Bassano - Try fly
- Zbyszek Gotkiewicz
- Posty: 9724
- Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
- Reputation: 2156
- Lokalizacja: góral świętokrzyski
- Doświadczenie: Instruktor
- Kontakt:
Bassano - Try fly
Duet Try Fly zrobił odcinek o Bassano. Jak dla mnie ok. Gdyby chłopaki chcieli dokręcić odcinek o szkolnych trasach z Bassano, czyli stacjonarne kominy i jak najłatwiej zrobić tam przelot to służę pomocą.
Zbyszek Gotkiewicz
-
- Posty: 179
- Rejestracja: 05 lutego 2016, 09:56
- Reputation: 62
- Lokalizacja: Wrocław
- Latam: Tylko Swobodnie
- Doświadczenie: Średnio Zaawansowany
Re: Bassano - Try fly
Napisz, Zbyszku, parę wskazówek. W końcu teraz sezon na Bassanoq.
- Zbyszek Gotkiewicz
- Posty: 9724
- Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
- Reputation: 2156
- Lokalizacja: góral świętokrzyski
- Doświadczenie: Instruktor
- Kontakt:
- der
- Posty: 1878
- Rejestracja: 19 stycznia 2016, 10:02
- Reputation: 719
- Lokalizacja: EPOM
- Latam: Swobodnie i z Napędem
- Doświadczenie: Średnio Zaawansowany
Re: Bassano - Try fly
A będą jakieś bluzgi ? Bo nie wiem czy przy dzieciach puszczać
- Zbyszek Gotkiewicz
- Posty: 9724
- Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
- Reputation: 2156
- Lokalizacja: góral świętokrzyski
- Doświadczenie: Instruktor
- Kontakt:
Re: Bassano - Try fly
Bluzgów nie ma, bo w tle słychać jakieś dzieci:) Właśnie te dźwięki z tła to drobny minus tej produkcji.
Zbyszek Gotkiewicz
- JarekJx
- Posty: 335
- Rejestracja: 29 grudnia 2015, 23:33
- Reputation: 84
- Lokalizacja: Katowice
- Latam: Swobodnie i z Napędem
- Doświadczenie: Średnio Zaawansowany
- Kontakt:
Re: Bassano - Try fly
No niestety musieliśmy nagrywać w obecności mojego 3 letniego syna i cieć było z 20 ale już nie przesadzaj ze tak bardzo przeszkadzało dzięki za udostępnienie postu
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
JarekJx #ParaSofa #TryFly
- Marcin Kawula
- Posty: 152
- Rejestracja: 30 grudnia 2015, 16:36
- Reputation: 10
- Lokalizacja: Tychy
- Latam: Tylko Swobodnie
- Doświadczenie: Średnio Zaawansowany
Re: Bassano - Try fly
Zbyszek, jakbyś poświęcił parę minut i napisał coś o przelotach z Bassano, byłoby super, bo wyjazd już w piątek
Z góry dziękuję,
Marcin
Z góry dziękuję,
Marcin
- Zbyszek Gotkiewicz
- Posty: 9724
- Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
- Reputation: 2156
- Lokalizacja: góral świętokrzyski
- Doświadczenie: Instruktor
- Kontakt:
Re: Bassano - Try fly
Chętnie, ale nie wiem jakie macie apetyty. Bo dla początkujących to przeskok przez Brentę i powrót będą już sporym wyczynem, a dla bardziej zaawansowanych to dopiero początek. Dolot do Cimy to też jest przygoda dla zaczynających, a dla doświadczonych to zaledwie przystanek i to na krótko. Więc proszę o konkretne zapytania dotyczące planowanej trasy.
