MarcinC pisze:Mariusz - kompletnie mnie nie zrozumiałeś. Własnie dlatego pytam o to jak się tam lata żeby uniknąć wiszenia. Wiem jakie są z tym związane niebezpieczeństwa i chcę ich za wszelką cenę uniknąć. Zdanie z poprzedniego mojego posta było tylko żartem. A przekonać się chcę nie o wiszeniu tylko o tym jak się tam bezpiecznie lata.
Dzięki za posta ale absolutnie poważnie podchodzę do tego i innych zagrożeń. I własnie dlatego pytam.
Start jest opcjonalny a lądowanie obligatoryjne.
Ok. Wykorzystałem Twój wpis do rozdmuchania tematu. Z tym wiszeniem też jest tak, że często (ja tak mam) latamy nad drzewami i traktujemy je jak powierzchnię. Wydaje się wtedy, że fajnie się lata i wszystko jest super. Mówię o górach nie o klifach. Jak sobie człowiek uświadomi, że pod tym dywanikiem są gałęzie , a jeszcze niżej stromy stok, kamloty i że bardzo trudno tam dotrzeć to lepiej trzymać zapas wysokości. Jak nie złapie się noszenia i zabraknie meterków, żeby gdzieś przyziemić, to człowiekowi rosną oczy czasu robi się mało i kuli się dupa... a nie daj Boże jeszcze jakieś kable po drodze do przeskoczenia.