Strona 1 z 2

Śmiertelność paralotniarza vs motocyklisty

: 01 listopada 2017, 22:12
autor: zizu82
Przy okazji dnia Wszystkich Świętych chciałem spytać czy znana Wam jest różnica pomiędzy śmiertelnością w paralotniarstwie (w szczególności interesowałoby mnie PG choć podejrzewam, że aż tak szczegółowych danych mogę nie uzyskać) w porównaniu z śmiertelnością motocyklistów? Innymi słowy, która aktywność jest bardziej niebezpieczna? Pogooglałem trochę ale nie dotarłem do konkretnych aktualnych statystyk.
Celowo szukam porównania z jazdą na motorze gdyż jest powszechnie znana nienajlepsza opinia nt jej bezpieczeństwa i zastanawiam się jak nasz sport się tutaj plasuje.
P.S. niezależnie od wyników nie zrezygnuję z latania choć z motorów zrezygnowałem :)

Re: Śmiertelność paralotniarza vs motocyklisty

: 01 listopada 2017, 22:38
autor: Kanciastostopy
Zrezygnowałem z motocykli na rzecz paralotniarstwa (2 szlifierki 600 i 1000 ccm), ale może dlatego, że na plastikach wolno jeździć nie idzie i prędzej czy później raczej źle bym skończył. A ze statystyką - raczej będzie ciężko cokolwiek porównać

Re: Śmiertelność paralotniarza vs motocyklisty

: 01 listopada 2017, 22:40
autor: der
Po przerwie świadomie wybrałem paralotnie zamiast motocykli. Nie żałuję. Ciężko się zderzyć z powietrzem. Na drodze sporo łatwiej. Na grupie odnotowano śmierć kilku paralotniarzy w trakcie jazdy na motocyklu. Co gorsza każdy nie z ich winy.

Re: Śmiertelność paralotniarza vs motocyklisty

: 01 listopada 2017, 22:41
autor: uriuk
Moje osobiste statystyki:
27 kolegow zabitych podczas latania (bez rozroznienia rodzajow letadla), oraz dwoch kolegow zabitych na motocyklu (w tym jeden ktoremu zona zabronila latac bo to niebezpieczne)

Re: Śmiertelność paralotniarza vs motocyklisty

: 01 listopada 2017, 22:47
autor: der
Na codzień przebywasz w towarzystwie lataczy. Czy przebywasz również w towarzystwie motocyklistów? Dziś przechodziłem koło grobu chłopaka, który 4 miesiące temu zostawił czwórkę dzieci.

Re: Śmiertelność paralotniarza vs motocyklisty

: 01 listopada 2017, 23:10
autor: uriuk
Znam mniej-wiecej tyle samo lataczy co motocyklistow.

Re: Śmiertelność paralotniarza vs motocyklisty

: 01 listopada 2017, 23:10
autor: SP8EBC
Mam kumpla glajciarza, który na obwodnicy Bielska lubi odkręcić szlifierką do 180km/h. Ja mu nie wrogiem ale osobiście uważam, że kiepsko skończy. Drugi kumpel przestał jeździć na motorze i zaczął latać a ostatnio nawet nurkować. Mówił, że przestawał nad sobą panować a jak widział na chodniku jakieś dziewczyny, to lubiał zacząć się popisywać.

Z innej strony jeden kumpel zabił się na glajcie, trzech dość konkretnie się połamało (kompresyjnie kręgosłup), czwarty złamał nogę. O dziwo na podkarpaciu wypadkowość była bardzo mała. Jak komuś się coś stało, to było wielkie poruszenie. W Beskidach więcej się lata to i statystyka zaczyna działać, a i lądowiska na Żarze i Skrzycznem na pewno jej pomagają.

Re: Śmiertelność paralotniarza vs motocyklisty

: 01 listopada 2017, 23:11
autor: SP8EBC
uriuk pisze:Znam mniej-wiecej tyle samo lataczy co motocyklistow.


Szczerze w to wątpię, bo musiałbyś byś chyba zawodnikiem MotoGP. No chyba, że masz inną definicję słowa znać.

Re: Śmiertelność paralotniarza vs motocyklisty

: 01 listopada 2017, 23:17
autor: uriuk
Za znajomego uwazam kazdego, z kim bym sie przywital w przypadku spotkania.
Obawiam sie, ze motocyklistow znam wiecej, poniewaz w takim miescie jak Wroclaw praktycznie co drugi facet w wieku nieemeryckim popiernicza jednosladem. Kobiety raczej rzadziej, ale spokojnie znam kilkanascie motocyklowek.

Re: Śmiertelność paralotniarza vs motocyklisty

: 01 listopada 2017, 23:17
autor: ArturK
Gdzieś widziałem taki diagram że liczba ofiar w paralotnictwie równała się użytkownikom motocykli którzy jeżdżą 2 godziny dziennie czy tygodniowo (nie pamiętam).
Jeżeli ktoś więcej jeździ motocyklem to pewnie ma większe szanse na śmierć niż w lataniu na paralotni.

Re: Śmiertelność paralotniarza vs motocyklisty

: 01 listopada 2017, 23:27
autor: SP8EBC
uriuk pisze:Za znajomego uwazam kazdego, z kim bym sie przywital w przypadku spotkania.
Obawiam sie, ze motocyklistow znam wiecej, poniewaz w takim miescie jak Wroclaw praktycznie co drugi facet w wieku nieemeryckim popiernicza jednosladem. Kobiety raczej rzadziej, ale spokojnie znam kilkanascie motocyklowek.



To jeszcze w zależności od tego co masz na myśli motocykliści. Bo jazda 125ccm do pracy a jazda szlifierką to jednak dwie różne rzeczy. A nie sądzę, że co drugi wrocławianin szalał motórem ;) Jechałem kilka razy autostradą i nawet przez wrocław i jakoś nie zaboserwowałem czegoś takiego :)

Re: Śmiertelność paralotniarza vs motocyklisty

: 01 listopada 2017, 23:57
autor: ArturK
Znalazłem coś ale to nie to co kiedyś widziałem:
https://issuu.com/mark77a/docs/motorcyc ... liding_and

Re: Śmiertelność paralotniarza vs motocyklisty

: 02 listopada 2017, 00:09
autor: ArturK
Tutaj są fajne grafiki ale niestety nie ma paralotniarzy. Są za to lotniarze. Wychodzi że prawdopodobieństwo wypadku na motorze czy paralotni jest zbliżone.

Re: Śmiertelność paralotniarza vs motocyklisty

: 02 listopada 2017, 00:13
autor: uriuk
SP8EBC pisze:

To jeszcze w zależności od tego co masz na myśli motocykliści. Bo jazda 125ccm do pracy a jazda szlifierką to jednak dwie różne rzeczy. A nie sądzę, że co drugi wrocławianin szalał motórem ;) Jechałem kilka razy autostradą i nawet przez wrocław i jakoś nie zaboserwowałem czegoś takiego :)



WIdac, ze nie jezdzisz motórem. W miescie najmniej bezpiecznym jednosladem jest skuter 50 ccm. Nawet najtwardsi motocyklisci boja sie tym jezdzic.
Stad zreszta pomysl zniesienia prawka na 125 ccm, ktory jest o niebo bezpieczniejszy.

Re: Śmiertelność paralotniarza vs motocyklisty

: 02 listopada 2017, 08:26
autor: wojtek
W pytaniu powinno byc jeszcze sprecyzowane miejsce. Bo smiertelnosc motocyklistow np. tu gdzie mieszkam, jest duzo wyzsza niz smiertlnosc paralotniarzy (choc lataja dokladnie tak samo jak jezdza).
https://www.youtube.com/watch?v=ibnA0_uVM68

Re: Śmiertelność paralotniarza vs motocyklisty

: 02 listopada 2017, 10:32
autor: ArturK
ArturK pisze:Gdzieś widziałem taki diagram że liczba ofiar w paralotnictwie równała się użytkownikom motocykli którzy jeżdżą 2 godziny dziennie czy tygodniowo (nie pamiętam).
Jeżeli ktoś więcej jeździ motocyklem to pewnie ma większe szanse na śmierć niż w lataniu na paralotni.


Zapomniałem linka wrzucić:
http://www.besthealthdegrees.com/health-risks/

Re: Śmiertelność paralotniarza vs motocyklisty

: 02 listopada 2017, 11:53
autor: Zbyszek Gotkiewicz
Przecież nawet mało kto wie ilu paralotniarzy ginie co rok :)

Re: Śmiertelność paralotniarza vs motocyklisty

: 02 listopada 2017, 13:57
autor: max
Moim marzeniem jest jazda na motocyklu (zdecydowanie klasyk, zabytek lub turystyk) ale znając siebie za szybko na zbyt dużo bym sobie pozwolił. Latanie jednak budzi we mnie większy respekt.
Poza tym pośród kierowców jednośladów i wielośladów jest ogrom bezmyślnych debili i najgorzej się dzieje jak jeden spotka się z drugim.

Re: Śmiertelność paralotniarza vs motocyklisty

: 02 listopada 2017, 14:05
autor: uriuk
Na motocyklu jest sie bezbronnym wobec glupoty innych. Sredno 2x dziennie mialem taka sytuacje, ze wyjzezdzajacy z podpozadkowanej (a najczesciej wyjzezdzajaca) patrzy na mnie, widzi mnie (nawiazujemy kontakt wzrokowy) i... gwiazda rusza prosto pod moje kola.
Drugi przypadek to zajechanie drogi przy zmienie pasa lub skrecie (kiedys przelecialem nad maluchem z tego powodu).
W lataniu zagrozenie innymi uczestnikami powietrza jest stosunkowo male za to staja sie nim wlasne bledy.

Re: Śmiertelność paralotniarza vs motocyklisty

: 02 listopada 2017, 14:43
autor: ciacholot
uriuk pisze:Na motocyklu jest sie bezbronnym wobec glupoty innych. Sredno 2x dziennie mialem taka sytuacje, ze wyjzezdzajacy z podpozadkowanej (a najczesciej wyjzezdzajaca) patrzy na mnie, widzi mnie (nawiazujemy kontakt wzrokowy) i... gwiazda rusza prosto pod moje kola.




Nie patrz na nie. Obezwładnia je Twoje spojrzenie i urok osobisty. W takiej sytuacji każdy popełnia błędy. Bo nie zakładam, że Cię ignorują i traktują, że Cię tam niema... To by mnie nawet wkurzyło... :oops: