Marcus Biesioroff pisze:Służby ratownicze na całym świecie nie ratują sprzętu, jeśli po drzewowaniu, albo jakimś innym przypadku lądowania na skałach, albo w morzu chcesz mieć w miarę cały sprzęt błagaj ich, żeby robili wszystko co chcą, byle nie próbowali ratować Twojego sprzętu, inaczej dostaniesz wór tasiemek oplątany w kupę sznurków i kilka powyginanych elementów metalowych
Po szpeja można sobie wrócić po jakimś czasie albo poprosić o pomoc kolegów, którzy zajmują się ratowaniem szpejów z czubków drzew hobbystycznie lub za kasę.
Było takie zdarzenie w górach, prawdopodobnie w Alpach, gdy ze żlebu podniesiono podtopionych w strumyku wspinaczy (strumyk wezbrał i zaczął ich zalewać). Niestety został tam sprzęt warty kilka tysięcy dolarów, postanowili więc go odzyskać i znów tam poszli następnego dnia, i znów trzeba było wołać śmigło bo sytuacja się powtórzyła. Sprzęt odzyskali bo pozakładali wszystko na siebie i tak dali się zabrać. Plotka głosi, że zapłacili za tą akcję ale i tak gdyby stracili sprzęt strata byłaby dużo większa.
Tutaj zdjęcia jak OSP ratowała Cessnę Niestety samolot w akcji wyciągania ucierpiał gorzej niż przy lądowaniu.
Nie bez powodu u szybowników mówi się, żeby gdy ląduje się przygodnie ktoś został z szybowcem, bo służby i rózni "ratownicy" potrafią zdewastować wszystko.
http://lotnictwo.net/galsel.php?p=0&ui= ... DESC&wpis=