Chicago pisze:SP8EBC Zmusiłeś mnie do logowania ,myślę ze z Krzyśkiem nie powinieneś dyskutować w kwestii wysokich napiec A machanie dyplomem tylko pogarsza twoja reputacje . Chętnie założył bym się o drogi alkohol z tobą ze Kris jest mega kompetentny i wie co pisze w przeciwieństwie do ciebie - ale ta wygrana nie będzie cieszyć . Było by to jak zabranie dziecku kredek z tornistra .
Po pierwsze to w terminologii elektroenergetycznej 400V to jest niskie napięcie. 6kV, 15kV i 30kV to jest średnie napięcie , najniższe wysokie to jest dopiero 110kV. Może gdzieś w Polsce są sieci WN które pracują na napięciu roboczym niższym niż 110kV ale ja tego nie wiem. Takież to informację dostałem np. od nieżyjącego już dyrektora Rzeszowskiego rejonu PGE Dystrybucja. No bo jeżeli zakładać, że wykładowcy na politechnice nie mają racji to jednak praktyk na stanowisku dyrektorskim raczej tak. Sieci SN 30kV spotyka się jedynie przy bardzo dużych odległościach, np. w Bieszczadach gdzie trzeba zasilić jakąś wieś.
Do tego 400V jest to napięcie międzyfazowe. Napięcie między fazą a zerem (fachowo przewodem neutralnym), albo fazą a ziemią to nominalnie 230V przy frekwencji 50Hz. Dla człowieka mordercze jest ono z dwóch powodów:
-> Przepływ prądu przez ludzkie ciało powoduje jego silne nagrzewanie. Nagrzewanie oznacza ścinanie się białka i poważne uszkodzenia tkanek
-> Frekwencja 50Hz jest bardzo niska i prąd pływa do wnętrza ciała i...
-> Powoduje miganie przedsionków serca, gdyż frekwencja 50Hz jest to jakaś tam frekwencja rezonansowa serca. Migotanie przedsionków i ile pamiętam powoduje już prąd 16mA
W przypadku prądu stałego i prądu w.cz. >> 100kHz prawidła są zupełnie inne. Jednakowoż szanowne towarzystwo zapomniało, że do przepływu prądu jest niezbędne napięcie. Trzymając się dwiema rękami jednej liny w linii napowietrznej 3~ jesteście na potencjale tego drutu (cca 230V) ale nie ma na was żadnego spadku napięcia. Rezystancja tego drutu (drut ameliniowy ze stalowym centrem) jest bardzo niska i napięcie na odległości 30cm w zasadzie jest zerowe. Wisząc nad ziemią jesteście "na wysokiej impedancji". Napięcie i frekwencja jest zbyt mała aby dochodziło do ulotu, czy przeskoku pomiędzy wami a np. ziemią albo inną fazą. Wisicie nad ziemią zbyt wysoko aby prąd płynął przez powietrze składową pojemnościową wy <-> ziemia.
Słowem jeżeli chodzi o kwestię elektryczną to jesteście względnie bezpieczni. Krzywda prędzej stanie się gdy puścicie się liny i spadniecie na ziemie albo gdy lina się urwie. Wtedy w momencie dotknięcia ziemi, nawet jeżeli przeżyjecie "mechanicznie" to prąd zacznie płynąć. Nawet trzymając linę w jednej ręce prąd będzie płynął przez
a) wilgość i brud w ubraniach który będzie miał dużą, ale jednak nie nieskończoną rezystancję.
b) składową pojemnościową wynikłą z własności dielektryków jakimi są np podeszwy butów. Jedną okładką kondensatora będzie ziemia, a drugą stopa.
Podobny problem będzie gdy chwycicie się przewodu zerowego i spadniecie z nim na ziemię. Jeżeli spadniecie z końcem "od transformatora" to wsio będzie OK bo ta strona jest uziemiona i na niej faktycznie będzie 0V. Jeżeli zaś będzie to koniec "od sieci" to jest już dużo gorzej. Ponieważ sieci 3~ niskiego napięcia są zawsze obciążane niesymetrycznie, to prąd zerowy płynie w zasadzie przy każdych warunkach. Aby go nie było każdy musiał by mieć załączone wyłącznie silniki trójfazowe.
Jeżeli sieć nN jest w układzie TT albo TN-S, czyli przewód zerowy nie pełni roli ochronnej i nie jest uziemiony to jesteście trupami. Na zero wpada wam jakaś kombinacja z zakresu 230V do 400V w zależności od rozkładu obciążeń odbiorów na poszczególne fazy. Przez was płynie więcej niż te 16mA dodatkowo odbiorcy mają popalone urządzenia. Jeżeli jest to TN-C i przewód N pełni rolę ochronną i jest uziemiany co słup, to powinno się udać przeżyć. Rezystancja ziemii i uziemienia jest dużo mniejsza niż ludzkiego ciała. Jedyne co może poratować w jednym i drugim przypadzie to wyłącznik ziemno-zwarciowy na trafo (a przyznaje się że akurat tu nie mam pewności czy takie aparaty są instalowane na SN/nN), który w przypadku wykrycia upływu powinien natychmiast wyłączyć odpływ.
Podsumowując i kończąc te dyskusję:
Ja tam się nie znam ale nad NN rzucał bym paczkę bez względu na wsio. I tak pewnie mnie zwieje, a co to za różnica zabić się od uderzenia w ziemię czy od prądu - nieboszczyk to nieboszczyk.
Nawet jak mnie będzie na nie zwiewało, to jest duża szansa że uda mi się jakoś od nich odbić bokiem
Prędzej się połamie i zabije od upadku z wysokości na ziemię a nie od porażenia prądem.
// Ciekawostka przyrodnicza. Linię WN pracują non stop i nie są wyłączone nawet do serwisu. Ludzie pracujący na nich (np do wymiany izolatorów) są bezpieczni właśnie dlatego, że gdy poruszają się po przewodzie, są na jego potencjale. Misie noszą nawet takie specjalne maski na twarz, które nie mają żadnych zaokrąglonych elementów (nos). Hint -> Natężenie pola elektrycznego jest największe w pobliżu silnie zakrzywionych elementów -> Dzięki takiej masce nie ma problemu z ulotem albo iskrzeniem z nosa.
// Następna ciekawostka. Facet dotyka linii WN pod napięciem a żyje. Ba! Siedzi nawet na płozie śmigłowca któremu jak widać też nie robi to różnicy!