Pare lat temu z przyjaciółmi miałem okazje polatać na pograniczu Chorwacji i Bośni i Hercegowiny. Lokalesi się o nas martwili więc dokładnie nas poinstruowali które wzgórza są zaminowane a może inaczej, które nie są zaminowane. Podawali przykłady osób, które wiele straciły chodząc po okolicy.
Na przelocie na niższej wysokości warto wypatrywać zwierząt pastewnych (tak chyba się je określa) aby w razie czego do lądowania wybrać teren po którym one chadzają.
Ciekawym dodatkowym zagrożeniem jest latanie w soboty. W górskich wioskach ostała się tradycja strzelania na wiwat przy okazji zaślubin i innych wesel. Jeden z chłopaków został tak ostrzelany i od tamtej pory ten dzień tygodnia zostawia sobie na inną pasję.
Pozdr. Domin