Strona 1 z 2
Pomarszczone nie chcą latać.
: 01 stycznia 2016, 13:54
autor: Zbyszek Gotkiewicz
Wczoraj miałem okazję mierzyć prędkości glajta względem powietrza. Tuż po starcie prędkość trymowa wynosiła 34 km/h, a po jakiejś minucie ustabilizowała się na 37 km/h. Tłumacze to pomarszczeniem materiału. Temperatura około minus 8. Wiem też że pomarszczone skrzydło tuż po starcie łatwiej jest przeciągnąć.
Re: Pomarszczone nie chcą latać.
: 01 stycznia 2016, 14:13
autor: Chrzaszczu
Fajna uwaga i informacja. Nie zastanawiałem się o tym. To jak część gonzo2!
Re: Pomarszczone nie chcą latać.
: 01 stycznia 2016, 15:40
autor: starry
Czyli co? Układajmy nasze glajty porządnie i najlepiej w 'kiszkę' komora w komorę, aby się jak najmniej gniotły
Dużo ludzi nie przywiązuje do tego wagi i upycha do wora "butem". Jednak jak długo uda się utrzymać skrzydło w miarę idealnym stanie ? No i na ile takie mniej pogniecione jest lepsze od pogniecionego "normalnie", tzn. Czy jest się o co bić ? Wszystkie są jakoś tam, pogniecione. Taka uroda "szmatolota"
Re: Pomarszczone nie chcą latać.
: 01 stycznia 2016, 15:52
autor: Zbyszek Gotkiewicz
Myślę z że po prostu przez pierwszą minutę lotu trzeba pamiętać żeby nie ciągnąć za mocno sterówek. Reszta nie ma znaczenia.
Re: Pomarszczone nie chcą latać.
: 01 stycznia 2016, 22:30
autor: ciacholot
Pierwszy start na każdym wyjeździe jest trochę "gorszy" ja to nazywam, że skrzydło zapomniało jak się lata.
Jakoś gorzej się wypełnia i troszkę później startuje. Jak polata to mu się wszystko przypomina. "wyprasuje się" i zaczyna normalnie działać na następny dzień.
Widocznie takie zagniotki "jednodniowe" nie mają takiego wpływu jak takie między wyjazdowe utrwalone leżakowaniem w worze. Oczywiście jeśli ktoś nie lata często tylko ma kilka wyjazdów w roku tak jak ja. Dlatego przy pierwszym starcie na nowym wyjeździe zwracam uwagę gdzie startuję i w jakich warunkach co by mi nie zabrakło tych paru centymetrów do krzaczorów.
Re: Pomarszczone nie chcą latać.
: 01 stycznia 2016, 22:58
autor: Lucjan Piekutowski
Zjawisko jest bardzo widoczne przy szkolnych zlotach z pagóra. Jeśli robię zlot zaraz po wyjęciu z wora, to skrzydło dziwnie wstaje i dziwnie ląduje po czym najczęściej łatwo je zrzucić za głowę, po drugim czy trzecim locie, mam wrażenie że lepiej się trzyma nad głową, ma większą tolerancję na odchyłki itp. Nie składam skrzydła "specjalnymi" metodami, mam model bez żyłek, i często lepiej wygląda złożony "klasycznie "niż złożony komorami ale w pośpiechu. Zresztą składając komorowo najlepiej jeśli są dwie osoby, co bywa upierdliwe.
Re: Pomarszczone nie chcą latać.
: 02 stycznia 2016, 00:26
autor: Bogdan
ciacholot pisze:Pierwszy start na każdym wyjeździe jest trochę "gorszy" ja to nazywam, że skrzydło zapomniało jak się lata.
Jakoś gorzej się wypełnia i troszkę później startuje. Jak polata to mu się wszystko przypomina. "wyprasuje się" i zaczyna normalnie działać na następny dzień.
Zgadzam się z tym. Zaobserwowałem to parę razy. Skrzydło, ok trzech tygodni w worku (taki minął okres od ostatniego zlotu) kazało mi zapomnieć o bezproblemowej alpejce. Miało focha a pakowane jest w kiszkę komora w komorę. Teraz po podpięciu i przed wejściem na startowisko z różyczką zawsze staram się je "napowietrzyć" - trochę podnieść.
Drugą ważną sprawą jest to, że alpejka przećwiczona na płaskim czy niewielkiej górce daje dobre podstawy, tylko że na takich matach w Bassano albo u Klausa wychodzą najmniejsze błędy i okazuje się, że tej alpejki jednak tak dobrze nie umiemy.
To tak z moich doświadczeń świeżaka.
Re: Pomarszczone nie chcą latać.
: 02 stycznia 2016, 00:30
autor: micro
Re: Pomarszczone nie chcą latać.
: 02 stycznia 2016, 13:25
autor: calhal
Przepraszam, ale nie moge sie z tym zgodzic. Dopoki ktos nie wykona
rzetelnych pomiarow, potworzonych przynajmniej kilkaset razy, ta dyskusja jest dla mnie nie naukowa, a religijna. I takze religijnie odpowiem, ze ja niczego takiego nie zauwazylem.
Lucjan Piekutowski pisze:Zjawisko jest bardzo widoczne przy szkolnych zlotach z pagóra. Jeśli robię zlot zaraz po wyjęciu z wora, to skrzydło dziwnie wstaje i dziwnie ląduje po czym najczęściej łatwo je zrzucić za głowę, po drugim czy trzecim locie, mam wrażenie że lepiej się trzyma nad głową, ma większą tolerancję na odchyłki itp.
Ty piszesz o swoich odczuciach. To raczej niemierzalne jest. Poza tym warunki pomiedzy pierwszym lotem, a kolejnymi, mogly ulec zmianie. Np. pierwszy start w bezwietrzu, ladowanie tez. Kolejne z bryza i (silniejsza)termika, etc.
Ja czasem tez obserwuje, ze skrzydlo dziwnie wchodzi nad glowe, zazwyczaj po dlugiej przerwie w lataniu, lub po dlugim nielataniu na tym wlasnie skrzydle. Ale (i tutaj tez odpowiedz religijna, nie naukowa, z braku wiarygodnych danych) bardziej bym obwinial pilota, ktory stracil pewne nawyki, niz szkrzydlo, ktore przelezalo 4 miesiace w worku.
Pozdrawiam
Re: Pomarszczone nie chcą latać.
: 02 stycznia 2016, 14:14
autor: Lucjan Piekutowski
calhal pisze:Przepraszam, ale nie moge sie z tym zgodzic. Dopoki ktos nie wykona rzetelnych pomiarow, potworzonych przynajmniej kilkaset razy, ta dyskusja jest dla mnie nie naukowa, a religijna. I takze religijnie odpowiem, ze ja niczego takiego nie zauwazylem.
Pozdrawiam
Tak pisze o swoich odczuciach, nie o jakichś naukowych badaniach, a ponieważ zauważyłem to wcześniej dlatego opisuję. Nie jest to jakaś ogromna i mierzalna właściwość glajta, raczej to, że glajt leżący pół roku w worku złożony byle jak, musi się rozprostować i to się dzieje w pierwszym locie. Obserwacja jest taka że lepiej trzyma się nad głową. Może być to również dlatego, że do lądowania podchodzi się w osi wiatru a start czasem bywa w odchyłce, stąd różnica.
Re: Pomarszczone nie chcą latać.
: 02 stycznia 2016, 14:28
autor: ciacholot
Kilkukrotne postawienie skrzydła niweluje prawie cały ten efekt (w moim odczuciu bo nie wiem jak miałbym to zważyć).
Jeśli chodzi o to, że pilot zapomniał jak to się robi to tu się nie zgadzam z calhal-em bo jeśli w np. trzecim dniu latania warun jest "mocniejszy" na tym samym startowisku i do tego w ten właśnie dzień wyciągasz inne skrzydło niż latałeś w pierwszy i drugi dzień to jaka to wtedy jest religia?
Dodam jeszcze mimo, że chyba nie należy tego robić;), że o religiach przypomina mi się tylko na zawietrznej:( ale żadnych naukowych dowodów również nie posiadam;)
Re: Pomarszczone nie chcą latać.
: 02 stycznia 2016, 14:35
autor: ciacholot
Druga sprawa to pakowanie. Jak jadę na latanie autem i mam więcej miejsca to nie pakuję i nie ściskam glajta tak mocno jak do samolotu, gdzie zależy mi na objętości bagażu. Może i to ma jakieś znaczenie po jakim czasie materiał się całkowicie wyprostuje.
Re: Pomarszczone nie chcą latać.
: 02 stycznia 2016, 23:37
autor: Bogdan
calhal pisze:Przepraszam, ale nie moge sie z tym zgodzic. Dopoki ktos nie wykona rzetelnych pomiarow... [cut]
Ty piszesz o swoich odczuciach. To raczej niemierzalne jest. Poza tym warunki pomiedzy pierwszym lotem, a kolejnymi, mogly ulec zmianie. Np. pierwszy start w bezwietrzu, ladowanie tez. Kolejne z bryza i (silniejsza)termika, etc.
Czyli Ktoś ma dokonać
rzetelnych pomiarów, które i tak nie będą miały żadnej wartości bo to jest niemierzalne?
calhal pisze:Ja czasem tez obserwuje, ze skrzydlo dziwnie wchodzi nad glowe, zazwyczaj po dlugiej przerwie w lataniu, lub po dlugim nielataniu na tym wlasnie skrzydle. Ale (i tutaj tez odpowiedz religijna, nie naukowa, z braku wiarygodnych danych) bardziej bym obwinial pilota, ktory stracil pewne nawyki, niz szkrzydlo, ktore przelezalo 4 miesiace w worku.
Myślisz, że po trzech/czterech miesiącach następuje aż taki regres w reakcjach pilota? Jakiś pewnie następuje, ale bez przesady.
Wyjęte skrzydło z kiszki, wcześniej złożone komorami, ładnie rozłożone w podkowę - do ok 50 stopni zdecydowanie dłuższe wahnięcie skrzydła czy idziemy do góry czy jednak spadamy. Jak już chce lecieć nad głowę to je gaszę. Potem składam w różyczkę i bez problemów startuję z tej różyczki. Nie udało mi się to nigdy po wyjęciu glajta z wora, klarowaniu, podpięciu, zrobieniu różyczki i próbie startu bez wcześniejszego postawienia. Takie są moje doświadczenia i dla mnie to działa. Jeżeli to pozwala mi wystartować bezproblemowo, to będę się tego trzymał.
I raczej nigdy nie będę próbował startować ze skrzydłem "prosto z wora". Dla kogoś może nie mieć to żadnego logicznego czy fizycznego uzasadnienia, ale ja widzę i czuję różnicę. Może kiedyś wraz ze wzrostem doświadczenia przestanę ją czuć. Na razie pozostanę przy swoim i niech się ze mnie śmieją.
Re: Pomarszczone nie chcą latać.
: 03 stycznia 2016, 00:38
autor: Lucjan Piekutowski
Teoria teorią a praktyka praktyką, bez skrępowania mogę stwierdzić że jakaś połowa mojego nalotu, to są ćwiczenia na pagórach. Tak po prostu dla możliwości przetestowania różnych dziwnych sytuacji, dla wprawy i dla czystej zabawy. Często jest tak że skrzydło wypakowane z wora zaraz leci, często też do tego wora jest pakowane na szybko, by tak przeleżeć jakiś czas i znowu powtórka. Właściwie może nie tyle o czas chodzi, bo złożone w "różyczkę" skrzydło rzucone luźno w salonie może tak leżeć i się nie pogniecie, z drugiej strony kilka dni w plecaku, skrzydło wepchnięte między uprząż a kask i coś tam jeszcze, powoduje że trzeba je rozłożyć i postawić, bez tego gorzej się wypełnia za pierwszym razem, to nie jest żadna teoria, to widać
.
Re: Pomarszczone nie chcą latać.
: 03 stycznia 2016, 09:49
autor: calhal
Bogdan pisze:calhal pisze:Przepraszam, ale nie moge sie z tym zgodzic. Dopoki ktos nie wykona rzetelnych pomiarow... [cut]
Ty piszesz o swoich odczuciach. To raczej niemierzalne jest. Poza tym warunki pomiedzy pierwszym lotem, a kolejnymi, mogly ulec zmianie. Np. pierwszy start w bezwietrzu, ladowanie tez. Kolejne z bryza i (silniejsza)termika, etc.
Czyli Ktoś ma dokonać
rzetelnych pomiarów, które i tak nie będą miały żadnej wartości bo to jest niemierzalne?
Nie no, po pierwsze nie napisalem, ze ktos ma dokonac pomiarow, tylko ze dopoki ktos tego nie zrobi, to gadamy "wydaje mi sie". Poza tym odnosilem sie do czegos mierzalnego - predkosci, ktora w pierwszej minucie lotu moze byc niska.
Bogdan pisze:Myślisz, że po trzech/czterech miesiącach następuje aż taki regres w reakcjach pilota? Jakiś pewnie następuje, ale bez przesady.
Wbrew pozorom cztery miesiace to duzo. Wiem, ze po takiej przerwie w lataniu na moim skrzydle XC, a czterech miechach na freestyle'owym i tandemach, odruchy mam troche inne, zarowno przy starcie, jak i w locie. Z reszta podobnie mam z wieloma dziedzinami, czy to gitara, czy roznymi sportami, czy tez wlasnie paralotnia.
Bogdan pisze:Dla kogoś może nie mieć to żadnego logicznego czy fizycznego uzasadnienia, ale ja widzę i czuję różnicę. Może kiedyś wraz ze wzrostem doświadczenia przestanę ją czuć. Na razie pozostanę przy swoim i niech się ze mnie śmieją.
Czemu zakladasz, ze ktos sie z Ciebie smieje?
A jak pisalem wczesniej, niczego takiego nie zauwazylem. Zobaczymy dzisiaj (jesli bedzie warun). Wyciagne z wora skrzydlo, na ktorym nie latalem od sierpnia. Poza tym dopiero co wrocilo z przegladu
pozdrawiam
Re: Pomarszczone nie chcą latać.
: 03 stycznia 2016, 10:13
autor: Tomo
Bogdan pisze:Myślisz, że po trzech/czterech miesiącach następuje aż taki regres w reakcjach pilota? Jakiś pewnie następuje, ale bez przesady.
Jeżeli lata się mało np. 10h w roku i z przerwami to ten regres może być niezauważalny ponieważ jest się w ciągłym niedolataniu. Wówczas każdy start to jak powrót po zimie a latanie sprowadza się do odnawiania nawyków. No i wtedy znaczenie zmarszczek na glajcie wzrasta.
Tomo
Re: Pomarszczone nie chcą latać.
: 03 stycznia 2016, 10:23
autor: ciacholot
Ja niestety nie jestem zbytnio precyzyjny w składaniu skrzydła. Teraz jak są żebrowania to i tak jest lepiej bo chciał nie chciał trzeba składać komorami, ale kiedyś to jak za mocno nie trzeszczało to było ok
wtedy ten efekt był silniejszy. Wychodzi na to, że latać trzeba nisko i powoli, a składać długo ładnie i dokładnie
Re: Pomarszczone nie chcą latać.
: 03 stycznia 2016, 10:32
autor: ciacholot
Tomo pisze:Bogdan pisze:Myślisz, że po trzech/czterech miesiącach następuje aż taki regres w reakcjach pilota? Jakiś pewnie następuje, ale bez przesady.
Jeżeli lata się mało np. 10h w roku i z przerwami to ten regres może być niezauważalny ponieważ jest się w ciągłym niedolataniu. Wówczas każdy start to jak powrót po zimie a latanie sprowadza się do odnawiania nawyków. No i wtedy znaczenie zmarszczek na glajcie wzrasta.
Tomo
Racja
U takiego pilota znaczenie zmarszczek z pewnością wzrasta, ale taki pilot moim zdaniem nie jest w stanie tego zauważyć i wyczuć. Myślę, że mimo wszystko jest to mały problem i dobry temat do pogadania.
Re: Pomarszczone nie chcą latać.
: 03 stycznia 2016, 19:34
autor: Lucjan Piekutowski
ciacholot pisze:Ja niestety nie jestem zbytnio precyzyjny w składaniu skrzydła. Teraz jak są żebrowania to i tak jest lepiej bo chciał nie chciał trzeba składać komorami, ale kiedyś to jak za mocno nie trzeszczało to było ok
wtedy ten efekt był silniejszy. Wychodzi na to, że latać trzeba nisko i powoli, a składać długo ładnie i dokładnie
Ja bym to porównał do obchodzenia się z ciuchami, np z koszulami
Wiadomo co się dzieje z koszulami
Re: Pomarszczone nie chcą latać.
: 04 stycznia 2016, 09:10
autor: Zbyszek Gotkiewicz
Myślę, że mimo wszystko jest to mały problem i dobry temat do pogadania.[/quote]
Można tak założyć, ale powinno się pamiętać o tym problemie przy badaniu wypadków przeciągnięcia skrzydła na trajce zaraz po starcie. Parę takich wypadków było, w tym śmiertelne. A z reguły są one powiązane z koniecznością ominięcia przeszkody tuż po starcie, czego w lataniu swobodnym raczej nie ma.