Witam,mieszkam w Niemczech i dla nas tutaj atesty francuskiej DGAC byly zbawieniem poniewaz ,jak wspomnial Uriuk,nie mozna bylo legalnie latac na skrzydlach ,,samostatecznych" z odpuszczonymi trymerami. W sumie DHV odpowiedzialne bylo wczesniej za testy skrzydel,nie mogac jednak testowac zachowanie sie takich skrzydel po podwinieciu (bo tego wymagaly testy a nie glupota Niemcow) skrzydla mozna bylo uzytkowac tylko w zakresie w jakim byly sprawdzone czyli z zamknietymi trymerami. W tej chwili posiadajac skrzydlo z atestem DGAC,cokolwiek to znaczy, mozna pod nie podczepic dowolny naped.Dla Was Polsce to normalka,jednak w Niemczech bez tego mozna bylo pod skrzydlo X podczepic tylko skrzydlo Y,N i M,bo te mialy z danym napedem test na kompatybilnosc.Druga rzecz to mozliwosc legalnego latania w pelnym zakresie trymerow. Z pewnoscia to duza strata ze DHV nie testuje tych skrzydel ,problem napewno lezy w funduszach i uwazam ze producenci powinni sie do tych testow dolozyc a nie tylko DHV ,za moja kase ).
Pozdrawiam Artur
DGAC - certyfikacja
- Zbyszek Gotkiewicz
- Posty: 9724
- Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
- Reputation: 2156
- Lokalizacja: góral świętokrzyski
- Doświadczenie: Instruktor
- Kontakt:
Re: DGAC - certyfikacja
Artur. Producenci zawsze płacili ciężką kasę za testy. Dlatego DHV broniło swoje testy jak niepodległości bo to było jedno z głównych źródeł dochodu. Nie wiem jak jest teraz gdy powstały konkurencyjne do DHV firmy testowe.
Zbyszek Gotkiewicz
- Arturro67
- Posty: 9
- Rejestracja: 31 grudnia 2015, 19:42
- Reputation: 1
- Latam: Tylko z Napędem
- Doświadczenie: Średnio Zaawansowany
Re: DGAC - certyfikacja
Hey,
wiadomo ze przewaznie chodzi o kase ,teraz gdy paralotnie maja atest DGAC producenici PPG skrzydel nie maja juz potrzeby przeprowadzania DHV testow ,a nam tutaj bylo to tylko kula u nogi.Niemcy lataja w 60 % na paralotniach samostatecznych i liczba ta ciagle rosnie.Mysle ze DHV duzo na tym stracila ale sami sa sobie winni.Zamiast ulatwic wejscie paralotni samostatecznych na niemiecki rynek bronila tutejszych producentow .Od nowego roku przechodze do DULV-u ,ktory dla nas do tej pory nic nie zrobil ale mamy nadzieje ze jeszcze zrobi. Chodzi nam teraz o ulatwienia w legalizacji startowisk,bo jak wiecie zeby tu wystartowac poza lotniskami potrzebnych jest kupa zezwolen .
Pozdrawiam Artur
wiadomo ze przewaznie chodzi o kase ,teraz gdy paralotnie maja atest DGAC producenici PPG skrzydel nie maja juz potrzeby przeprowadzania DHV testow ,a nam tutaj bylo to tylko kula u nogi.Niemcy lataja w 60 % na paralotniach samostatecznych i liczba ta ciagle rosnie.Mysle ze DHV duzo na tym stracila ale sami sa sobie winni.Zamiast ulatwic wejscie paralotni samostatecznych na niemiecki rynek bronila tutejszych producentow .Od nowego roku przechodze do DULV-u ,ktory dla nas do tej pory nic nie zrobil ale mamy nadzieje ze jeszcze zrobi. Chodzi nam teraz o ulatwienia w legalizacji startowisk,bo jak wiecie zeby tu wystartowac poza lotniskami potrzebnych jest kupa zezwolen .
