Strona 1 z 1

Co to za sprzęt?

: 16 maja 2016, 10:23
autor: gnomm
Znalazłem w filmach udostępnianych przez Zbyszka taki oto film:

https://plus.google.com/110461185068390600143/videos?pid=5818525815904873874&oid=110461185068390600143

Co to za konstrukcja?

Pozdrawiam

Re: Co to za sprzęt?

: 16 maja 2016, 12:35
autor: Zbyszek Gotkiewicz
To pierwszy prototyp napędu który miał silnik przed pilotem.

Re: Co to za sprzęt?

: 16 maja 2016, 13:40
autor: gnomm
A czy projekt ten jest gdzieś szerzej zaprezentowany/opisany?
Wydaje mi się, że taka masa przed pilotem to spore trudnienie. Z drugiej strony ciężar napędu jest rozłożony na przód i tył więc może ma to sens?

Swoją droga to niezły patent na zimowe latanie ;)

Re: Co to za sprzęt?

: 16 maja 2016, 14:14
autor: Zbyszek Gotkiewicz
Trochę z tym polatałem. Założenia się sprawdziły. Napęd nie zmieniał wyważenia pilota i pozwalał na pochylenie się i odchylenie do tyłu . Powstało kilka następnych prototypów. Ekstremalnie niskie (jak dla ppg) podwieszenie umożliwiał także skuteczne sterowanie ciałem. Jednak w trakcie użytkowania pojawiły się dwa problemy. Pierwszym były problemy z chłodzeniem silnika. Problem dość powszechny w lotnictwie. Drugi problem był zupełnie innej natury. Napęd powstał aby latać z wyłączonym silnikiem latać w termice. Okazało się, że nawet po włączeniu silnika w kominie sama świadomość że muszę targach ten cholerny złom ze zona w powietrzu odbierał mi całą przyjemność latania. Może zrobię sobie trajkę żeby zobaczyć jak można się czuć jeszcze gorzej.

Re: Co to za sprzęt?

: 16 maja 2016, 14:43
autor: gnomm
Zbyszek Gotkiewicz pisze:...Okazało się, że nawet po włączeniu silnika w kominie sama świadomość że muszę targach ten cholerny złom ze zona w powietrzu odbierał mi całą przyjemność latania...


Dziękuję za informacje. Znam Twoje podejście do latania z napędem więc nie spodziewałem się zachwytów. Dopóki ktoś nie wymyśli napędu elektrycznego o wadze 2 kg to pewnie zdania nie zmienisz ;)

Zbyszek Gotkiewicz pisze:...Może zrobię sobie trajkę żeby zobaczyć jak można się czuć jeszcze gorzej.


Nie trzeba trajki, żeby poczuć się gorzej. Wystarczy pojechać na startowisko i zapomnieć zabrać skrzydło ;)

A tak na poważnie to myślę, że napęd, chociaż waży i przeszkadza, to jednak daje duże możliwości i sporą frajdę np. z latania nisko nad łąkmi, polami... ale to moja opinia i nikogo na siłę przekonywał nie będę.

Re: Co to za sprzęt?

: 16 maja 2016, 15:12
autor: Zbyszek Gotkiewicz
Darek. Nie wartościuję latania. Każde jest dobre jeśli tylko daje pilotowi satysfakcję. Akurat mnie tarasie z silnikiem daje dużo mniej tego czegoś co dostaję w lataniu bez silnika. I to nie jest takie łatwe do zdefiniowania, bo olbrzymią radość mam z zabawy skrzydłem na klifie gdzie samego latania jest niewiele.

Re: Co to za sprzęt?

: 16 maja 2016, 16:52
autor: gnomm
Zbyszek Gotkiewicz pisze:Darek. Nie wartościuję latania. Każde jest dobre jeśli tylko daje pilotowi satysfakcję...


I tu się z Tobą zgodzę w 100% bo przecież chodzi o frajdę a to w jaki sposób się do tego dochodzi to już indywidualna sprawa.

Re: Co to za sprzęt?

: 16 maja 2016, 17:26
autor: Zbyszek Gotkiewicz
gnomm pisze:
Zbyszek Gotkiewicz pisze:Darek. Nie wartościuję latania. Każde jest dobre jeśli tylko daje pilotowi satysfakcję...


I tu się z Tobą zgodzę w 100% bo przecież chodzi o frajdę a to w jaki sposób się do tego dochodzi to już indywidualna sprawa.


To jeszcze dla wyjaśnienia. Nigdy nie krytykowałem sposobu latania. Zawsze krytykowanie jeśli było to robione źle. A niestety jest bardzo dużo źle latających pilotów napędowych. W przypadku latania bez silnika to błędy bardzo utrudniają wogóle latanie i problem jest mniej zauważalny.

Re: Co to za sprzęt?

: 17 maja 2016, 09:18
autor: gnomm
Zbyszek Gotkiewicz pisze:...A niestety jest bardzo dużo źle latających pilotów napędowych. W przypadku latania bez silnika to błędy bardzo utrudniają wogóle latanie i problem jest mniej zauważalny.


Co konkretnie masz na myśli? Sam start, efektywne latanie, czy jeszcze coś innego?

Re: Co to za sprzęt?

: 17 maja 2016, 09:48
autor: Zbyszek Gotkiewicz
Chodzi mi o łatwość utrzymania się w powietrzu przy lotach z silnikiem. Gdy cel w postaci lotu zostaje osiągnięty (co nie jest takie trudne) wielu pilotów przestaje doskonalić swoje umiejętności. Stąd tyle problemów ze stratami, "trudne" skrzydła, wpadanie na druty czy do wody, spirale kończące się pod ziemią. I zupełny brak zrozumienia tego co dzieje się ze skrzydłem przy ruchach powietrza skutkujący kompletnym brakiem aktywnego pilotażu. Do tego dochodzą kupowane uprawnienia gdyż spora grupa nigdy nie odbyła normalnego kursu, lub kurs polegał jedynie na sprawdzeniu, że pilot umie wystartować i wylądować na lotnisku. Myślę że tacy piloci nie mają nawet pojęcia jak dużo wiedzy i umiejętności mogą jeszcze zdobywać. Po oderwaniu się od ziemi najczęściej ich głównym zadaniem staje się filmowanie swych wyczynów i nie zajmują się już rozwojem umiejętności.

Re: Co to za sprzęt?

: 17 maja 2016, 10:43
autor: gnomm
Myślę, że masz sporo racji ale ja to widzę trochę inaczej. Dla mnie ta
Zbyszek Gotkiewicz pisze:...łatwość utrzymania się w powietrzu przy lotach z silnikiem...
to ogromna zaleta i w zasadzie to chyba nie powinniśmy porównywać PG do PPG bo to zupełnie inne latanie, które oczywiście może się uzupełniać - może ale nie musi. Zgadzam się, że należy podnosić swoje umiejętności ale też nie trzeba tu przesadzać. Co jest złego w tym jeśli komuś wystarcza latanie w porannym/wieczornym masełku? Oczywiście to również wymaga zdobycia pewnych umiejętości ale jeśli ktoś potrafi bezpiecznie wystartować i wylądować, lata tylko w dobrych warunkach i na bezpiecznym skrzydle, nie wlatuje tam gdzie nie wolno i ogólnie czerpie przyjemność z podziwiania pięknych widoków z powietrza to niech tak lata - nie koniecznie musi dążyć wyczynowych skrzydeł i lotów w termice. Aczkolwiek uważam, że lepiej jest wiedzieć/umieć więcej niż mniej (z nadmiaru wiedzy i umiejętności chyba jeszcze nikt sobie krzywdy nie zrobił).

Zbyszek Gotkiewicz pisze:...Do tego dochodzą kupowane uprawnienia gdyż spora grupa nigdy nie odbyła normalnego kursu, lub kurs polegał jedynie na sprawdzeniu, że pilot umie wystartować i wylądować na lotnisku...

Bardzo możliwe, że i tu masz rację ale jeśli tak jest to nie jest to już tylko wina pilotów ale bardziej tych osób, które się pod tym podpisują.

Podsumowując powiem tylko tyle, że chyba każdy ma swój rozum i każdy "lata za siebie". Jeśli ktoś świadomie chce sobie zrobić krzywdę to nic na to nie poradzimy bo "on" i tak to zrobi. A czy każdy ma tę świadomość? Myślę, że tak - każdy kto ma wystarczającą wiedzę do tego by wystartować powinien posiadać również tę, że przy tym sporcie można sobie zrobić krzywdę.