Program szkolenia paralotniowego - kontynuacja
- Zbyszek Gotkiewicz
- Posty: 9724
- Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
- Reputation: 2156
- Lokalizacja: góral świętokrzyski
- Doświadczenie: Instruktor
- Kontakt:
Re: Program szkolenia paralotniowego - kontynuacja
Jarek. I jeszcze jedno. Piszesz:
"I czy dasz radę napisać ile kilometrów czasami trzeba jechać aby zarobić pieniądze z egzaminu? Dasz radę napisać co dalej dzieje się z dokumentami i jak się to procesuje i ile zabiera to czasu aby ostatecznie kursant uzyskał ŚK?"
Oczywiście że zdaje sobie sprawę z problemu. Został stworzony system, który praktycznie sparaliżował szkolenie. I zamiast zlikwidować głupie przepisy urzędnicze chłopaki wyrwali się do pomocy urzędowi. Wzięli na siebie stworzenie testów egzaminacyjnych, egzaminowanie pilotów, weryfikację wniosków o wydanie świadectw kwalifikacji. Wiele ciężkiej, nikomu niepotrzebnej pracy. Gdyby nie te drobne grosze, które w niewielkim stopniu rekompensują wysiłek naszych przodowników pracy, to można by podziwiać to poświęcenie. Grosze są tak niewielkie, że sami piloci robili ściepy żeby wspomóc takiego czynownika w jego ciężkiej pracy. Jest tylko jedno ale. Egzaminator państwowy jest państwowym urzędnikiem i branie pieniędzy od egzaminowanych to korupcja. Czy czasem Jarek nie przed tym uciekałeś z Polski, a teraz piszesz, żeby wykazać zrozumienie dla ciężkiego trudu na styku państwowych struktur i prywatnego biznesu.
"I czy dasz radę napisać ile kilometrów czasami trzeba jechać aby zarobić pieniądze z egzaminu? Dasz radę napisać co dalej dzieje się z dokumentami i jak się to procesuje i ile zabiera to czasu aby ostatecznie kursant uzyskał ŚK?"
Oczywiście że zdaje sobie sprawę z problemu. Został stworzony system, który praktycznie sparaliżował szkolenie. I zamiast zlikwidować głupie przepisy urzędnicze chłopaki wyrwali się do pomocy urzędowi. Wzięli na siebie stworzenie testów egzaminacyjnych, egzaminowanie pilotów, weryfikację wniosków o wydanie świadectw kwalifikacji. Wiele ciężkiej, nikomu niepotrzebnej pracy. Gdyby nie te drobne grosze, które w niewielkim stopniu rekompensują wysiłek naszych przodowników pracy, to można by podziwiać to poświęcenie. Grosze są tak niewielkie, że sami piloci robili ściepy żeby wspomóc takiego czynownika w jego ciężkiej pracy. Jest tylko jedno ale. Egzaminator państwowy jest państwowym urzędnikiem i branie pieniędzy od egzaminowanych to korupcja. Czy czasem Jarek nie przed tym uciekałeś z Polski, a teraz piszesz, żeby wykazać zrozumienie dla ciężkiego trudu na styku państwowych struktur i prywatnego biznesu.
Zbyszek Gotkiewicz
-
- Posty: 1034
- Rejestracja: 29 maja 2017, 14:50
- Reputation: 569
- Latam: Tylko Swobodnie
- Doświadczenie: Akrobata
Re: Program szkolenia paralotniowego - kontynuacja
Zbyszek,
ja przed niczym z Polski nie uciekałem. Pojechałem na piwo do innego kraju i tak wyszło że już zostałem. Pisanie cały czas że chłopaki są źli w niczym nie pomaga. Paralotniarstwo podlega pod personel lotniczy, tak samo jak drony i inne ustrojstwa. Jeżeli chcecie wprowadzić zmiany to trzeba to modyfikować w ULC moim zdaniem, zmieniając po prostu rozporządzenia a nie po przez obalenie obecnej struktury. W związku z tym jak środowisko jest skłócone, obawiam się że przejście pod inną strukturę może być katastrofalne w skutkach. Reasumując wyjście z ULC w mojej ocenie jest na ten moment nierealne, bo wystarczy przeczytać posty ludzi którzy są w stanie coś dla tego środowiska zrobić i od razu widać jak całe to środowisko jest skłócone. Dodatkowo osób które chcą coś robić można policzyć na palcach jednej ręki. Pisanie milionów postów w niczym nie pomoże dlatego postanowiłem napisać nowy program szkolenia. Ty uważasz że nie tędy droga, ja uważam inaczej. Uważam że jest to mały krok żeby dalej robić inne zmiany np. uporządkować licencje tandemowe, a potem myśleć np. o likwidacji egzaminów ale również w ULC.
Zapytałem Cię o pieniądze, bo napisałeś w taki sposób że niektóre osoby mogą pomyśleć że chodzi o jakąś kosmiczną kasę, a w rzeczywistości jest to mordęga za 44 PLN od łebka + odpowiedzialność po stronie egzaminatora. Dodatkowo chciałem Wam też pokazać że w innych krajach te pieniądze są znacznie wyższe i nikt nie narzeka i też są egzaminy. To czy to jest ok, to już jest zupełnie inna sprawa i ja wcale żadnym orędownikiem nie jestem.
Dodatkowo, to nie wiem czy myśleliście o tym w ten sposób że chłopaki wzięli na siebie tą pracę bo nie mieli innego wyjścia, bo się nikt z nikim nie mógł dogadać. Uważam że sposób w jaki się wypowiadacie o SILP nie jest żadnym rozwiązaniem, a raczej pogłębia różnice i dzieli środowisko. Wystarczy przeczytać Twój ostatni post gdzie jednen instruktor zeznaje tak, aby upierdolił w sądzie swojego kolegę po fachu, nie biorąc samemu pod uwagę że jego też kiedyś może spotkać podobny przypadek... - gdzie rozum ludzie?
Dodatkowo spójrz na PSP, miało być tak extra a co jest?
Tutaj chodzi o to że ludzie po prostu nie potrafią współpracować i rozmawiać. Dodatkowym problemem jest REALIZACJA wizji. Większość tylko się użala, ale jak przyjdzie zainwestować czas i coś zrobić to NI MA nikogo. I obojętne czy to jest PSP czy SILP.
Pozdrawiam,
ja przed niczym z Polski nie uciekałem. Pojechałem na piwo do innego kraju i tak wyszło że już zostałem. Pisanie cały czas że chłopaki są źli w niczym nie pomaga. Paralotniarstwo podlega pod personel lotniczy, tak samo jak drony i inne ustrojstwa. Jeżeli chcecie wprowadzić zmiany to trzeba to modyfikować w ULC moim zdaniem, zmieniając po prostu rozporządzenia a nie po przez obalenie obecnej struktury. W związku z tym jak środowisko jest skłócone, obawiam się że przejście pod inną strukturę może być katastrofalne w skutkach. Reasumując wyjście z ULC w mojej ocenie jest na ten moment nierealne, bo wystarczy przeczytać posty ludzi którzy są w stanie coś dla tego środowiska zrobić i od razu widać jak całe to środowisko jest skłócone. Dodatkowo osób które chcą coś robić można policzyć na palcach jednej ręki. Pisanie milionów postów w niczym nie pomoże dlatego postanowiłem napisać nowy program szkolenia. Ty uważasz że nie tędy droga, ja uważam inaczej. Uważam że jest to mały krok żeby dalej robić inne zmiany np. uporządkować licencje tandemowe, a potem myśleć np. o likwidacji egzaminów ale również w ULC.
Zapytałem Cię o pieniądze, bo napisałeś w taki sposób że niektóre osoby mogą pomyśleć że chodzi o jakąś kosmiczną kasę, a w rzeczywistości jest to mordęga za 44 PLN od łebka + odpowiedzialność po stronie egzaminatora. Dodatkowo chciałem Wam też pokazać że w innych krajach te pieniądze są znacznie wyższe i nikt nie narzeka i też są egzaminy. To czy to jest ok, to już jest zupełnie inna sprawa i ja wcale żadnym orędownikiem nie jestem.
Dodatkowo, to nie wiem czy myśleliście o tym w ten sposób że chłopaki wzięli na siebie tą pracę bo nie mieli innego wyjścia, bo się nikt z nikim nie mógł dogadać. Uważam że sposób w jaki się wypowiadacie o SILP nie jest żadnym rozwiązaniem, a raczej pogłębia różnice i dzieli środowisko. Wystarczy przeczytać Twój ostatni post gdzie jednen instruktor zeznaje tak, aby upierdolił w sądzie swojego kolegę po fachu, nie biorąc samemu pod uwagę że jego też kiedyś może spotkać podobny przypadek... - gdzie rozum ludzie?
Dodatkowo spójrz na PSP, miało być tak extra a co jest?
Tutaj chodzi o to że ludzie po prostu nie potrafią współpracować i rozmawiać. Dodatkowym problemem jest REALIZACJA wizji. Większość tylko się użala, ale jak przyjdzie zainwestować czas i coś zrobić to NI MA nikogo. I obojętne czy to jest PSP czy SILP.
Pozdrawiam,
Jarek Borowiec | www.flyordie.info
- Zbyszek Gotkiewicz
- Posty: 9724
- Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
- Reputation: 2156
- Lokalizacja: góral świętokrzyski
- Doświadczenie: Instruktor
- Kontakt:
Re: Program szkolenia paralotniowego - kontynuacja
Geneza SILP jest troszkę inna niż to przedstawiasz, ale wiem skąd czerpiesz inspirację, więc rozumiem. Po wprowadzeniu nas w skład personelu lotniczego, które jak kiedyś twierdził Paska było spowodowane kaprysem jednej posłanki w komisji sejmowej instruktorzy albo zeszli do podziemia albo zrezygnowali z bycia instruktorami. Oprócz trzech. Dwóch młodych gniewnych gotowych zrobić wszystko żeby tylko wyprzedzić konkurencję i jeden stary, ale za to nawykły do poruszania się pomiędzy bezsensownymi przepisami w trepiarskiej atmosferze. Panowie najpierw zdziwieni popatrzyli na siebie, a potem zawiązali triumwirat. Skupili się wyłącznie na budowaniu swojej pozycji i tolerowali wyłącznie swoją klientelę. Jeśli robili coś, to tylko aby na tym skorzystać. Jeśli robili jakieś świństwo komuś, to tak żeby nie zostawiać śladów. A trochę tego było. Śladów nie ma, ale ludzie pamiętają. Nie wiem czy zauważyłeś, ale nikt nie przesadza zbytnio z komplementami i wdzięcznością za tą działalność. Kolegom z SILP udało się podzielić nasze środowisko. A wracając do tego instruktora, który zeznaje w sądzie, to on nie stara się jak to napisałeś upierdolić swojego kolegi. Najpierw koledzy sami starali się go wykluczyć że swojego środowiska a potem dziwią się niezwykłej gorliwości w dociekaniu prawdy. Chyba najbardziej ich boli, że sami do tego doprowadzili. Tak samo jak sami ustalili, że to nie środowisko ma oceniać różne kontrowersyjne zachowania instruktorów (sprawa Janka Lidke) a sąd. I to, co mogło być załatwione poprzez środowiskowe autorytety zostało przekazane państwowemu wymiarowi sprawiedliwości. Ironia losu sprawiła, że szybko architekt takich rozwiązań stał się ich ofiarą.
Zbyszek Gotkiewicz
-
- Posty: 1034
- Rejestracja: 29 maja 2017, 14:50
- Reputation: 569
- Latam: Tylko Swobodnie
- Doświadczenie: Akrobata
Re: Program szkolenia paralotniowego - kontynuacja
Zbyszek, jesteś inteligentnym człowiekiem i to co piszesz wydaje się być łatwo akceptowalne, zadziwiające jest tylko to że nie widzisz również błędów w swoim postępowaniu które miały miejsce wiele lat temu i mają miejsce teraz. Co do tego że SILPu się udało podzielić środowisko to jest Twój punkt widzenia, ja myślę że pies pogrzebany jest w zupełnie innym miejscu. Narzekanie niczego nie zmieni, osoby które chcą coś zmienić powinny podwinąć rękawy i zabrać się do roboty.
Wesołych świąt,
Pozdrawiam,
Wesołych świąt,
Pozdrawiam,
Jarek Borowiec | www.flyordie.info
-
- Posty: 890
- Rejestracja: 09 lutego 2016, 20:02
- Reputation: 3
- Latam: Tylko z Napędem
- Doświadczenie: Średnio Zaawansowany
Re: Program szkolenia paralotniowego - kontynuacja
JaroXS pisze:Zbyszek, jesteś inteligentnym człowiekiem i to co piszesz wydaje się być łatwo akceptowalne, zadziwiające jest tylko to że nie widzisz również błędów w swoim postępowaniu które miały miejsce wiele lat temu i mają miejsce teraz. Co do tego że SILPu się udało podzielić środowisko to jest Twój punkt widzenia, ja myślę że pies pogrzebany jest w zupełnie innym miejscu. Narzekanie niczego nie zmieni, osoby które chcą coś zmienić powinny podwinąć rękawy i zabrać się do roboty.
Wesołych świąt,
Pozdrawiam,
Uważam że wiele jest osób chętnych do dokonywania zmian , nie lubiących narzekania, ale PRAWDĘ(znam takie). Powinny one mieć prawo wiedzieć "gdzie ten pies jest pogrzebany". Wyjaśnij Twoje nawoływanie do współpracy na zasadach tajnych.
Ty piszesz o jakimś " kraju" i dyktujesz jak należy się w nim z "chłopakami" kontaktować.
To znaczy że nie zdajesz sobie sprawy, młody człowieku z tego, że my mamy tu swoją Ojczyznę , która się odradza w wielu dziedzinach .
Może to dla Ciebie drobiażdżek ale dla innych JAWNA WSPÓŁPRACA oparta na PRAWDZIE i wzajemnym poszanowaniu PRAW to fundamentalna podstawa do wszelkich działań i zdrowych relacji między ludżmi.
Pozdrawiam Wiesiek
-
- Posty: 212
- Rejestracja: 08 grudnia 2017, 08:48
- Reputation: 70
- Latam: Tylko Swobodnie
- Doświadczenie: Świeżak po Kursie
- Kontakt:
Re: Program szkolenia paralotniowego - kontynuacja
fotolot pisze: Uważam że wiele jest osób chętnych do dokonywania zmian , nie lubiących narzekania, ale PRAWDĘ(znam takie). Powinny one mieć prawo wiedzieć "gdzie ten pies jest pogrzebany". Wyjaśnij Twoje nawoływanie do współpracy na zasadach tajnych.
Ty piszesz o jakimś " kraju" i dyktujesz jak należy się w nim z "chłopakami" kontaktować.
To znaczy że nie zdajesz sobie sprawy, młody człowieku z tego, że my mamy tu swoją Ojczyznę , która się odradza w wielu dziedzinach .
Może to dla Ciebie drobiażdżek ale dla innych JAWNA WSPÓŁPRACA oparta na PRAWDZIE i wzajemnym poszanowaniu PRAW to fundamentalna podstawa do wszelkich działań i zdrowych relacji między ludżmi.
Pozdrawiam Wiesiek
Czytam, czytam i nie do końca Ciebie rozumiem. Ludzie z SILP dali oficjalnie znać że rozpoczynają prace nad zmianami dla których bazę może stanowić dokument zaproponowany przez Jarka, ładnie napisali że zależy im na tym aby ludzie ze środowiska przesyłali swoje uwagi dotyczące merytoryki, treści, formy itd. Możliwe, że byliby nawet skłonni odpowiadać na komentarze na preclu, ale zaczęły się zaczepki o to czy założyciel tematu jest upoważniony do pisania w imieniu stowarzyszenia, wyzwiska od aparatczyków itd. Równie dobrze mogłeś odnieść swoje uwagi dot dokumentu co jest nie tak, co byś zmienił itp. Pewnie otrzymałbyś jakąś odpowiedź. Jakbyś nie otrzymał lub byłaby nielogiczna to mógłbyś publicznie w wątku jeszcze to skomentować. Czy możesz nam tu napisać jak wg Ciebie powinna wyglądać "jawna współpraca oparta na prawdzie i wzajemnym poszanowaniu praw" w tym przypadku?
Pozdrawiam,
Robert
- Zbyszek Gotkiewicz
- Posty: 9724
- Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
- Reputation: 2156
- Lokalizacja: góral świętokrzyski
- Doświadczenie: Instruktor
- Kontakt:
Re: Program szkolenia paralotniowego - kontynuacja
Jarek, rozbawiło mnie to nawoływanie do nawiązywania współpracy w celu systematycznego usuwania sztucznych barier i ograniczeń. Takie nawoływanie to ja znam z historii. Za każdym razem, gdy Polska była okupowana, to znajdowali się polacy, którzy chcieli ratować kraj poświęcając się współpracy z okupantem. Tylko, że podobno żyjemy w wolnym kraju i wola narodu jest jedynym wyznacznikiem tworzenia regulacji. Problem w tym, że narodem są w tym przypadku piloci, a nie trzech sprytnych instruktorów którzy z pilotami utrzymują kontakt głownie za pomocą konta w banku. Piloci też mają swoją reprezentację, choć i z tym są problemy. I znowu trzeba zacząć opowieść od początku Początkiem paralotniarstwa byli ludzie powiązani z AP. Organizacja która była przybudówką dla wojska zajmowała się sportami lotniczymi i paralotniarstwo nie mieściło się zbytnio w jej obszarach działania, ponieważ lotnictwo aeroklubowe było skoszarowane, a paralotniarstwo zupełnie swobodne i nie było jak ściągać pieniędzy z paralotniarzy. Jedyny wpływ z tego tytułu to była opłata za wydanie poświadczenia wyszkolenia przez namaszczonych przez AP instruktorów. Jeszcze pewną formą wymuszenia pieniędzy było zmuszanie organizatorów MP do robienia zawodów w ośrodkach należących do AP, dzięki czemu wszelkie dotacje przeznaczone na takie imprezy mogły być skonsumowane wewnątrz organizacji. No, ale przyszło trzęsienie ziemi w postaci wejścia do UE i stare AP zaliczyło zgon, a paralotniarze zostali przypadkiem lub celowo wpisani jako personel lotniczy doi ustawy Prawo lotnicze. W zasadzie sparaliżowało to całą działalność szkoleniową, przynajmniej oficjalnie, a politycy i urzędnicy wprowadzający nowe regulacji zachowali się z sposób godny jedynie okupanta. Dość powiedzieć, że brak przepisów dla paralotniarzy ciągnął się dość długo, a po ich opracowaniu okazało się, że i tak nie można legalnie latać, bo nie ma gdzie się ubezpieczyć zgodnie z tymi przepisami. Oprócz braku ubezpieczeń nie mieliśmy także możliwości legalnego posługiwania się łącznością radiową, brak było jakiegokolwiek systemu bezpieczeństwa, brak było reprezentacji naszego środowiska wobec urzędów, brak było jakiegokolwiek nadzoru nad szkoleniem. W tej sytuacji zaproponowałem utworzenie PSP. Największą opozycją byli sami piloci, ale udało się stworzyć stowarzyszenie i głównie dzięki zaangażowaniu Mirka Górskiego i Grzegorza Siwika PSP przetrwało początkowy okres. Następnie Piotr Góźdź rozwiązał podstawowy problem pilotów, czyli brak ubezpieczeń zmuszając jednego z ubezpieczycieli do stworzenia oczekiwanego produktu. Zamysł był taki, aby każdy pilot był równocześnie członkiem PSP nabywając w ten sposób ubezpieczenie, a niewielka marża by finansowała inne potrzeby. Założenie piękne, ale po ogłoszeniu tego pomysłu takie kluby jak KKP i GCG natychmiast zadbały, aby ubezpieczać swoich członków samodzielnie rozbijając ideę jednej organizacji ogólnopolskiej na szereg lokalnych stowarzyszeń dbających tylko o swoje miejsce do latania. Gdy powstawało PSP SILP jeszcze nie było, a późniejsi założyciele stowarzyszenia instruktorów tworzyli PSP. Z założenia instruktorzy w PSP mieli zająć się problemami związanymi ze szkoleniami, jednak rozbicie tej idei na osobny związek zawodowy instruktorów pod szyldem stowarzyszenia SILP pokazał, że tu o biznes chodzi, a nie ideę. Jak dalece te działania były dalekie od uczciwych intencji świadczy choćby opuszczenie szeregów SILP przez część założycieli jako protest przeciwko decyzjom zarządu. Wszystkie decyzje i działania były ukryte przed opinią publiczną i taka na przykład próba stworzenia przepisu, który by uniemożliwiał latanie w Polsce pilotom z uprawnieniami zdobytymi za granicą. Do przepchnięcia takiego projektu był wykorzystany Adam Paska, ale zostało to storpedowane przez Grześka Siwika z PSP. Adam po tej swojej przegranej z wyrzutem powiedział mi że zniszczyliśmy w ten sposób polskich instruktorów. Przy okazji współpraca Adama z SILP spowodowała, że gdy Adam wymyślił, że licencje sportowe finansujące AP mają zdrożeć z 40 zł do 200, a Pomarański jako trener kadry miał to wyegzekwować na MP. Gdy organizator MP, Robert Zbela się nie zgodził na taki rozbój to zaraz po MP został odwołany przez Mańkowskiego z funkcji członka komisji paralotniowej przy AP pod zarzutem szkodliwej działalności wobec AP. I było to w czasach, gdy księgowa była w stanie ukraść z AP milion zł i nikt tego nie zauważył. Obecnie PSP podobie jak SILP się już wypaliło. Brak nowych osób, nowych pomysłów. Każdy łapie się nowych pomysłów jak tonący brzytwy. SILP się złapało twojego programu o którym już napisałem wystarczająco dużo. PSP już nawet nie ma siły żeby czegoś się złapać. Nie potrafi zintegrować się ze środowiskiem pilotów, a próby takich działań są wetowane przez samych członków zarządu. Tak było na przykład z propozycją, aby to forum stało się oficjalną platformą PSP do kontaktu z pilotami. Mateusz zgłosił weto. Gratulacje. Myślę, że po takim krótkim przybliżeniu mogę ci Jaro życzyć tylko udanej współpracy z SILP.
Wesołych Świąt.
Wesołych Świąt.
Zbyszek Gotkiewicz
-
- Posty: 1034
- Rejestracja: 29 maja 2017, 14:50
- Reputation: 569
- Latam: Tylko Swobodnie
- Doświadczenie: Akrobata
Re: Program szkolenia paralotniowego - kontynuacja
Wiesiek,
ja Ci nic nie dyktuję. Robert powyżej napisał dość wyczerpująco i jasno abyś zrozumiał o co mi chodzi i pewnie nie tylko on...
Nie wiem czego Ty więcej oczekujesz? Napisałem nowy program szkolenia, poświęciłem na to czas którego nikt chyba do tej pory za 15 lat nie poświęcił jeżeli chodzi bezpośrednio o PROGRAM SZKOLENIA mimo że głosy ludzi są takie że trzeba coś zrobić w tym kraju. SILP to przeczytał i stwierdził że to jest kierunek który popierają. Z PSP nikt się nie wypowiedział oficjalnie. Dodatkowo SILP poprosił aby się ludzie wypowiedzieli i podesłali swoje uwagi. Jakiej większej jawności odnośnie zmian w tym kraju Ty chcesz? Mieliście szanse (a w zasadzie nadal macie) przesłać swoje propozycje zmian które prawdopodobnie będą wprowadzane. Jeżeli Ci zależy to się wysilisz, jeżeli nie, to znaczy że jednak Ci nie zależy, albo nie zgadzasz się zupełnie z pomysłami.
Jeżeli chodzi mój punkt widzenia, to ja Wam próbuję jedynie powiedzieć że nienawiść to zła droga, a wyjście spod ULC zakończy się totalną katastrofą. Wiem to, bo obserwuję środowisko i jestem przekonany że to nie ma prawa działać tak jak sobie to wymyśliliście. PSP umiera dlatego że tworzą to ludzie którzy nie mają ani grosza ze swojej aktywności charytatywnej i nie są motywowani do dalszej pracy. Dodatkowo muszą znosić krytykę i rozczarowania innych narzekających, gdzie Zbyszek sam często dokłada im do pieca. Niby sam jest aktywny, ale cały czas narzeka jak to nie powinno być według niego itd. Tak się nie robi. Federacja w Czechach dla porównania działa tylko dlatego że kosztuje to kupę pieniędzy i ludzie są normalnie płaceni za swój job. To jednak przekłada się na koszty które ponoszą kursanci. Jestem przekonany że wiedza którą otrzymują jest tylko trochę lepsza od tej którą obecnie można uzyskać w Polsce. Różnice są w programie szkolenia. Dodatkowo w Czechach też jest korupcja w środowisku instruktorów, ale nie wiem jaki to jest poziom w porównaniu z Polską, bo nie mam żadnych danych statystycznych.
Widzisz Wiesiek moja współpraca ze SILP jest oparta na prawdzie, bo program jest publiczny a dokument jest obrabiany. Masz to na swoim monitorze przed swoimi oczami. Może to nie jest finalna wersja zmian, ale możesz się przyłączyć merytorycznie do punktów które tam są zawarte.
Powiem szczerze że często wymiękam jak słucham że to powinno być inaczej albo że w ogóle źle to jest wymyślone bez podawania konkretów. Weź stary siądź po robocie, jebnij kolejnych 10 godzin nad dokumentem odnośnie zmian, jedź 300 km na spotkania z ludźmi, wtedy pogadamy. Jak chcesz krytykować czyjąś działalność charytatywną i dobre chęci to niech to przynajmniej jest dobrze w słowa ubrane, tak aby wszyscy rozumieli o co Ci chodzi. Jeżeli słabo Ci idzie wyrażanie swoich emocji przez internet to nie pisz po prostu na forum i używaj po prostu telefonu.
Przepraszam że się uniosłem, ale są pewne granice wytykania, co jest jawne a co nie. Jak wy się nie umiecie dogadać z innymi to jest Wasz problem. Ja nie mam takich barier. Opowiadanie historii o MP, Panu X, Panu jakimś tam, to mam w dupie. Mnie interesują zmiany, i obojętnie przez kogo to będzie zapoczątkowane, a nie co Was boli historycznie. To możecie mi opowiadać przy piwie a i tak nie wiem czy chce mi się tego słuchać. Co do Mateusza i jego Veta to ja bym zrobił dokładnie tak samo ja on. To forum jest kojarzone z Tobą Gotek i Uriukiem, a to nie jest najlepsza wizytówka w tym kraju to propagowania zmian, mimo wszystko się tutaj wypowiadam, bo to też mam w dupie. To tak samo jakby forum miało być postawione u mnie na Flyordie. Mateusz miał rozum po prostu. Do takich rzeczy tworzy się specjalne bezimienne i nikim zdominowane miejsca, po prostu neutralne...
Chłopaki wątek się wyczerpał. Wcześniej pisałem że kończę, ale teraz już naprawdę
Wesołych świat,
ja Ci nic nie dyktuję. Robert powyżej napisał dość wyczerpująco i jasno abyś zrozumiał o co mi chodzi i pewnie nie tylko on...
Nie wiem czego Ty więcej oczekujesz? Napisałem nowy program szkolenia, poświęciłem na to czas którego nikt chyba do tej pory za 15 lat nie poświęcił jeżeli chodzi bezpośrednio o PROGRAM SZKOLENIA mimo że głosy ludzi są takie że trzeba coś zrobić w tym kraju. SILP to przeczytał i stwierdził że to jest kierunek który popierają. Z PSP nikt się nie wypowiedział oficjalnie. Dodatkowo SILP poprosił aby się ludzie wypowiedzieli i podesłali swoje uwagi. Jakiej większej jawności odnośnie zmian w tym kraju Ty chcesz? Mieliście szanse (a w zasadzie nadal macie) przesłać swoje propozycje zmian które prawdopodobnie będą wprowadzane. Jeżeli Ci zależy to się wysilisz, jeżeli nie, to znaczy że jednak Ci nie zależy, albo nie zgadzasz się zupełnie z pomysłami.
Jeżeli chodzi mój punkt widzenia, to ja Wam próbuję jedynie powiedzieć że nienawiść to zła droga, a wyjście spod ULC zakończy się totalną katastrofą. Wiem to, bo obserwuję środowisko i jestem przekonany że to nie ma prawa działać tak jak sobie to wymyśliliście. PSP umiera dlatego że tworzą to ludzie którzy nie mają ani grosza ze swojej aktywności charytatywnej i nie są motywowani do dalszej pracy. Dodatkowo muszą znosić krytykę i rozczarowania innych narzekających, gdzie Zbyszek sam często dokłada im do pieca. Niby sam jest aktywny, ale cały czas narzeka jak to nie powinno być według niego itd. Tak się nie robi. Federacja w Czechach dla porównania działa tylko dlatego że kosztuje to kupę pieniędzy i ludzie są normalnie płaceni za swój job. To jednak przekłada się na koszty które ponoszą kursanci. Jestem przekonany że wiedza którą otrzymują jest tylko trochę lepsza od tej którą obecnie można uzyskać w Polsce. Różnice są w programie szkolenia. Dodatkowo w Czechach też jest korupcja w środowisku instruktorów, ale nie wiem jaki to jest poziom w porównaniu z Polską, bo nie mam żadnych danych statystycznych.
Widzisz Wiesiek moja współpraca ze SILP jest oparta na prawdzie, bo program jest publiczny a dokument jest obrabiany. Masz to na swoim monitorze przed swoimi oczami. Może to nie jest finalna wersja zmian, ale możesz się przyłączyć merytorycznie do punktów które tam są zawarte.
Powiem szczerze że często wymiękam jak słucham że to powinno być inaczej albo że w ogóle źle to jest wymyślone bez podawania konkretów. Weź stary siądź po robocie, jebnij kolejnych 10 godzin nad dokumentem odnośnie zmian, jedź 300 km na spotkania z ludźmi, wtedy pogadamy. Jak chcesz krytykować czyjąś działalność charytatywną i dobre chęci to niech to przynajmniej jest dobrze w słowa ubrane, tak aby wszyscy rozumieli o co Ci chodzi. Jeżeli słabo Ci idzie wyrażanie swoich emocji przez internet to nie pisz po prostu na forum i używaj po prostu telefonu.
Przepraszam że się uniosłem, ale są pewne granice wytykania, co jest jawne a co nie. Jak wy się nie umiecie dogadać z innymi to jest Wasz problem. Ja nie mam takich barier. Opowiadanie historii o MP, Panu X, Panu jakimś tam, to mam w dupie. Mnie interesują zmiany, i obojętnie przez kogo to będzie zapoczątkowane, a nie co Was boli historycznie. To możecie mi opowiadać przy piwie a i tak nie wiem czy chce mi się tego słuchać. Co do Mateusza i jego Veta to ja bym zrobił dokładnie tak samo ja on. To forum jest kojarzone z Tobą Gotek i Uriukiem, a to nie jest najlepsza wizytówka w tym kraju to propagowania zmian, mimo wszystko się tutaj wypowiadam, bo to też mam w dupie. To tak samo jakby forum miało być postawione u mnie na Flyordie. Mateusz miał rozum po prostu. Do takich rzeczy tworzy się specjalne bezimienne i nikim zdominowane miejsca, po prostu neutralne...
Chłopaki wątek się wyczerpał. Wcześniej pisałem że kończę, ale teraz już naprawdę
Wesołych świat,
Jarek Borowiec | www.flyordie.info
- Zbyszek Gotkiewicz
- Posty: 9724
- Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
- Reputation: 2156
- Lokalizacja: góral świętokrzyski
- Doświadczenie: Instruktor
- Kontakt:
Re: Program szkolenia paralotniowego - kontynuacja
Jaro. Ty, apostoł pokoju i miłości nawołujący "miłujcie nieprzyjacioły wasze" nawołuje jednocześnie do bojkotowania wszystkiego co stworzyłem? Moimi artykułami się nie brzydziłeś gdy ich potrzebowałeś do budowania swojej strony. Bo na budowanie strony PSP w tym czasie nie miałeś wyraźnie ochoty
Zbyszek Gotkiewicz
-
- Posty: 1034
- Rejestracja: 29 maja 2017, 14:50
- Reputation: 569
- Latam: Tylko Swobodnie
- Doświadczenie: Akrobata
Re: Program szkolenia paralotniowego - kontynuacja
Zbyszek Gotkiewicz pisze:Jaro. Ty, apostoł pokoju i miłości nawołujący "miłujcie nieprzyjacioły wasze" nawołuje jednocześnie do bojkotowania wszystkiego co stworzyłem? Moimi artykułami się nie brzydziłeś gdy ich potrzebowałeś do budowania swojej strony. Bo na budowanie strony PSP w tym czasie nie miałeś wyraźnie ochoty
Nie dość że budowałem poszczególne moduły dla strony PSP, to jeszcze zbudowałem stronę MP jak wszyscy się na to wysrali ! (Karolina Ci może potwierdzić). Dodatkowo zrobiłem portal paralotniowy który miał najwyższą liczbę wyświetleń w tym kraju i informacji o PG, ale którego nikt nie chciał już wspierać z ramienia PSP, dlatego jest to żałosne co powyżej napisałeś. Tak właśnie się dzieli środowisko. Tylko tak dalej...
Bez pozdrowień...
Jarek Borowiec | www.flyordie.info
- Zbyszek Gotkiewicz
- Posty: 9724
- Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
- Reputation: 2156
- Lokalizacja: góral świętokrzyski
- Doświadczenie: Instruktor
- Kontakt:
Re: Program szkolenia paralotniowego - kontynuacja
UPS. Ego nie wytrzymało Wyluzuj. Idą święta, jednak mógłbyś przy tej okazji nie przeginać namawiając mnie do współpracy z gościem który kiedyś mnie poinformował że założył na mnie teczkę w której zbiera materiały na mnie Znalazłeś się w dobrym towarzystwie. Pozdrawiam.
Wesołych Świąt.
Wesołych Świąt.
Zbyszek Gotkiewicz
-
- Posty: 890
- Rejestracja: 09 lutego 2016, 20:02
- Reputation: 3
- Latam: Tylko z Napędem
- Doświadczenie: Średnio Zaawansowany
Re: Program szkolenia paralotniowego - kontynuacja
rg pisze:
Czytam, czytam i nie do końca Ciebie rozumiem. Ludzie z SILP dali oficjalnie znać że rozpoczynają prace nad zmianami dla których bazę może stanowić dokument zaproponowany przez Jarka, ładnie napisali że zależy im na tym aby ludzie ze środowiska przesyłali swoje uwagi dotyczące merytoryki, treści, formy itd. Możliwe, że byliby nawet skłonni odpowiadać na komentarze na preclu, ale zaczęły się zaczepki o to czy założyciel tematu jest upoważniony do pisania w imieniu stowarzyszenia, wyzwiska od aparatczyków itd. Równie dobrze mogłeś odnieść swoje uwagi dot dokumentu co jest nie tak, co byś zmienił itp. Pewnie otrzymałbyś jakąś odpowiedź. Jakbyś nie otrzymał lub byłaby nielogiczna to mógłbyś publicznie w wątku jeszcze to skomentować. Czy możesz nam tu napisać jak wg Ciebie powinna wyglądać "jawna współpraca oparta na prawdzie i wzajemnym poszanowaniu praw" w tym przypadku?
Pozdrawiam,
Robert
Robert,
Wielu rzeczy widać nie rozumiesz, dlaczego powtarzasz po innych bzdury o jakichś "zaczepkach"? Było to bezpośrednie zapytanie do Kamila o możliwości jawnych rozmów z nim na tematy bezpieczeństwa. Nie pytałem go o ten program , uważam że pod pewnymi względami wiele uporządkuje będąc w rękach uczniów ale nie wielki będzie miał wpływ na panujące obecnie obyczaje. Samych opracowań programowych Jaro nie krytykowałem . Czytam tutaj jakieś idiotyczne wymysły o "nienawiści" , "walce" przeciw nie wiadomo jakim bóstwom(świętym krowom?) czy napastliwe wkręcanie że z mojej winy "aniołeczki" są zalęknione więc przeze mnie takie "ładne" i przepiękne dialogi nie będą już nigdy możliwe .
"Aparatczyk" to dla ciebie "wyzwisko" ? Nie odniosłem się tak do osoby Mańkowskiego, a jedynie było to skojarzenie do stylu jego wypowiedzi.
Ale jeśli okazałoby się podczas weryfikacji że ktoś był aparatczykiem Kiszczaka to odnosząc się nawet bezpośrednio nie byłoby to wyzwisko .
Logikę jedynej odpowiedzi Kamila w sensie: "i tak się z wami nie liczymy....frustraci"- skomentował Paweł. Na tym forum ich osobistości nie gościły.
Podsumowując : ja widzę za siebie fakty inaczej niż opisałeś swój domyślny "przypadek" i z tąd u Ciebie i Jaro niezrozumienie(chyba że celowe).
Zacytowanym zdaniem odnosiłem się głównie do ostatnich wypowiedzi w tym wątku .
Ogólnie mówiąc uważam że :
- " jawna współpraca"- to np. kiedy wiadomo że na szczeblach decyzyjnych nie mamy do czynienia z "tajnymi współpracownikami"(oświadczenia lustracyjne)
( ofiary bezpieki zmuszane do podpisów by np. otrzymać paszport i szantażowane to inna sprawa).
-"oparta na prawdzie"- monitorowana jawność wszystkich opinii i brak możliwości pokątnych manipulacji, nie wiadomo przez kogo, bez wiedzy ogółu .
-"wzajemne poszanowanie praw"- prawo do demokratycznego wyboru reprezentantów decyzyjnych przez środowisko , odmowa współpracy z samozwańcami bez społecznego zaufania (lub z TW).
Pozdrawiam Wiesiek.
ps. Jarek takie są moje poglądy i mam prośbę abyś w swoich komentarzach nie odbierał ich jako "wrogich" dla Twojej pracy "charytatywnej". Projekt jak Twój to nie problem, powstał też podobny w Polsce i jest poprawnie napisany(wystarczyłoby go wspólnie publicznie skorygować). W jedynej prywatnej wiadomości do Ciebie wskazałem autora, abyś się nie musiał zbytnio trudzić i zaharowywać ale Ty z jakiejś przyczyny nigdzie publicznie o istnieniu takiego nawet nie wspomniałeś .( czy interesuje Cię tylko dla "chłopaków z Tobą" pomniczek?- nie ma w tym złośliwości ale taki odbiór przekazu i brak zrozumienia ze znakiem zapytania). Jarek jesteś za pozostaniem pod UCLem więc czy widziałbyś plusy wynikające z nawiązania bezpośredniej jawnej z nim współpracy za pośrednictwem tego najbardziej uporządkowanego forum paralotniowego ?
Ostatnio zmieniony 20 grudnia 2018, 20:49 przez fotolot, łącznie zmieniany 5 razy.
- Zbyszek Gotkiewicz
- Posty: 9724
- Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
- Reputation: 2156
- Lokalizacja: góral świętokrzyski
- Doświadczenie: Instruktor
- Kontakt:
Re: Program szkolenia paralotniowego - kontynuacja
Wiesiek. Żeby była jasność, to kolega zbierał materiały na mnie prywatnie a nie służbowo. I pewnie nadal zbiera.
Zbyszek Gotkiewicz
- Zbyszek Gotkiewicz
- Posty: 9724
- Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
- Reputation: 2156
- Lokalizacja: góral świętokrzyski
- Doświadczenie: Instruktor
- Kontakt:
Re: Program szkolenia paralotniowego - kontynuacja
Jaro. Jeśli jeszcze tu zaglądasz, to napisz jak idzie zmiana tego kryminalnego zalecenia które zapisano w testach, że z negatywki należy wychodzić przez przeciągnięcie. Takie rzeczy chyba SILP może zrobić od ręki, czyli już dawno powinno być zmienione.
Zbyszek Gotkiewicz
-
- Posty: 33
- Rejestracja: 11 kwietnia 2016, 10:31
- Reputation: 34
- Lokalizacja: Toruń
- Latam: Swobodnie i z Napędem
- Doświadczenie: Instruktor
- Kontakt:
Re: Program szkolenia paralotniowego - historia
Pisanie Dokumentów Regulaminowych
Zbyszek Gotkiewicz, moim zdaniem, trafnie przedstawił na pgforum historię i obecną pozycje SILP zwłaszcza w poście z 19 grudnia 2018 . Pragnę ten temat uzupełnić.
Pojechałem na zawody, chyba mistrzostwa polski PPG w 2002r do Rewala. (Nie miałem skrzydła Dudka tylko powolny Freex a napęd WSK125 więc konkurenją nie byłem. Nie dopuszczono mnie do zawodów, bo paralotnia miała przegląd podbity tylko przez komisję z 2 instruktorów, a ustanowiono wymóg komisji 3 osobowej). Na kempingu wieczorem, w obecności Piotra Dudka i Leszka Mańkowskiego Kamil Antkowiak wygłosił swoje credo:
Wiesz Darek, trzeba coś wymyślić, może np. obowiązkową coroczną weryfikację szkół paralotniowych przez Aeroklub Polski z odpłatnością 5 tysięcy złotych, aby takie małe szkoły jak twoja usunąć z rynku. Bo ja bym chciał zarabiać jak instruktor w Austrii. Co roku kupić nowy sprzęt, a jak mi ukradną busa ze sprzętem, to mieć pieniądze na następny.
Po wejściu w życie ustawy Prawo lotnicze (zresztą wadliwej już w momencie uchwalenia) był brak przepisów wykonawczych dotyczących m.in. modelarstwa lotniczego, kitesurfingu, parasailingu, paralotniarstwa, motolotniarstwa itp. małego lotnictwa. Wszystkie te dyscypliny nie były przewidziane przez twórców ustawy do certyfikacji. ULC nie chciał tematu ruszać. Panowie Jurkiewicz (motolotniarstwo) i Mańkowski (paralotniarstwo) wyszli przed szereg i zaproponowali napisanie tzw. Dokumentów Regulaminowych czyli Instrukcji Wykonywania Lotów, Programu Szkolenia i Instrukcji szkolenia dla motolotniarstwa i paralotniarstwa i przekonali urząd o potrzebie wydawania certyfikatów na ich podstawie. Jak przechwalał się pan Mańkowski, dużo wódki musiał z inspektorami ULC wypić. Było to o tyle łatwe, że połowa inspektorów ULC w tamtym czasie to byli emerytowani wojskowi, tak jak pan Mańkowski. Pozostałe dziedziny nie miały nadgorliwców, przez co były tolerowane z wykorzystaniem furtki z ustawy że są to statki powietrzne, których parametry eksploatacyjne nie pozwalają na zaliczenia do jakiegokolwiek rodzaju lotnictwa.
Podobnie nieco później było z żeglarstwem śródlądowym. Przez kilka lat była ustawa która przewidywała budowę jachtów śródlądowych tylko pod nadzorem i nadzór państwowy nad szkoleniem żeglarzy. Wobec braku aktów wykonawczych – rozporządzeń pozostała przez kilka lat martwy prawem i po kilku następnych latach nowelizacja ustawy Prawo wodne usankcjonowała istniejący stan rzeczy znosząc praktycznie wymóg uprawnień państwowych na budowę żaglówek i żeglowanie śródlądowe. (Są oczywiście uprawnienia klubowe PZŻ). Nie było nadgorliwców.
Informacje że Mańkowski pisze przepisy uzyskałem z ULC. Zatelefonowałem do pana Mańkowskiego proponując swoją pomoc jako osoby znającej prawo lotnicze. Uzyskałem odpowiedź: w Aeroklubie jest dosyć kompetentnych osób, a jak napiszemy, wszyscy zainteresowani dostaną Dokumenty Regulaminowe i będą mogły zarejestrować swoje szkoły, czekać spokojnie. Ale w rzeczywistości dokumenty były sprzedawane po 1500 zł i miały w nagłówku napis: Prawa Autorskie – Jurkiewicz Mańkowski. (A dokumenty prawne są przecież wyłączone z prawa autorskiego). Ale nie wszystkim były sprzedawane. Mi odmówiono. Nie mając wyboru, wziąłem: PARAPRO, nabyłem z ULC Podręcznik Licencjonowania Personelu Lotniczego wydanie V, ustawę i istniejące już rozporządzenia do ustawy i napisałem własne dokumenty regulaminowe. Gdy pojechałem do ULC je przedłożyć do zatwierdzenia,wielkie zdziwienie:
Dlaczego nie ma pan dokumentów od pana Mańkowskiego, obiecał, że za darmo je da wszystkim zainteresowanym. To teraz my mamy tyle czytać? Proszę napisać takie same jak wszyscy.
Chętnie, proszę pozwolić mi skopiować.
Nie mogę, tu jest napisane „prawa autorskie”
To proszę zatwierdzić moje
To proszę tu usiąść i poprawić swoje aby były takie same (ok 100 stron A4)
Siedzę, czytam (po raz pierwszy w życiu, nikt mi nie dał wcześniej do wglądu) i widzę takie kwiatki jak np. obowiązkowych 5 osób obsługi na starcie: kierownik, sygnalista, finiszer, chronometrażysta, sekretarz. Albo w spisie treści rozdział: procedura lotów holowanych, ale w dokumencie całkowity brak tego rozdziału. Tak przez kilka dni. Pytam:
To mam usunąć te rozdziały co nie ma we u Mańkowskiego?
A pan ma te rozdziały?
Oczywiście.
Nie będziemy poprawiać na gorsze, niech pan zostawi, przeczytam pańskie.
Na zatwierdzenie swoich dokumentów straciłem cały sezon 2004 – nie mogłem szkolić. I tak zostałem drugim i ostatnim w Polsce autorem Dokumentów Regulaminowych dla szkolenia paralotniowego i dostałem certyfikat na szkolenie. Ale nie spodobało się to trójcy paralotniowej. Stałem się persona non grata.
Dariusz Cisek
Zbyszek Gotkiewicz, moim zdaniem, trafnie przedstawił na pgforum historię i obecną pozycje SILP zwłaszcza w poście z 19 grudnia 2018 . Pragnę ten temat uzupełnić.
Pojechałem na zawody, chyba mistrzostwa polski PPG w 2002r do Rewala. (Nie miałem skrzydła Dudka tylko powolny Freex a napęd WSK125 więc konkurenją nie byłem. Nie dopuszczono mnie do zawodów, bo paralotnia miała przegląd podbity tylko przez komisję z 2 instruktorów, a ustanowiono wymóg komisji 3 osobowej). Na kempingu wieczorem, w obecności Piotra Dudka i Leszka Mańkowskiego Kamil Antkowiak wygłosił swoje credo:
Wiesz Darek, trzeba coś wymyślić, może np. obowiązkową coroczną weryfikację szkół paralotniowych przez Aeroklub Polski z odpłatnością 5 tysięcy złotych, aby takie małe szkoły jak twoja usunąć z rynku. Bo ja bym chciał zarabiać jak instruktor w Austrii. Co roku kupić nowy sprzęt, a jak mi ukradną busa ze sprzętem, to mieć pieniądze na następny.
Po wejściu w życie ustawy Prawo lotnicze (zresztą wadliwej już w momencie uchwalenia) był brak przepisów wykonawczych dotyczących m.in. modelarstwa lotniczego, kitesurfingu, parasailingu, paralotniarstwa, motolotniarstwa itp. małego lotnictwa. Wszystkie te dyscypliny nie były przewidziane przez twórców ustawy do certyfikacji. ULC nie chciał tematu ruszać. Panowie Jurkiewicz (motolotniarstwo) i Mańkowski (paralotniarstwo) wyszli przed szereg i zaproponowali napisanie tzw. Dokumentów Regulaminowych czyli Instrukcji Wykonywania Lotów, Programu Szkolenia i Instrukcji szkolenia dla motolotniarstwa i paralotniarstwa i przekonali urząd o potrzebie wydawania certyfikatów na ich podstawie. Jak przechwalał się pan Mańkowski, dużo wódki musiał z inspektorami ULC wypić. Było to o tyle łatwe, że połowa inspektorów ULC w tamtym czasie to byli emerytowani wojskowi, tak jak pan Mańkowski. Pozostałe dziedziny nie miały nadgorliwców, przez co były tolerowane z wykorzystaniem furtki z ustawy że są to statki powietrzne, których parametry eksploatacyjne nie pozwalają na zaliczenia do jakiegokolwiek rodzaju lotnictwa.
Podobnie nieco później było z żeglarstwem śródlądowym. Przez kilka lat była ustawa która przewidywała budowę jachtów śródlądowych tylko pod nadzorem i nadzór państwowy nad szkoleniem żeglarzy. Wobec braku aktów wykonawczych – rozporządzeń pozostała przez kilka lat martwy prawem i po kilku następnych latach nowelizacja ustawy Prawo wodne usankcjonowała istniejący stan rzeczy znosząc praktycznie wymóg uprawnień państwowych na budowę żaglówek i żeglowanie śródlądowe. (Są oczywiście uprawnienia klubowe PZŻ). Nie było nadgorliwców.
Informacje że Mańkowski pisze przepisy uzyskałem z ULC. Zatelefonowałem do pana Mańkowskiego proponując swoją pomoc jako osoby znającej prawo lotnicze. Uzyskałem odpowiedź: w Aeroklubie jest dosyć kompetentnych osób, a jak napiszemy, wszyscy zainteresowani dostaną Dokumenty Regulaminowe i będą mogły zarejestrować swoje szkoły, czekać spokojnie. Ale w rzeczywistości dokumenty były sprzedawane po 1500 zł i miały w nagłówku napis: Prawa Autorskie – Jurkiewicz Mańkowski. (A dokumenty prawne są przecież wyłączone z prawa autorskiego). Ale nie wszystkim były sprzedawane. Mi odmówiono. Nie mając wyboru, wziąłem: PARAPRO, nabyłem z ULC Podręcznik Licencjonowania Personelu Lotniczego wydanie V, ustawę i istniejące już rozporządzenia do ustawy i napisałem własne dokumenty regulaminowe. Gdy pojechałem do ULC je przedłożyć do zatwierdzenia,wielkie zdziwienie:
Dlaczego nie ma pan dokumentów od pana Mańkowskiego, obiecał, że za darmo je da wszystkim zainteresowanym. To teraz my mamy tyle czytać? Proszę napisać takie same jak wszyscy.
Chętnie, proszę pozwolić mi skopiować.
Nie mogę, tu jest napisane „prawa autorskie”
To proszę zatwierdzić moje
To proszę tu usiąść i poprawić swoje aby były takie same (ok 100 stron A4)
Siedzę, czytam (po raz pierwszy w życiu, nikt mi nie dał wcześniej do wglądu) i widzę takie kwiatki jak np. obowiązkowych 5 osób obsługi na starcie: kierownik, sygnalista, finiszer, chronometrażysta, sekretarz. Albo w spisie treści rozdział: procedura lotów holowanych, ale w dokumencie całkowity brak tego rozdziału. Tak przez kilka dni. Pytam:
To mam usunąć te rozdziały co nie ma we u Mańkowskiego?
A pan ma te rozdziały?
Oczywiście.
Nie będziemy poprawiać na gorsze, niech pan zostawi, przeczytam pańskie.
Na zatwierdzenie swoich dokumentów straciłem cały sezon 2004 – nie mogłem szkolić. I tak zostałem drugim i ostatnim w Polsce autorem Dokumentów Regulaminowych dla szkolenia paralotniowego i dostałem certyfikat na szkolenie. Ale nie spodobało się to trójcy paralotniowej. Stałem się persona non grata.
Dariusz Cisek
-
- Posty: 33
- Rejestracja: 11 kwietnia 2016, 10:31
- Reputation: 34
- Lokalizacja: Toruń
- Latam: Swobodnie i z Napędem
- Doświadczenie: Instruktor
- Kontakt:
Re: Program szkolenia paralotniowego - historia
2.Nielegalne wydawanie przez ULC certyfikatów na szkolenie paralotniowe
Po dobrych kilku latach szkolenia pod certyfikacja ULC, przy kolejnym przedłużaniu certyfikatu, nabrałem podejrzeń, że certyfikaty wydawane przez ULC nie mają umocowania prawnego. Dostawaliśmy certyfikat przeznaczony dla kontrolerów ruchu lotniczego z wpisaną specjalnością „szkolenie paralotniowe”. Ustawa nie przewidywała możliwości wydania takiego certyfikatu a to oznaczało że szkolić trzeba bez certyfikatów To tak jak by wydawać na pływanie kajakiem prawo jazdy kategorii C z dopiskiem kajak. Grzegorz Siwik z PSP (prawnik) potwierdził moje przypuszczenia. Potwierdził to ULC. Na pytanie, dlaczego wydaje certyfikaty na specjalności, na które prawo nie przewiduje wydawania certyfikatów dostałem odpowiedź: szkolenie lotnicze i bezpieczeństwo to zbyt poważna sprawa aby zostawić bez certyfikacji. Istnienie odpowiedniego prawa w tej sytuacji to drugorzędna kwestia.
Cała szopka z certyfikatami to była inicjatywa spółki Jurkiewicz-Mańkowski. Chcieli korzystając z autorytetu państwa zarobić na sprzedaży Dokumentów Regulaminowych oraz ograniczyć ilość szkół paralotniowych i napędzić sobie więcej klientów. (udało im się – ilość szkół spadła dwukrotnie) Wniosłem sprawę do Sądu Administracyjnego przeciwko ULC o naruszenie prawa. Sąd nie rychliwy, z wyznaczeniem terminu rozprawy zwlekał rok czasu. W tym czasie znowelizowano ustawę Prawo lotnicze i pojawił się w niej zapis, że na szkolenie paralotniowe NIE MOŻE być wydany certyfikat. Ewenement. Wobec zasady, że w państwie prawa do którego Polska pretenduje,urząd może nakładać na obywatela tylko te obowiązki,które są przewidziane literalne prawem, nie deklaruje się czego urzędy nie mogą. Nie deklaruje się że na budowę modelu latającego nie wolno wydać certyfikatu, albo pozwolenia na chodzenie w kapeluszu. Od tego czasu (początek 2012) szkolić można na podstawie zgłoszenia działalności do ULC. Wobec tego, że przedmiot skargi w nowym porządku prawnym przestał istnieć, sprawa odbyć się już nie mogła. A co straciłem cały sezon i nie mogłem szkolić to nie mogłem. Umieszczenie tego zapisu w ustawie zaoszczędziło ULCowi wstydu.
Złożyłem w ULC wniosek o wpisanie mojej szkoły do rejestru. Dostałem potwierdzenie, a następnie pismo, że uchylono decyzję administracyjną o wpisaniu mojej szkoły. Rzecz w tym, że wpis jest czynnością administracyjno - techniczną, a nie decyzją. Urząd nie może jej nie wykonać, podobnie jak nie może nie wydać dowodu osobistego obywatelowi polskiemu. Samo złożenie prawidłowego wniosku skutkuje po 14 tu dniach tak samo jak dokonanie wpisu. Po kilku miesiącach utarczek prawnych ULC dokonał wpisu, a w uzasadnieniu przytoczył wszystkie argumenty prawne które ja przedstawiłem urzędowi. Pragnę dodać że przy wielokrotnych rozmowach telefonicznych z pracownikami ULC słyszałem: Ja nie wiem jak to jest, proszę zapytać pana Mańkowskiego.
Kiedyś, kiedy jeszcze nie wiedziałem że certyfikacja jest pomysłem Mańkowskiego, w czasie przerwy w seminarium instruktorskim podziękowałem Leszkowi, że robiąc przepisy pod swoi kontem, jednocześnie jest pożyteczny dla środowiska. Potem się dowiedziałem od innych instruktorów, że po moim wyjściu skomentował: co za naiwniak, co za debil. Z jego innych wypowiedzi wiem, że jednak docenia mnie. Kiedyś powiedział o mnie: SILPowi szkodzi, ale wiedzę, to on ma. Cóż, Leszek jako wojskowy zwyzywa, będzie walczyć otwarcie o swoje, ale uważam, że pewne zasady ma, świni nie podkłada.
Dariusz Cisek
Po dobrych kilku latach szkolenia pod certyfikacja ULC, przy kolejnym przedłużaniu certyfikatu, nabrałem podejrzeń, że certyfikaty wydawane przez ULC nie mają umocowania prawnego. Dostawaliśmy certyfikat przeznaczony dla kontrolerów ruchu lotniczego z wpisaną specjalnością „szkolenie paralotniowe”. Ustawa nie przewidywała możliwości wydania takiego certyfikatu a to oznaczało że szkolić trzeba bez certyfikatów To tak jak by wydawać na pływanie kajakiem prawo jazdy kategorii C z dopiskiem kajak. Grzegorz Siwik z PSP (prawnik) potwierdził moje przypuszczenia. Potwierdził to ULC. Na pytanie, dlaczego wydaje certyfikaty na specjalności, na które prawo nie przewiduje wydawania certyfikatów dostałem odpowiedź: szkolenie lotnicze i bezpieczeństwo to zbyt poważna sprawa aby zostawić bez certyfikacji. Istnienie odpowiedniego prawa w tej sytuacji to drugorzędna kwestia.
Cała szopka z certyfikatami to była inicjatywa spółki Jurkiewicz-Mańkowski. Chcieli korzystając z autorytetu państwa zarobić na sprzedaży Dokumentów Regulaminowych oraz ograniczyć ilość szkół paralotniowych i napędzić sobie więcej klientów. (udało im się – ilość szkół spadła dwukrotnie) Wniosłem sprawę do Sądu Administracyjnego przeciwko ULC o naruszenie prawa. Sąd nie rychliwy, z wyznaczeniem terminu rozprawy zwlekał rok czasu. W tym czasie znowelizowano ustawę Prawo lotnicze i pojawił się w niej zapis, że na szkolenie paralotniowe NIE MOŻE być wydany certyfikat. Ewenement. Wobec zasady, że w państwie prawa do którego Polska pretenduje,urząd może nakładać na obywatela tylko te obowiązki,które są przewidziane literalne prawem, nie deklaruje się czego urzędy nie mogą. Nie deklaruje się że na budowę modelu latającego nie wolno wydać certyfikatu, albo pozwolenia na chodzenie w kapeluszu. Od tego czasu (początek 2012) szkolić można na podstawie zgłoszenia działalności do ULC. Wobec tego, że przedmiot skargi w nowym porządku prawnym przestał istnieć, sprawa odbyć się już nie mogła. A co straciłem cały sezon i nie mogłem szkolić to nie mogłem. Umieszczenie tego zapisu w ustawie zaoszczędziło ULCowi wstydu.
Złożyłem w ULC wniosek o wpisanie mojej szkoły do rejestru. Dostałem potwierdzenie, a następnie pismo, że uchylono decyzję administracyjną o wpisaniu mojej szkoły. Rzecz w tym, że wpis jest czynnością administracyjno - techniczną, a nie decyzją. Urząd nie może jej nie wykonać, podobnie jak nie może nie wydać dowodu osobistego obywatelowi polskiemu. Samo złożenie prawidłowego wniosku skutkuje po 14 tu dniach tak samo jak dokonanie wpisu. Po kilku miesiącach utarczek prawnych ULC dokonał wpisu, a w uzasadnieniu przytoczył wszystkie argumenty prawne które ja przedstawiłem urzędowi. Pragnę dodać że przy wielokrotnych rozmowach telefonicznych z pracownikami ULC słyszałem: Ja nie wiem jak to jest, proszę zapytać pana Mańkowskiego.
Kiedyś, kiedy jeszcze nie wiedziałem że certyfikacja jest pomysłem Mańkowskiego, w czasie przerwy w seminarium instruktorskim podziękowałem Leszkowi, że robiąc przepisy pod swoi kontem, jednocześnie jest pożyteczny dla środowiska. Potem się dowiedziałem od innych instruktorów, że po moim wyjściu skomentował: co za naiwniak, co za debil. Z jego innych wypowiedzi wiem, że jednak docenia mnie. Kiedyś powiedział o mnie: SILPowi szkodzi, ale wiedzę, to on ma. Cóż, Leszek jako wojskowy zwyzywa, będzie walczyć otwarcie o swoje, ale uważam, że pewne zasady ma, świni nie podkłada.
Dariusz Cisek
-
- Posty: 33
- Rejestracja: 11 kwietnia 2016, 10:31
- Reputation: 34
- Lokalizacja: Toruń
- Latam: Swobodnie i z Napędem
- Doświadczenie: Instruktor
- Kontakt:
Re: Program szkolenia paralotniowego - historia
3.Obecny(2018) polski program szkolenia komentarz
Zgadzam się ze Zbyszkiem, że obecny program (do latania swobodnego) jest całkiem dobry, oparty przecież podobnie jak wcześniejsze Tymczasowe Zasady Uprawiania Paralotniarstwa autorstwa Krzyśka Kaczyńskiego (chwała mu za to) na PARAPRO. Leszek Mańkowski następnie wtłoczył to w ramy Dokumentów Regulaminowych. Zauważalna jest jedna tendencja. Za każdą nowelizacja w programie było coraz mniej konkretów. Zniknął zapis dotyczący wszystkich etapów o potrzebie dobrania warunków atmosferycznych do możliwości uczniów. Z Instrukcji Szkolenia (teraz takiej nie ma) zapis o konieczności nadzoru instruktora nad wszystkimi lotami na wszystkich etapach pojawił się tylko w rozdziale szkolenie praktyczne ETAP I. Ale podobnego zapisu nie ma w części ogólnej rozdziału szkolenie praktyczne, ani w części szkolenie praktyczne ETAP II. Z tego niektórzy instruktorzy wywodzą, że loty w ramach II etapu mogą być samodzielne i bez nadzoru instruktora. Nie jest to jednak zgodne z tzw. dobrą praktyką lotniczą. Zdecydowana większość szkół w Polsce i Europie nadzoruje swoich uczniów zawsze gdy uczą się oni nowych elementów. Nie został przeniesiony z Instr Szkol zapis,że instruktor musi być pewny, że poziom zadania w locie nie przewyższa możliwości ucznia oraz zapis o konieczności ostrzegania o niebezpieczeństwach w locie.
Reasumując obecny program jest ogólnikowy, nie zmusza instruktora do nauczania wielu potrzebnych pilotom rzeczy (to rynek powinien wymuszać), nie daje prokuratorowi punktów zaczepienia. A i tak często nie jest realizowany. Np wiele osób twierdzi: na kursie nie było alpejki. Na kursie nie powinno być alpejki, bo się nie da zrobić wtedy 2 etapów w 5 dni itp.
Przydała by się jasna oferta, czego kursant jest nauczany w czasie kursu, co po kursie umieć powinien a co po kursie umieć musi aby dostać skierowanie na egzamin. I ewentualnie metodyka nauczania. A to przecież normalna oferta handlowa, każda szkoła może to napisać na swojej stronie. Ale mało kto to podaje. Najczęściej piszą: w czasie kursu kandydat nauczy się wszystkiego co niezbędne. A na pytanie szczegółowe: proszę wymienić słyszy: zapisz się (zapłać) to się dowiesz.
Ale kandydaci najczęściej nie są zainteresowani. Najczęściej pytają nie czego się nauczą, ale jaki dokument dostaną na koniec, czy można zdać egzamin umiejąc mniej i dlaczego nauka ma trwać aż 6 dni lotnych, bo tyle czasu nie mają.
W poprzednim systemie nazwijmy go Aeroklubowym, na Karcie Wyszkolenia AP było nazwisko szkolącego i wystawiającego ów dokument. Nie był to dokument państwowy tak jak obecnie uprawnienia na nurkowanie, kitesurfing, narciarstwo itp. Jak pilot popisał się niedoszkoleniem, pytaliśmy: a kto cię szkolił, pokaż kartę wyszkolenia.
A obecnie nie wiadomo kto odpowiada. Ani instruktora, ani egzaminatora nazwisko za kursantem w świat nie idzie. Egzamin niewiele sprawdza (znam kilka przykładów egzaminów bez pisania i bez latania, bo egzaminatorowi się śpieszyło). I to jest patologia obecnego systemu szkoleniowo – egzaminacyjnego.
Bardzo dobrym pomysłem Zbyszka była próba oceny szkół poprzez stworzenie ankiety czego uczestnik był nauczany w czasie kursu. Miałem nawet kilku kursantów, którzy z kartką odznaczali co było i pytali kiedy będzie coś z listy. Ale pomysł ten był źle przyjęty przez wielu instruktorów i Zbyszek się wycofał.
Dariusz Cisek.
Zgadzam się ze Zbyszkiem, że obecny program (do latania swobodnego) jest całkiem dobry, oparty przecież podobnie jak wcześniejsze Tymczasowe Zasady Uprawiania Paralotniarstwa autorstwa Krzyśka Kaczyńskiego (chwała mu za to) na PARAPRO. Leszek Mańkowski następnie wtłoczył to w ramy Dokumentów Regulaminowych. Zauważalna jest jedna tendencja. Za każdą nowelizacja w programie było coraz mniej konkretów. Zniknął zapis dotyczący wszystkich etapów o potrzebie dobrania warunków atmosferycznych do możliwości uczniów. Z Instrukcji Szkolenia (teraz takiej nie ma) zapis o konieczności nadzoru instruktora nad wszystkimi lotami na wszystkich etapach pojawił się tylko w rozdziale szkolenie praktyczne ETAP I. Ale podobnego zapisu nie ma w części ogólnej rozdziału szkolenie praktyczne, ani w części szkolenie praktyczne ETAP II. Z tego niektórzy instruktorzy wywodzą, że loty w ramach II etapu mogą być samodzielne i bez nadzoru instruktora. Nie jest to jednak zgodne z tzw. dobrą praktyką lotniczą. Zdecydowana większość szkół w Polsce i Europie nadzoruje swoich uczniów zawsze gdy uczą się oni nowych elementów. Nie został przeniesiony z Instr Szkol zapis,że instruktor musi być pewny, że poziom zadania w locie nie przewyższa możliwości ucznia oraz zapis o konieczności ostrzegania o niebezpieczeństwach w locie.
Reasumując obecny program jest ogólnikowy, nie zmusza instruktora do nauczania wielu potrzebnych pilotom rzeczy (to rynek powinien wymuszać), nie daje prokuratorowi punktów zaczepienia. A i tak często nie jest realizowany. Np wiele osób twierdzi: na kursie nie było alpejki. Na kursie nie powinno być alpejki, bo się nie da zrobić wtedy 2 etapów w 5 dni itp.
Przydała by się jasna oferta, czego kursant jest nauczany w czasie kursu, co po kursie umieć powinien a co po kursie umieć musi aby dostać skierowanie na egzamin. I ewentualnie metodyka nauczania. A to przecież normalna oferta handlowa, każda szkoła może to napisać na swojej stronie. Ale mało kto to podaje. Najczęściej piszą: w czasie kursu kandydat nauczy się wszystkiego co niezbędne. A na pytanie szczegółowe: proszę wymienić słyszy: zapisz się (zapłać) to się dowiesz.
Ale kandydaci najczęściej nie są zainteresowani. Najczęściej pytają nie czego się nauczą, ale jaki dokument dostaną na koniec, czy można zdać egzamin umiejąc mniej i dlaczego nauka ma trwać aż 6 dni lotnych, bo tyle czasu nie mają.
W poprzednim systemie nazwijmy go Aeroklubowym, na Karcie Wyszkolenia AP było nazwisko szkolącego i wystawiającego ów dokument. Nie był to dokument państwowy tak jak obecnie uprawnienia na nurkowanie, kitesurfing, narciarstwo itp. Jak pilot popisał się niedoszkoleniem, pytaliśmy: a kto cię szkolił, pokaż kartę wyszkolenia.
A obecnie nie wiadomo kto odpowiada. Ani instruktora, ani egzaminatora nazwisko za kursantem w świat nie idzie. Egzamin niewiele sprawdza (znam kilka przykładów egzaminów bez pisania i bez latania, bo egzaminatorowi się śpieszyło). I to jest patologia obecnego systemu szkoleniowo – egzaminacyjnego.
Bardzo dobrym pomysłem Zbyszka była próba oceny szkół poprzez stworzenie ankiety czego uczestnik był nauczany w czasie kursu. Miałem nawet kilku kursantów, którzy z kartką odznaczali co było i pytali kiedy będzie coś z listy. Ale pomysł ten był źle przyjęty przez wielu instruktorów i Zbyszek się wycofał.
Dariusz Cisek.
-
- Posty: 33
- Rejestracja: 11 kwietnia 2016, 10:31
- Reputation: 34
- Lokalizacja: Toruń
- Latam: Swobodnie i z Napędem
- Doświadczenie: Instruktor
- Kontakt:
Re: Program szkolenia paralotniowego - historia
4.Stosunek SILP i ULC do programu szkolenia
W 2015 r ULC ogłoszeniem prezesa opublikował programy szkolenia paralotniowego. Były to te same programy, które sprzedawał wcześniej SILP. Stały się jednak niedługo po publikacji obowiązujące. Uzyskana (pisemnie) od ULC interpretacja jest taka:
1. Zapis w rozporządzeniu, że podmiot może w uzgodnieniu z ULC zatwierdzić własny program, dotyczy wyłącznie sytuacji, gdy urząd nie opublikował swojego programu.
2. Na tej podstawie odmówiono mi zatwierdzenia mego programu dla mojej szkoły zgodnego z PARAPRO i dopuszczającego wykonywanie lotów przez kursanta, który ukończył całe szkolenie w zakresie I i II etapu. Proponowałem możliwość wykonywania pod bezpośrednim nadzorem instruktora lotów w łatwych i łagodnych noszeniach. Po ukończeniu szkolenia (wystawieniu zaświadczenia i skierowania na egzamin) a przed uzyskaniem do ręki śk nie wolno nawet wykonywać lotów w zakresie II etapu pod nadzorem instruktora. Wolno jedynie loty rekreacyjne co odpowiada I etapowi.
3. W programie PPGG z 2015 r było obowiązkowa nauka wykonywania przeciągnięć i wyprowadzania z nich na na trajce dwuosobowej (z instruktorem). Pomyślałem: pewnie cienias jestem, swobodnie na kursie SIV nad wodą, to robiłem, ale na trajce dwuosobowej nad lotniskiem? Szukałem w internecie, przepytałem kilkudziesięciu pilotów PPGG, w tym kilku instruktorów szkolących. WSZYSCY, podobnie jak ja uznali taki pomysł za śmiertelnie niebezpieczny. Ale aby było śmieszniej, nikt z instruktorów nie wiedział nawet o istnieniu takiego zapisu. Spotkałem nawet instruktorów, którzy otwarcie twierdzili, że programu szkolenia nie czytali.
4. ULC odpowiedział, że albo się mylę, albo jest tak oczywiste dla wszystkich, że jest to błąd, że nie niesie to zagrożenia i w związku z tym nie ma potrzeby szybko takiego błędu korygować. A najważniejsze. Przecież SILP nie zgłaszał problemu. Poprawa nastąpiła po 2 latach, w 2015 roku. Instruktorzy, członkowie SILP mówili mi: nie przejmuj się, rób po swojemu, wszyscy i tak olewają program.
5. Podobna sytuacja z testami. Jako wyprowadzenie z negatywki kursant ma zaznaczyć pełne przeciągnięcie. Inne odpowiedzi są traktowane jako błąd. Przeciągnięcie którego kursant w życiu nie robił. Jaka szansa ze zrobi dobrze? Ile wysokości na to straci? Leszek Mańkowski na zwróconą uwagę w tym roku, że to błąd, że skrzydła przecież są certyfikowane na wyjście z negatywki poprzez odpuszczenie sterówek odpowiedział: tylko poprzez pełne przeciągnięcie. I już widzę po waszych oczach co chcecie powiedzieć. A jak to będzie na 100 metrach. To wam odpowiem. Miał pecha! Jaki sens uczyć kursanta, aby zaznaczał inaczej a w realu robił inaczej? Założę się ze pan Mańkowski nie potrafi zademonstrować wyjścia z negatywki poprzez pełne przeciągnięcie w locie.
6. Egzaminatorzy też nie czytali programu szkolenia. W rozporządzeniu jest zapis, że szkolenie do śk każdej specjalności musi obejmować co najmniej 3 godziny w locie. (pomijam milczeniem, że w lataniu swobodnym wiele szkół nie realizuje tych 3 godzin). Na skierowaniu na egzamin, tzw załacznik B jest to powtórzone. Ale program ogłoszony przez Prezesa ULC zawiera 10 godzin w lataniu PPG, a dla osób które ukończyły I etap swobodny, 7 godzin (tzw. skrót). ULC interpretuje oczywiście, że trzeba spełnić łącznie rozporządzenia i program, a nie poprawić program dostosowując do rozporządzenia. Wielokrotnie miałem telefony od egzaminatorów:
1. Jest u mnie twój człowiek na PPG, dlaczego mu wpisałeś 7 godzin a nie 10?
2. Bo pozwala na to program szkolenia. On ma śk swobodne.
3. Nic o tym nie wiem. A nie mogłeś wpisać 10
4. A dlaczego mam kłamać, on wylatał 7.
5. Wysyłam tak jak jest, ale zobaczysz, ULC cofnie papiery.
6. Jeszcze nikomu nie cofnął. Mam odpowiedź z ULC na piśmie, że wystarczy 7.
7. Jaki sens a dyskutować o programie szkolenia z ludźmi, którzy nie czytali obecnie obowiązującego programu, a mają stosunek do programu i do szkolenia tak jak opisano powyżej?
Dariusz Cisek
W 2015 r ULC ogłoszeniem prezesa opublikował programy szkolenia paralotniowego. Były to te same programy, które sprzedawał wcześniej SILP. Stały się jednak niedługo po publikacji obowiązujące. Uzyskana (pisemnie) od ULC interpretacja jest taka:
1. Zapis w rozporządzeniu, że podmiot może w uzgodnieniu z ULC zatwierdzić własny program, dotyczy wyłącznie sytuacji, gdy urząd nie opublikował swojego programu.
2. Na tej podstawie odmówiono mi zatwierdzenia mego programu dla mojej szkoły zgodnego z PARAPRO i dopuszczającego wykonywanie lotów przez kursanta, który ukończył całe szkolenie w zakresie I i II etapu. Proponowałem możliwość wykonywania pod bezpośrednim nadzorem instruktora lotów w łatwych i łagodnych noszeniach. Po ukończeniu szkolenia (wystawieniu zaświadczenia i skierowania na egzamin) a przed uzyskaniem do ręki śk nie wolno nawet wykonywać lotów w zakresie II etapu pod nadzorem instruktora. Wolno jedynie loty rekreacyjne co odpowiada I etapowi.
3. W programie PPGG z 2015 r było obowiązkowa nauka wykonywania przeciągnięć i wyprowadzania z nich na na trajce dwuosobowej (z instruktorem). Pomyślałem: pewnie cienias jestem, swobodnie na kursie SIV nad wodą, to robiłem, ale na trajce dwuosobowej nad lotniskiem? Szukałem w internecie, przepytałem kilkudziesięciu pilotów PPGG, w tym kilku instruktorów szkolących. WSZYSCY, podobnie jak ja uznali taki pomysł za śmiertelnie niebezpieczny. Ale aby było śmieszniej, nikt z instruktorów nie wiedział nawet o istnieniu takiego zapisu. Spotkałem nawet instruktorów, którzy otwarcie twierdzili, że programu szkolenia nie czytali.
4. ULC odpowiedział, że albo się mylę, albo jest tak oczywiste dla wszystkich, że jest to błąd, że nie niesie to zagrożenia i w związku z tym nie ma potrzeby szybko takiego błędu korygować. A najważniejsze. Przecież SILP nie zgłaszał problemu. Poprawa nastąpiła po 2 latach, w 2015 roku. Instruktorzy, członkowie SILP mówili mi: nie przejmuj się, rób po swojemu, wszyscy i tak olewają program.
5. Podobna sytuacja z testami. Jako wyprowadzenie z negatywki kursant ma zaznaczyć pełne przeciągnięcie. Inne odpowiedzi są traktowane jako błąd. Przeciągnięcie którego kursant w życiu nie robił. Jaka szansa ze zrobi dobrze? Ile wysokości na to straci? Leszek Mańkowski na zwróconą uwagę w tym roku, że to błąd, że skrzydła przecież są certyfikowane na wyjście z negatywki poprzez odpuszczenie sterówek odpowiedział: tylko poprzez pełne przeciągnięcie. I już widzę po waszych oczach co chcecie powiedzieć. A jak to będzie na 100 metrach. To wam odpowiem. Miał pecha! Jaki sens uczyć kursanta, aby zaznaczał inaczej a w realu robił inaczej? Założę się ze pan Mańkowski nie potrafi zademonstrować wyjścia z negatywki poprzez pełne przeciągnięcie w locie.
6. Egzaminatorzy też nie czytali programu szkolenia. W rozporządzeniu jest zapis, że szkolenie do śk każdej specjalności musi obejmować co najmniej 3 godziny w locie. (pomijam milczeniem, że w lataniu swobodnym wiele szkół nie realizuje tych 3 godzin). Na skierowaniu na egzamin, tzw załacznik B jest to powtórzone. Ale program ogłoszony przez Prezesa ULC zawiera 10 godzin w lataniu PPG, a dla osób które ukończyły I etap swobodny, 7 godzin (tzw. skrót). ULC interpretuje oczywiście, że trzeba spełnić łącznie rozporządzenia i program, a nie poprawić program dostosowując do rozporządzenia. Wielokrotnie miałem telefony od egzaminatorów:
1. Jest u mnie twój człowiek na PPG, dlaczego mu wpisałeś 7 godzin a nie 10?
2. Bo pozwala na to program szkolenia. On ma śk swobodne.
3. Nic o tym nie wiem. A nie mogłeś wpisać 10
4. A dlaczego mam kłamać, on wylatał 7.
5. Wysyłam tak jak jest, ale zobaczysz, ULC cofnie papiery.
6. Jeszcze nikomu nie cofnął. Mam odpowiedź z ULC na piśmie, że wystarczy 7.
7. Jaki sens a dyskutować o programie szkolenia z ludźmi, którzy nie czytali obecnie obowiązującego programu, a mają stosunek do programu i do szkolenia tak jak opisano powyżej?
Dariusz Cisek
- Zbyszek Gotkiewicz
- Posty: 9724
- Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
- Reputation: 2156
- Lokalizacja: góral świętokrzyski
- Doświadczenie: Instruktor
- Kontakt:
Re: Program szkolenia paralotniowego - kontynuacja
Jaro. To już masz odpowiedź jak bardzo SILP będzie zainteresowany wyprowadzeniem paralotniarzy spod działania ustawy. Nie po to wypił morze wódki z urzędnikami ULC, żeby teraz pić drugi raz w celu odebrania mu tej działki którą tak ciężko sobie wywalczył. Z tego wszystkiego wyłania się smutny obraz, że rządzi nami nie jakaś partia, ale urzędnicy, których można przekonać do odstąpienia trzody jakiemuś pasterzowi, żeby ten mógł doić owieczki i strzyc barany. Chłopaki obiecali ci jakiś udział? Bo w tym towarzystwie praca za darmo to frajerstwo, tyle że nie ma większego znaczenia czy zostaniesz naiwnym frajerem, czy przyłączysz się do bandy trojga.
Zbyszek Gotkiewicz
-
- Posty: 33
- Rejestracja: 11 kwietnia 2016, 10:31
- Reputation: 34
- Lokalizacja: Toruń
- Latam: Swobodnie i z Napędem
- Doświadczenie: Instruktor
- Kontakt:
Re: Program szkolenia paralotniowego - historia
5.Z SILP rozmawiać się nie da.
Zgadzam się ze Zbyszkiem Gotkiewiczem, że z SILP rozmawiać nie warto, a nawet nie można, zazwyczaj nie zniżają się do udzielenia odpowiedzi. Przykładem niech będzie seminarium instruktorskie w 2014 roku. Wpis na plrecparalotnie z 6.072014 przez Dariusz Cisek.
1. SILP ogłosił na swojej stronie, że organizuje seminarium instruktorskie, opłata 150 zł, udział konieczny dla przedłużenia uprawnień instruktorskich. (Seminarium min. w celu informacji o zmianach w przepisach.)
2. Rzecz w tym, że właśnie parę miesięcy wcześniej nastąpiła zmiana i seminarium przestało być obowiązujące.
3. Napisałem maila na oficjalny adres SILP (Pomarański) , potem do Leszka Mańkowskiego z prośbą o sprostowanie. Chciałem uchronić SILP przed oskarżeniami o wyłudzanie pieniędzy. Przez tydzień bez odpowiedzi.
4. Zatelefonowałem do Leszka Mańkowskiego informując o wysłanych mailach i o ustosunkowanie się do tego ogłoszenia. Nie miał czasu rozmawiać. Znowu brak reakcji.
5. Ze względu na brak reakcji zamieściłem na ok 2 dni prze seminarium sam na plrec informację potwierdzoną w ULC, że seminarium jest nieobowiązkowe.
6. Tym razem reakcja była szybka. Po kilku godzinach zatelefonował do mnie Leszek i przesłał wiązankę wulgaryzmów i obelg.
7. Po dalszych kilku godzinach na plrec Leszek napisał: Darek, miałeś rację, seminarium jest nieobowiązkowe, ale wysoce zalecane. A przeprosin za wulgarne obelgi nie doczekałem się do dzisiaj.
8. Obraził się do tego stopnia, że gdy na początku 2016 roku był jedynym egzaminatorem mającym uprawnienia na przedłużanie uprawnień instruktorskich, na pytanie organizatora egzaminu na śk, czy może przyjechać na egzamin instruktor Cisek, odpowiedział: przyjechać może, ale na pewno u mnie nie zda. Uprawnienia instruktorskie próbowałem przedłużyć już w końcu 2015 roku u egzaminatora, u którego zazwyczaj to robiłem. Personaliów miłościwie nie podam. Przypomniałem mu, że nawet kilka miesięcy wcześniej, gdy przywiozłem swoich kursantów do niego na egzamin, odbyłem lot kontrolny. Najpierw odpowiedział, że mu już uprawnienia się skończyły. Jak powiedziałem,ze ULC jest innego zdania, to przyznał, że nie przedłuży mi uprawnień, bo boi się, że wówczas Mańkowski nie przedłuży jemu.
Dariusz Cisek
Zgadzam się ze Zbyszkiem Gotkiewiczem, że z SILP rozmawiać nie warto, a nawet nie można, zazwyczaj nie zniżają się do udzielenia odpowiedzi. Przykładem niech będzie seminarium instruktorskie w 2014 roku. Wpis na plrecparalotnie z 6.072014 przez Dariusz Cisek.
1. SILP ogłosił na swojej stronie, że organizuje seminarium instruktorskie, opłata 150 zł, udział konieczny dla przedłużenia uprawnień instruktorskich. (Seminarium min. w celu informacji o zmianach w przepisach.)
2. Rzecz w tym, że właśnie parę miesięcy wcześniej nastąpiła zmiana i seminarium przestało być obowiązujące.
3. Napisałem maila na oficjalny adres SILP (Pomarański) , potem do Leszka Mańkowskiego z prośbą o sprostowanie. Chciałem uchronić SILP przed oskarżeniami o wyłudzanie pieniędzy. Przez tydzień bez odpowiedzi.
4. Zatelefonowałem do Leszka Mańkowskiego informując o wysłanych mailach i o ustosunkowanie się do tego ogłoszenia. Nie miał czasu rozmawiać. Znowu brak reakcji.
5. Ze względu na brak reakcji zamieściłem na ok 2 dni prze seminarium sam na plrec informację potwierdzoną w ULC, że seminarium jest nieobowiązkowe.
6. Tym razem reakcja była szybka. Po kilku godzinach zatelefonował do mnie Leszek i przesłał wiązankę wulgaryzmów i obelg.
7. Po dalszych kilku godzinach na plrec Leszek napisał: Darek, miałeś rację, seminarium jest nieobowiązkowe, ale wysoce zalecane. A przeprosin za wulgarne obelgi nie doczekałem się do dzisiaj.
8. Obraził się do tego stopnia, że gdy na początku 2016 roku był jedynym egzaminatorem mającym uprawnienia na przedłużanie uprawnień instruktorskich, na pytanie organizatora egzaminu na śk, czy może przyjechać na egzamin instruktor Cisek, odpowiedział: przyjechać może, ale na pewno u mnie nie zda. Uprawnienia instruktorskie próbowałem przedłużyć już w końcu 2015 roku u egzaminatora, u którego zazwyczaj to robiłem. Personaliów miłościwie nie podam. Przypomniałem mu, że nawet kilka miesięcy wcześniej, gdy przywiozłem swoich kursantów do niego na egzamin, odbyłem lot kontrolny. Najpierw odpowiedział, że mu już uprawnienia się skończyły. Jak powiedziałem,ze ULC jest innego zdania, to przyznał, że nie przedłuży mi uprawnień, bo boi się, że wówczas Mańkowski nie przedłuży jemu.
Dariusz Cisek
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość