadomo czego się spodziewać. A kupa uderzyła z zaskoczenia -:)

Zwłaszcza przed pierwszym startem z nowej miejscówki.

To ja się nie szanuję, bo jak nie mam zadania to po godzinie zawsze jestem zaspokojony latająco. Z drugiej strony mam łatwiej niż ci, którzy muszą latać do zachodu słońca. Znam nawet takiego jednego. Zawsze jak wracamy z fajnego latania to słyszę od niego "ale bym sobie polatał ". A ja spokojnie mogę myśleć o innych zajęciach.[/quote]


Ty to jesteś "przelatany". Chodziło mi o przelotowców nastawionych na wynik. Ja też się "nie szanuję, bo km mam w d..e, a latam dla przyjemności, która się spełnia po 2,3 a czasami jednej godzinie lotu. Potem muszę się zmuszać, a tego nie lubię. Od zmuszania się jest praca.

Z lataniem ... jak z seksem