Jak zmieniłem kąt śmigła stałego i po co :)
: 08 sierpnia 2017, 23:56
Witam,
Za namową Gotka chciałbym opisać jak i po co bardzo prymitywnym sposobem zmieniłem kąt śmigła z bardzo dobrymi efektami. Podkreślam, że nie jestem specjalistą od śmigieł i to jedyne moje śmigło w życiu z jakim eksperymentowałem więc jestem przygotowany na krytykę pod każdą postacią , część krzyknie lub choć pomyśli : IDIOTA to też wiem.
OPIS DOTYCZY MOJEGO PRZYPADKU I LATANIA NA PRZECIĄŻONEJ PARALOTNI KLASYCZNEJ Z NAPĘDEM RAKET120 1:4 I NIE NALEŻY BEZMYŚLNIE GO INTERPRETOWAĆ DLA INNYCH NAPĘDÓW...
1. Po Co :
Mam napęd Raket120 z nietypowym przełożeniem 1:4 (można założyć większe śmigło i zyskać większy ciąg statyczny i tak też latałem bez większego zadowolenie - czułem, że coś jest nie tak ) .... Przekładnia 1:4 dla maksymalnej mocy Raketa daje jedynie 2250rpm na śmigle a standardowe śmigła są optymalizowane dla ok 3000rpm - najlepsze przełożenie było by 1:3 ale napęd jest za słaby więc optymalne dla raketa jest 1:3.6 - pojawiła się złota myśl - przecież wg praw fizyki zamiast zmieniać moją przekładnię można podobny efekt uzyskać stosując śmigło o większym kącie które dla prędkości 2250rpm będzie się "wkręcać w powietrze" podobnie jak standardowe na optymalnej przekładni.
2. Wyliczenia :
Nie będę w pierwszym poście robił wykładów z matmy i fizyki ale policzyłem średni kąt natarcia śmigła przy mojej najczęstszej prędkości lotu 40km/h dla śmigła standardowego przy prędkości 3000rpm i "mojej" 2250rpm i różnica wychodzi 4,5 stopnia więc o tyle przydało by się zmienić kąt natarcia łopat żeby uzyskać efekt "książkowy". Przy okazji wyliczyłem dlaczego kiepsko wyszło mi ostre odejście na drugi krąg - bo w ostrym zakręcie moja prędkość (nie paralotni) przekroczyła prędkość dla której śmigło jeszcze mogło by pchać na tyle żeby mieć wznoszenie - wręcz przeciwnie - raczej mnie przyhamowało.
3. Do roboty, eksperymentowania i testowania.
Śmigło 124cm z którym kupiłem napęd było w opłakanym stanie, silnik się przekręcał bo z tym przełożeniem miał za lekko, po szpachlowaniu i wyważeniu idealny dawca swojego ciała do testów... Eksperymenty zacząłem od przestawienia o 1 stopień - zero efektów... po kilku testach i eksperymentach zostałem przy najbardziej optymalnym dla mnie zwiększeniu kąta o ok.6 stopni - zakleiłem na stałe.
4. Efekty i wrażenia:
Teraz stare śmigło jest moim NOWYM Śmigłem . Okazało się że przez dość znaczne zwiększenie Kąta natarcia Łopat ciąg statyczny spadł do 38kg (zrywają się strugi powietrza) ale jak tylko zaczynam rozbieg a zwłaszcza w momencie oderwania nóg od ziemi i przyspieszenia (przez dociążenie skrzydła) nagle zaczyna ciągnąć dużo mocniej niż to większe śmigło (130) - w locie bajka - trzeba naprawdę mało gazu dla lotu poziomego, w końcu mogę dość ciasno zakręcać bez utraty wysokości, zużycie paliwa radykalnie spadło poniżej deklarowanego przez producenta. Silnik nie przekręca już śmigła i pracuje na sporo mniejszych obrotach.
O dziwo śmigło nie wymagało żadnej kalibracji ani wyważania
5. Kilka uwag dla tych co będą chcieli kombinować:
- MYŚL i PYTAJ ! Można więcej spieprzyć niż poprawić.
- Nie próbuj polepszać napędu DOBREGO
- Jeśli mierzysz/liczysz do kąta śmigła dodawaj 5 stopni bo profil lotniczy ma to do siebie, że wytwarza ciąg/siłę nośną również dla zera stopni a przy -5stopniach ta siłą jest dopiero równa zeru
- średni kąt natarcia śmigła mierzymy w 2/3 długości łopaty.
- Śruby mocujące musisz mieć odpowiednio dłuższe o grubość podkładek !!!
- finalnie wolną przestrzeń między podkładkami należy uzupełnić np.żywicą, żeby podkładki z czasem się nie wgniatały w śmigło.
- będę powtarzał na okrągło - OLEJ CIĄG STATYCZNY !!! JEST PRZEREKLAMOWANY I O NICZYM PRAKTYCZNYM NIE ŚWIADCZY !!!
- pamiętaj że napęd ma działać dobrze jak się porusza a nie jak stoi w miejscu !
Już wiem że dla mojego przyszłego skrzydła samostatecznego (niewyczynowego) jeszcze bardziej zwiększę skok lub wymienię napęd
Za namową Gotka chciałbym opisać jak i po co bardzo prymitywnym sposobem zmieniłem kąt śmigła z bardzo dobrymi efektami. Podkreślam, że nie jestem specjalistą od śmigieł i to jedyne moje śmigło w życiu z jakim eksperymentowałem więc jestem przygotowany na krytykę pod każdą postacią , część krzyknie lub choć pomyśli : IDIOTA to też wiem.
OPIS DOTYCZY MOJEGO PRZYPADKU I LATANIA NA PRZECIĄŻONEJ PARALOTNI KLASYCZNEJ Z NAPĘDEM RAKET120 1:4 I NIE NALEŻY BEZMYŚLNIE GO INTERPRETOWAĆ DLA INNYCH NAPĘDÓW...
1. Po Co :
Mam napęd Raket120 z nietypowym przełożeniem 1:4 (można założyć większe śmigło i zyskać większy ciąg statyczny i tak też latałem bez większego zadowolenie - czułem, że coś jest nie tak ) .... Przekładnia 1:4 dla maksymalnej mocy Raketa daje jedynie 2250rpm na śmigle a standardowe śmigła są optymalizowane dla ok 3000rpm - najlepsze przełożenie było by 1:3 ale napęd jest za słaby więc optymalne dla raketa jest 1:3.6 - pojawiła się złota myśl - przecież wg praw fizyki zamiast zmieniać moją przekładnię można podobny efekt uzyskać stosując śmigło o większym kącie które dla prędkości 2250rpm będzie się "wkręcać w powietrze" podobnie jak standardowe na optymalnej przekładni.
2. Wyliczenia :
Nie będę w pierwszym poście robił wykładów z matmy i fizyki ale policzyłem średni kąt natarcia śmigła przy mojej najczęstszej prędkości lotu 40km/h dla śmigła standardowego przy prędkości 3000rpm i "mojej" 2250rpm i różnica wychodzi 4,5 stopnia więc o tyle przydało by się zmienić kąt natarcia łopat żeby uzyskać efekt "książkowy". Przy okazji wyliczyłem dlaczego kiepsko wyszło mi ostre odejście na drugi krąg - bo w ostrym zakręcie moja prędkość (nie paralotni) przekroczyła prędkość dla której śmigło jeszcze mogło by pchać na tyle żeby mieć wznoszenie - wręcz przeciwnie - raczej mnie przyhamowało.
3. Do roboty, eksperymentowania i testowania.
Śmigło 124cm z którym kupiłem napęd było w opłakanym stanie, silnik się przekręcał bo z tym przełożeniem miał za lekko, po szpachlowaniu i wyważeniu idealny dawca swojego ciała do testów... Eksperymenty zacząłem od przestawienia o 1 stopień - zero efektów... po kilku testach i eksperymentach zostałem przy najbardziej optymalnym dla mnie zwiększeniu kąta o ok.6 stopni - zakleiłem na stałe.
4. Efekty i wrażenia:
Teraz stare śmigło jest moim NOWYM Śmigłem . Okazało się że przez dość znaczne zwiększenie Kąta natarcia Łopat ciąg statyczny spadł do 38kg (zrywają się strugi powietrza) ale jak tylko zaczynam rozbieg a zwłaszcza w momencie oderwania nóg od ziemi i przyspieszenia (przez dociążenie skrzydła) nagle zaczyna ciągnąć dużo mocniej niż to większe śmigło (130) - w locie bajka - trzeba naprawdę mało gazu dla lotu poziomego, w końcu mogę dość ciasno zakręcać bez utraty wysokości, zużycie paliwa radykalnie spadło poniżej deklarowanego przez producenta. Silnik nie przekręca już śmigła i pracuje na sporo mniejszych obrotach.
O dziwo śmigło nie wymagało żadnej kalibracji ani wyważania
5. Kilka uwag dla tych co będą chcieli kombinować:
- MYŚL i PYTAJ ! Można więcej spieprzyć niż poprawić.
- Nie próbuj polepszać napędu DOBREGO
- Jeśli mierzysz/liczysz do kąta śmigła dodawaj 5 stopni bo profil lotniczy ma to do siebie, że wytwarza ciąg/siłę nośną również dla zera stopni a przy -5stopniach ta siłą jest dopiero równa zeru
- średni kąt natarcia śmigła mierzymy w 2/3 długości łopaty.
- Śruby mocujące musisz mieć odpowiednio dłuższe o grubość podkładek !!!
- finalnie wolną przestrzeń między podkładkami należy uzupełnić np.żywicą, żeby podkładki z czasem się nie wgniatały w śmigło.
- będę powtarzał na okrągło - OLEJ CIĄG STATYCZNY !!! JEST PRZEREKLAMOWANY I O NICZYM PRAKTYCZNYM NIE ŚWIADCZY !!!
- pamiętaj że napęd ma działać dobrze jak się porusza a nie jak stoi w miejscu !
Już wiem że dla mojego przyszłego skrzydła samostatecznego (niewyczynowego) jeszcze bardziej zwiększę skok lub wymienię napęd