Zdarzenia 2019

[Gość]

Niemniej jednak wolę nie mieć uprawnień i żyć niżej miec uprawnienia i zginąć.

Gdybyś miał kurs to dowiedziałbyś się od instruktora w jakich warunkach można bezpiecznie latać - skoro Cię "porwało" to znaczy, że warunki nie były odpowiednie.

[Zbyszek Gotkiewicz]

Jeśli sąd to kupi to powołaj się na wypadek m-ca Górze Chełm w którym uczeń podnosił tylko skrzydło, ale został porwany do góry i potem spadł. Niestety wtedy uczeń poniósł śmierć.

[Mark]

Z pewnością dodatkowe godziny kursu rozwiążą sprawę. Niemniej jednak w dalszym ciągu nie doczekałem się konkretnej odpowiedzi - Czy zwykle zabawy ze skrzydłem na łące to czynność lotnicza której nie wolno wykonywać bez papierów? Loty a trening naziemny to chyba zupełnie co innego. Moze sie mylę ale wydaje mi się ze to tak jak samochodem nie mogę wyjechać na drogę publiczna dopóki nie mam prawa jazdy. Po placu chyba moge. To samo się tyczy latania, dopóki nie jestem w powietrzu nikt nie powinien interweniować bo czym zagrażam innym? Moim błędem był trening z włączonym napędem i mimowolnie dodanie gazu w chwili oderwania się od ziemi spowodowany podmuchem.

[uriuk]

Jesli bym byl sedzia, to uznalbym to za probe robienia z sadu idioty i dowalil z gornej czesci widelek.
Mysle, ze przed naigrywaniem sie z sadu usilujesz potrenowac na nas.

[Mark]

Robię uprawnienia tylko PPG, a więc tylko pierwszy stopień i później już etap z napędem.
Mając ograniczony czas z pewnych względów nie mogłem systematycznie jeździć na szkolenia.
W międzyczasie mając własny sprzęt szkoliłem się na prywatnej łące. Instruktor przestrzegał mnie przed lataniem na własną rękę ale nie przed treningiem naziemnym. Ba raz nawet pożyczył mi uprząż do treningów. Jak to w końcu jest?

[Zbyszek Gotkiewicz]

Przepisy na szczęście nie są aż tak drobiazgowe. Co prawda jest napisane że instruktor ma obowiązek nadzorować wszystkie czynności podczas szkolenia, ale Ty nie byłeś na szkoleniu. Poza tym stawianie dużego kajta niczym się nie różni od zabaw że skrzydłem na łące. Tylko nadal nie rozumiem.po jaką cholerę był Ci ten napęd. I to pracujący. Może chodziło o przyzwyczajenie się do tego złomu i panowania nad manetką. Zorientuje się ile kosztuje adwokat. Jeśli będzie cię bronił za 500 zł to i tak ze 300 możesz być do przodu. Jeśli adwokat będzie przekonujący. W sumie to można by zrobić ściepę na adwokata który wykaże sądowi bezsens niektórych przepisów. A sąd może być z tych co to widzą duch prawa, albo z tych którzy mówią że dura lex... Przydał by się taki wyrok uniewinniający jako precedens, ale nasz wymiar sprawiedliwości jest bezprecedensowy

[CichyBart]

Gdyby nie napęd to sąd pewnie dałby wiarę. Jednak z napędem i to odpalonym wątpliwe. Nawet, jeżeli tylko ćwiczyłeś do momentu podnoszenia.
Na moje sprawa przegrana już na przebiegu. To tak jak by wejść do banku z bronią palną by tylko wpłacić pieniądze...

[Zbyszek Gotkiewicz]

Cichy, zawsze możesz powiedzieć że chciałeś się poczuć jak ochroniarz.

[CichyBart]

W każdym bądź razie powodzenia życzę... i szybkiego powrotu do lotów!

[fireman.uns]

Loty a trening naziemny to chyba zupełnie co innego.

Zgadza się. Skoro oderwałeś się od ziemi to chyba znaczy, że był to lot a nie trening naziemny.

[Mark]

Młody kierowca wyjeżdżając z parkingu przed blokiem lekko zarysowal mi samochód. Chodził od mieszkania do mieszkania aby mi o tym powiedzieć. W międzyczasie powiadomił Policję która z grubej rury dopierdzielila mu mandat i nie było tłumaczenia.
Nie liczę na brak kary, to nie wchodzi w grę.
Kierowca zabija na przejściu dla pieszych pijana kobietę. Dostaje tylko rok w zawieszeniu i znów jeździ samochodem jak gdyby nigdy nic.
Dobry adwokat odwróci kota ogonem i wyrok będzie zupełnie inny. Sprawiedliwość to nie paragrafy tylko ich interpretacja. Za to samo można dostać łagodny wyrok jak też najwyższy możliwy. Ważne jest zdrowie a reszta to o kant dupy. ..świata nie zmienisz.

[prokopcio]

Nie mam zamiaru ponosić konsekwencji.

Nie liczę na brak kary.

[Mark]

Nie mam zamiaru ponosić konsekwencji jak za coś co się robi z premedytacją ale z kolei calkowity brak kary wiem że nie przejdzie. To mało ważne.

[Mark]

Nasze życie to jest gówno szare i monotonne. Prawdziwe życie zaczyna się po śmierci a doznania niedoopisania. Każdy dostanie to na co zasłużył.
Kilka razy przydarzyło mi sie coś co sprawiło że jestem o tym głęboko przekonany.
Trudności w zaśnięciu, majaki senne, nagle przebudzenie i postrzeganie tak realistyczne że trudno to opisać. Pierwszy raz znazłem się w jakiejś szopie z narzędziami rolniczymi. Niby nic a widok zachwycał. Szybko zauważyłem że mogę lewitowac i przenosić przedmioty z miejsca na miejsce używając tylko siły woli. Po chwili powrót i dalej szare życie. Innym razem to był niski lot który zachwycał widokami i płynnością. To było tylko postrzeganie bez widoku własnego ciała. Dziwne to wszystko.

[Zbyszek Gotkiewicz]

Mark. Zaakceptowałem ten post, ale trafnie rzeczy to powinieneś pisać w dziale ogólnym. Nie ma on żadnego związku z twoim wypadkiem, za to wyraża dużo emocji i fajnie, że się z nami dzielisz. Tylko rób to w innym dziale i fajnie by było gdybyś się zalogował na stronie bo każdy twój post trzeba zatwierdzać.

[ciacholot]

W co ty się uderzyłeś?

[calhal]

Jak połamany to pewnie na silnych prochach. Inaczej wytłumaczyć ciężko

[ciacholot]

fajnie było by znać receptę

[matgaw]

Czym można opanować skrzydło w krótkim czasie wykonując np. dziesięć holi jednego dnia? Lub bezwiednie wykonywać polecenia instruktora?
Mam pytanie i proszę kolegów o wyjaśnienie czy ćwiczenia naziemne kontroli skrzydła to czynność lotnicza i nie mam prawa tego robić samotnie?
Jak zdać egzamin jeżeli umiejetnosci zbyt mało?
Z kursu wyniósłem teorie ale praktyki zbyt mało.

Jeszcze nie widziałem nikogo kto by uczył się stawiania skrzydła z napędem na plecach. Nie ma to jak ryzykować kosz i śmigło żeby się nauczyć alpejki.

Coś kręcisz. Te posty na forum nie pomogą jako dowód w prokuraturze.

[prokopcio]

Trudności w zaśnięciu, majaki senne............ niski lot...... .

zmartwię cię: to nie był sen.