Zbyszek Gotkiewicz
- JarekJx
- Posty: 335
- Rejestracja: 29 grudnia 2015, 23:33
- Reputation: 84
- Lokalizacja: Katowice
- Latam: Swobodnie i z Napędem
- Doświadczenie: Średnio Zaawansowany
- Kontakt:
Re: Bassano - Try fly
I tu właśnie nasuwa się istota sprawy- co dla kogo jest wyczynem czy usatysfakcjonowaniem dlatego dajemy tylko podstawowe informacje Zbyszku pomyśl o zrobieniu takiej serii wideo wraz z ekranowym przeglądem Google earth gdzie fajne przeloty zrobić można to zrobić na zasadzie komentowania tego co pokazuje się na ekranie
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
JarekJx #ParaSofa #TryFly
- Zbyszek Gotkiewicz
- Posty: 9724
- Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
- Reputation: 2156
- Lokalizacja: góral świętokrzyski
- Doświadczenie: Instruktor
- Kontakt:
Re: Bassano - Try fly
JarekJx pisze:I tu właśnie nasuwa się istota sprawy- co dla kogo jest wyczynem czy usatysfakcjonowaniem dlatego dajemy tylko podstawowe informacje Zbyszku pomyśl o zrobieniu takiej serii wideo wraz z ekranowym przeglądem Google earth gdzie fajne przeloty zrobić można to zrobić na zasadzie komentowania tego co pokazuje się na ekranie
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Widzę, że opanowaliście już nieźle warsztat więc nie ma sensu, żebym się tego uczył. Za to możemy się umówić, że przyjadę do ciebie i możemy zrobić w trójkę taką prezentacjędzie będa na google earth zaznaczone stacjonarne kominy i scenariusze przelotu w zależności od wiatrów i wysokości na jaką można się wykręcić. Praktycznie całą trasę do Kurnika można zrobić na patentach które działają prawie zawsze. Czy mam zabrać ze sobą opiekunkę do dziecka?
Zbyszek Gotkiewicz
- arekgarbacz
- Posty: 185
- Rejestracja: 30 grudnia 2015, 17:36
- Reputation: 35
- Lokalizacja: Genewa
- Latam: Tylko Swobodnie
- Doświadczenie: Przelotowiec
- Kontakt:
Re: Bassano - Try fly
Zbyszek Gotkiewicz pisze:Chętnie, ale nie wiem jakie macie apetyty. Bo dla początkujących to przeskok przez Brentę i powrót będą już sporym wyczynem, a dla bardziej zaawansowanych to dopiero początek. Dolot do Cimy to też jest przygoda dla zaczynających, a dla doświadczonych to zaledwie przystanek i to na krótko. Więc proszę o konkretne zapytania dotyczące planowanej trasy.
To moze jakas plaska 100ka?
Pozdr!
ArekG
ArekG
-
- Posty: 1806
- Rejestracja: 30 grudnia 2015, 20:14
- Reputation: 479
- Latam: Swobodnie i z Napędem
- Doświadczenie: Były Pilot
Re: Bassano - Try fly
Lądowiska są nie w Bassano tylko w Semonzo. Na Cimę o ile nie jest w chmurach zawiezie każdy bez proszenia za to za dodatkową opłatą i jeśli będzie Was chociaż trzech. Lądowisko przy sklepie należy traktować jako awaryjne i do tego trzeba uważać ponieważ tam często szkółki uczą kursantów. Jest jeszcze jedno lądowisko od kilku lat tutaj: https://www.google.pl/maps/place/31030+ ... 1814?hl=pl
Mariusz Kilian
- Zbyszek Gotkiewicz
- Posty: 9724
- Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
- Reputation: 2156
- Lokalizacja: góral świętokrzyski
- Doświadczenie: Instruktor
- Kontakt:
Re: Bassano - Try fly
Płaska setka to chyba w hospicjum. Zaraz coś skrobnę. Na początek dla tych, co by chcieli skoczyć za Brentę, ale nigdy tego nie robili.
Start z mat, bo tam się łatwiej wykręcić gdy startujemy później. Costalunga działa trochę wcześniej z racji bardziej wschodniej wystawy. Kominy zaznaczone na czerwono, sa dwa scenariusze. Żółty dla tych, którzy lubia latać wysoko, różowy dla tych, którzy lubią i potrafią latać nisko. Po starcie z mat trafiamy prosto w komin i go wykręcamy do sufitu. Jeśli od razu po przeleceniu grani nie trafimy w komin, to skręcamy w prawo i lecąc jakieś 50 metrów od grani lecimy do wystającego w stronę doliny cypelka/grani gdzie komin będzie bardziej prawdopodobny. Pilot żółty wykręca się tu dużo szybciej niż dwa autobusy uczniów i robi sufit. Pilot różowy z obrzydzeniem patrzy na tłok dookoła i korzystając z kolejnych noszeń leci po prostej lekko zygzakując aż do końca grani. Tu obaj muszą zrobić pierwszy przeskok na Costalungę, chyba że akurat tego dnia startowali z Costalungi. Żółty leci po prostej celując mniej więcej nad to miejsce, gdzie schodzą się wszystkie granie. tam spotykają się też wszystkie kominy z tych grani. tu pilot otrzymuje dwie wiadomości. Dobrą i złą. Którą chcecie na początek. Los wybierze. Dobra to ta, że tam będzie najmocniejsze noszenie. Zła, to taka, że z każdej grani idzie trochę inny komin i na ich styku jest mało przyjemnie. Dlatego jak już żółty pilot trafi konkret, to się go ciasno trzyma i nie kombinuje, że może tam obok będzie coś lepszego, bo w drodze do tego obok może mu się odechcieć latania. Robi sufit i z sufitu skacze po prostej na drugą stroną nad taką dobrze widoczną skalną wapienną pionową ściankę gdzie spotka swoje pierwsze noszenie po przeskoku. Jeśli swój przeskok robił na przykład z wysokości 2000 metrów to po przeskoku będzie miał tyle wysokości, że może w napotkanym noszeniu się pokręcić, a może też po prostu przybić piątkę i zawrócić prosto na lądowisko w Semonzo. Podczas tego lotu pilot może sobie przećwiczyć stosowanie speeda zgodnie z teorią Mc Creadego, a w noszeniach ciasne krążenie i aktywny pilotaż. Różowy pilot po przeskoku praktycznie pod startowisko na Costalundze musi się najpierw wyskrobać nad to startowisko w kominie idącym od strony Semonzo po grani. Potem ten komin mocno wypłaszcza, żeby nad miejscem gdzie się wykręcał żółty pilot pójść ładnie do góry. Ponieważ kręcenie w kominie jest nudne, to po zrobieniu 200 metrów nad szczyt (albo nawet wcześniej) nasz pilot odpala na przeskok, ale głupi nie jest. Ponieważ to już taka godzina, to termika w masywie wciąga dolinami powietrze do wnętrza masywu. Powietrze idąc w dolinę Brenty napotyka wąskie gardło w postaci dwóch grani zwężających szerokość doliny. i na tych graniach tworzy się żagiel połączony ze słabą termiką. Nasz różowy pilot korzysta z tego zjawiska lecąc dokładnie nad granią do jej końca i korzysta z podtrzymującego go noszenia. Gdy grań się kończy pozostaje tylko skok na głęboką dolinę, ale nie w stronę ciemnej ściany lasu, a właśnie w kierunku tej bliższej grani która wchodzi prostopadle do środka doliny. Na niej tworzy się żagiel, który pozwala cierpliwym pilotom na wyskrobanie się ponad szczyt góry gdzie można przybić piątkę z żółtym pilotem. Pamiętajmy, że jak nie ma słońca, to nie będzie żagla, więc jeśli go tam nie ma, to od razu zawracamy i lecimy wylądować gdzieś w dolinie Brenty. Nie tracimy czasu i wysokości, bo pod nami idzie linia wysokiego napięcia która nas odetnie przy stoku jeśli postanowimy policzyć wszystkie drzewa na stoku.No, ale takie rzeczy się nie zdarzają. Po prostu wyskakujemu nad tą pionową ściankę i już mamy wysokość wystarczającą żeby dolecieć do lądowiska w Semonzo. Ten patent z niskim przeskokiem przekazał mi Wojtek Chyla, jeden z pierwszych naszych Mistrzów Polski. Jest on tak niezawodny, że aż nudny. Jak każdy patent. W ramach ćwiczeń proszę sobie wyobrazić jak zachowuje sie powietrze wpływające do doliny Brenty i napotykające przewężenie w postaci dwóch mniej więcej naprzeciwległych grani.
Start z mat, bo tam się łatwiej wykręcić gdy startujemy później. Costalunga działa trochę wcześniej z racji bardziej wschodniej wystawy. Kominy zaznaczone na czerwono, sa dwa scenariusze. Żółty dla tych, którzy lubia latać wysoko, różowy dla tych, którzy lubią i potrafią latać nisko. Po starcie z mat trafiamy prosto w komin i go wykręcamy do sufitu. Jeśli od razu po przeleceniu grani nie trafimy w komin, to skręcamy w prawo i lecąc jakieś 50 metrów od grani lecimy do wystającego w stronę doliny cypelka/grani gdzie komin będzie bardziej prawdopodobny. Pilot żółty wykręca się tu dużo szybciej niż dwa autobusy uczniów i robi sufit. Pilot różowy z obrzydzeniem patrzy na tłok dookoła i korzystając z kolejnych noszeń leci po prostej lekko zygzakując aż do końca grani. Tu obaj muszą zrobić pierwszy przeskok na Costalungę, chyba że akurat tego dnia startowali z Costalungi. Żółty leci po prostej celując mniej więcej nad to miejsce, gdzie schodzą się wszystkie granie. tam spotykają się też wszystkie kominy z tych grani. tu pilot otrzymuje dwie wiadomości. Dobrą i złą. Którą chcecie na początek. Los wybierze. Dobra to ta, że tam będzie najmocniejsze noszenie. Zła, to taka, że z każdej grani idzie trochę inny komin i na ich styku jest mało przyjemnie. Dlatego jak już żółty pilot trafi konkret, to się go ciasno trzyma i nie kombinuje, że może tam obok będzie coś lepszego, bo w drodze do tego obok może mu się odechcieć latania. Robi sufit i z sufitu skacze po prostej na drugą stroną nad taką dobrze widoczną skalną wapienną pionową ściankę gdzie spotka swoje pierwsze noszenie po przeskoku. Jeśli swój przeskok robił na przykład z wysokości 2000 metrów to po przeskoku będzie miał tyle wysokości, że może w napotkanym noszeniu się pokręcić, a może też po prostu przybić piątkę i zawrócić prosto na lądowisko w Semonzo. Podczas tego lotu pilot może sobie przećwiczyć stosowanie speeda zgodnie z teorią Mc Creadego, a w noszeniach ciasne krążenie i aktywny pilotaż. Różowy pilot po przeskoku praktycznie pod startowisko na Costalundze musi się najpierw wyskrobać nad to startowisko w kominie idącym od strony Semonzo po grani. Potem ten komin mocno wypłaszcza, żeby nad miejscem gdzie się wykręcał żółty pilot pójść ładnie do góry. Ponieważ kręcenie w kominie jest nudne, to po zrobieniu 200 metrów nad szczyt (albo nawet wcześniej) nasz pilot odpala na przeskok, ale głupi nie jest. Ponieważ to już taka godzina, to termika w masywie wciąga dolinami powietrze do wnętrza masywu. Powietrze idąc w dolinę Brenty napotyka wąskie gardło w postaci dwóch grani zwężających szerokość doliny. i na tych graniach tworzy się żagiel połączony ze słabą termiką. Nasz różowy pilot korzysta z tego zjawiska lecąc dokładnie nad granią do jej końca i korzysta z podtrzymującego go noszenia. Gdy grań się kończy pozostaje tylko skok na głęboką dolinę, ale nie w stronę ciemnej ściany lasu, a właśnie w kierunku tej bliższej grani która wchodzi prostopadle do środka doliny. Na niej tworzy się żagiel, który pozwala cierpliwym pilotom na wyskrobanie się ponad szczyt góry gdzie można przybić piątkę z żółtym pilotem. Pamiętajmy, że jak nie ma słońca, to nie będzie żagla, więc jeśli go tam nie ma, to od razu zawracamy i lecimy wylądować gdzieś w dolinie Brenty. Nie tracimy czasu i wysokości, bo pod nami idzie linia wysokiego napięcia która nas odetnie przy stoku jeśli postanowimy policzyć wszystkie drzewa na stoku.No, ale takie rzeczy się nie zdarzają. Po prostu wyskakujemu nad tą pionową ściankę i już mamy wysokość wystarczającą żeby dolecieć do lądowiska w Semonzo. Ten patent z niskim przeskokiem przekazał mi Wojtek Chyla, jeden z pierwszych naszych Mistrzów Polski. Jest on tak niezawodny, że aż nudny. Jak każdy patent. W ramach ćwiczeń proszę sobie wyobrazić jak zachowuje sie powietrze wpływające do doliny Brenty i napotykające przewężenie w postaci dwóch mniej więcej naprzeciwległych grani.
Zbyszek Gotkiewicz
- JarekJx
- Posty: 335
- Rejestracja: 29 grudnia 2015, 23:33
- Reputation: 84
- Lokalizacja: Katowice
- Latam: Swobodnie i z Napędem
- Doświadczenie: Średnio Zaawansowany
- Kontakt:
Re: Bassano - Try fly
Zbyszek Gotkiewicz pisze:JarekJx pisze:I tu właśnie nasuwa się istota sprawy- co dla kogo jest wyczynem czy usatysfakcjonowaniem dlatego dajemy tylko podstawowe informacje Zbyszku pomyśl o zrobieniu takiej serii wideo wraz z ekranowym przeglądem Google earth gdzie fajne przeloty zrobić można to zrobić na zasadzie komentowania tego co pokazuje się na ekranie
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Widzę, że opanowaliście już nieźle warsztat więc nie ma sensu, żebym się tego uczył. Za to możemy się umówić, że przyjadę do ciebie i możemy zrobić w trójkę taką prezentacjędzie będa na google earth zaznaczone stacjonarne kominy i scenariusze przelotu w zależności od wiatrów i wysokości na jaką można się wykręcić. Praktycznie całą trasę do Kurnika można zrobić na patentach które działają prawie zawsze. Czy mam zabrać ze sobą opiekunkę do dziecka?
Zbyszku, to można zrobić nawet online
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
JarekJx #ParaSofa #TryFly
- Zbyszek Gotkiewicz
- Posty: 9724
- Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
- Reputation: 2156
- Lokalizacja: góral świętokrzyski
- Doświadczenie: Instruktor
- Kontakt:
Re: Bassano - Try fly
Setka w Bassano? Zapomnij, chyba, że polecisz w jedną stronę. Trójkąt nie wyda w żadną stronę. Jeśli chcesz walnąć trójkąt setkę lub 120 to zapraszam w dolinę Belluno - Feltre. A jak to wygląda w Bassano?
Start możliwie wcześnie, czyli Costalunga. Przeskok na druga stronę i odbudowanie wysokości. Jeśli mamy dużą wysokość, to lecimy prosto w kierunku miejscowości Lusiana znana przez pilotów jako faking Lusjana. Jeśli nie ma za dużo wysokości, to robimy przeskok na anteny w miejsce, które na mapie jest opisane jako Brombe, a przez pilotów zwane Rubio. Tam odbudowujemy wysokość , przeskakujemy na grań z tyłu i lecimy w kierunku naszej ulubionej Lusiany.
Przelatujemy nad miejscowością Tortima lecąc cały czas wzdłuż grani korzystamy z termożagla który tam powoduje, że da się to zrobić nawet bez utraty wysokości. Oczywiście konkrety wykręcamy, gdyż i tak na końcu grani nad anteną musimy zrobić maksa, gdyż czeka nas długi przeskok i to pod górę w kierunku naszej ulubionej Lusjany. komin jest tuż za Lusjaną, ale jest nad szczytem góry wznoszącej się nad miastem, więc jeśli przylecimy na wysokości balkonów najwyższych budynków to i tak czeka nas zaglądanie przez okna do talerzy mieszkańców a potem lądowanie na dnie doliny na południe od miasta. Piloci którzy nie zrobili wystarczającej wysokości powinni szukać komina na przeskoku przed miastem po lewej stronie. W każdym razie powinniśmy przelecieć miasto z zapasem aby wejść nad tą górkę za miastem przynajmniej z 50 metrami nad szczyt. I tam zaczynamy się modlić o komin, ponieważ dalej jest pod górę i to ostro.
Po wykręceniu komina nad Lusianą lecimy wzdłuż grani przelatując NAD linią wysokiego napięcia w kierunku górek zamykających wyjście z doliny transportującej ciepłe powietrze. Na nich uwalniają się kominy, a ponieważ lecimy pod górę, to wysokość szybko topnieje i trzeba ją odbudować. Dlatego koło miejscowości Marziele odbudowujemy wysokość przy okazji dając się zepchnąć w kierunku głównej grani. Najczęściej to tu dochodzimy do podstaw chmur. Przy okazji sekundowy rzut oka w kierunku północnym uświadamia nam, że tam też jest cywilizacja i gdyby nie tak wysoko to dało by się polecieć. Tu zaczyna się też lajtowy odcinek gdzie lecimy po prostej przecinając noszenia aż dolatujemy do tak zwanych serpentyn.Noszenia są tam dość częste i gęste, więc wysokość robimy dopiero przed przeskokiem przez dolinę na samotną górę po drugiej stronie doliny.
Na szczycie góry jest figura Chrystusa jako urozmaicenie lotu dla paralotniarzy, ale najpierw trzeba się tam wyskrobać.Czyli najpierw termożagiel, a potem już normalnie. Ambitni piloci mogą jeszcze sobie zrobić wyskok po grani na zachód, żeby trochę wydłużyć cyfrę przelotu, ale niewiele im to da. Robimy maksa do góry, bo już wiemy że czeka nas długi i nudny przeskok. Czasem po środku doliny można znaleźć jakiegoś pierda, ale jak sama nazwa wskazuje to jedynie nas podrażni a nie uniesie. Wklejamy się w stoki jedziemy cierpliwie do góry na termożaglu. Tutaj dość dobrze działają serpentyny, choć ja zaznaczyłem na zdjęciu trochę wcześniejszą górę. Wszędzie powinno być podobnie. Gdy już zrobimy wysokość nad granie główne i z powrotem możemy przez sekundę popodziwiać płaskowyż za granią możemy już wracać w kierunku Semonzo. Powrót jest łatwy, bo lecimy z góry.
W zasadzie to lecimy prosto na Brombę bo to najpewniejsze miejsce w okolicy i tam odbudowujemy wysokość. Oczywiście lecimy po linii noszeń, nawet jeśli nie układają się one idealnie po naszej trasie. Jeszcze przed przeskokiem przez Brentę robimy trochę wysokości, żeby przejść od razu w komin nad Costalungą.
Dzięki temu zrobimy wysokość i możemy pójść trochę tyłem przez najsilniejsze noszenia oszczędzając sobie przy okazji widoku początkujących pilotów wyrzucanych brutalnie z kominów przez niedobre powietrze. Ważne, żeby przejść tylną stroną kotła który jest po lewej stronie od mat, bo to da nam bezstresowy lot w kierunku Cimy. Trzeba pilnować wysokości, bo znowu lecimy pod górę
Po minięciu Cimy, albo po wykręceniu się nad nią lecimy nad głównymi szczytami wzdłuż grani i robimy wszędzie maksymalną wysokość, bo czeka nas długa, niska i obniżająca się grań kończąca się na rzece Piava. Tu trzeba dość realnie ocenić warunki i nasze możliwości, bo kominy są tam rzadkie i słabe, więc lepiej odpuścić sobie niski lot jeśli grozi to lądowaniem. Szczególnie, że jest już późno i termika słabine. Co prawda, jeśli uda się wyskrobać na szczyt góry znajdującej się nad kościołem w Possagno to mamy dolot po prostej do lądowiska. Dobrze jest zabezpieczyć sobie trochę wysokości, żeby domknąć trójkąt i polecieć w pobliże Costalungi, a dopiero potem na lądowisko.
Niestety te wszystkie wysiłki dają niecałe 90 km.
Start możliwie wcześnie, czyli Costalunga. Przeskok na druga stronę i odbudowanie wysokości. Jeśli mamy dużą wysokość, to lecimy prosto w kierunku miejscowości Lusiana znana przez pilotów jako faking Lusjana. Jeśli nie ma za dużo wysokości, to robimy przeskok na anteny w miejsce, które na mapie jest opisane jako Brombe, a przez pilotów zwane Rubio. Tam odbudowujemy wysokość , przeskakujemy na grań z tyłu i lecimy w kierunku naszej ulubionej Lusiany.
Przelatujemy nad miejscowością Tortima lecąc cały czas wzdłuż grani korzystamy z termożagla który tam powoduje, że da się to zrobić nawet bez utraty wysokości. Oczywiście konkrety wykręcamy, gdyż i tak na końcu grani nad anteną musimy zrobić maksa, gdyż czeka nas długi przeskok i to pod górę w kierunku naszej ulubionej Lusjany. komin jest tuż za Lusjaną, ale jest nad szczytem góry wznoszącej się nad miastem, więc jeśli przylecimy na wysokości balkonów najwyższych budynków to i tak czeka nas zaglądanie przez okna do talerzy mieszkańców a potem lądowanie na dnie doliny na południe od miasta. Piloci którzy nie zrobili wystarczającej wysokości powinni szukać komina na przeskoku przed miastem po lewej stronie. W każdym razie powinniśmy przelecieć miasto z zapasem aby wejść nad tą górkę za miastem przynajmniej z 50 metrami nad szczyt. I tam zaczynamy się modlić o komin, ponieważ dalej jest pod górę i to ostro.
