Jak zginąć z nadmiaru dobrego wychowania
- uriuk
- Site Admin
- Posty: 4140
- Rejestracja: 24 grudnia 2015, 09:35
- Reputation: 891
- Lokalizacja: Wrocław
- Latam: Swobodnie i z Napędem
- Doświadczenie: Instruktor
- Kontakt:
Re: Jak zginąć z nadmiaru dobrego wychowania
A dlaczego jeden instruktor nie moze szkolic solidnie i musi czekac na podniesienie poziomu wszystkich instruktorow?
Znaczy sie ja czy Zbyszek nie szkolimy solidnie?
Znowu szukasz pretekstu zebu nic nie robic, tylko dziamgolic.
Jak baba.
Znaczy sie ja czy Zbyszek nie szkolimy solidnie?
Znowu szukasz pretekstu zebu nic nie robic, tylko dziamgolic.
Jak baba.
- Zbyszek Gotkiewicz
- Posty: 9724
- Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
- Reputation: 2156
- Lokalizacja: góral świętokrzyski
- Doświadczenie: Instruktor
- Kontakt:
Re: Jak zginąć z nadmiaru dobrego wychowania
Fotolot. Byłem teraz w Maroku. Połowa pilotów którzy.przyjechali tam na latanie powinna najpierw pójść ponownie na kurs bo umieli tak niewiele, że latanie było dla nich niebezpieczne. Trudno mi powiedzieć jaką jest przyczyna, bo występują tu zarówno niewielkie wymagania wobec instruktora (wiadomo że jak się mniej wymaga, to jest taniej) z brakiem planu rozwoju po kursie. Wynikiem jest silny regres u pilotów, którzy wyciągają skrzydło raz czy kilka razy w roku. Czyli nie ma znaczenia ile dostali na kursie, bo i tak to zapomną. Oczywiście część pilotów rozwija się po kursie i z tymi jest mniejszy problem.
Zbyszek Gotkiewicz
-
- Posty: 890
- Rejestracja: 09 lutego 2016, 20:02
- Reputation: 3
- Latam: Tylko z Napędem
- Doświadczenie: Średnio Zaawansowany
Re: Jak zginąć z nadmiaru dobrego wychowania
uriuk pisze:A dlaczego jeden instruktor nie moze szkolic solidnie i musi czekac na podniesienie poziomu wszystkich instruktorow?
Znaczy sie ja czy Zbyszek nie szkolimy solidnie?
Znowu szukasz pretekstu zebu nic nie robic, tylko dziamgolic.
Jak baba.
Ja powtarzam kwestie, dotyczące poprawy bezpieczeństwa wszystkich bez wyjątku pilotów po kursach w całej RP . Nie chodzi o samo podnoszenie poziomu instruktórów ale o pomaganiem im w wykładaniu usystematyzowanej teorii i dostarczenie każdej szkole oraz pośrednio uczniom, jednolitych jak najpełniejszych opracowań -jak się ustrzegać znanych powszechnie(doświadczonym pilotom) niebezpieczeństw. To Ty dziamgolisz, w dodatku sam ze sobą o światku jaki jesteś w stanie ogarnąć lub zmanipulować swoją wyobrażnią- Kto Ci zabrania szkolić solidnie ?
To na ile kto w PL solidnie czy sumiennie szkoli, to sam jeden Pan Bóg raczy wiedzieć,a po Nim co nieco Pany EGZAMINATORY- rozumiesz "babolu"?
Ostatnio zmieniony 05 kwietnia 2019, 10:09 przez fotolot, łącznie zmieniany 2 razy.
- calhal
- Posty: 770
- Rejestracja: 30 grudnia 2015, 20:37
- Reputation: 33
- Lokalizacja: Grenoble, Francja
- Latam: Tylko Swobodnie
- Doświadczenie: Średnio Zaawansowany
Re: Jak zginąć z nadmiaru dobrego wychowania
Przepraszam za off topic.
Nie ma przez przypadek jakiegoś plugina do phpBB, który by dał możliwość użytkownikom ustawienia filtrów na wybrane osoby?
A może już taka opcja gdzieś jest, tylko znaleźć nie mogę? Z góry dzięki
Nie ma przez przypadek jakiegoś plugina do phpBB, który by dał możliwość użytkownikom ustawienia filtrów na wybrane osoby?
A może już taka opcja gdzieś jest, tylko znaleźć nie mogę? Z góry dzięki
-
- Posty: 890
- Rejestracja: 09 lutego 2016, 20:02
- Reputation: 3
- Latam: Tylko z Napędem
- Doświadczenie: Średnio Zaawansowany
Re: Jak zginąć z nadmiaru dobrego wychowania
Zbyszek Gotkiewicz pisze: " Czyli nie ma znaczenia ile dostali na kursie, bo i tak to zapomną... "
Czyli każdy ma swoje poglądy, różnimy się tym, że ja będąc instruktorem,raczej wstydziłbym się skompromitować, pisząc coś takiego że : "nie ma znaczenia ile uczniowie dostają na kursie bo i tak to zapomną..." Każdy ma jakieś klapy na oczach i przekonania- ja akurat wierzę, że gdyby ten kierowca został uświadomiony o tym szczególe z barierami, programowo na kursie to najprawdopodobniej zareagowałby ocalając życia ludzkie- Panie "Guru".
Ostatnio zmieniony 05 kwietnia 2019, 10:06 przez fotolot, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- Posty: 1806
- Rejestracja: 30 grudnia 2015, 20:14
- Reputation: 479
- Latam: Swobodnie i z Napędem
- Doświadczenie: Były Pilot
Re: Jak zginąć z nadmiaru dobrego wychowania
Nie rozumiem dlaczego publicznie używacie baby jako przytyk. Chłopy ogarnijta się. Jak by nie one to kto by nas tak nakręcał i (tutaj długa lista funkcji, które nam idą słabo). Tak na marginesie. Ciekawe czy jakaś Pani kierowca też by tak kombinowała czy może dała by w palnik i złamała tą deseczkę.
Uważam też, że to nie jest problem wyszkolenia bo kiedyś szlabany były trudne do sforsowania i jak się zmieniły to ja np. na kurs nie wracałem celem doszkolenia w tej sprawie. Takie rzeczy wie się nie z kursu od instruktora. Do tego są inne narzędzia. Pytanie czy odpowiednia kampania nie mogła być wcześniej, a nie po fakcie.
Uważam też, że to nie jest problem wyszkolenia bo kiedyś szlabany były trudne do sforsowania i jak się zmieniły to ja np. na kurs nie wracałem celem doszkolenia w tej sprawie. Takie rzeczy wie się nie z kursu od instruktora. Do tego są inne narzędzia. Pytanie czy odpowiednia kampania nie mogła być wcześniej, a nie po fakcie.
Mariusz Kilian
Re: Jak zginąć z nadmiaru dobrego wychowania
Jestem maszynistą ,i do tego rodzaju wydarzeń na przejazdach dochodzi bardzo często ,sam miałem sytuację kiedy Tir wpakował mi się na przejazd łamiąc rogatke i zatrzymując się.Jedynym powodem iż nie wystąpiłem na pasku TVN-u,było to że kierowca ruszył łamiąc drugą rogatkę,a ja dzięki jego przytomności umysłu, mogę dzisiaj to napisać.
-
- Posty: 193
- Rejestracja: 07 stycznia 2016, 17:50
- Reputation: 19
- Latam: Tylko Swobodnie
- Doświadczenie: Średnio Zaawansowany
Re: Jak zginąć z nadmiaru dobrego wychowania
fotolot pisze: Ja powtarzam kwestie, dotyczące poprawy bezpieczeństwa wszystkich bez wyjątku pilotów po kursach w całej RP . Nie chodzi o samo podnoszenie poziomu instruktórów ale o pomaganiem im w wykładaniu usystematyzowanej teorii i dostarczenie każdej szkole oraz pośrednio uczniom, jednolitych jak najpełniejszych opracowań -jak się ustrzegać znanych powszechnie(doświadczonym pilotom) niebezpieczeństw. To Ty dziamgolisz, w dodatku sam ze sobą o światku jaki jesteś w stanie ogarnąć lub zmanipulować swoją wyobrażnią- Kto Ci zabrania szkolić solidnie ?
To na ile kto w PL solidnie czy sumiennie szkoli, to sam jeden Pan Bóg raczy wiedzieć,a po Nim co nieco Pany EGZAMINATORY- rozumiesz babo?
Wiesiek!!! Mylisz dwie różne sprawy: przekazywanie wiedzy teoretycznej z zakresu bezpieczeństwa lotu i wyszkolenie praktyczne umiejętności pilotażu.Żebyś nie wiem jak był obryty w teorii to jak zaciągniesz łapy pod dupę na 10 metrach to przypierdzielisz(zakładam ,że masz wyrególowane strerówki) "praktika jebiot teoriu"
Odkąd pamiętam biadolisz coś o jakimś skrypcie ( tu i na preclu ) napisałem Ci kiedyś ,że wystarczy przeczytać "paralotniarstwo " Dudka ale potraktowałeś to przez pryzmat minki jaką zamieściłem na końcu - o właśnie takiej.
wracając do meritum instruktor jest od tego ,żeby nauczyć kursanta ,że nie wjeżdza się na przejazd kolejowy przy zamykających się rogatkach i /lub włączonej sygnalizacji świetlnej .Proponuję Ci : napisz do ministra transportu żeby wszczął kontrolę która z autoszkół w trakcie szkolenia kierowców dopuszcza taki wjazd.
- Zbyszek Gotkiewicz
- Posty: 9724
- Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
- Reputation: 2156
- Lokalizacja: góral świętokrzyski
- Doświadczenie: Instruktor
- Kontakt:
Re: Jak zginąć z nadmiaru dobrego wychowania
Wiesiek. Ja pana nie przezywałem. Nie jesteś pierwszy, który próbuje mnie uciszyć argumentem, że skoro mam autorytet to teraz wszystko co pisze musi się wszystkim podobać. Paralotniarstwo obecnie najlepiej porównać do narciarstwa. Nie jeżdżę na nartach, ale przypuszczam, że uprawiając narciarstwo raz do roku przez tydzień jest się sporym zagrożeniem dla siebie i nie ma znaczenia jak wyglądał kurs. Praktyka jest w stanie wszystko zniszczyć lub naprawić. Kurs ma dać podstawy a nie procedury taranowania szlabanów, bo to bardziej na filmach niż w życiu.
Zbyszek Gotkiewicz
-
- Posty: 1806
- Rejestracja: 30 grudnia 2015, 20:14
- Reputation: 479
- Latam: Swobodnie i z Napędem
- Doświadczenie: Były Pilot
Re: Jak zginąć z nadmiaru dobrego wychowania
marbero 1 czy miałeś z tym kierowcą jakiś kontakt po tym zdarzeniu? Ciekawi mnie czy to był jego samochód czy może miał rozsądnego zwierzchnika, czy młody był czy starszy. Poza tym on miał świadomość swojej wielkości i wiedział, że się nie schowa. To zdecydowanie pomogło mu w decyzji.
Obserwuję różne zachowania kierowców od czasu jak ich zatrudniam, a mija w tym roku 32 lata. Niektórzy wręcz pytają na jeździe próbnej ze mną na co jest presja w firmie czy np. nie na czas dojazdu albo czy auto ma autocasco i kto płaci za naprawy. Czy np. firma nie ciśnie na oszczędności na naprawach bieżących. Z tego wnoszę, że firmy i pracodawcy mają różne pomysły co do kierowców i samochodów. Miałem też jednego z pogotowia. Pomijam fakt, że nie umiał jeździć, ale był przekonany, że w prywatnej firmie za zadrapanie biczują, albo coś takiego. Chodzi o to, że często rygory wprowadzają ludzie sami nigdy nie będący kierowcami zawodowymi, a to różni się od innego kierowcy tym, że on musi jechać zawsze, a nie wtedy kiedy chce.
Zasada powinna być moim zdaniem taka, że podstawowym obowiązkiem kierowcy jest wrócić całym i zdrowym (on). Potem jest dopiero cała reszta dotycząca celu samej jazdy. U mnie to działa. Presja też oczywiście jest, ale na czystość w samochodach i płynną jazdę z uwagi na ładunek. Trafiają się też idioci wśród odbiorców tego co wiezie kierowca. Kiedyś zadzwoniła nasza stała klientka i mówi, że sobie nie życzy czegoś takiego, żeby towar dojeżdżał do niej z takim opóźnieniem. Zapytałem skąd taki stres. Ta mówi, że nie dość, że tak ślisko to jeszcze dostawa nie na czas. Ma sa kra!!! Paradoksalnie zasada, że kierowca ma wrócić powoduje przy okazji, że wraca auto a to już cały zastaw do pracy w kolejny dzień
Obserwuję różne zachowania kierowców od czasu jak ich zatrudniam, a mija w tym roku 32 lata. Niektórzy wręcz pytają na jeździe próbnej ze mną na co jest presja w firmie czy np. nie na czas dojazdu albo czy auto ma autocasco i kto płaci za naprawy. Czy np. firma nie ciśnie na oszczędności na naprawach bieżących. Z tego wnoszę, że firmy i pracodawcy mają różne pomysły co do kierowców i samochodów. Miałem też jednego z pogotowia. Pomijam fakt, że nie umiał jeździć, ale był przekonany, że w prywatnej firmie za zadrapanie biczują, albo coś takiego. Chodzi o to, że często rygory wprowadzają ludzie sami nigdy nie będący kierowcami zawodowymi, a to różni się od innego kierowcy tym, że on musi jechać zawsze, a nie wtedy kiedy chce.
Zasada powinna być moim zdaniem taka, że podstawowym obowiązkiem kierowcy jest wrócić całym i zdrowym (on). Potem jest dopiero cała reszta dotycząca celu samej jazdy. U mnie to działa. Presja też oczywiście jest, ale na czystość w samochodach i płynną jazdę z uwagi na ładunek. Trafiają się też idioci wśród odbiorców tego co wiezie kierowca. Kiedyś zadzwoniła nasza stała klientka i mówi, że sobie nie życzy czegoś takiego, żeby towar dojeżdżał do niej z takim opóźnieniem. Zapytałem skąd taki stres. Ta mówi, że nie dość, że tak ślisko to jeszcze dostawa nie na czas. Ma sa kra!!! Paradoksalnie zasada, że kierowca ma wrócić powoduje przy okazji, że wraca auto a to już cały zastaw do pracy w kolejny dzień
Mariusz Kilian
-
- Posty: 890
- Rejestracja: 09 lutego 2016, 20:02
- Reputation: 3
- Latam: Tylko z Napędem
- Doświadczenie: Średnio Zaawansowany
Re: Jak zginąć z nadmiaru dobrego wychowania
Jędrek QŃ pisze:Wiesiek!!! Mylisz dwie różne sprawy: przekazywanie wiedzy teoretycznej z zakresu bezpieczeństwa lotu i wyszkolenie praktyczne umiejętności pilotażu.Żebyś nie wiem jak był obryty w teorii to jak zaciągniesz łapy pod dupę na 10 metrach to przypierdzielisz(zakładam ,że masz wyrególowane strerówki) "praktika jebiot teoriu"
Odkąd pamiętam biadolisz coś o jakimś skrypcie ( tu i na preclu ) napisałem Ci kiedyś ,że wystarczy przeczytać "paralotniarstwo " Dudka ale potraktowałeś to przez pryzmat minki jaką zamieściłem na końcu - o właśnie takiej.
wracając do meritum instruktor jest od tego ,żeby nauczyć kursanta ,że nie wjeżdza się na przejazd kolejowy przy zamykających się rogatkach i /lub włączonej sygnalizacji świetlnej .Proponuję Ci : napisz do ministra transportu żeby wszczął kontrolę która z autoszkół w trakcie szkolenia kierowców dopuszcza taki wjazd.
Jędrek!!! Mylisz się, w wątku o lotniczej analogii dla tego wypadku, ja nie mieszam wiedzy teoretycznej z wyszkoleniem praktycznym (przeczytaj)
Nie bardzo rozumiem jakie meritum masz tu na myśli ? Nie uważam żeby analogicznie podczas szkolenia paralotniowego instruktor miał dopuszczać do wlotu ucznia na zawietrzną ? A tylko dostarczyć mu wiedzę teoretyczną z ostrzeżeniem aby w nią nie wlatywać i ewentualnie jakie może podejmować pilot zalecane reakcje po ewentualnym znalezieniu się w ro"torach .
Moje zdanie jest takie że wspomniana książka "paralotniarstwo" jest dobra ale po latach doświadczeń, wiem na pewno że nie obejmuje ona bardzo wielu istotnych dla bezpieczeństwa pilotów, współczesnych aspektów. Być może "biadolę" o skryptach i ujednoliconych dla wszystkich opracowaniach. Ponieważ uważam że instruktorowie nie muszą mieć głowy jak koń i tracić swój cenny czas na tłumaczenie każdemu uczniowi z osobna teorii, a jedynie pomagać wyjaśniać im indywidualnie, kwestie dla nich nie zrozumiałe. Jeden przekaże słowami naprawdę dużo , a innego nauczyciela uczeń, może nie mieć już tego "szczęścia".
Pozdrawiam Wiesiek
Ostatnio zmieniony 05 kwietnia 2019, 14:18 przez fotolot, łącznie zmieniany 1 raz.
- Zbyszek Gotkiewicz
- Posty: 9724
- Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
- Reputation: 2156
- Lokalizacja: góral świętokrzyski
- Doświadczenie: Instruktor
- Kontakt:
Re: Jak zginąć z nadmiaru dobrego wychowania
Jeśli chodzi o skrypty to naprawdę biadolisz, bo skrypty są dostępne przynajmniej w dwóch szkołach. Poza tym jest już sporo literatury paralotniowej gdzie skąd kursanci i piloci mogą czerpać wiedzę. Zaraz Ci pokażę ile tego jest.
Zbyszek Gotkiewicz
Re: Jak zginąć z nadmiaru dobrego wychowania
ciacholot pisze:marbero 1 czy miałeś z tym kierowcą jakiś kontakt po tym zdarzeniu? Ciekawi mnie czy to był jego samochód czy może miał rozsądnego zwierzchnika, czy młody był czy starszy. Poza tym on miał świadomość swojej wielkości i wiedział, że się nie schowa. To zdecydowanie pomogło mu w decyzji.
Obserwuję różne zachowania kierowców od czasu jak ich zatrudniam, a mija w tym roku 32 lata. Niektórzy wręcz pytają na jeździe próbnej ze mną na co jest presja w firmie czy np. nie na czas dojazdu albo czy auto ma autocasco i kto płaci za naprawy. Czy np. firma nie ciśnie na oszczędności na naprawach bieżących. Z tego wnoszę, że firmy i pracodawcy mają różne pomysły co do kierowców i samochodów. Miałem też jednego z pogotowia. Pomijam fakt, że nie umiał jeździć, ale był przekonany, że w prywatnej firmie za zadrapanie biczują, albo coś takiego. Chodzi o to, że często rygory wprowadzają ludzie sami nigdy nie będący kierowcami zawodowymi, a to różni się od innego kierowcy tym, że on musi jechać zawsze, a nie wtedy kiedy chce.
Zasada powinna być moim zdaniem taka, że podstawowym obowiązkiem kierowcy jest wrócić całym i zdrowym (on). Potem jest dopiero cała reszta dotycząca celu samej jazdy. U mnie to działa. Presja też oczywiście jest, ale na czystość w samochodach i płynną jazdę z uwagi na ładunek. Trafiają się też idioci wśród odbiorców tego co wiezie kierowca. Kiedyś zadzwoniła nasza stała klientka i mówi, że sobie nie życzy czegoś takiego, żeby towar dojeżdżał do niej z takim opóźnieniem. Zapytałem skąd taki stres. Ta mówi, że nie dość, że tak ślisko to jeszcze dostawa nie na czas. Ma sa kra!!! Paradoksalnie zasada, że kierowca ma wrócić powoduje przy okazji, że wraca auto a to już cały zastaw do pracy w kolejny dzień
Cała akcja trwała kilka Sekund,tak więc nie mam pojęcia jaki to typ kierowcy,nie mniej jednak patrząc z perspektywy lat to kilku moich kolegów maszynistów jest już po drugiej stronie przez wypadki z ciężarówkami
-
- Posty: 1806
- Rejestracja: 30 grudnia 2015, 20:14
- Reputation: 479
- Latam: Swobodnie i z Napędem
- Doświadczenie: Były Pilot
Re: Jak zginąć z nadmiaru dobrego wychowania
patrząc z perspektywy lat to kilku moich kolegów maszynistów jest już po drugiej stronie przez wypadki z ciężarówkami[/quote]
To przykre i zastanawiające. Tyle elektroniki, tyle zabezpieczeń. Przejazdy zamykają się z wyprzedzeniem i nie można zrobić nijak zabezpieczenia, że tor zablokowany i hamować awaryjnie. Nie wiem czy czas wyprzedzenia zamknięcia pozwala na wyhamowanie takiej rozpędzonej masy, ale naprawdę nic się nie da z tym zrobić? Co innego nie strzeżone, ale zamykane ?
To przykre i zastanawiające. Tyle elektroniki, tyle zabezpieczeń. Przejazdy zamykają się z wyprzedzeniem i nie można zrobić nijak zabezpieczenia, że tor zablokowany i hamować awaryjnie. Nie wiem czy czas wyprzedzenia zamknięcia pozwala na wyhamowanie takiej rozpędzonej masy, ale naprawdę nic się nie da z tym zrobić? Co innego nie strzeżone, ale zamykane ?
Mariusz Kilian
Re: Jak zginąć z nadmiaru dobrego wychowania
To przykre i zastanawiające. Tyle elektroniki, tyle zabezpieczeń. Przejazdy zamykają się z wyprzedzeniem i nie można zrobić nijak zabezpieczenia, że tor zablokowany i hamować awaryjnie. Nie wiem czy czas wyprzedzenia zamknięcia pozwala na wyhamowanie takiej rozpędzonej masy, ale naprawdę nic się nie da z tym zrobić? Co innego nie strzeżone, ale zamykane ?[/quote]
Mamy tarcze ostrzegawcze ustawione w odległości drogi hamowania pociągu, które w przypadku jakiegokolwiek uszkodzenia przejazdu informują maszynistę iż coś niedobrego dzieje się na przejeździe.Widząc ten sygnał maszynista zobligowany jest do zmniejszenia ,,v,, do 20 km\H i obserwując drogę przebiegu odpowiednio reaguję do zaistnialej sytuacji -i to się sprawdza,jeżeli jednak przejeżdzasz poc.z ,,v,,max,tarcze mówią że wszystko Ok i z chwilą minięcia tarczy ktoś wjeżdża na przejazd no to wtedy mamy sytuację z Puszczykówka.
Mamy tarcze ostrzegawcze ustawione w odległości drogi hamowania pociągu, które w przypadku jakiegokolwiek uszkodzenia przejazdu informują maszynistę iż coś niedobrego dzieje się na przejeździe.Widząc ten sygnał maszynista zobligowany jest do zmniejszenia ,,v,, do 20 km\H i obserwując drogę przebiegu odpowiednio reaguję do zaistnialej sytuacji -i to się sprawdza,jeżeli jednak przejeżdzasz poc.z ,,v,,max,tarcze mówią że wszystko Ok i z chwilą minięcia tarczy ktoś wjeżdża na przejazd no to wtedy mamy sytuację z Puszczykówka.
- Zbyszek Gotkiewicz
- Posty: 9724
- Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
- Reputation: 2156
- Lokalizacja: góral świętokrzyski
- Doświadczenie: Instruktor
- Kontakt:
Re: Jak zginąć z nadmiaru dobrego wychowania
Matbero. Zaloguj się. Masz dość unikalną wiedzę, a trzeba każdy twój post zatwierdzać.
Zbyszek Gotkiewicz
-
- Posty: 1
- Rejestracja: 27 października 2017, 20:10
- Reputation: 0
- Latam: Tylko z Napędem
- Doświadczenie: Świeżak po Kursie
Re: Jak zginąć z nadmiaru dobrego wychowania
Zbyszek Gotkiewicz pisze:Matbero. Zaloguj się. Masz dość unikalną wiedzę, a trzeba każdy twój post zatwierdzać.
Na przyszłość będę pamiętał
- Zbyszek Gotkiewicz
- Posty: 9724
- Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
- Reputation: 2156
- Lokalizacja: góral świętokrzyski
- Doświadczenie: Instruktor
- Kontakt:
Re: Jak zginąć z nadmiaru dobrego wychowania
marbero pisze:Zbyszek Gotkiewicz pisze:Matbero. Zaloguj się. Masz dość unikalną wiedzę, a trzeba każdy twój post zatwierdzać.
Na przyszłość będę pamiętał
Dzięki. Administratorzy są na tej stronie tylko dlatego, że nie ma tu dużo pracy
Zbyszek Gotkiewicz
-
- Posty: 75
- Rejestracja: 20 grudnia 2018, 13:46
- Reputation: -8
- Latam: Swobodnie i z Napędem
- Doświadczenie: Średnio Zaawansowany
Re: Jak zginąć z nadmiaru dobrego wychowania
Ten wypadek z filmu wydarzył się w Polsce ? Pytam, bo polaczki to mają taką przypadłość łamania wszelkich przepisów. Przed zamknięciem rogatek zapala się czerwone światło, albo nawet dwa , naprzemiennie mrugające. Trzeba być skrajnym czubem żeby wjechać między zamknięte rogatki najpierw olewając te czerwone światło/a. Polaczki myślą, że zdążą i jadą na czerwonym nawet jak rogatka już jedzie w dół. Ograniczenia prędkości i wyprzedzania są łamane nagminnie i to nie o 10 % tylko 100%. Ilu czubów jeździ po mieście 100 i więcej kmh (?)
I to samo jest wśród paralotniarzy szczególnie PPG...latanie tam gdzie nie można latać, świrowanie i inne popisówy nawet (widziałem) po alkoholu. Co jest z polaczkami nie tak, że muszą złamać dwu i pięciokrotnie wszystkie możliwe przepisy. (?)
I to samo jest wśród paralotniarzy szczególnie PPG...latanie tam gdzie nie można latać, świrowanie i inne popisówy nawet (widziałem) po alkoholu. Co jest z polaczkami nie tak, że muszą złamać dwu i pięciokrotnie wszystkie możliwe przepisy. (?)
- Zbyszek Gotkiewicz
- Posty: 9724
- Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
- Reputation: 2156
- Lokalizacja: góral świętokrzyski
- Doświadczenie: Instruktor
- Kontakt:
Re: Jak zginąć z nadmiaru dobrego wychowania
Michau. Według mnie to mamy pewne wyjątkowe cechy których nie da się zmienić, bo wynika to z genów. To, że próbujemy łamać ograniczenia jest jedną z takich cech co pozytywnie odbija się na naszym umiłowaniu wolności. Niestety w tym fajnym społeczeństwie mamy taki problem, że jeśli spośród tych fajnych ludzi kochających wolność ktoś zdobędzie władzę, to pierwszą rzeczą którą robi jest ograniczanie wolności tym, nad którymi dostał władzę. Widać ten problem po urzędnikach począwszy od tych z poziomu ustawiania znaków drogowych z ograniczeniami i zakazami, poprzez nasz ULC aż do ministrów, premierów, prezydentów. W ten sytuacji nic dziwnego że łamanie przepisów będzie podstawowym przykazaniem Polaka. Sorry, taki mamy klimat.
Zbyszek Gotkiewicz
Wróć do „Bezpieczeństwo i Wypadki”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość