Klement pisze:
Wywołany do tablicy wyjaśniam: (...)
Liznąwszy latania mam wrażenie że podobny podział występuje też i wśród paralotniarzy
Ja znam co najmniej jednego gadżeciarza- nielota. Sprzętu ma za trzech i nie lata.
Zastanawiam się też na ile taki perfekcjonista lub człowiek z nerwicą może sobie radzić z objawami, bo zapewne wielu z nich jest w stanie pracować nad sobą.
Z drugiej jednak strony jak schodzi się trzydzieści metrów pod wodę oddychając sprężonym powietrzem (na tej głębokości ciśnienie powietrza nabieranego do płuc jest niemal dwa razy większe niż ciśnienie powietrza w oponie samochodu), albo wisi się w powietrzu podwieszony do szmaty, człowiek dbający o sprzęt wykazuje się raczej rozsądkiem, czyż nie?
No właśnie tu pytanie do specjalisty: czy to jest panie doktorze normalne czy to już choroba?
Ktoś może być po prostu dokładny, a ktoś może mieć potrzebę kompulsywnego sprawdzania czy jest dobrze zapięty, wszystko fajnie dopóki nie zacznie sprawdzać tego w połowie holu.
A co powiedział ten pilot z Borowej po lądowaniu, dlaczego zrobił lockout ?