pgforum.pl

Cześć,

możecie polecić miejscówki (postronne), gdzie można ćwiczyć Ground Handling na terenie Warszawy? Tak, żeby nie jeździć daleko autem.

Ja na razie znalazłem jedną. Duża polana. Trawa jest koszona (nie wiem jak często), ale często tam przejeżdżam na rowerze i widać, że "chyba" miasto sie tym zajmuje. Dzisiaj trawa była wysokości 7-10cm. Można dojechać autem.

https://1drv.ms/u/s!Amjt6deHYQ-MlDdfpUuQbeX2BBNp

Błonia Wilanowa, wjazd od ul. Pałacowej.
Łąka przy ul. Stanisława Chudoby (Białołęka).

Stanisława Chudoby, łąka
Błonia Wilanowskie, Wjazd od Pałacowej w prawo jadąc Powsińska w stronę..... Powsina

Dziękuje za odp.

Łąka o której piszecie to jest to lotnisko modelarskie?

Lotnisko Modelarskie
https://maps.app.goo.gl/GCBEae2oU7N53v2E7

Wał przeciwpowodziowy i łączka na Żeraniu:
https://goo.gl/maps/2XmmnLRLhjyPLYvm7

Niestety łączka nie jest ostatnio koszona, ale z wału można nawet startować przy dobrym wietrze

Kuba pisze:Wał przeciwpowodziowy i łączka na Żeraniu:
https://goo.gl/maps/2XmmnLRLhjyPLYvm7

Niestety łączka nie jest ostatnio koszona, ale z wału można nawet startować przy dobrym wietrze

To miejsce w pierwszym poście wkleiłem
Koszą duży kawał bliżej mostu.

GreeN_DG pisze:Dziękuje za odp.

Łąka o której piszecie to jest to lotnisko modelarskie?

Lotnisko Modelarskie
https://maps.app.goo.gl/GCBEae2oU7N53v2E7

Po przeciwnej stronie ulicy, zaraz za mostkiem po prawej. Na modelarskim tylko i wyłącznie jakby nie było modelarzy, a najlepiej w ogóle.

GreeN_DG pisze:

Kuba pisze:Wał przeciwpowodziowy i łączka na Żeraniu:
https://goo.gl/maps/2XmmnLRLhjyPLYvm7

Niestety łączka nie jest ostatnio koszona, ale z wału można nawet startować przy dobrym wietrze

To miejsce w pierwszym poście wkleiłem
Koszą duży kawał bliżej mostu.

No cóż polana = "powierzchnia w obrębie lasu, pozbawiona drzew i porośnięta roślinnością zielną".
Więc nie spodziewałem się, że piszesz o tym miejscu

Jeśli korzystasz z FB, to wskakuj na grupę WawaLata: https://www.facebook.com/groups/2209090566043064
to może Ci uda się spotkać tam z innymi latającymi osobami z Wwy.

Kuba pisze:

GreeN_DG pisze:

Kuba pisze:Wał przeciwpowodziowy i łączka na Żeraniu:
https://goo.gl/maps/2XmmnLRLhjyPLYvm7

Niestety łączka nie jest ostatnio koszona, ale z wału można nawet startować przy dobrym wietrze

To miejsce w pierwszym poście wkleiłem
Koszą duży kawał bliżej mostu.

No cóż polana = "powierzchnia w obrębie lasu, pozbawiona drzew i porośnięta roślinnością zielną".
Więc nie spodziewałem się, że piszesz o tym miejscu

Jeśli korzystasz z FB, to wskakuj na grupę WawaLata: https://www.facebook.com/groups/2209090566043064
to może Ci uda się spotkać tam z innymi latającymi osobami z Wwy.

Dziękuje. Brakowało mi tego.

Przyznam się, że właśnie szukam takich osób, bo wiadomo... początki są trudne

Na początku przygody mam wrażenie, że świat paralotniarzy jest dość zamknięty na nowych adeptów. Nie mówię tutaj o dostępie do wiedzy. Chodzi mi o społeczność i pomoc w stopniowym wejściu w tą społeczność.

W pon zaczynam kurs. Dwa etapy.

Skrzydło + cały majdan kupione (zabieram na kurs).

Jeśli nie trzymasz się dobrej szkoły przez pierwsze lata latania to kluczowym dla twojego rozwoju i bezpieczeństwa będzie stado z którym będziesz latał.

Zbyszek Gotkiewicz pisze:Jeśli nie trzymasz się dobrej szkoły przez pierwsze lata latania to kluczowym dla twojego rozwoju i bezpieczeństwa będzie stado z którym będziesz latał.

Dobrze to rozumiem.
Szkół jest dużo. Czy dobry wybór? W to wierzę. Tyle, że to kawałek, bo jakieś 300km od Warszawy. Nie wiem czy łatwo będzie trzymać się tego "stada".
Mam nadzieję, że w Warszawie także znajdę "dobrych" mentorów.

Dobra szkoła dba o rozwój pilota po kursie. Daje dobre wzorce, pokazuje jak i gdzie latać. Zapewni sprzęt dobrany do możliwości i umiejętności. I nie zapomni gdy nie będzie mogła zarobić. Oraz zapewni fajną atmosferę.

GreeN_DG pisze:Dobrze to rozumiem.
Szkół jest dużo. Czy dobry wybór? W to wierzę. Tyle, że to kawałek, bo jakieś 300km od Warszawy. Nie wiem czy łatwo będzie trzymać się tego "stada".
Mam nadzieję, że w Warszawie także znajdę "dobrych" mentorów.

Nie rozumiem. Po co masz jezdzic 300 km?
W gorach masz zloty z pagora o niewielkiej deniwelacji. Czyli jesli gorka ma 150 m, to nie znaczy, ze lecisz na 150 m, moze sie okazac, ze jest to 35 m.
Na plaskim latasz za wyciagarka. Czyli masz kilkaset metrow pod butami.
Warszawa lezy na plaskim, wiec szkoli na wyciagarkach.
Ja szkole pod Wroclawiem i mamy coraz wiecej adeptow z gor. Co bardziej rozgarnieci wiedza bowiem, ze lata sie w powietrzu, wiec nalezy miec tego powietrza wiecej pod butami. Gory to cos takiego co wypiera powietrze, wiec zabiera przestrzen do latania

uriuk pisze:

Nie rozumiem. Po co masz jezdzic 300 km?
W gorach masz zloty z pagora o niewielkiej deniwelacji. Czyli jesli gorka ma 150 m, to nie znaczy, ze lecisz na 150 m, moze sie okazac, ze jest to 35 m.
Na plaskim latasz za wyciagarka. Czyli masz kilkaset metrow pod butami.
Warszawa lezy na plaskim, wiec szkoli na wyciagarkach.
Ja szkole pod Wroclawiem i mamy coraz wiecej adeptow z gor. Co bardzie rozgarnieci wiedza bowiem, ze lata sie w powietrzu, wiec nalezy miec tego powietrza wiecej pod butami. Gory to cos takiego co wypiera powietrze, wiec zabiera przestrzen do latania

Uriuk błędne założenie.
Po pierwsze z Warszawy w najbliższe góry do latania jest 400 km, po drugie na wyciągarce powyżej 2000ft w okolicach Warszawy już nie podskoczysz. Z Warszawy adepci jeżdżą się szkolić na wyciągarce np. do Leszna:)

uriuk pisze:

GreeN_DG pisze:Dobrze to rozumiem.
Szkół jest dużo. Czy dobry wybór? W to wierzę. Tyle, że to kawałek, bo jakieś 300km od Warszawy. Nie wiem czy łatwo będzie trzymać się tego "stada".
Mam nadzieję, że w Warszawie także znajdę "dobrych" mentorów.

Nie rozumiem. Po co masz jezdzic 300 km?
W gorach masz zloty z pagora o niewielkiej deniwelacji. Czyli jesli gorka ma 150 m, to nie znaczy, ze lecisz na 150 m, moze sie okazac, ze jest to 35 m.
Na plaskim latasz za wyciagarka. Czyli masz kilkaset metrow pod butami.
Warszawa lezy na plaskim, wiec szkoli na wyciagarkach.
Ja szkole pod Wroclawiem i mamy coraz wiecej adeptow z gor. Co bardzie rozgarnieci wiedza bowiem, ze lata sie w powietrzu, wiec nalezy miec tego powietrza wiecej pod butami. Gory to cos takiego co wypiera powietrze, wiec zabiera przestrzen do latania

Ależ dawno nie przeczytałam czegoś równie pokręconego

Latanie w górach i za wyciągarka to dwie inne sprawy. Są fani i jednego i drugiego choć ja znam zdecydowanie więcej miłośników latania w górach.

Góry to przygoda i wyzwanie, dobór miejsca i czasu startu. Trzeba pogłówkować gdzie będzie działało, a gdzie lepiej nie być.

Jeśli ktoś z okolic naszych gór przyjeżdża do Ciebie na kurs pod Wrocław to tylko dlatego, że w Sudetach nie ma szkoły gdzie szybko można zrobić kurs. Jest też o wiele mniej dobrych warunków na szkolenie i kurs trwałby długo. Tak więc jadą po papiery i egzamin, a nie z miłości do startów z liny.

Piotr Domański pisze:

uriuk pisze:

Uriuk błędne założenie.
Z Warszawy w najbliższe góry do latania jest 400 km, na wyciągarce powyżej 2000ft w okolicach Warszawy już nie podskoczysz. Z Warszawy adepci jeżdżą się szkolić na wyciągarce np. do Leszna:)

2000 ft czyli 600 m do szkolenia zupelnie wystarczy. Ale moze faktycznie nikt nie szkoli za winda w Warszawie. Nie znam rynku.

Ania M pisze:
Jeśli ktoś z okolic naszych gór przyjeżdża do Ciebie na kurs pod Wrocław to tylko dlatego, że w Sudetach nie ma szkoły gdzie szybko można zrobić kurs. Jest też o wiele mniej dobrych warunków na szkolenie i kurs trwałby długo. Tak więc jadą po papiery i egzamin, a nie z miłości do startów z liny.

Szkoly nie ma, bo nie ma warunkow. Przypomnij sobie swoje szkolenie i zobacz jak wyglada szkolenie np w Jezowie Sudeckim. Zloty z tej gorki, na wprost, bez zakrecenia chocby jednego kolka to CALE szkolenie.

Ania M pisze: Jest też o wiele mniej dobrych warunków na szkolenie i kurs trwałby długo. Tak więc jadą po papiery i egzamin, a nie z miłości do startów z liny.

No i właśnie o tym Uriuk napisał i wydaje mi się że ma rację, wyciągarka daje to dobry start do późniejszej nauki w górach.

uriuk pisze:
2000 ft czyli 600 m do szkolenia zupelnie wystarczy. Ale moze faktycznie nikt nie szkoli za winda w Warszawie. Nie znam rynku.

Szkoła jest tyle że nie nazwał bym 10 holi do max 400 m szkoleniem które ma zrobić pilota.

uriuk pisze:

Ania M pisze:
Jeśli ktoś z okolic naszych gór przyjeżdża do Ciebie na kurs pod Wrocław to tylko dlatego, że w Sudetach nie ma szkoły gdzie szybko można zrobić kurs. Jest też o wiele mniej dobrych warunków na szkolenie i kurs trwałby długo. Tak więc jadą po papiery i egzamin, a nie z miłości do startów z liny.

Szkoly nie ma, bo nie ma warunkow. Przypomnij sobie swoje szkolenie i zobacz jak wyglada szkolenie np w Jezowie Sudeckim. Zloty z tej gorki, na wprost, bez zakrecenia chocby jednego kolka to CALE szkolenie.

Jeśli mówimy o samym szkoleniu to się z Tobą zgodzę, jeśli o lataniu to zdecydowanie lepiej w górach. Szkolenie na holu ma jednak ten minus że jak się później jedzie w góry to można się zdziwić.