Zdarzenia 2020
-
- Posty: 179
- Rejestracja: 05 lutego 2016, 09:56
- Reputation: 62
- Lokalizacja: Wrocław
- Latam: Tylko Swobodnie
- Doświadczenie: Średnio Zaawansowany
Pg. Łososina dolna. Upadek z dużej wysokości. Ciężki stan
https://sadeczanin.info/pod-paragrafem/ ... lecial-lpr
Paralotniarz spadł z dużej wysokości na ziemię. Jego stan był bardzo ciężki. Został zabrany do szpitala przez śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Policjanci ustalają przyczyny nieszczęśliwego wypadku, do którego doszło w minioną niedzielę we Wronowicach koło Łososiny Dolnej. Było kilka minut po godzinie 15, jak przypadkowa osoba zauważyła paralotniarza, który z dużej wysokości spadł na ziemię. O wypadku natychmiast zostały poinformowane służby ratunkowe.
Dotarcie na miejsce nie było łatwe, bo do poszkodowanego paralotniarza prowadziła leśna droga, która była zagrodzona szlabanem. Strażacy musieli przeciąć kłódkę od szlabanu, aby umożliwić załodze pogotowia ratunkowego dotarcie do rannego mężczyzny.
Paralotnia wisiała na drzewie, około 25 metrów nad ziemią i w każdej chwili mogła spaść. Stan poszkodowanego paralotniarza był bardzo ciężki, dlatego ratownicy medyczni wezwali Lotnicze Pogotowie Ratunkowe. Śmigłowiec zabrał rannego mężczyznę do szpitala.
Przez kilka godzin policjanci prowadzili czynności dochodzeniowe. Po uzyskaniu zgody od służb lotniczych, strażacy wspólnie z ratownikami Specjalistycznej Grupy Ratownictwa Wysokościowego „Krynica” ściągnęli paralotnię na ziemię.
Paralotniarz spadł z dużej wysokości na ziemię. Jego stan był bardzo ciężki. Został zabrany do szpitala przez śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Policjanci ustalają przyczyny nieszczęśliwego wypadku, do którego doszło w minioną niedzielę we Wronowicach koło Łososiny Dolnej. Było kilka minut po godzinie 15, jak przypadkowa osoba zauważyła paralotniarza, który z dużej wysokości spadł na ziemię. O wypadku natychmiast zostały poinformowane służby ratunkowe.
Dotarcie na miejsce nie było łatwe, bo do poszkodowanego paralotniarza prowadziła leśna droga, która była zagrodzona szlabanem. Strażacy musieli przeciąć kłódkę od szlabanu, aby umożliwić załodze pogotowia ratunkowego dotarcie do rannego mężczyzny.
Paralotnia wisiała na drzewie, około 25 metrów nad ziemią i w każdej chwili mogła spaść. Stan poszkodowanego paralotniarza był bardzo ciężki, dlatego ratownicy medyczni wezwali Lotnicze Pogotowie Ratunkowe. Śmigłowiec zabrał rannego mężczyznę do szpitala.
Przez kilka godzin policjanci prowadzili czynności dochodzeniowe. Po uzyskaniu zgody od służb lotniczych, strażacy wspólnie z ratownikami Specjalistycznej Grupy Ratownictwa Wysokościowego „Krynica” ściągnęli paralotnię na ziemię.
- tooosh
- Posty: 339
- Rejestracja: 10 lutego 2016, 23:20
- Reputation: 154
- Latam: Tylko Swobodnie
- Doświadczenie: Średnio Zaawansowany
Pg. Drzewa. Bez obrażeń.
Wypadek mało poważny, ale ciekawy do analizy, bo przez małe błędy mogło być gorzej.
https://www.wingsup.pl/2020/08/z-pamietnika-mlodego-pilota-drzewowanie/
i kopia, żeby nie znikło:
https://www.wingsup.pl/2020/08/z-pamietnika-mlodego-pilota-drzewowanie/
i kopia, żeby nie znikło:
Z pamiętnika młodego pilota – DRZEWOWANIE
Agii Piloci pilotom wyjazdy 20 sierpnia 2020 | 0
Gościnny wpis by Radek
Na wyjeździe paralotniowym z ekipą z Białegostoku (kszyh, Grześ, SokoleOne, Darek, Agii i Igor) byłem w sierpniu 2020 w Tolminie. Pogoda dopisywała i już pierwszego dnia startowaliśmy z Kobali. Ten pierwszy dzień przeznaczony na rozlatanie się i oswojenie z terenem zaliczam do udanych. Drugiego dnia już w większej ekipie jesteśmy od rana na Kobali. Jest bezwietrznie, dużo pilotów – czekają na pojawienie się wypracowanej termy lub/i silniejszego wiatru. Wystartował kszyh ocenić warunki, potem kolejni. Zostałem na startowisku sam. Z powodu praktycznie bezwietrznej pogody konieczny start klasykiem na stronę wschodnią. Sam start moim Nemo 4 – 31 wydawał się prawidłowy, skrzydło wstało i po przyhamowaniu biegłem po stoku. Niestety skrzydło zabrało mnie prawie na granicy „trawki” – bardzo nisko. Już w powietrzu odczułem szybką utratę wysokości. Widziałem czubki drzew. O jeden zahaczyłem spodem uprzęży – protektorem. Po chwili kolejna odczuwalna utrata wysokości i zahaczenie o kolejne czubki drzew. Po trzecim zahaczeniu dochodzi do silnej i szybkiej rotacji na stronę lewą, podczas obrotu i utraty wysokości mimowolnie zaciągam lewą sterówkę.
Relacja
Po chwili wiszę w uprzęży w zalesionym zboczu na wysokości ok. 14 metrów od podłoża stoku. Po chwili słyszę kszyha na radiu – dopytuje się o potwierdzenie drzewowania. Po chwili oceniając stabilność zawieszenia sięgam po radio i potwierdzam wypadek. Następnie przystępuję do analizy sytuacji. Wisze około 14 metrów na zboczem na drzewach liściastych – z wyglądu – lipa. Skrzydło jest rozpostarte na co najmniej dwóch drzewach a jego większa część nawet jest niewidoczna w gęstym poszyciu. Wniosek jaki mi się wtedy nasuwa – jestem zawieszony stabilnie i widoczny z góry. Jednak długo nie ryzykuje. Po podjętych próbach (co nie było łatwe – splątanie taśm) udaje mi się pochwycić grubszą gałąź drzewa. Wiem, że stres i zmęczenie zrobią swoje – nie ufam rękom i jak najszybciej przypinam się do pnia taśmą piersiową uprzęży.
Tak zapięty już czekam na kszyha, który robi top landing, żeby szybciej do mnie dotrzeć. Po chwili docierają do mnie ze startowiska piloci słoweńscy. Prowadzimy dialog, zapewniam ich o swoim jak na okoliczności bezpiecznym zapięciu. Zdaję relacje przybyłemu koledze i dostaję pierwszego „strzała” – „gdzie masz telefon?”. Dodam, że w tym dniu nie było w planach przelotów, więc ograniczyłem się tylko do SkyDropa. Oczywiście telefon w plecaku, nie ma szans na dosięgnięcie go. Kszyh zawiadamia służby na nr 112. Trwa wymiana telefonów – operator 112 upewnia się czy jest jeden pilot, gdyż już miał zgłoszenia o drzewowaniu i musi wyjaśnić zanim wyśle ratowników. Po około 20 minutach ratownicy schodzą od strony startowiska. Sama akcja nie trwa długo.
Faktycznie wysoko
Bezpieczny na ziemi obserwuję, jak ratownicy ratują moje Nemo 4. Po obcięciu większych gałęzi opada skrzydło. Pakujemy do kiszki. Wchodzimy na startowisko. Jeszcze formalności z ratownikami i oglądamy skrzydło i uprząż. Na Nemo 4 nie ma żadnego śladu, nawet taśmy nie są splątane. Ratownicy jeszcze są na górze więc pada pytanie kszyha – Starujemy, póki są jeszcze pod ręką? Oczywiście! Staruję pierwszy i po chwili odchodzę nad Tolmin.
Na koniec chciałbym omówić przyczyny i podać kilka praktycznych wskazówek młodszym pilotom.
Do drzewowania w moim odczuciu dochodzi w wyniku splotu kilku czynników. Po pierwsze presja – staruje jako ostatni z grupy (nie lubię tak), wszyscy już są w powietrzu, a mi się śpieszy. Kolejny to tłok na starcie i presja innych pilotów – presja obecności, a nie werbalna – żaden z pilotów nic mi nie powiedział. Po lewej stronie stoi duża chmura i nie wiadomo, co z niej się urodzi, więc też stanowi ponaglenie do startu. I dwa najważniejsze czynniki to jednak prędkość rozbiegu w starcie klasycznym, zwłaszcza w warunkach bezwietrznych. Zabrakło mi zaledwie jednego metra zapasu. Gdybym odszedł od stoku wyżej do wypadku by nie doszło. Wybrałem też miejsce startu jak na te warunki nieprawidłowo – powinienem przesunąć się naprzeciwko widocznej przecinki w poszyciu stoku.
Wskazówki praktyczne są z pewnością większości znane, ale chciałbym je krótko przytoczyć: nie ściągamy sterówek, nie hamujemy! Lecimy na prędkości trymowej! Ułatwi to stabilne zawiśnięcie skrzydła. Pamiętajcie przed lotem musimy mieć telefon w zasięgu ręki. Plecak czy uprząż nie zadzwoni do ratowników!!! Poza tym mój wypadek widzieli inni piloci, skrzydło było widoczne ze startu. Telefon jest konieczny do wezwania pomocy – szybsze wezwanie pomocy skraca czas oczekiwania na ratowników. Poza tym telefon w szybki sposób ułatwia przekazanie prawidłowej lokalizacji!
I chyba najważniejsza wskazówka – nie schodzimy sami z drzewa!!! W moim przypadku jakakolwiek próba zejścia samodzielnie, nawet rozpięcia taśm uprzęży skończyła by się tragicznie! Dobrym pomysłem jest też posiadanie w bocznej kieszeni uprzęży „na wszelki wypadek” taśmy do przypięcia się do gałęzi (niewiele waży). Ja miałem szczęście – zdołałem się przypiąć taśmą piersiową. W przypadku nawiązania kontaktu z ratownikami lub innymi osobami przekazywać rzeczowe komunikaty – ratownicy muszą wiedzieć o stanie pilota – czy jest przytomny i czy posiada i jakie obrażenia.
W moim odczuciu niezależnie od planowanego lotu (zlot czy trasa, czy żagiel) – nie startujcie w krótkich rękawkach, krótkich spodenkach a tym bardziej boso – bo i takie starty widziałem. Nawet zwykła bluza może nas uchronić przed skaleczeniem.
Ostatnia uwaga – piszę tą notatkę ma gorąco, na kilka dni po opisywanych wydarzeniach, ale już wiem, że jeżeli dojdzie do sytuacji kiedy to muszę wybierać drzewowanie czy lądowanie w wodzie, zawsze wybiorę drzewowanie, niezależnie od znajomości czy głębokości zbiornika wodnego (a pływam chyba nieźle).
Na koniec chcę bardzo podziękować kszyhowi. Za nieocenione uwagi i analizę mojego „przypadku”.
-
- Posty: 12
- Rejestracja: 30 września 2019, 11:07
- Reputation: 3
- Doświadczenie: Średnio Zaawansowany
Re: Zdarzenia 2020
A możesz napisać, jeśli oczywiście to nie tajemnica, ile kosztowała cała akcja, czy płaciłeś na miejscu, czy byłeś ubezpieczony i gdzie, i jak się spisał ubezpieczyciel ?
Dużo pytań, ale pewnie niejeden pilot jest ciekaw, mam na myśli wiedzę, a nie "chorą" ciekawość.
Dla potomnych.
Dużo pytań, ale pewnie niejeden pilot jest ciekaw, mam na myśli wiedzę, a nie "chorą" ciekawość.
Dla potomnych.
- der
- Posty: 1878
- Rejestracja: 19 stycznia 2016, 10:02
- Reputation: 719
- Lokalizacja: EPOM
- Latam: Swobodnie i z Napędem
- Doświadczenie: Średnio Zaawansowany
Re: Zdarzenia 2020
W Słowenii ratownikami górskimi są ochotnicy, najczęściej mundurowi. Akcja ratownicza tak jak w Polsce jest pokrywana przez skarb państwa. Niezależnie od narodowości ratowanego. Należy jednak pamiętać, że ratownicy mają za zadanie ratować życie a nie mienie. Ściąganie sprzętu to wyłącznie wyraz ich dobrej woli i jeśli ocenią, że ponoszą zbyt duże ryzyko, mogą odmówić. Trudno wycenić cudzą pracę na wysokości bo wisielec wisielcowi nie równy, kwestia indywidualna. W Polsce przyjęło się, że jest to około 10 procent wartości skrzydła.
-
- Posty: 852
- Rejestracja: 01 kwietnia 2018, 00:11
- Reputation: 275
- Latam: Swobodnie i z Napędem
- Doświadczenie: Przelotowiec
Re: Zdarzenia 2020
Obstawiam, że ci inni, bardziej doświadczeni piloci, jednak startowali w drobnych podmuchach. Młody adept tego nie wyczuł i wystartował tak jak mu się wydawało że startował każdy inny - w losowym momencie. A wystartował akurat w duszeniu. Trudne warunki na starcie (brak typowych objawów cykli termicznych) + brak instruktora przy braku doświadczenia = drzewa.
- tooosh
- Posty: 339
- Rejestracja: 10 lutego 2016, 23:20
- Reputation: 154
- Latam: Tylko Swobodnie
- Doświadczenie: Średnio Zaawansowany
Re: Zdarzenia 2020
Krzych@ pisze:A możesz napisać, jeśli oczywiście to nie tajemnica, ile kosztowała cała akcja, czy płaciłeś na miejscu, czy byłeś ubezpieczony i gdzie, i jak się spisał ubezpieczyciel ?
Dużo pytań, ale pewnie niejeden pilot jest ciekaw, mam na myśli wiedzę, a nie "chorą" ciekawość.
Dla potomnych.
To wypadek znajomego, mogę go tu zawołać.
Ja dwa lata temu miałem mały wypadek na granicy SUI/FRA od strony Szwajcarii. Heli kosztowało 101CHF/minutę lotu, medycy ok 1100CHF, w sumie koszt obsługi i transportu do szpitala wyniósł 17 000zł. Mało brakowało do limitu, a dostęp heli był łatwy, miałem tylko zwichniętą rękę, którą się podparłem przy upadku z 2m, sam wszedłem do helikoptera. Rachunki za transport i szpital opłaciła ubezpieczalnia z finansowej chaty (ergo hestia?) po przesłaniu jednego maila z rachunkami, które dostałem po akcji. Na miejscu zapłaciłem tylko jakieś grosze rzędu 100/200CHF za narkozę. Wyszedłem ze szpitala trzy godziny po operacji.
Więcej tutaj: https://www.facebook.com/SRUvolbiv/posts/1034433650047040?__tn__=K-R&__fns&hash=Ac1d8eTPLCN2rRrJ i coś z dokładniejszymi wyliczeniami wrzucałem na tym forum.
- Blazej
- Posty: 324
- Rejestracja: 26 lutego 2018, 18:39
- Reputation: 210
- Latam: Tylko Swobodnie
- Doświadczenie: Sympatyk
Pg. Żar zderzenie.z pieszym.
Pilot nisko przelatując na półką uderzył w turystkę jak kula w kręgle. Nie wiem czy startował z półki czy spod kolejki. Dziewczyna straciła przytomność. Została zabrana do przez LPR do Bielska Białej.
Pilot był po kursach aczkolwiek nie przystąpił do egzaminu i nie posiadał ŚK.
Pilot był po kursach aczkolwiek nie przystąpił do egzaminu i nie posiadał ŚK.
- Bartess
- Posty: 102
- Rejestracja: 07 czerwca 2020, 19:52
- Reputation: 10
- Latam: Tylko Swobodnie
- Doświadczenie: Świeżak po Kursie
Re: Zdarzenia 2020
To już wiem skąd na kamerce tyle wozów straży pożarnej było widać. Bez ŚK.... Ciekawe czym to się dla "pilota" skończy.
Ja akurat po egzaminie, ale jeszcze ŚK nie przysłali i siedzę jak na szpilkach patrząc na te kuszące warunki, ale siedzę na d... I czekam. Teraz wiem, że słusznie. Wszystko fajnie, jak się nic nie dzieje.
Ja akurat po egzaminie, ale jeszcze ŚK nie przysłali i siedzę jak na szpilkach patrząc na te kuszące warunki, ale siedzę na d... I czekam. Teraz wiem, że słusznie. Wszystko fajnie, jak się nic nie dzieje.
-
- Posty: 160
- Rejestracja: 11 lutego 2019, 20:13
- Reputation: 48
- Latam: Tylko z Napędem
- Doświadczenie: Świeżak po Kursie
Druty
21.08.2020 - Podłęże k. Krakowa.
"Podłęże w powiecie wielickim, paralotniarz stracił panowanie nad maszyną i zawiesił się na linii energetycznej. Na szczęście nic poważnego mu się nie stało."
"Podłęże w powiecie wielickim, paralotniarz stracił panowanie nad maszyną i zawiesił się na linii energetycznej. Na szczęście nic poważnego mu się nie stało."
-
- Posty: 890
- Rejestracja: 09 lutego 2016, 20:02
- Reputation: 3
- Latam: Tylko z Napędem
- Doświadczenie: Średnio Zaawansowany
Re: Zdarzenia 2020
Jarko_147 pisze: "..paralotniarz stracił panowanie nad maszyną..
Drzewa i druty jak widać czasem też ratują. Czy wiesz z jakiej konkretnie przyczyny, Kolega stracił to panowanie?
-
- Posty: 160
- Rejestracja: 11 lutego 2019, 20:13
- Reputation: 48
- Latam: Tylko z Napędem
- Doświadczenie: Świeżak po Kursie
Re: Zdarzenia 2020
fotolot pisze: Drzewa i druty jak widać czasem też ratują. Czy wiesz z jakiej konkretnie przyczyny, Kolega stracił to panowanie?
Niestety nie. To był cytat z FB 112malopolska.pl
- Bartess
- Posty: 102
- Rejestracja: 07 czerwca 2020, 19:52
- Reputation: 10
- Latam: Tylko Swobodnie
- Doświadczenie: Świeżak po Kursie
Re: Pg. Żar zderzenie.z pieszym.
W prasie: http://www.zywiec.super-nowa.pl/wiadomo ... -zar,10198
58-letni paralotniarz, w trakcie startu, został zniesiony przez boczny wiatr i uderzył w idącą szlakiem 39-letnią turystkę. W wyniku zdarzenia kobieta doznała obrażeń ciała i śmigłowcem lotniczego pogotowia ratunkowego została przetransportowana do szpitala.
58-letni paralotniarz, w trakcie startu, został zniesiony przez boczny wiatr i uderzył w idącą szlakiem 39-letnią turystkę. W wyniku zdarzenia kobieta doznała obrażeń ciała i śmigłowcem lotniczego pogotowia ratunkowego została przetransportowana do szpitala.
Blazej pisze:Pilot nisko przelatując na półką uderzył w turystkę jak kula w kręgle. Nie wiem czy startował z półki czy spod kolejki. Dziewczyna straciła przytomność. Została zabrana do przez LPR do Bielska Białej.
Pilot był po kursach aczkolwiek nie przystąpił do egzaminu i nie posiadał ŚK.
-
- Posty: 8
- Rejestracja: 03 czerwca 2019, 00:30
- Reputation: 0
- Latam: Tylko Swobodnie
- Doświadczenie: Świeżak po Kursie
Re: Zdarzenia 2020
Bartess pisze:W prasie: http://www.zywiec.super-nowa.pl/wiadomo ... -zar,10198
58-letni paralotniarz, w trakcie startu, został zniesiony przez boczny wiatr i uderzył w idącą szlakiem 39-letnią turystkę. W wyniku zdarzenia kobieta doznała obrażeń ciała i śmigłowcem lotniczego pogotowia ratunkowego została przetransportowana do szpitala.Blazej pisze:Pilot nisko przelatując na półką uderzył w turystkę jak kula w kręgle. Nie wiem czy startował z półki czy spod kolejki. Dziewczyna straciła przytomność. Została zabrana do przez LPR do Bielska Białej.
Pilot był po kursach aczkolwiek nie przystąpił do egzaminu i nie posiadał ŚK.
To powinno być ostrzeżenie dla wszystkich delikwentów tego typu. Mam nadzieję że pani wróci do zdrowia i z powództwa cywilnego wyciśnie odszkodowanie które będzie jak największe
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
- Zbyszek Gotkiewicz
- Posty: 9724
- Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
- Reputation: 2156
- Lokalizacja: góral świętokrzyski
- Doświadczenie: Instruktor
- Kontakt:
Re: Zdarzenia 2020
Jajolot. Winy jest system wydawania uprawnień, bo ktoś kto ukończył szkolenie powinien otrzymywać uprawnienie od instruktora automatycznie bez fikcyjnych egzaminów i bez oczekiwania na dokument. Stworzono niepotrzebne bariery administracyjne i nie ma sensu ich bronić, choć trzeba mieć świadomość z konsekwencji ich nieprzestrzegania.
Zbyszek Gotkiewicz
-
- Posty: 852
- Rejestracja: 01 kwietnia 2018, 00:11
- Reputation: 275
- Latam: Swobodnie i z Napędem
- Doświadczenie: Przelotowiec
Re: Zdarzenia 2020
Zbyszek Gotkiewicz pisze:Jajolot. Winy jest system wydawania uprawnień, bo ktoś kto ukończył szkolenie powinien otrzymywać uprawnienie od instruktora automatycznie bez fikcyjnych egzaminów i bez oczekiwania na dokument. Stworzono niepotrzebne bariery administracyjne i nie ma sensu ich bronić, choć trzeba mieć świadomość z konsekwencji ich nieprzestrzegania.
Tak jak rozumiem argumenty o wadach "systemu", tak egzamin weryfikuje chociaż czy delikwent o własnych siłach potrafi wystartować i wylądować. Bez egzaminu może by jakiś instruktor wystawił papier nie po 14 holach a 5 bo nie było pogody. A dwoje zamieszanych w ściemę osób już znacznie zwiększa ryzyko "operacji" (instruktor+egzaminator), tzw. paradoks więźnia.
A delikwent z wypadku właśnie miał wypadek podczas startu. Może by to wyszło na praktycznym. Słyszałem o przypadkach niezdania egzaminu praktycznego
- uriuk
- Site Admin
- Posty: 4140
- Rejestracja: 24 grudnia 2015, 09:35
- Reputation: 891
- Lokalizacja: Wrocław
- Latam: Swobodnie i z Napędem
- Doświadczenie: Instruktor
- Kontakt:
Re: Zdarzenia 2020
Jakby instruktor wystawił kwity, to byłaby na nich jego pieczątka i do końca życia kursanta świeciłby za niego oczami. Na SK nie ma nazwiska instruktora. Nie wiem jak inni, ale ja swój podpis szanuje, i na ładne oczy nikt go nie dostanie. Musi umić.
- Zbyszek Gotkiewicz
- Posty: 9724
- Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
- Reputation: 2156
- Lokalizacja: góral świętokrzyski
- Doświadczenie: Instruktor
- Kontakt:
Re: Zdarzenia 2020
Matgaw. Mam do czynienia z pilotami świeżo po egzaminie. Poziom tych umiejętności w przerażającej większości nie uprawnia tych pilotów do samodzielnego latania. O poziomie wiedzy nie chce mówić, bo to nie ma prawie żadnego wpływu na bezpieczeństwo pilotów, jednak poziom umiejętności jest kluczowy. Egzamin nie sprawdza umiejętności, bo to nawet nie jest możliwe a zakres umiejętności sprawdzany nas egzaminie jest żenująco niski. To instruktor szkolący pilota powinien swoim podpisem poświadczać, że pilot może latać samodzielnie. Jeden z pilotów, który zupełnie nie umiał wystartować twierdził że gdy został przeegzaminowany z pozytywnym wynikiem w szkole w której się szkolił od razu chciał się zapisać na wyjazd. Wtedy zaskoczony instruktor powiedział: nie ma mowy. Przecież ty nie umiesz wystartować.
Zbyszek Gotkiewicz
-
- Posty: 45
- Rejestracja: 30 grudnia 2015, 22:38
- Reputation: 3
- Latam: Tylko z Napędem
- Doświadczenie: Średnio Zaawansowany
Paralotniarz wylądował awaryjnie na drzewie
http://lidzbarkwarminski.wm.pl/661812,P ... zewie.html
Paralotniarz wylądował awaryjnie na drzewie
2020-08-24 10:32:53 (OST. AKT: 2020-08-24 10:41:12)
66-letni paralotniarz w wyniku awarii technicznej zawisł na drzewie. Rannego mężczyznę karetka pogotowia zabrała do szpitala. Policjanci wyjaśniają okoliczności zdarzenia.
Do wypadku doszło w niedzielę, 23 sierpnia w okolicach Lidzbarka Warmińskiego. Jak wstępnie ustalono, 66-letni mężczyzna podczas lotu paralotnią zaczął spadać. Z relacji świadków wynika, że jedna z linek trzymająca skrzydło została urwana, skrzydło ustawiło się w pozycji pionowej, a maszyna zaczęła kręcić się wokół własnej osi.
Pilot ostatecznie wylądował w koronie drzewa, gdzie zawisł.
Mężczyznę z drzewa ściągnęli strażacy Państwowej Straży Pożarnej przy pomocy podnośnika.
Poszkodowany z ogólnymi obrażeniami ciała został przewieziony do szpitala.
Prawdopodobną przyczyną zdarzenia była awaria techniczna -pęknięcie karabińczyka trzymającego linki skrzydła.
Źródło: KPP
Paralotniarz wylądował awaryjnie na drzewie
2020-08-24 10:32:53 (OST. AKT: 2020-08-24 10:41:12)
66-letni paralotniarz w wyniku awarii technicznej zawisł na drzewie. Rannego mężczyznę karetka pogotowia zabrała do szpitala. Policjanci wyjaśniają okoliczności zdarzenia.
Do wypadku doszło w niedzielę, 23 sierpnia w okolicach Lidzbarka Warmińskiego. Jak wstępnie ustalono, 66-letni mężczyzna podczas lotu paralotnią zaczął spadać. Z relacji świadków wynika, że jedna z linek trzymająca skrzydło została urwana, skrzydło ustawiło się w pozycji pionowej, a maszyna zaczęła kręcić się wokół własnej osi.
Pilot ostatecznie wylądował w koronie drzewa, gdzie zawisł.
Mężczyznę z drzewa ściągnęli strażacy Państwowej Straży Pożarnej przy pomocy podnośnika.
Poszkodowany z ogólnymi obrażeniami ciała został przewieziony do szpitala.
Prawdopodobną przyczyną zdarzenia była awaria techniczna -pęknięcie karabińczyka trzymającego linki skrzydła.
Źródło: KPP
- tooosh
- Posty: 339
- Rejestracja: 10 lutego 2016, 23:20
- Reputation: 154
- Latam: Tylko Swobodnie
- Doświadczenie: Średnio Zaawansowany
Re: Zdarzenia 2020
matgaw pisze:A delikwent z wypadku właśnie miał wypadek podczas startu. Może by to wyszło na praktycznym. Słyszałem o przypadkach niezdania egzaminu praktycznego
Da się niezdać egzaminu? Pytania są dostępne online, a egzamin polega na starcie, założeniu uszu, zakręcie i wylądowaniu, co każdy na kursie robi X razy... a potem trzeba bez sensu czekać miesiąc na papier.
Na Żarze teraz chodzą masy ludzi, a starty na S spod kolejki to zwykle niskie koszenie. Świeżaki mają problem z dobry postawieniem glajta i szybkim startem, co zabiera cenne metry. Niestety do tego tych, którzy zapytają o poradę można policzyć na palcach jednej ręki.
-
- Posty: 160
- Rejestracja: 11 lutego 2019, 20:13
- Reputation: 48
- Latam: Tylko z Napędem
- Doświadczenie: Świeżak po Kursie
Re: Zdarzenia 2020
matgaw pisze:Da się niezdać egzaminu? Pytania są dostępne online, a egzamin polega na starcie, założeniu uszu, zakręcie i wylądowaniu, co każdy na kursie robi X razy... a potem trzeba bez sensu czekać miesiąc na papier.
Da się. jakiś czas temu byłem na Bezmiechowej i jeden z egzaminowanych, z sześciu prób startu oderwał się tylko raz. A lądował w rowie, z wiatrem...
Wróć do „Bezpieczeństwo i Wypadki”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość