Przesyłanie koordynat za granicą, zwózka lub akcja ratunkowa
: 21 marca 2016, 13:13
Wróciłem przed chwilą z Bassano, gdzie zauważyłem potrzebę napisania tego tekstu. Na każdym wyjeździe powstaje taki problem, że ktoś wylądował w środku czarnej niedoli i woła przez radio hilfunku. Żeby wysłać po niego samochód, albo rzut pieszy z piłą i liną, potrzebne są koordynaty.
Ale w jaki sposób je przekazać, żeby nie zrobił się z tego epopej? (przepisywanie ręczne do gpsa połączone niejednokrotnie z wprowadzeniem do urządzenia zmiany formatu zapisu).
O tym właśnie będzie ten wykład.
Jeszcze w Polsce (bo wifi na zachodzie mają prędkość wydmy pchanej wiatrem) ściągamy całą ekipą aplikację Osmand. Jest to bezpłatna nawigacja off line obejmująca cały świat, robiona przez wolontariuszy (taka mapowa wikipedia). Znaczy ona jest bezpłatna pod warunkiem, że nie ściągniemy więcej niż 10 map. Jakbyśmy chcieli więcej, to ją kupujemy (jest w cenie dżemu), ale jeśli np nie umiemy kupić czy skonfigurować sobie kupowania to podpowiem, że po wykorzystaniu tego limitu da się go odnowić przez powtórne zainstalowanie aplikacji (ściągnięte mapy nie znikają po deinstalacji aplikacji).
Najpierw klikamy tutaj i zaznaczamy do ściągnięcia mapę bazową świata
Później zaznaczamy region w który się udajemy (możemy go wskazać paluchem na mapie bazowej, albo wybrać z listy).
Mamy już mapy, jedziemy na latanie i lądujemy w czarnej d...
Wyjmujemy telefon, odpalamy Osmanda i czekamy aż się zaloguje. Żeby się odnaleźć na mapie klikamy taki śmieszny celownik na dole.
Pokazuje nam nasze położenie (i to bez żadnych komentarzy jakie to jest położenie )
Celujemy paluchem w ten nasz punkt i produkujemy "dymka". Oznaczyłem go czerwoną strzałką.
Pokazuje nam się na dole ekranu menu, gdzie wybieramy to coś zaznaczone niebieską strzałką i wybieramy opcję SMS. Dalej już łatwizna, wysyłamy SMSa do naszego wybawiciela i grzecznie czekamy.
Jak łatwo zauważyć, tam jest jeszcze niebieski znaczek (który zaznaczyłem fioletową strzałką). Ten przycisk będzie potrzebny ekipie poszukiwawczej, która odebrała SMSa z linkiem. Jak klikną na link, to otworzy im się Osmand, dymek i menu. Wystarczy kliknąć na ten znaczek zaznaczony prze mnie fioletową strzałką, wybrać czy jedziemy autem, czy dymamy na piechotę i program nas poprowadzi do nieszczęśnika. Da się to zrobić nawet jedną ręką prowadząc samochód.
Dla pewności radzę całą procedurę przećwiczyć, w ramach zwalczania nudy, w aucie jadącym na latanie.
Ale w jaki sposób je przekazać, żeby nie zrobił się z tego epopej? (przepisywanie ręczne do gpsa połączone niejednokrotnie z wprowadzeniem do urządzenia zmiany formatu zapisu).
O tym właśnie będzie ten wykład.
Jeszcze w Polsce (bo wifi na zachodzie mają prędkość wydmy pchanej wiatrem) ściągamy całą ekipą aplikację Osmand. Jest to bezpłatna nawigacja off line obejmująca cały świat, robiona przez wolontariuszy (taka mapowa wikipedia). Znaczy ona jest bezpłatna pod warunkiem, że nie ściągniemy więcej niż 10 map. Jakbyśmy chcieli więcej, to ją kupujemy (jest w cenie dżemu), ale jeśli np nie umiemy kupić czy skonfigurować sobie kupowania to podpowiem, że po wykorzystaniu tego limitu da się go odnowić przez powtórne zainstalowanie aplikacji (ściągnięte mapy nie znikają po deinstalacji aplikacji).
Najpierw klikamy tutaj i zaznaczamy do ściągnięcia mapę bazową świata
Później zaznaczamy region w który się udajemy (możemy go wskazać paluchem na mapie bazowej, albo wybrać z listy).
Mamy już mapy, jedziemy na latanie i lądujemy w czarnej d...
Wyjmujemy telefon, odpalamy Osmanda i czekamy aż się zaloguje. Żeby się odnaleźć na mapie klikamy taki śmieszny celownik na dole.
Pokazuje nam nasze położenie (i to bez żadnych komentarzy jakie to jest położenie )
Celujemy paluchem w ten nasz punkt i produkujemy "dymka". Oznaczyłem go czerwoną strzałką.
Pokazuje nam się na dole ekranu menu, gdzie wybieramy to coś zaznaczone niebieską strzałką i wybieramy opcję SMS. Dalej już łatwizna, wysyłamy SMSa do naszego wybawiciela i grzecznie czekamy.
Jak łatwo zauważyć, tam jest jeszcze niebieski znaczek (który zaznaczyłem fioletową strzałką). Ten przycisk będzie potrzebny ekipie poszukiwawczej, która odebrała SMSa z linkiem. Jak klikną na link, to otworzy im się Osmand, dymek i menu. Wystarczy kliknąć na ten znaczek zaznaczony prze mnie fioletową strzałką, wybrać czy jedziemy autem, czy dymamy na piechotę i program nas poprowadzi do nieszczęśnika. Da się to zrobić nawet jedną ręką prowadząc samochód.
Dla pewności radzę całą procedurę przećwiczyć, w ramach zwalczania nudy, w aucie jadącym na latanie.