pgforum.pl

Cześć wszystkim,

pod tym linkiem:

lub wyszukaj w youtube JAREK BOROWIEC.

Możecie zobaczyć pierwszy odcinek z serii. Bardzo proszę wszystkich o wyrozumiałość i ewentualnie minimalną ilość hejtu . Jeżeli uważasz że to co robię ma sens i chciałbyś zobaczyć więcej odcinków, wyraź proszę swoją opinię pod filmem i subskrybuj mój kanał. Stworzenie takiego filmu nie jest prostą sprawą i wymaga bardzo dużo czasu i zaangażowania. Wszystkie odcinki będą darmowe na youtube.

Pozdrawiam serdecznie,

Jarek Borowiec

Bardzo ładnie wszystko pokazane.
Dzięki i czekam na więcej .

Rzetelnie zrobione. Nie ma się do czego przyczepić co nie znaczy że nie da się tego zrobić lepiej. Mam dwie uwagi. Pierwsza to brakowało mi kamery zewnętrznej, nawet z ziemi a druga to że skrzydło było mocno nietypowe w swojej klasie i użytkownicy skrzydeł rekreacyjnych mogą nieufnie podchodzić do takiej prezentacji.

Super sprawa takie filmiki. Już wiem co spróbuję przy najbliższej okazji, a raczej na co w końcu się odważę
Dzięki i czekam na kolejne filmiki

Właśnie na coś takiego czekałem od dawna. Zapowiada się niezła seria

A, przydało by się jeszcze wyjaśnić skąd bierze się ta kontrklapa a właściwie zrolowanie po przeciwnej stronie.

Zbyszek Gotkiewicz pisze:A, przydało by się jeszcze wyjaśnić skąd bierze się ta kontrklapa a właściwie zrolowanie po przeciwnej stronie.

Chętnie się dowiem! W sobotę właśnie tak mnie poskładało: klapa z lewej, klapa z prawej, klapa z lewej - wszystko w 1-2 sekundy zakończone mocnym wyskoczeniem skrzydła do przodu (i dopiero tu miałem wystarczającą ilość czasu na reakcję).

JakubM pisze:

Zbyszek Gotkiewicz pisze:A, przydało by się jeszcze wyjaśnić skąd bierze się ta kontrklapa a właściwie zrolowanie po przeciwnej stronie.

Chętnie się dowiem! W sobotę właśnie tak mnie poskładało: klapa z lewej, klapa z prawej, klapa z lewej - wszystko w 1-2 sekundy zakończone mocnym wyskoczeniem skrzydła do przodu (i dopiero tu miałem wystarczającą ilość czasu na reakcję).

Tego co miałeś nie widziałem. Na filmie skrzydło po podwinięciu przesuwa się gwałtownie w przeciwną stronę przez co końcówka ulega zrolowaniu i wepchnięciu pod skrzydło. Pilot prawdopodobnie pomaga w tym przekładając ciężar na stronę nie podwiniętą w momencie podwinięcia. Jest to oczywiście pozytywna cecha skrzydła bo zabezpiecza przed rzuceniem się skrzydła w stronę zaklapioną.

Bardzo potrzebny i porzyteczny fim.
Moja garsc uwag:
1.Podobnie jak Zbyszek uwazam, ze uzycie skrzydla z trymerami mocno gmatwa sprawe.
2. Braklo mi wyjasnienia co bedzie sie dzialo, kiedy pilot bedzie ciagnal niesmialo i zamiast zrzucic polowke przekreci ja w pionie i wywola rotacje.
3. Przelozenie dloni przez sterowki uwazam za blad. Kiedys odskakujaca polowka wyrwala mi reke z barku z powodu takiego przelozenia (faktem jest, ze na tandemie) i w efekcie nie moglem uzyc zapasu, bo to prawa reka byla.

uriuk pisze:3. Przelozenie dloni przez sterowki uwazam za blad. Kiedys odskakujaca polowka wyrwala mi reke z barku z powodu takiego przelozenia (faktem jest, ze na tandemie) i w efekcie nie moglem uzyc zapasu, bo to prawa reka byla.

Nurtuje mnie ten temat.
Z jednej strony jak mam założone sterówki na nadgarstki to zawsze są pod ręką i trudno ją niechcący zgubić.
Z drugiej strony gdyby trzeba było sięgnąć po zapas to obawiam się, że sterówka mogłaby przeszkadzać (uwolnienie się z niej zajmuje jednak cenny czas, sięgnięcie ze sterówką może się nie udać?). Uriuk pisze tu jeszcze o wyrwaniu barku.
Więc jak to jest - przekładać czy nie przekładać?

Odnośnie przekładania dłoni przez starówki to początkowo tego nie robiłem. Więcej zabawy na ziemi niż latania i ciągle sprawdzanie co z tymi sterowkami, czy gdzieś się nie przewinęły, czy od dobrej strony je złapałem ćwicząc alpejkę itp. W końcu ktoś mi podpowiedzial żebym od razu przełożył dłonie przez starówki i problem się skończył. Poprawiam się, poprawiam skrzydło, odpalam elektronikę, zakładam kask itp a starówki wciąż tak jak mają być. Cofam się żeby naciągnąć linki i stawiam skrzydło. Od tej pory wszystko stało się prostsze na starcie .
Jednak w końcu dobrze polatalem w Bassano ostatnio i życie samo zweryfikowało ten patent. Lecę sobie w grubych rękawiczkach bo zimno, starówki na nadgarstkach. Wszystko ok jednak chce szybko sięgnąć do kokpitu po telefon żeby zrobić zdjęcie i zonk... Ręka nie chce wyjść samodzielnie ze starówki... Musiałem sobie druga ręką pomóż...

Co do przekładania rąk przez sterówkę to jestem przeciwnikiem, ale bez fanatyzmu. Zgadzam sie z tym co napisał uriuk że takie rozwiązanie może utrudnić rzucenie zapasu. Ja zawsze przy połówkach i frontach trzymałem normalnie nachwytem. Dawniej w testach sterówki odkładało się na miejsca rokowania, ale luźne linki potrafiły taki uchwyt odczepić i zaplątać. Dlatego obecnie w testach pilot zakłada przedłużki na sterówki i nie wypuszcza ich z rąk. Przedłużki są po to aby nie hamować skrzydła gdy ciągniemy taśmę A w dół.

Zbyszek Gotkiewicz pisze:Co do przekładania rąk przez sterówkę to jestem przeciwnikiem, ale bez fanatyzmu.

Ja jestem przeciwnikiem szczególnie w sytuacji, kiedy ktoś niedoświadczony ćwiczy swoje pierwsze klapy. W razie jak spapra i miałby pakę rzucać, jeśli do tego włączy mu się panika, to może nie być zabawnie.

Zbyszek Gotkiewicz pisze:Ja zawsze przy połówkach i frontach trzymałem normalnie nachwytem. Dawniej w testach sterówki odkładało się na miejsca rokowania, ale luźne linki potrafiły taki uchwyt odczepić i zaplątać. Dlatego obecnie w testach pilot zakłada przedłużki na sterówki i nie wypuszcza ich z rąk. Przedłużki są po to aby nie hamować skrzydła gdy ciągniemy taśmę A w dół.

Nie ma idealnego rozwiązania, niestety. Nie mniej jednak ilość akcji nad jeziorem w Annecy jakie widziałem skłania mnie bardziej do tego, żeby proponować odkładanie sterówki od zaklapionej połówki na swoje miejsce, a przy frontach obie.

Trzymanie sterówek w łapach stosunkowo często kończy się przeciągnięciem połówki lub całego skrzydła.

No ale to już każdy niech sobie sam zdecyduje.

Nie ciągajcie sterówek ciągając za taśmę A lub A + A`. Po przesiadce na mniej antyczne (konstrukcja z 2006 dhv2 vs dhv1-2 z 2003) skrzydło stwierdziłem że zwalanie połówki ze sterówką w dłoni nie ma sensu. Efektem hamowania szybko potęguje odporność na podwinięcie przez co musimy mocniej ciągać za taśmy przez co mocniej hamujemy Polecam każdemu przy każdej prędkości porównać zachowanie w obu przypadkach. Strasznie głupio wygląda skrzydło podwinięte na natarciu, wypełnione w środku i z ostrą krawędzią spływu która wymaga siły żeby utrzymać ten stan lotu, najlepsze jest to że to nadal leci i nie skręca. Nie żebym narzekał na moje poprzednie skrzydło bo zachowywało się nienagannie (nie miało problemów z wywoływaniem klap ze sterówką w ręku czy bez, czy przez turbulencje bez reakcji pilota (lub za wolnej) zawsze kończyło się tak samo: zakręt do 90 stopni (bomba stojąc na beli bo przewiewało - bez ostrzeżenia ale na co liczyć? było bardzo szybko - zanim odwrócisz wzrok widzisz ćwierć skrzydła które leci w danym kierunku i trzeba się przystosować do sytuacji, wywaliłem się przez uprząż obciążając to co było wypełnione i czekałem................długie to czekanie............., w końcu to "ucho" zaczęło lecieć i wypełniać resztę skrzydła profilem aerodynamicznym - zjadło 30 metrów . Historyjka jest szczęśliwa bo do wiosłowałem do podnóża ), przewiało szybsze glajty, ze 4 z czego nawet trafiło się dhv2-3 także nie chodzi o sprzęt tylko o instynkt samozachowawczy.

gdzie są jakieś dobre miejscówki, aby można sobie na spokojnie takie rzeczy nad wodą ćwiczyć?
może by kiedyś zorganizować jakaś imprezę z motorówkami, co by wyławiali z wody jak by coś poszło nie tak. Chyba że ktoś gdzieś już świadczy takie usługi. Jakieś rzucanie zapasów się robi, a o takim czymś jakoś nie słyszałem poza SIVami

Xanax pisze:gdzie są jakieś dobre miejscówki, aby można sobie na spokojnie takie rzeczy nad wodą ćwiczyć?

Zależy co chcesz ćwiczyć. Proste klapy i fronty to na zwykłych kursach nad twardym można ćwiczyć. Samemu też można po dobrym przygotowaniu teoretycznym i przy zachowaniu środków bezpieczeństwa (dobrze dobrany box, wysokość, sprzęt, etc).

Do bardziej skomplikowanych rzeczy to cudów nie ma (poza SIVami). Najciekawsza opcja nad wodą to chyba Lago di Garda we Włoszech. W jednym z hoteli lokalny klub udostępnia kamizelki, za darmo (no można wrzucić do skarbonki coś potem). Cały dzień łodka z ratownikami się kreci koło lądowiska, płaci się tylko w przypadku "użycia" (nie pamiętam ile kumpel płacił dwa lata temu, 15 euro chyba).
Problem to wjazd na górkę kolejką: trochę droga sprawa, no i dużo turystów, głównie w lipcu i sierpniu. Mi się zdarzyło raz godzinę ponad w kolejce stać



W Oludeniz miejscówa wygląda zacnie, ale nie wiem czy jest ratunek poza SIVami, nigdy nie byłem. Może ktoś wie. No poza tym słona woda w razie "wpadki" trochę mnie odstrasza.

Wiem, że w Szwajcarii czasem ludzie się organizują za "grosze" do podziału: bus (rotacyjne szoferowanie) i wynajęty koleś na łódce. Może ktoś gdzieś bliżej PL coś takiego organizuje.

A jak nie, to pozostają SIVy.

Mnie się czasem zdarza z lokalną szkołą "dogadywać" jak maja wolne miejsce na SIVie "last minute". W sensie tylko wjazd na górkę i łódka w razie W, z brakiem "opieki" instruktorskiej. I oni zadowoleni i ja.

Zbyszek Gotkiewicz pisze:A, przydało by się jeszcze wyjaśnić skąd bierze się ta kontrklapa a właściwie zrolowanie po przeciwnej stronie.

Cześć wszystkim,

prawda jest że starałem się zrobić to dobrze ale sporo rzeczy mi umknęło. Postaram się naprawić ten błąd w odcinku uzupełniającym który właśnie powstaje w którym wytłumaczę kiedy wchodzi podwinięcie kiedy powstaje po stronie przeciwnej itd. Jeżeli chodzi o sterówki to trzeba je trzymać, nie można trenować podwinięć nie trzymając ich w rękach. Pilot musi sterować paralotnią jak będzie potrzeba. Owszem przyznaję rację że mniej doświadczeni mogą się bać zakładać na nadgarstki bo może być problem z ich wyciągnięciem - co też podkreślę w kolejnym filmie i frontstalle wykonam inaczej.

Owszem moja paralotnia jest trochę bardziej dynamiczna niż inne, ale zależało mi na tym aby na filmie było widać dynamikę podwinięć, jak i również całkiem wysoki margines bezpieczeństwa tak obciążonej paralotni o takim profilu - dużo ludzi się boi takiego niecertyfikowanego sprzętu jaki posiadam, ale jak widzicie moja paralotnia wydaje się być bardzo bezpieczna pod warunkiem że traktujemy rzeczy ze zrozumieniem.

Odcinek o spirali będzie wykonany na skrzydle klasy EN-A lub EN-B tak aby było widać dokładnie co gdzie kiedy - na mojej paralotni w związku krótkimi drogami sterowania to nie jest możliwe i w ogóle nie zauważycie różnić w pilotażu.

Dziękuję wszystkim za optymistyczne i co najważniejsze bardzo konstruktywne komentarze !

Pozdrawiam serdecznie,

Jarek Borowiec

No to czekam w takim razie

Xanax pisze:gdzie są jakieś dobre miejscówki, aby można sobie na spokojnie takie rzeczy nad wodą ćwiczyć?
może by kiedyś zorganizować jakaś imprezę z motorówkami, co by wyławiali z wody jak by coś poszło nie tak. Chyba że ktoś gdzieś już świadczy takie usługi. Jakieś rzucanie zapasów się robi, a o takim czymś jakoś nie słyszałem poza SIVami

Może to taki SIV ale bez spiral:

https://elspeedo.cz/en/courses-all/para ... ining-APT/