pgforum.pl

Wylot z Berlina, bez szkolenia, tylko dla samodzielnych pilotów.
Latanie głownie żaglowe, za to w cudnych okolicznościach przyrody. W międzyczasie zwiedzamy okolice w promieniu 200 km. Znam ją jak własną kieszeń, od 11 lat spędzam tam wszystkie zimy.
Zakwaterowanie w olbrzymim domu berberyjskiej rodziny, która będzie nam gotować lokalne przysmaki (a znają się na tym).
Lazienki "europejskie".
Koszt to 660 E plus przelot (na dzisiaj to 90 E bez bagażu), w cenie zawarte jest wszystko oprócz pamiatek, haszu, alkoholu i panienek. Po prostu ja chodzę i płacę za wszystko, w kraju arabskim ma to pewne uzasadnienie.
Dwa posiłki dziennie + coś na ząb w międzyczasie (owoce, kanapki, rybki czy co tam się nawinie, zależy od okoliczności bo będziemy całe dnie w plenerze). Samochody typu Dacia Duster lub Dokker

Kontakt: wredna@uriuk.com lub tel 792URIUKO (792 874 856)

Zdjęcia wrzucę wieczorem

wychodzi na to, że jesteś tańszy niż lokalsi ;P chyba że to też się z nimi da negocjować
http://paraglidingmaroc.com/tarif/

anyway nie bardzo mam urlop, ale jakby coś się udało wydębić to może wpadnę

Ja umiem z nimi handlować, dlatego to ja płacę za wszystko.

Z ciekawości, możesz dać listę miejscówek które zamierzasz potencjalnie odwiedzić, lotnie i nielotnie?
Spanie w okolicy czego?

Tak jakbym se pojechał sam to wyjdzie taniej, ale w grupie raźniej ;P

Myślę, że nazwy miejscówek niewiele Ci powiedzą

[quote="calhal"]Z ciekawości, możesz dać listę miejscówek które zamierzasz potencjalnie odwiedzić, lotnie i nielotnie?
Spanie w okolicy czego?
/quote]

Spanie w Tamlalt.
A miejsca to: Plage Blanche, Aglou, Id Aissa, Tighmert, Ait Mansour, Bou Jerif, i zatoczki z gejzerami i jaskiniami bez nazwy, gorace zrodlo na pustyni, tez bez nazwy (w samym srodku niczego), urwisko 600 m wysokosci obok szkoly koranicznej (nazwe ma, ale wylacznie robaczkami, zreszta nikt tego nie wymowi)

Np o tym miejscu nie wiedza nawet lokalesi mieszkajacy 20 km dalej. Oczywiscie nie ma nazwy

To miejsce nazywa sie تاغلولو, wymawia sie jakos Taghloulou

Zbyszek Gotkiewicz pisze:Myślę, że nazwy miejscówek niewiele Ci powiedzą

Niby czemu? Nie raz tam byłem. Wszystkiego nie znam oczywiście, ale co nieco pi razy drzwi się orientuje

A, skoro znasz to wiesz że głównie klify się liczą. Możesz oczywiście próbować latać w Antyatlasie, ale trochę strach oferować to pilotom, którzy przyjeżdżają do Maroka polatać sobie rekreacyjnie, bo w dużej części nie radzą sobie nawet na klifach.

Zwolnilo sie 3 miejsca jakby co

Hej,
Jakies pozniejsze terminy przewidujesz?

25 styczen do 9 luty. Miejsca sa.
15-23 luty, miejc brak

A jak wygląda sprawa z ubezpieczeniem ? Bo pewnie należałoby jakieś wykupić.
Druga rzecz...skorpiony, muchy tse-tse i inne gady...są zalecane jakieś działania profilaktyczne, typu szczepienia, lub inne zabezpieczenia mechaniczne, typu młotek na węże ?

A jak wygląda sprawa z ubezpieczeniem ? Bo pewnie należałoby jakieś wykupić.
Druga rzecz...skorpiony, muchy tse-tse i inne gady...są zalecane jakieś działania profilaktyczne, typu szczepienia, lub inne zabezpieczenia mechaniczne, typu młotek na węże ?

To jest Maroko a nie Somalia. Jedziesz na latanie jak na Lijak. Chyba, że ci Uriuk wymyśli jakiś planowany surwival.
Ubezpieczenie jakieś wykup, ale bądź świadomy, że tam do szpitala cię z taką polisą raczej nie przyjmą. Dlatego startuj i ląduj bezpiecznie, a jeśli chcesz być przezorny, miej duży limit na karcie.

W szpitalach bez obrzydzenia przyjmuja kazdego, kto ma ubezpiecznie Kosztow Leczenia. Kwota musi byc mnimum 40 tys $, bo inaczej mozna liczyc tylko na opatrunek i czule spojrzenie pielegniarki.

Znam to z innej strony. Bez obrzydzenia to przyjmują z gotówką w ręku. My ci wystawiamy rachunek, płacisz a z tą ubezpieczalnią się najlepiej sam gimnastykuj. 3 objechane ośrodki zdrowia w Agadirze, bo bliżej nic nie ma i ostatecznie zrzutka grupy na przyjęcie. Na szczęście przeraźliwie drogo nie było. Prześwietlenie, gips, wypis. Co z ubezpieczalnią nie wiem. Nie ja byłem ofiarą.

Jestem takim frajerem, ktory zbiera polamancow i zawozi do szpitali.
Lacznie uczestniczylem w okolo 10 takich oparacjach w Maroku i nigdy nie bylo ZADNYCH problemow. Raz znalazlem w szpitalu polskiego pilota, ktorego inna ekipa tam podrzucila. Gosc byl monoglota i od 3 dni nie chcieli go przyjac do szpitala (i nakarmic). Wystarczyla jedna rozmowa z menagerem szpitala i sprawa sie rozwiazala.