ciacholot pisze:Problem jest też taki, że najczęściej pierwszy kontakt z lataniem jest pierwszym kontaktem z radiem i kursant nie jest oswojony ani z jego obsługą, ani z brzmieniem tego co się do niego mówi. Po jakimś czasie słuchania radia przekaz zaczyna być bardziej zrozumiały.
Ja wiem że to nie ma nic wspólnego z holem, ale dodam, że ja robiłem kurs we Francji już dobre parę lat temu, a wtedy po francusku to ledwie byłem w stanie piwo zamówić, więc cały kurs dla mnie był trudniejszy niż dla innych. Instruktorzy stosowali dla wszystkich:
- 2 lub 3-krotny test radia przed startem
- omówienie planu lotu i pytanie kursanta jak ten plan lotu wygląda
- omówienie co robić, jeśli problem z radiem (sygnał dla instruktora plus spokojny lot bez ćwiczeń, plus lądowanie jak omówione i patrzenie na łapska instruktora
A dodatkowo ja się umawiałem z instruktorami, że mają do mnie mówić maksymalnie prosto, powoli i wyraźnie i powtarzać parę razy.
ciacholot pisze:Drugą sprawą jest to, że plan lotu przedstawiany kursantowi nie koniecznie do niego trafia bo ten jest w stresie i skupiony na elemencie jego zdaniem kluczowym. Może też być tak, że jeśli nie jest po jego myśli czy wyobrażeniu o całej sytuacji to fakt ten tak bardzo niektórym zawęża percepcję, że nie przyjmują wielu wiadomości, a zwłaszcza tych o sytuacjach, których sami jeszcze nie przewidzieli.
To normalne jest. Plan lotu powinien być nie tylko przedstawiony kurantowi, ale też kursant powinien powtórzyć co ma dokładnie robić i co robić w razie utraty komunikacji. No i niestety jak mówisz, w stresie niektórzy i tak zapomną o tym.
Nie raz widziałem u nas z rana kursantów przy starcie (czy lądowaniu), którzy, mimo że radio działa, kompletnie nie reagują na polecenia prawie ładując się w drzewa. Niestety z tym nic nie zrobisz, a przed pierwszym samodzielnym lotem prawie nie można stwierdzić czy taki problem wystąpi czy nie.