Po wykręceniu komina nad Lusianą lecimy wzdłuż grani przelatując NAD linią wysokiego napięcia w kierunku górek zamykających wyjście z doliny transportującej ciepłe powietrze. Na nich uwalniają się kominy, a ponieważ lecimy pod górę, to wysokość szybko topnieje i trzeba ją odbudować. Dlatego koło miejscowości Marziele odbudowujemy wysokość przy okazji dając się zepchnąć w kierunku głównej grani. Najczęściej to tu dochodzimy do podstaw chmur. Przy okazji sekundowy rzut oka w kierunku północnym uświadamia nam, że tam też jest cywilizacja i gdyby nie tak wysoko to dało by się polecieć. Tu zaczyna się też lajtowy odcinek gdzie lecimy po prostej przecinając noszenia aż dolatujemy do tak zwanych serpentyn.Noszenia są tam dość częste i gęste, więc wysokość robimy dopiero przed przeskokiem przez dolinę na samotną górę po drugiej stronie doliny.
Na szczycie góry jest figura Chrystusa jako urozmaicenie lotu dla paralotniarzy, ale najpierw trzeba się tam wyskrobać.Czyli najpierw termożagiel, a potem już normalnie. Ambitni piloci mogą jeszcze sobie zrobić wyskok po grani na zachód, żeby trochę wydłużyć cyfrę przelotu, ale niewiele im to da. Robimy maksa do góry, bo już wiemy że czeka nas długi i nudny przeskok. Czasem po środku doliny można znaleźć jakiegoś pierda, ale jak sama nazwa wskazuje to jedynie nas podrażni a nie uniesie. Wklejamy się w stoki jedziemy cierpliwie do góry na termożaglu. Tutaj dość dobrze działają serpentyny, choć ja zaznaczyłem na zdjęciu trochę wcześniejszą górę. Wszędzie powinno być podobnie. Gdy już zrobimy wysokość nad granie główne i z powrotem możemy przez sekundę popodziwiać płaskowyż za granią możemy już wracać w kierunku Semonzo. Powrót jest łatwy, bo lecimy z góry.
W zasadzie to lecimy prosto na Brombę bo to najpewniejsze miejsce w okolicy i tam odbudowujemy wysokość. Oczywiście lecimy po linii noszeń, nawet jeśli nie układają się one idealnie po naszej trasie. Jeszcze przed przeskokiem przez Brentę robimy trochę wysokości, żeby przejść od razu w komin nad Costalungą.
Dzięki temu zrobimy wysokość i możemy pójść trochę tyłem przez najsilniejsze noszenia oszczędzając sobie przy okazji widoku początkujących pilotów wyrzucanych brutalnie z kominów przez niedobre powietrze. Ważne, żeby przejść tylną stroną kotła który jest po lewej stronie od mat, bo to da nam bezstresowy lot w kierunku Cimy. Trzeba pilnować wysokości, bo znowu lecimy pod górę
Po minięciu Cimy, albo po wykręceniu się nad nią lecimy nad głównymi szczytami wzdłuż grani i robimy wszędzie maksymalną wysokość, bo czeka nas długa, niska i obniżająca się grań kończąca się na rzece Piava. Tu trzeba dość realnie ocenić warunki i nasze możliwości, bo kominy są tam rzadkie i słabe, więc lepiej odpuścić sobie niski lot jeśli grozi to lądowaniem. Szczególnie, że jest już późno i termika słabine. Co prawda, jeśli uda się wyskrobać na szczyt góry znajdującej się nad kościołem w Possagno to mamy dolot po prostej do lądowiska. Dobrze jest zabezpieczyć sobie trochę wysokości, żeby domknąć trójkąt i polecieć w pobliże Costalungi, a dopiero potem na lądowisko.
Niestety te wszystkie wysiłki dają niecałe 90 km.
Zbyszek Gotkiewicz
- Maciej Pigulski
- Posty: 64
- Rejestracja: 30 grudnia 2015, 00:01
- Reputation: 17
- Lokalizacja: Wrocław
- Latam: Tylko Swobodnie
- Doświadczenie: Średnio Zaawansowany
Re: Bassano - Try fly
Zbyszek Gotkiewicz pisze:Setka w Bassano? Zapomnij, chyba, że polecisz w jedną stronę. Trójkąt nie wyda w żadną stronę. Jeśli chcesz walnąć trójkąt setkę lub 120 to zapraszam w dolinę Belluno - Feltre. A jak to wygląda w Bassano?
http://www.xcontest.org/world/en/flight ... 2017/09:37
Przykładowy lot z dzisiaj, płaskie 100km. Dlaczego piszesz że to niemożliwe?
- Zbyszek Gotkiewicz
- Posty: 9724
- Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
- Reputation: 2156
- Lokalizacja: góral świętokrzyski
- Doświadczenie: Instruktor
- Kontakt:
Re: Bassano - Try fly
Maciej Pigulski pisze:Zbyszek Gotkiewicz pisze:Setka w Bassano? Zapomnij, chyba, że polecisz w jedną stronę. Trójkąt nie wyda w żadną stronę. Jeśli chcesz walnąć trójkąt setkę lub 120 to zapraszam w dolinę Belluno - Feltre. A jak to wygląda w Bassano?
http://www.xcontest.org/world/en/flight ... 2017/09:37
Przykładowy lot z dzisiaj, płaskie 100km. Dlaczego piszesz że to niemożliwe?
No dobra. Da się. Byłeś za Tretto? Ja tam nie latałem, więc nie mogę doradzać czy tam będzie bezpiecznie. Z tego co pamiętam to tamte góry nie wyglądały przyjaźnie, ale nie chcę zniechęcać.
Zbyszek Gotkiewicz
- Maciej Pigulski
- Posty: 64
- Rejestracja: 30 grudnia 2015, 00:01
- Reputation: 17
- Lokalizacja: Wrocław
- Latam: Tylko Swobodnie
- Doświadczenie: Średnio Zaawansowany
Re: Bassano - Try fly
Być nie byłem bo mi się jeszcze nie udało, wait for it Setek z Bassano poszło całkiem sporo, nie jest łatwo je wylatać ale przy dobrym warunie + umiejętnościach się da.
Ba! Ostatnio znalazł się nawet kozak co poleciał 130km FAI-kę http://www.dhv-xc.de/xc/modules/leonard ... tID=833694 ale to raczej ewenement
Ba! Ostatnio znalazł się nawet kozak co poleciał 130km FAI-kę http://www.dhv-xc.de/xc/modules/leonard ... tID=833694 ale to raczej ewenement
- Zippo_Drill
- Posty: 67
- Rejestracja: 02 stycznia 2016, 10:25
- Reputation: 4
- Lokalizacja: Warszawa
- Latam: Tylko Swobodnie
- Doświadczenie: Świeżak po Kursie
Re: Bassano - Try fly
Maciej Pigulski pisze:[
http://www.xcontest.org/world/en/flight ... 2017/09:37
Przykładowy lot z dzisiaj, płaskie 100km. Dlaczego piszesz że to niemożliwe?
Nieźle, o ile dobrze odczytuję to w drodze powrotnej, po przeskoku nad Brentą wykręcił się jeszcze z 26 m AGL
Ja bym już wyciągał podwozie
Bartek Naszewski
Teraz, gdy już nauczyliśmy się latać w powietrzu jak ptaki, pływać pod wodą jak ryby, brakuje nam tylko jednego: nauczyć się żyć na ziemi jak ludzie - G.B. Shaw
Teraz, gdy już nauczyliśmy się latać w powietrzu jak ptaki, pływać pod wodą jak ryby, brakuje nam tylko jednego: nauczyć się żyć na ziemi jak ludzie - G.B. Shaw
- Zbyszek Gotkiewicz
- Posty: 9724
- Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
- Reputation: 2156
- Lokalizacja: góral świętokrzyski
- Doświadczenie: Instruktor
- Kontakt:
Re: Bassano - Try fly
Maciej Pigulski pisze:Być nie byłem bo mi się jeszcze nie udało, wait for it Setek z Bassano poszło całkiem sporo, nie jest łatwo je wylatać ale przy dobrym warunie + umiejętnościach się da.
Ba! Ostatnio znalazł się nawet kozak co poleciał 130km FAI-kę http://www.dhv-xc.de/xc/modules/leonard ... tID=833694 ale to raczej ewenement
Patrzyłem na Google Earth czemu tam nie latałem na zawodach. Zalesiony kocioł gdzie można polecieć bezpiecznie tylko jak podstawy są wysokie. Tyle że gdy postawy są wysokie to można polecieć wszędzie To co opisałem top w miarę bezpieczny scenariusz. Taki lot można przerwać w każdym momencie bo lądowiska są cały czas w zasięgu.
Zbyszek Gotkiewicz
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość