Optic 2 26 light.
- Zbyszek Gotkiewicz
- Posty: 9724
- Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
- Reputation: 2156
- Lokalizacja: góral świętokrzyski
- Doświadczenie: Instruktor
- Kontakt:
Optic 2 26 light.
Skrzydło nie dla początkujących, bo według mnie trzeba mieć ze 30 godzin wylatanych w termice i to najlepiej w jednym sezonie, żeby bezstresowo wsiąść na skrzydło o takim wydłużeniu (5,5).
Zbyszek Gotkiewicz
- Zbyszek Gotkiewicz
- Posty: 9724
- Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
- Reputation: 2156
- Lokalizacja: góral świętokrzyski
- Doświadczenie: Instruktor
- Kontakt:
Re: Optic 2 26 light.
Dorzucę tu opis latania na Opticu 2 26, opublikowany w Vario, bo skrzydło aerodynamicznie w wersji light się nie zmieniło, a jedynie masa jest mniejsza.
Optic 2
Od dawna oczekiwane skrzydło, przynajmniej przeze mnie. Dlaczego? Powodów jest kilka. Najważniejszy to taki, że skrzydło mieści się w klasie preferowanej chyba przez 80% pilotów latających swobodnie. Taki paralotniowy Golf. Czyli powinna to być klasa skrzydeł najlepiej dopracowanych mimo tego, że grupa docelowa raczej nie ma wyrobionego gustu i preferencji.
Drugi powód to interesowało mnie co można było zmienić w następcy bardzo fajnego Optica pierwszej generacji. Tamto skrzydło lata dobrze i nie bardzo wiedziałem jak zmiany wywołane pewnym postępem w konstruowaniu skrzydeł wpłyną na zachowania i osiągi nowej generacji.
Trzeci powód jest już bardziej osobisty. Firma Dudek się rozwija w kierunku międzynarodowym i rozszerza współpracę z pilotami. Oblatywanie prototypów robione w praktyce przez dwóch – trzech pilotów krajowych ograniczało możliwości sprawdzenia prototypów, choćby ze względu na pogodę, która w kraju jest bardziej kapryśna niż w Annency. Dlatego dopracowywanie prototypów spoczęło na barkach grupy pilotów z Dudek France i ja straciłem kontakt z prototypami. Ciekaw byłem jak talent konstruktorski zostanie połączony z oczekiwaniami innej grupy pilotów testowych i co z tego wyjdzie. Szczególnie, że są to piloci kochający acro i ciekawe wyzwania uwieczniane na filmach JB Baptista. Skrzydło pojawiło się już w zeszłym roku i pierwszy kontakt z miałem w Kossen na testiwalu. Niestety dostępny był tylko rozmiar 24. Przy moich 100 kg masy startowej dawało obciążenie powierzchni prawie 4,2 kg/metr kwadratowy. Jest to granica jak dla mnie na skrzydłach swobodnie latających, którą można osiągać przy większych wydłużeniach niż 5,5 Optica. Jednak wziąłem i okazało się, że jednak tak dociążone skrzydło jest trochę zbyt nerwowe. Dlatego gdy nadarzyła się okazja polatania na skrzydle o numer większym czyli 26, to skwapliwie z niej skorzystałem. Nerwowość która mi przeszkadzała w bardziej obciążonym rozmiarze, w większym zniknęła. Obciążenie powierzchni spadło do poziomu 3,8 kg i uważam, że spokojnie może przy tym wydłużeniu być jeszcze mniejsze, około 3,6 będzie optymalnie. Tym bardziej, że profil wygląda na bardziej uspokojony co pociąga za sobą także wytwarzanie mniejszej siły nośnej, ale o tym potem. Najważniejsze są pierwsze loty w których wszelkie różnice najłatwiej wychwycić. Po paru godzinach w powietrzu większość skrzydeł przestaje obcierać i staje się wygodnymi, dopasowanymi do nogi pantoflami których nie czujemy. I to, co mnie najbardziej zaskoczyło na początku, to łatwość zakręcania tego skrzydła. Przy czym robi ono to jakoś inaczej. Bardziej sterówką, niż ciałem i tą sterówką wydaje się polecenie, jak poprzez naciśnięcie przycisku, a skrzydło samo zakręca. Na początku obawiałem się, że takie zero – jedynkowe sterowanie odbierze precyzję zakręcania w słabych noszeniach czy przy pogłębianiu zakrętów. Jednak w trakcie zawodów okazało się, że i płaskie i ostre krążenie jest bez trudu do uzyskania. Może nie jest to tak finezyjne, jak w skrzydłach wyższych klas, ale wykręcanie słabych noszeń w Macedonii gdzie musiałem robić to wielokrotnie dało możliwość wyczucia skrzydła. Ostre krążenie mogłem przećwiczyć za to w Ukrainie gdzie wykręcanie dust devila zmusiło do zmiany stylu krążenia i postawienia skrzydła na stabilu. Jak trzeba to się da. W tych zawodach miałem okazję jeszcze sprawdzić przeciągnięcie w celu uniknięcia zderzenia w kominie. Skrzydło po zatrzymaniu i minięciu pilota, który leciał w moją stronę po odpuszczeniu zanurkowało umiarkowanie do przodu (nie więcej niż 45 stopni) i przeszło do lotu. Straciłem do 30 metrów na tym manewrze. Miałem też okazję sprawdzić jak skrzydło kręci spiralę. Tego dnia była trasa gdzie dolot do punktu zwrotnego znajdował się na brzegu chmury burzowej. Lecąc do punktu, praktycznie już pod tą chmurą zastanawiałem się przez kilkanaście kilometrów gdzie są te legendarne noszenia wciągające pilotów w chmury. Kilkanaście kilometrów pod chmura burzową, a jedyne noszenia to jakieś nędzne 0,1 i słaby żagiel na stokach gór. Lecieliśmy w grupie czterech glajtów. Każdy gdy tylko coś znalazł farbował noszenie dla pozostałych, ale cały ten odcinek trasy przypominał raczej grzebanie w śmietniku niż jakiś solidny posiłek. W końcu gdy patrzyłem jak moi towarzysze siadają jeden po drugim i zacząłem wybierać sobie lądowisko możliwie blisko drogi dym z ogniska palącego się koło miejsca wybranego na lądowanie zmienił kierunek. Poleciałem tam, gdzie wskazywał początek komina i dorwałem go. Najpierw słaby, wystarczający ledwo na pół okrążenia, ale w końcu spionizował, wzmocnił się i idealnie pionowo wyniósł na 2 tysiące do podstawy. Stąd do mety już tylko kilkanaście kilometrów, więc powinno dać się dolecieć, bo po drodze chmury układały się tak, że dawały szanse na kominy. Rzeczywistość przerosła oczekiwania. Gdy doleciałem do mety bez jednego zakrążenia miałem ponad 2 tysiące i uzyskać jakieś opadanie mogłem jedynie w spirali. Przechodząc przez noszenia rzucało mną w uprzęży niemiłosiernie, tak jakbym jechał 80 na godzinę po bardzo dziurawej drodze. Adrenalina taka, że jeszcze po lądowaniu trzęsły mi się ręce. Miałem możliwość przy tej spirali przyjrzeć się że skrzydło można regulować od normalnej spirali do upadkowej i nie jest to trudne. Samo wejście w spiralę było wyjątkowo łatwe, na zasadzie chcesz to masz. Z racji zawodów miałem okazję sporo polatać na speedzie. Pracuje lekko a skrzydło rozpędza się płynnie i chętnie. Jeśli w normalnym locie rząd C jest dość luźny i są na nim niewielkie siły, to na speedzie on praktycznie nie przenosi żadnych obciążeń. Prawdopodobnie jest to zasługa profilu takiego samego jak jest stosowany w skrzydłach wyczynowych dwurzędowych, dzięki czemu stabilność skrzydła wzrasta podczas lotu przyspieszonego i co też było dość łatwe do wyczucia. Skrzydło robiło się jeszcze spokojniejsze niż w locie na trymowej. To jeszcze spokojniejsze oznacza, że także na trymowej skrzydło jest dość mało rozmowne. Takie są teraz oczekiwania pilotów, żeby skrzydło jak najmniej gadało. Latałem już na takich, nota bene uznanych i popularnych, które nie informowały nawet o obecności komina i trzeba było się tego dowiadywać poprzez dźwięk varia. Optic 2 poszedł też w tą stronę. Może nie jest tak bardzo drewniane żeby nie podpowiadać pilotowi co się dzieje z powietrzem, ale jednak w porównaniu ze starszymi konstrukcjami bardziej trzeba słuchać wariometru niż skrzydła. Czyli jest i bardziej stabilne i nie skacze i nie miałem żadnych podwinięć, ale też mniej gada co zmusza do większego wysiłku w słabych noszeniach. Co do osiągów to tu miłe zaskoczenie. Porównanie we wspólnym locie ze skrzydłem klasy C i wydłużeniu 6,1 przez parę kominów i kilkanaście kilometrów wykazało brak różnic. Wspólny lot z dwurzędówką o wydłużeniu 7 dało różnicę około 50 metrów wysokości po przeleceniu około 8 kilometrów przy tej samej prędkości. Myślę, że jest to cena do zaakceptowania w zamian za fakt, że przez całe zawody nie musiałem ani razu spojrzeć na skrzydło. Na Mistrzostwach Ukrainy zająłem trzecie miejsce w klasie Fun, ale ponieważ dla zasady nie sprawdzam wyników w czasie zawodów, to dopiero jakieś dwa tygodnie później zorientowałem się że zostałem mylnie zakwalifikowany do klasy Sport. Widocznie skrzydło wyglądało zbyt rasowo. Z mankamentów to uskarżałem się na miękkie sterówki. Ja nie przekładam rąk przez pętle, a w tym egzemplarzu nie było sterówek z usztywnieniem w uchwycie. Po pierwszym dłuższym locie miałem zdrętwiałe dłonie z powodu zaciskania się sterówek gdy trzyma się je nachwytem. Na koniec to co najważniejsze dla pilotów, czyli kolorystyka. Moje skrzydło było ładne. Takie niebiesko zielone i wszystkim się podobało.
Optic 2
Od dawna oczekiwane skrzydło, przynajmniej przeze mnie. Dlaczego? Powodów jest kilka. Najważniejszy to taki, że skrzydło mieści się w klasie preferowanej chyba przez 80% pilotów latających swobodnie. Taki paralotniowy Golf. Czyli powinna to być klasa skrzydeł najlepiej dopracowanych mimo tego, że grupa docelowa raczej nie ma wyrobionego gustu i preferencji.
Drugi powód to interesowało mnie co można było zmienić w następcy bardzo fajnego Optica pierwszej generacji. Tamto skrzydło lata dobrze i nie bardzo wiedziałem jak zmiany wywołane pewnym postępem w konstruowaniu skrzydeł wpłyną na zachowania i osiągi nowej generacji.
Trzeci powód jest już bardziej osobisty. Firma Dudek się rozwija w kierunku międzynarodowym i rozszerza współpracę z pilotami. Oblatywanie prototypów robione w praktyce przez dwóch – trzech pilotów krajowych ograniczało możliwości sprawdzenia prototypów, choćby ze względu na pogodę, która w kraju jest bardziej kapryśna niż w Annency. Dlatego dopracowywanie prototypów spoczęło na barkach grupy pilotów z Dudek France i ja straciłem kontakt z prototypami. Ciekaw byłem jak talent konstruktorski zostanie połączony z oczekiwaniami innej grupy pilotów testowych i co z tego wyjdzie. Szczególnie, że są to piloci kochający acro i ciekawe wyzwania uwieczniane na filmach JB Baptista. Skrzydło pojawiło się już w zeszłym roku i pierwszy kontakt z miałem w Kossen na testiwalu. Niestety dostępny był tylko rozmiar 24. Przy moich 100 kg masy startowej dawało obciążenie powierzchni prawie 4,2 kg/metr kwadratowy. Jest to granica jak dla mnie na skrzydłach swobodnie latających, którą można osiągać przy większych wydłużeniach niż 5,5 Optica. Jednak wziąłem i okazało się, że jednak tak dociążone skrzydło jest trochę zbyt nerwowe. Dlatego gdy nadarzyła się okazja polatania na skrzydle o numer większym czyli 26, to skwapliwie z niej skorzystałem. Nerwowość która mi przeszkadzała w bardziej obciążonym rozmiarze, w większym zniknęła. Obciążenie powierzchni spadło do poziomu 3,8 kg i uważam, że spokojnie może przy tym wydłużeniu być jeszcze mniejsze, około 3,6 będzie optymalnie. Tym bardziej, że profil wygląda na bardziej uspokojony co pociąga za sobą także wytwarzanie mniejszej siły nośnej, ale o tym potem. Najważniejsze są pierwsze loty w których wszelkie różnice najłatwiej wychwycić. Po paru godzinach w powietrzu większość skrzydeł przestaje obcierać i staje się wygodnymi, dopasowanymi do nogi pantoflami których nie czujemy. I to, co mnie najbardziej zaskoczyło na początku, to łatwość zakręcania tego skrzydła. Przy czym robi ono to jakoś inaczej. Bardziej sterówką, niż ciałem i tą sterówką wydaje się polecenie, jak poprzez naciśnięcie przycisku, a skrzydło samo zakręca. Na początku obawiałem się, że takie zero – jedynkowe sterowanie odbierze precyzję zakręcania w słabych noszeniach czy przy pogłębianiu zakrętów. Jednak w trakcie zawodów okazało się, że i płaskie i ostre krążenie jest bez trudu do uzyskania. Może nie jest to tak finezyjne, jak w skrzydłach wyższych klas, ale wykręcanie słabych noszeń w Macedonii gdzie musiałem robić to wielokrotnie dało możliwość wyczucia skrzydła. Ostre krążenie mogłem przećwiczyć za to w Ukrainie gdzie wykręcanie dust devila zmusiło do zmiany stylu krążenia i postawienia skrzydła na stabilu. Jak trzeba to się da. W tych zawodach miałem okazję jeszcze sprawdzić przeciągnięcie w celu uniknięcia zderzenia w kominie. Skrzydło po zatrzymaniu i minięciu pilota, który leciał w moją stronę po odpuszczeniu zanurkowało umiarkowanie do przodu (nie więcej niż 45 stopni) i przeszło do lotu. Straciłem do 30 metrów na tym manewrze. Miałem też okazję sprawdzić jak skrzydło kręci spiralę. Tego dnia była trasa gdzie dolot do punktu zwrotnego znajdował się na brzegu chmury burzowej. Lecąc do punktu, praktycznie już pod tą chmurą zastanawiałem się przez kilkanaście kilometrów gdzie są te legendarne noszenia wciągające pilotów w chmury. Kilkanaście kilometrów pod chmura burzową, a jedyne noszenia to jakieś nędzne 0,1 i słaby żagiel na stokach gór. Lecieliśmy w grupie czterech glajtów. Każdy gdy tylko coś znalazł farbował noszenie dla pozostałych, ale cały ten odcinek trasy przypominał raczej grzebanie w śmietniku niż jakiś solidny posiłek. W końcu gdy patrzyłem jak moi towarzysze siadają jeden po drugim i zacząłem wybierać sobie lądowisko możliwie blisko drogi dym z ogniska palącego się koło miejsca wybranego na lądowanie zmienił kierunek. Poleciałem tam, gdzie wskazywał początek komina i dorwałem go. Najpierw słaby, wystarczający ledwo na pół okrążenia, ale w końcu spionizował, wzmocnił się i idealnie pionowo wyniósł na 2 tysiące do podstawy. Stąd do mety już tylko kilkanaście kilometrów, więc powinno dać się dolecieć, bo po drodze chmury układały się tak, że dawały szanse na kominy. Rzeczywistość przerosła oczekiwania. Gdy doleciałem do mety bez jednego zakrążenia miałem ponad 2 tysiące i uzyskać jakieś opadanie mogłem jedynie w spirali. Przechodząc przez noszenia rzucało mną w uprzęży niemiłosiernie, tak jakbym jechał 80 na godzinę po bardzo dziurawej drodze. Adrenalina taka, że jeszcze po lądowaniu trzęsły mi się ręce. Miałem możliwość przy tej spirali przyjrzeć się że skrzydło można regulować od normalnej spirali do upadkowej i nie jest to trudne. Samo wejście w spiralę było wyjątkowo łatwe, na zasadzie chcesz to masz. Z racji zawodów miałem okazję sporo polatać na speedzie. Pracuje lekko a skrzydło rozpędza się płynnie i chętnie. Jeśli w normalnym locie rząd C jest dość luźny i są na nim niewielkie siły, to na speedzie on praktycznie nie przenosi żadnych obciążeń. Prawdopodobnie jest to zasługa profilu takiego samego jak jest stosowany w skrzydłach wyczynowych dwurzędowych, dzięki czemu stabilność skrzydła wzrasta podczas lotu przyspieszonego i co też było dość łatwe do wyczucia. Skrzydło robiło się jeszcze spokojniejsze niż w locie na trymowej. To jeszcze spokojniejsze oznacza, że także na trymowej skrzydło jest dość mało rozmowne. Takie są teraz oczekiwania pilotów, żeby skrzydło jak najmniej gadało. Latałem już na takich, nota bene uznanych i popularnych, które nie informowały nawet o obecności komina i trzeba było się tego dowiadywać poprzez dźwięk varia. Optic 2 poszedł też w tą stronę. Może nie jest tak bardzo drewniane żeby nie podpowiadać pilotowi co się dzieje z powietrzem, ale jednak w porównaniu ze starszymi konstrukcjami bardziej trzeba słuchać wariometru niż skrzydła. Czyli jest i bardziej stabilne i nie skacze i nie miałem żadnych podwinięć, ale też mniej gada co zmusza do większego wysiłku w słabych noszeniach. Co do osiągów to tu miłe zaskoczenie. Porównanie we wspólnym locie ze skrzydłem klasy C i wydłużeniu 6,1 przez parę kominów i kilkanaście kilometrów wykazało brak różnic. Wspólny lot z dwurzędówką o wydłużeniu 7 dało różnicę około 50 metrów wysokości po przeleceniu około 8 kilometrów przy tej samej prędkości. Myślę, że jest to cena do zaakceptowania w zamian za fakt, że przez całe zawody nie musiałem ani razu spojrzeć na skrzydło. Na Mistrzostwach Ukrainy zająłem trzecie miejsce w klasie Fun, ale ponieważ dla zasady nie sprawdzam wyników w czasie zawodów, to dopiero jakieś dwa tygodnie później zorientowałem się że zostałem mylnie zakwalifikowany do klasy Sport. Widocznie skrzydło wyglądało zbyt rasowo. Z mankamentów to uskarżałem się na miękkie sterówki. Ja nie przekładam rąk przez pętle, a w tym egzemplarzu nie było sterówek z usztywnieniem w uchwycie. Po pierwszym dłuższym locie miałem zdrętwiałe dłonie z powodu zaciskania się sterówek gdy trzyma się je nachwytem. Na koniec to co najważniejsze dla pilotów, czyli kolorystyka. Moje skrzydło było ładne. Takie niebiesko zielone i wszystkim się podobało.
Zbyszek Gotkiewicz
- Zbyszek Gotkiewicz
- Posty: 9724
- Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
- Reputation: 2156
- Lokalizacja: góral świętokrzyski
- Doświadczenie: Instruktor
- Kontakt:
Re: Optic 2 26 light.
O, jest jeszcze jeden filmik z Opticem 2 26 zrobiony przez Kasie i Piotrka niedaleko miejsca, gdzie Dominik niedawno rzucał pakę 

Zbyszek Gotkiewicz
- der
- Posty: 1881
- Rejestracja: 19 stycznia 2016, 10:02
- Reputation: 719
- Lokalizacja: EPOM
- Latam: Swobodnie i z Napędem
- Doświadczenie: Średnio Zaawansowany
Re: Optic 2 26 light.
Zbyszek Gotkiewicz pisze:Skrzydło nie dla początkujących, bo według mnie trzeba mieć ze 30 godzin wylatanych w termice i to najlepiej w jednym sezonie, żeby bezstresowo wsiąść na skrzydło o takim wydłużeniu (5,5).
Prawie jak Rafi i jego speedster

- Zbyszek Gotkiewicz
- Posty: 9724
- Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
- Reputation: 2156
- Lokalizacja: góral świętokrzyski
- Doświadczenie: Instruktor
- Kontakt:
Re: Optic 2 26 light.
der pisze:Zbyszek Gotkiewicz pisze:Skrzydło nie dla początkujących, bo według mnie trzeba mieć ze 30 godzin wylatanych w termice i to najlepiej w jednym sezonie, żeby bezstresowo wsiąść na skrzydło o takim wydłużeniu (5,5).
Prawie jak Rafi i jego speedster
A jak myślisz, skąd była inspiracja?

Zbyszek Gotkiewicz
-
- Posty: 171
- Rejestracja: 03 stycznia 2016, 11:08
- Reputation: 28
- Lokalizacja: Warszawa
- Latam: Tylko Swobodnie
- Doświadczenie: Przelotowiec
- Kontakt:
Re: Optic 2 26 light.
Zbyszek wyciągasz nówkę sztukę i to w wersji lekkiej bezpośrednio na beton?
Włos się jeży i zęby bolą.
Włos się jeży i zęby bolą.
Sław(ny)
-
- Posty: 1806
- Rejestracja: 30 grudnia 2015, 20:14
- Reputation: 479
- Latam: Swobodnie i z Napędem
- Doświadczenie: Były Pilot
Re: Optic 2 26 light.
Też nie mogłem na to patrzyć. To tak jak by mi ktoś po plecach pumeksem tarł.
Mariusz Kilian
- Zbyszek Gotkiewicz
- Posty: 9724
- Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
- Reputation: 2156
- Lokalizacja: góral świętokrzyski
- Doświadczenie: Instruktor
- Kontakt:
Re: Optic 2 26 light.
Sław(ny) pisze:Zbyszek wyciągasz nówkę sztukę i to w wersji lekkiej bezpośrednio na beton?
Włos się jeży i zęby bolą.
Tam było czysto, a skrzydła nie ciągałem po podłożu tylko położyłem :p Rozumiem, że jak Ozon napisał, że nie wolno ciągnąć skrzydła po ziemi podczas składania, to teraz wszyscy harmonikują od stabila, żeby tylko nie ciągnąć skrzydła po podłożu. Nigdy nie zauważyłem u siebie uszkodzeń skrzydła spowodowanych tarciem o podłoże, a psychozę wywołują producenci nie wiedzący jak wytłumaczyć klientom, że żyłki umieszczone blisko poszycia wywołują naprężenia w tkaninie doprowadzające do pękania materiału poszycia na krawędzi natarcia. Łatwiej powiedzieć, że widocznie klient nie uszanował cacucha. Pomagałem pilotowi w Hiszpanii rozłożyć jego stare Enzo. Pomijam fakt, że prawie wszystkie żyłki miał już podklejone od wierzchu, to podnosząc za tkaninę przy spływie rozłożone skrzydło doprowadziłem do rozdarcia tego poszycia. Pierwszy raz mi się zdarzyło, żeby skrzydło dosłownie rozsypało mi się w rękach. Ja przewiduję że to skrzydło wystarczy mi na 400 - 500 godzin, czyli przy tej intensywności latania jaka mam obecnie to będzie na osiem - dziesięć lat. W połowie tego okresu trzeba będzie zrobić przegląd. Problem z pękającym poszyciem na żyłkach widziałem także w kilku Deltach, ale także w jednym z prototypów Dudka w którym zastosowano żyłki gdy się tylko pojawiły i były umieszczone możliwie jak najbliżej poszycia skrzydła.
Zbyszek Gotkiewicz
- calhal
- Posty: 770
- Rejestracja: 30 grudnia 2015, 20:37
- Reputation: 33
- Lokalizacja: Grenoble, Francja
- Latam: Tylko Swobodnie
- Doświadczenie: Średnio Zaawansowany
Re: Optic 2 26 light.
Hej,
ja dodam, że mam rozmiar 24 light. Latam póki co lekko przeważony
92-94kg ale jest ok (tak, mam w planach docelowo zejść jeszcze 8kilo z wagi). Z uprzężą SupAir Strike i karabinkami z dyneemy, no i lekko przeważone, skrzydło jest nieco gadatliwe, ale (przynajmniej dla mnie) nic strasznego. W piątek zrobiłem mały trójkącik 70kilo, na przeskoku przez dolinę w towarzystwie nowego Volta i Alpiny 2 na 1/3 speeda po drugiej stronie byłem nieco niżej od Volta i ze 100m poniżej Alpiny, ale też nie lecieliśmy blisko siebie więc trudno powiedzieć czy glajt, czy jakieś noszenie nad doliną, niemniej z tym Zbyszkowym "brak różnic z glajtem C" to bym się tak bardzo nie zgodził. Może nie ma jakiejść ogromnej różnicy, ale jednak jest. W dodatku ten rozmiar to 24 więc może też być inaczej niż 26. Tak czy siak mojego glajta C (tego z porównania) jednak nie sprzedaję i zostawiam sobie na zawody.
Z innej beczki, w sobotę odpaliliśmy z kumplami z Meruz, nieco spóźnieni bo śnieg na drodze do przełęczy leżał i musieliśmy końcówkę wejść z buta. Więc niestety bryza od Annecy już weszła, więc wyjście ze startowiska po zawietrznej, bardzo nieprzyjemne. W którymś momencie dostałem blisko ściany ponad połówkę glajta od strony ściany (a byłem blisko), aż mi się ciepło zrobiło. Na szczęście Optic całkiem fajnie w tej sytuacji się zachował. Z automatu kontrowałem po zewnętrznej, ale jakoś specjalnie mocno nie trzebabyło.
Ogólnie jestem zadowolony, fajny glajt do hike&fly i hike&cross, ale i na codzień. Łatwy (a nawet bardzo łatwy) w starcie, nawet w bezwietrzu i głębokim śniegu. W powietrzu dosyć spokojny, ale nie jest to glajt moim zdaniem ani dla początkujących ani dla śpiochów, czasem trzeba dać po heblach w turbulencji. Potwierdzam to co pisał Zbyszek - zdziwiło mnie jak luźne są rzędy C, szczególnie na speedzie. A i całkiem ciasno i płasko można zakręcić, a jak trzeba postawić na stabilu to też się da.
Srogie pozdro
A.
ja dodam, że mam rozmiar 24 light. Latam póki co lekko przeważony

Z innej beczki, w sobotę odpaliliśmy z kumplami z Meruz, nieco spóźnieni bo śnieg na drodze do przełęczy leżał i musieliśmy końcówkę wejść z buta. Więc niestety bryza od Annecy już weszła, więc wyjście ze startowiska po zawietrznej, bardzo nieprzyjemne. W którymś momencie dostałem blisko ściany ponad połówkę glajta od strony ściany (a byłem blisko), aż mi się ciepło zrobiło. Na szczęście Optic całkiem fajnie w tej sytuacji się zachował. Z automatu kontrowałem po zewnętrznej, ale jakoś specjalnie mocno nie trzebabyło.
Ogólnie jestem zadowolony, fajny glajt do hike&fly i hike&cross, ale i na codzień. Łatwy (a nawet bardzo łatwy) w starcie, nawet w bezwietrzu i głębokim śniegu. W powietrzu dosyć spokojny, ale nie jest to glajt moim zdaniem ani dla początkujących ani dla śpiochów, czasem trzeba dać po heblach w turbulencji. Potwierdzam to co pisał Zbyszek - zdziwiło mnie jak luźne są rzędy C, szczególnie na speedzie. A i całkiem ciasno i płasko można zakręcić, a jak trzeba postawić na stabilu to też się da.
Srogie pozdro
A.
- Zbyszek Gotkiewicz
- Posty: 9724
- Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
- Reputation: 2156
- Lokalizacja: góral świętokrzyski
- Doświadczenie: Instruktor
- Kontakt:
Re: Optic 2 26 light.
Wiesz. Z tym brakiem różnic ze skrzydłem C to trochę nagiąłem rzeczywistość, bo lecąc za Tobą omijałem te miejsca gdzie widziałem że Ciebie mocniej dusi 

Zbyszek Gotkiewicz
-
- Posty: 81
- Rejestracja: 28 marca 2018, 18:31
- Reputation: 34
- Latam: Tylko Swobodnie
- Doświadczenie: Średnio Zaawansowany
Re: Optic 2 26 light.
Marzy mi się testiwal skrzydeł Dudka do PG w Polsce...
Chętnie bym się przeleciał na obu rozmiarach wspomnianych Opticów...
Wiem, że "Dudki nie latają", ale i tak bym się przeleciał i może nawet kupił...
Pozdrawiam,
Robert
Chętnie bym się przeleciał na obu rozmiarach wspomnianych Opticów...
Wiem, że "Dudki nie latają", ale i tak bym się przeleciał i może nawet kupił...
Pozdrawiam,
Robert
-
- Posty: 40
- Rejestracja: 23 stycznia 2018, 12:24
- Reputation: 10
- Latam: Tylko Swobodnie
- Doświadczenie: Średnio Zaawansowany
Re: Optic 2 26 light.
Zbyszek Gotkiewicz pisze:Pomagałem pilotowi w Hiszpanii rozłożyć jego stare Enzo. Pomijam fakt, że prawie wszystkie żyłki miał już podklejone od wierzchu, to podnosząc za tkaninę przy spływie rozłożone skrzydło doprowadziłem do rozdarcia tego poszycia. Pierwszy raz mi się zdarzyło, żeby skrzydło dosłownie rozsypało mi się w rękach.
Ja tytlko dodam, że właściciel skrzydła zakłął tylko szpetnie w jednym z 6 znanych mu języków, wyciągnął ripstopa, podkleił i poleciał

Co widać na fotce (zółty ripstop)
Wychodzi na to, że czerwone szybciej się drą, pewnie dlatego, że lepiej latają


Pozdrawiam
Grzegorz Szyszka
Grzegorz Szyszka
- Zbyszek Gotkiewicz
- Posty: 9724
- Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
- Reputation: 2156
- Lokalizacja: góral świętokrzyski
- Doświadczenie: Instruktor
- Kontakt:
-
- Posty: 425
- Rejestracja: 31 grudnia 2015, 12:17
- Reputation: 31
- Lokalizacja: Nawojowa
- Latam: Tylko Swobodnie
- Doświadczenie: Średnio Zaawansowany
Re: Optic 2 26 light.
Wygląda to ładnie i pewnie super siedzi w dłoni. Jednak pierwsze co mi przyszło do głowy to sytuacja jak sterówka chwilę swobodnie sobie dynda i pięknie łapie linki spodem przez ta szczelinę bądź tymi noskami od środka sterówki
- calhal
- Posty: 770
- Rejestracja: 30 grudnia 2015, 20:37
- Reputation: 33
- Lokalizacja: Grenoble, Francja
- Latam: Tylko Swobodnie
- Doświadczenie: Średnio Zaawansowany
Re: Optic 2 26 light.
kwestia gustu pewnie, ale ja jakoś sobie nie wyobrażam latania "na turyste". Ja musze mieć linkę między kciukiem a palcem wskazującym. Trzymając za uchwyt nie umiem latać ;P
Drążki mam tylko w skrzydle akro, z bardzo krótkimi sterówkami.
Drążki mam tylko w skrzydle akro, z bardzo krótkimi sterówkami.
- calhal
- Posty: 770
- Rejestracja: 30 grudnia 2015, 20:37
- Reputation: 33
- Lokalizacja: Grenoble, Francja
- Latam: Tylko Swobodnie
- Doświadczenie: Średnio Zaawansowany
Re: Optic 2 26 light.
Zbyszek, jaki plecak dostałeś z glajtem? Właśnie widziałem na FB, że Marek dostał glajty do szkoły z nowym, lżejszym i smuklejszym plecakiem. A mi do glajta lajt przysłali stary model, ten ciężki, duży i nieporęczny
- Zbyszek Gotkiewicz
- Posty: 9724
- Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
- Reputation: 2156
- Lokalizacja: góral świętokrzyski
- Doświadczenie: Instruktor
- Kontakt:
Re: Optic 2 26 light.
Andrzejt pisze:Wygląda to ładnie i pewnie super siedzi w dłoni. Jednak pierwsze co mi przyszło do głowy to sytuacja jak sterówka chwilę swobodnie sobie dynda i pięknie łapie linki spodem przez ta szczelinę bądź tymi noskami od środka sterówki
A widzisz. Też o tym myślałem. Zapalenie szczeliny taśmą będzie mało eleganckie, ale mam trochę mikrogumy w piwnicy i może okleję całość razem ze szczeliną. Poruszyłeś ogólny problem wprowadzania wszelkich zmian w wwyposażeniu. Bardzo dobry pilot z Francji Pascal Valee przeróbki sobie uchwyt sterówki w tren sposób, że sterowanie stabilem wyprowadził przez rurkę którą trzymał w dłoni. Ostry brzeg rurki przetarł linkę która pękła w czasie dynamicznego zwrotu. Pilot uległ ciężkiemu wypadkowi. Czyli nie ma miejsca na improwizację i nieprzemyślane rozwiązania.
Zbyszek Gotkiewicz
- Zbyszek Gotkiewicz
- Posty: 9724
- Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
- Reputation: 2156
- Lokalizacja: góral świętokrzyski
- Doświadczenie: Instruktor
- Kontakt:
Re: Optic 2 26 light.
calhal pisze:Zbyszek, jaki plecak dostałeś z glajtem? Właśnie widziałem na FB, że Marek dostał glajty do szkoły z nowym, lżejszym i smuklejszym plecakiem. A mi do glajta lajt przysłali stary model, ten ciężki, duży i nieporęczny
Dostałem nowy model plecaka. Czarny z czerwonymi dodatkami. Chyba jest trochę lżejszy od poprzednika z pomarańczową dupką. Jedynie nie ładuje mi do całości wypiek na skrzydło, który jest wielki i ciężki jak na funkcję którą ma spełniać.
Zbyszek Gotkiewicz
- Zbyszek Gotkiewicz
- Posty: 9724
- Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
- Reputation: 2156
- Lokalizacja: góral świętokrzyski
- Doświadczenie: Instruktor
- Kontakt:
Re: Optic 2 26 light.
Calhal. Zobacz w specyfikacji która powinna być dołączona do glajta. Ja w swojej mam wpisany plecak Dura Light backpack.
Zbyszek Gotkiewicz
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość