Zbyszek Gotkiewicz pisze:W przypadku klifów to już dawno pisałem, że latanie klifowe zwiększa umiejętności w niewielkim stopniu, dlatego do doświadczenia powinno się liczyć tylko latanie termiczne.
Latam zaledwie 5 lat ale odkąd zobaczyłem jak różne może być latanie na tych samych klifach w różnych warunkach, to bardzo mnie irytowały takie wypowiedzi w tym temacie.
Właśnie głoszenie lekkiego podejścia do klifów prowadzi do wielu "incydentów" i niespodzianek dla przyjezdnych pilotów, którzy przyjechali zaliczyć łatwy i nudny klif.
Osobiście widziałem klapy na niskich wysokościach, dokręcanie do klifu, przydrzewianie, przewiania, wodowania, darcie glajtów, odzieży i paralotniarzy, taranowanie przechodniów lub plażowiczów, łamanie nóg i pewnie jeszcze trochę by się znalazło.
Za każdym razem czekam aż poszkodowany sam napisze w odpowiednim dziale o tym co myślał przy zdarzeniu, ale prawie zawsze jest cisza...
Powinieneś chyba doprecyzować, że łatwe latanie na klifach dzieje się tylko czasami. Często to jest termo żagiel, lub po prostu zmienne warunki, które potrafią zaskoczyć w każdej fazie startu, lotu i lądowania...
Zbyszek Gotkiewicz pisze:Czytałeś wpis o pilotach, którzy na skrzydle o wydłużeniu 5,5 zrobili cukierka? Jak myślisz, dlaczego?
Nie wiem.
Niektórzy ignorują zagrożenia i np. puszczają sterówki, żeby zrobić sobie zdjęcie...