Pozdrawiam Artur
- Zbyszek Gotkiewicz
- Posty: 9724
- Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
- Reputation: 2156
- Lokalizacja: góral świętokrzyski
- Doświadczenie: Instruktor
- Kontakt:
Re: DGAC - certyfikacja
Pamiętam opowieść Wojtka Hewiga jak to piloci testowi oblatywali w Niemczech skrzydła samostateczne na zaciągniętych trymerach a następnie wypowiadali się jak niebezpieczne te skrzydła mogą być gdy odpuści się trymery. Takie opinie były albo publikowane albo puszczane pocztą pantoflową i potem czytałem zdziwiony na grupie te opinie jako dogmat wypowiadany przez pilotów którzy nigdy samostatka nie widzieli. Wystarczy poszukać co na ten temat pisał wtedy Toni Stankiewicz, pilot niemiecki polskiego pochodzenia.
Zbyszek Gotkiewicz
-
- Posty: 1034
- Rejestracja: 29 maja 2017, 14:50
- Reputation: 569
- Latam: Tylko Swobodnie
- Doświadczenie: Akrobata
Re: DGAC - certyfikacja
Zbyszek Gotkiewicz pisze:Pamiętam opowieść Wojtka Hewiga jak to piloci testowi oblatywali w Niemczech skrzydła samostateczne na zaciągniętych trymerach a następnie wypowiadali się jak niebezpieczne te skrzydła mogą być gdy odpuści się trymery. Takie opinie były albo publikowane albo puszczane pocztą pantoflową i potem czytałem zdziwiony na grupie te opinie jako dogmat wypowiadany przez pilotów którzy nigdy samostatka nie widzieli. Wystarczy poszukać co na ten temat pisał wtedy Toni Stankiewicz, pilot niemiecki polskiego pochodzenia.
Hej,
Tylko ze w tym nie ma nic dziwnego. Prawda jest taka ze te skrzydla moga byc niebezpieczne po wystapieniu deformacji i znacznie trudniej je dobrac pod katem umiejetnosci nie majac praktycznie zadnych informacji o tym co sie dzieje dalej. To wie kazdy pilot ktory systematycznie zajmuje sie niebezpiecznymi stanami lotu / testowaniem.
Obecnie w mojej ocenie zyskali tylko producenci. Piloci nie zyskali nic, no moze poza wolnoscia zwiazana z lataniem na okreslonym sprzecie w danym kraju itd. Dzieki uproszczeniu pewnych procedur i ograniczeniu kosztow wiele konstrukcji samostatecznych to wiele niewiadomych. DGAC nie testuje praktycznie nic co jest zwiazane z bezpieczenstwem na paralotni. A sorry load test tam jest do 6G. Producenci maja teraz tzw. Self-testing tylko nikt nie wie ilu z nich go rzetelnie wykonuje. Na preclu byl watek o Snejku i klapie gdzie padlo chyba 700 postow i nikt nie byl w stanie wskazac imienia i nazwiska pilota ktory to testowal i w jakich konfiguracjach. To jakas parodia po prostu. Producent w odpowiedzi na ta dyskusje opublikowal film pokazowy z figurami ale tez nie z wszystkimi mozliwymi konfiguracjami. Mysle ze to cos oznacza i nalezy pamietac aby kazdy nie wierzyl slepo w ten self-testing i nieomylnosc producenta.
Zbigniew kiedys sie zabral za zrobienie elektronicznej belki ktora miala udowodnic ze sila jaka musi wystapic aby skrzydlo sie podwinelo jest zbyt duza (jak cos przekrecilem to mnie popraw). Uwazam ze to koncepcja zupelnie nietrafiona bo mozliwosci w jakich moze dojsc do podwiniecia jest zbyt wiele. Uwazam ze powinno sie skocentrowac na wypracowaniu odpowiednich procedur ktore w jasny sposob pokaza czy skrzydlo samostateczne po podwinieciu jest do opanowania czy przypomina taniec kurwy i szatana.
Pozdrawiam,
Jarek Borowiec
Jarek Borowiec | www.flyordie.info
- Zbyszek Gotkiewicz
- Posty: 9724
- Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
- Reputation: 2156
- Lokalizacja: góral świętokrzyski
- Doświadczenie: Instruktor
- Kontakt:
Re: DGAC - certyfikacja
Jarek. Wolałbym rozmawiać o konkretach bo twoje słowa pełne troski i obaw nie wskazują konkretnych sytuacji niebezpiecznych które są realnym zagrożeniem dla pilotów. Czyli najpierw statystyka wypadków i badanie ich przyczyn, a dopiero potem ustalanie jakimi testami można by spowodować zmniejszenie ilości wypadków.
Zbyszek Gotkiewicz
-
- Posty: 1034
- Rejestracja: 29 maja 2017, 14:50
- Reputation: 569
- Latam: Tylko Swobodnie
- Doświadczenie: Akrobata
Re: DGAC - certyfikacja
Zbigniew. Ja nie mam żadnych obaw, wskazałem tylko minusy tych posunięć jakie zostały dokonane parę lat temu i nic od tego czasu się nie zmieniło. Od badania wypadków to jesteś Ty, bo jesteś podobno w komisji PKBWL, przynajmniej byłeś zawsze w tej komisji gdy chodziło o wypadki na sprzęcie Dudka. Co do samych testów to próbowaliście organizować parę lat temu i zakończyło się to tragicznie - Ciebie nie obwiniam bo nie miałeś wpływu na decyzję pilota który zdecydował się sprawdzać nowości nad glebą i nie użył zapasu.
W związku z powyższym przeżyciem jestem w stanie zrozumieć, że nie musisz mieć już chęci do testowania skrzydeł samostatecznych i ciągle wracasz w temacie do badania wypadku, a potem zastanawiania się czy cokolwiek dalej trzeba testować. Ty podchodzisz do sprawy z odwrotnej strony. Nie wiem czy tutaj znajdziemy wspólny język, ale nie możesz utwierdzać ludzi w przekonaniu że tylko takie rozumowanie jest dobre i że za wszystko może pilot. Po 20 latach latania i w dodatku akrobacyjnego, odczuwam że testy to podstawa do zapewnienia minimalnego bezpieczeństwa oraz łatwiejszego doboru sprzętu.
Pozdrawiam,
Jarek Borowiec
W związku z powyższym przeżyciem jestem w stanie zrozumieć, że nie musisz mieć już chęci do testowania skrzydeł samostatecznych i ciągle wracasz w temacie do badania wypadku, a potem zastanawiania się czy cokolwiek dalej trzeba testować. Ty podchodzisz do sprawy z odwrotnej strony. Nie wiem czy tutaj znajdziemy wspólny język, ale nie możesz utwierdzać ludzi w przekonaniu że tylko takie rozumowanie jest dobre i że za wszystko może pilot. Po 20 latach latania i w dodatku akrobacyjnego, odczuwam że testy to podstawa do zapewnienia minimalnego bezpieczeństwa oraz łatwiejszego doboru sprzętu.
Pozdrawiam,
Jarek Borowiec
Jarek Borowiec | www.flyordie.info
- Zbyszek Gotkiewicz
- Posty: 9724
- Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
- Reputation: 2156
- Lokalizacja: góral świętokrzyski
- Doświadczenie: Instruktor
- Kontakt:
Re: DGAC - certyfikacja
Jarek. Skup się na problemie a nie na mnie. Podaj zagrożenia wynikające ze statystyki to pogadamy o testach.
Zbyszek Gotkiewicz
-
- Posty: 1034
- Rejestracja: 29 maja 2017, 14:50
- Reputation: 569
- Latam: Tylko Swobodnie
- Doświadczenie: Akrobata
Re: DGAC - certyfikacja
Zbyszek Gotkiewicz pisze:Jarek. Skup się na problemie a nie na mnie. Podaj zagrożenia wynikające ze statystyki to pogadamy o testach.
No i widzisz, znowu zaczynasz
Mówisz żebym wypadki analizował oraz ich ilości, a potem się zastanawiał czy cokolwiek trzeba testować.
To są dwie odrębne filozofie. Jak znajdę czas to spróbuje opracować własny program testów i go opublikuję - to wydaje mi się prostsze niż ciągła walka z Tobą abyś w końcu zmienił zdanie w wielu kwestiach.
Pozdrawiam,
Jarek Borowiec
Jarek Borowiec | www.flyordie.info
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość