Pytanie o egzamin ŚK pilota paralotni

[matgaw]

Ale egzaminator nie może egzaminować swoich kursantów... jeżeli szkoła organizuje egzamin dla swoich, to egzaminatorem musi być kto inny niż instruktor który prowadził kurs.

[Zbyszek Gotkiewicz]

Spojrzę na temat z jeszcze innej strony.
Jeśli kursant zapoznał się z tematem i wie w której szkole jest egzaminator, pójdzie do niej. Nieważne, że może mieć bliżej lepszego instruktora. Ważne, by szybciej i bez dodatkowych kłopotów dostać papier...
To rodzi pewną dyskryminację w środowisku i (moim zdaniem) potwierdza bezsens utrzymywania stanowiska "egzaminatora paralotniowego".

Przypuszczam, że taki był główny cel ograniczenia ilości egzaminatorów. Zapewnienie przewagi wybranym szkołom. I przy okazji można było pokazać faka tym którzy mają inne zdanie.

[Zbyszek Gotkiewicz]

Ale egzaminator nie może egzaminować swoich kursantów... jeżeli szkoła organizuje egzamin dla swoich, to egzaminatorem musi być kto inny niż instruktor który prowadził kurs.

Robi się to w ten sposób, że oficjalnie szkoli jeden instruktor a egzaminuje drugi mający uprawnienia egzaminatora. Oczywiście obaj pracują w tej samej szkole. Jeśli szkoła nie zatrudnia innych instruktorów to dwie szkoły egzaminuje sobie nawzajem kursantów.

[fireman.uns]

Ale egzaminator nie może egzaminować swoich kursantów... jeżeli szkoła organizuje egzamin dla swoich, to egzaminatorem musi być kto inny niż instruktor który prowadził kurs.

Robi się to w ten sposób, że oficjalnie szkoli jeden instruktor a egzaminuje drugi mający uprawnienia egzaminatora. Oczywiście obaj pracują w tej samej szkole. Jeśli szkoła nie zatrudnia innych instruktorów to dwie szkoły egzaminuje sobie nawzajem kursantów.

Dokładnie tak to wyglądało w moim przypadku
Szkolili we dwóch, pod papierami ze szkolenia podpisywał się jeden, drugi był "egzaminatorem"
Mało tego, po egzaminie teoretycznym, gdy zapytałem o praktyczny, usłyszałem: Twój ostatni lot szkolny (na kursie) pokazał, że sobie radzisz. Uznaj go za lot egzaminacyjny"

[krzyk]

12 lat minęło i nic się nie zmieniło

[fireman.uns]

12 lat minęło i nic się nie zmieniło

Może to po prostu ta sama "szkoła"

[micro]

... Twój ostatni lot szkolny (na kursie) pokazał, że sobie radzisz. Uznaj go za lot egzaminacyjny"

To akurat uważałbym za całkowicie prawidłowe podejście, bo kto jak szkolący instroktorzy znają lepiej kursanta ? .
Poza tym kursant nie wiedząc, że jest egzaminowany mniej się stresuje.

[Zbyszek Gotkiewicz]

... Twój ostatni lot szkolny (na kursie) pokazał, że sobie radzisz. Uznaj go za lot egzaminacyjny"

To akurat uważałbym za całkowicie prawidłowe podejście, bo kto jak szkolący instroktorzy znają lepiej kursanta ? .
Poza tym kursant nie wiedząc, że jest egzaminowany mniej się stresuje.

Oczywiście, że tak to powinno wyglądać. Instruktor na którymś etapie szkolenia dopuszcza pilota do lotów samodzielnych. Nie potrzeba do tego żadnego egzaminu. Są tylko dwa małe problemy. Po pierwsze przebieg egzaminu jest opisany i nie może być ograniczony do ostatniego lotu na kursie a po drugie nie wszystkie szkoły mają możliwość takiego zorganizowania egzaminów co powoduje że organ państwowy faworyzuje część podmiotów gospodarczych. To się nazywa działania mafijne jeśli z pominięciem prawa wykorzystuje się państwowe instytucje do uzyskania korzyści.

[ciacholot]

Człowiek zdał pytanie.
Chciał wejść w środowisko kolegów mających tą samą piękną pasje.
I co się dowiedział?
Weźcie proszę administratorzy tą latrynę usuńcie gdzieś i nie psujcie ludziom chęci znalezienia się obok tego nawozu.

Ciacho, moim zdaniem sama dyskusja nt. egzaminów nie jest zła a nawet potrzebna. Czy wiedziałeś, że jest tylko 9 egzaminatorów na całą Polskę a do PPL ponad 100 (sprawdziłem)? Poza tym chyba dobrze jak forum żyje, nawet jeśli to życie nie zawsze nam się podoba. Jak zamkniesz oczy i nie widzisz to nie znaczy, że czegoś niema, trochę to brutalne ale środowisko kolegów występuje lokalnie a w internecie jesteśmy bandą różnych, obcych sobie ludzi.

Nie chodzi o zakrywanie oczu tylko o miejsce i sposób dyskusji. Temat wraca i były tu już propozycje dobrych rozwiązań zadowalających większość środowiska. Problem polega na tym, że samo ujadanie w każdym wątku nie daje nic poza śmietnikiem.
Jeśli jest potrzeba dyskusji środowiskowej to trzeba założyć odpowiedni wątek w odpowiednim dziale i pod odpowiednim tytułem. Wtedy tam należy dzielić się swoimi spostrzeżeniami obojętnie czy przez pryzmat polityki, osobistych urazów czy wrażliwości na język.
Jak powszechnie wiadomo jestem tutaj stałym bywalcem i podobnie jak inni napewno wiem, że obojętnie co by nie napisać to zawsze znajdzie się erudyta, który wszędzie wpierdala swoje żale sprowadzając dyskusje na wiadome tory.
Zwracam też uwagę, że jak mojej Pani przestał podobać się kolor ścian i narożnika to załatwiła sobie obszycie go na nowo, a ściany pewnego dnia przemalowała. Zalecam każdemu niezadowolonemu podobne postępowanie, a nie czekanie na cód samozałatwienia się sprawy.

[Zbyszek Gotkiewicz]

W swoim mieszkaniu to możesz robić co chcesz, ale jak się okazuje że właściciel mieszkania uważa, że remont jest niepotrzebny to możesz tylko od czasu do czasu wylewać frustracje bo i tak żadnych zmian nie będzie. Zostaliśmy wywłaszczeni z naszej działki a nowi właściciele skupiają się tylko na czynszu. Tak się zostaje niewolnikiem we własnym kraju.

[ciacholot]

Zbyszek. W twoich słowach widzę rezygnację. Nie poddawaj się. To nie jest "ich" mieszkanie tylko NASZE ! Oni tylko zaparli się w progu i tam zatęchli. Trzeba wyrzucić, a smród wyrugować. Ściany odmalować i wstawić nowe dobre zabawki.

[ciacholot]

Wzorce napewno są w rozwiązaniach w innych krajach, tudzież w innym lotnictwie. Można je zapożyczyć i zmodyfikować wg. najlepszej wiedzy i intencji. Szkoły jako bezpośredni beneficjent zmian powinny być zainteresowane dobrym rozwiązaniem i z uwagi na to napewno chcą zaangażować się w taki projekt. Niema na co czekać.
Załóż Pan nowy wątek i daj publicznie swoje dobre rozwiązanie. Podyskutujemy i zobaczymy jaki będzie odzew z różnych szkół. Jeśli będzie szersza wola to napewno są oficjalne drogi do zmian.

[Zbyszek Gotkiewicz]

Mariusz. Zakładałem PSP które działa do tej pory. I miałem okazję przyglądać się kondycji naszego środowiska. Każda dobra idea była niszczona na wiele sposobów. Szkoda wymieniać. Obecnie nie widzę nikogo z kim dało by się przeprowadzić jakieś zmiany. W Niemczech na przykład spraw paralotniarstwa nie reguluje urząd choć paralotnie mają taki sam status prawny jak u nas. Tam zostało to oddane ich stowarzyszeniu, czyli DHV. U nas nadzorem chciał się zająć SILP, ale okazało się że mają z tego tytułu obowiązki a nie mają pieniędzy. Stali się rządową przystawką. Pomijam już wątpliwości związane z działaniem członków tego stowarzyszenia. Żeby zrobić zmiany w ustawie trzeba zrobić to w sejmie. Sam widzisz jak działa sejm. Żeby ULC zmienił coś w przepisach trzeba mieć dostęp do urzędu. Co do instruktorów to dla nich liczy się tylko możliwość spokojnej pracy. Nie będą się angażować w żadne działania prospołeczne. Nie idzie się na wojnę gdy się nie na wsparcia.

[ciacholot]

Zbyszek. Bezspornie, przynajmniej dla mnie, jesteś osobą uprawnioną do oceny i kreowania kształtu środowiska paralotniowego. Jest mi znanych jeszcze kilka takich osób. Jak zdążyłem się zorientować raczej wszyscy macie bardzo zbliżone zdanie i potrzeby. Mocno wierzę w to, że o ile nie da się pominąć urzędników o tyle przy ich udziale i zabezpieczeniu ich potrzeb da się wprowadzać zmiany. Moim zdaniem problem jest jak zwykle w naszym środowisku, a mianowicie w trudności zorganizowania się w procesie przeprowadzania zmian. Podobnie jak w kwestii programu szkolenia. Wszyscy znaczący poprostu odpuszczają pracę nad realną zmianą. Tutaj tylko pokrzykują ci co to z zaszady są niezadowoleni i wiedzą jak powinno być, a w razie zmiany i tak powiedzą, że źle. Rozumiem Twoją niechęć, ale skoro nie odpuszczasz na innych polach to może zawalczysz jeszcz i tutaj i zaproponujesz swoją wizję rozwiązania problemu pomijając istniejący system, który jak powszechnie wiadomo jest do dupy.

[Zbyszek Gotkiewicz]

Urząd będzie rozmawiał tylko z silnym reprezentantem środowiska. Chciałem dać dla PSP zaplecze społeczne w postaci tego forum i powiązać forum z PSP jako oficjalne forum stowarzyszenia. No i wyobraź sobie, że pomysł nie przeszedł bo został zawetowany przez członka zarządu PSP, Mateusza Lubeckiego. Jeśli na tym poziomie nie można się dogadać to nie ma mowy o dalszej perspektywie.

[fireman.uns]

... Twój ostatni lot szkolny (na kursie) pokazał, że sobie radzisz. Uznaj go za lot egzaminacyjny"

To akurat uważałbym za całkowicie prawidłowe podejście, bo kto jak szkolący instroktorzy znają lepiej kursanta ? .
Poza tym kursant nie wiedząc, że jest egzaminowany mniej się stresuje.

Też uważam, że to dobre podejście.
Chodzi mi jedynie o wskazanie uprzywilejowania szkół mających swoich egzaminatorów i (przy obecnych przepisach) jawne łamanie prawa.

Zrezygnowanie z egzaminów i wystawianie ŚK na wniosek instruktora po zakończonym szkoleniu zakończyłby tą patologię. Zresztą ktoś już kiedyś na tym forum proponował takie rozwiązanie.

[matgaw]

Urząd będzie rozmawiał tylko z silnym reprezentantem środowiska. Chciałem dać dla PSP zaplecze społeczne w postaci tego forum i powiązać forum z PSP jako oficjalne forum stowarzyszenia. No i wyobraź sobie, że pomysł nie przeszedł bo został zawetowany przez członka zarządu PSP, Mateusza Lubeckiego. Jeśli na tym poziomie nie można się dogadać to nie ma mowy o dalszej perspektywie.

To trochę brzmi jak "strajk kobiet", gdzie do początkowego postulatów dodano kilkadziesiąt kolejnych nie związanych w ogóle z tematem.

A po co PSP, które chyba z największym sukcesem "zrzesza" polskich paralotniarza, miałoby się wiązać oficjalnie z forum na którym większości tych paralotniarza nie ma, a wielu w sposób aktywny nie chce być? I nad którym PSP czy środowisko nie ma żadnej kontroli. I co by to miało dać? ULC będzie tu wchodził?

[Zbyszek Gotkiewicz]

Już tłumaczę. To była próba sprzed paru lat. I pokazała jak czując prywatny pogląd może zburzyć dobrą inicjatywę. PSP jest praktycznie martwą organizacją. Potrzebuje współpracy ze środowiskiem i inicjatyw aktywnych pilotów. Gdzie ich szukać? Napewno nie w zarządzie. Co do sprawowania kontroli nad pilotami, to jest pomyślnie pojęć. Organizacja powstała dla pilotów iw ich interesie i jeśli ktoś tu ma coś kontrolować, to piloci swoją organizację. A bez silnej organizacji żaden urząd czy polityk nie będzie się przejmował postulatami nawiedzonych donkiszotow.

[matgaw]

Co do martwości PSP to nie jest tak do końca, bo organizacja ta uczestniczyła w walce o różne przestrzenie powietrzne dla paralotniarzy, a także ostatnio w walce z ULC o przepisy wysokościowe nad miastami.

Patrząc natomiast, jaki beton jest w odpowiedziach w obecnej kadencji ULC, to z uśmiechem czytam marzenia Wieśka o tym jak to ULC by się zainteresował tematem egzaminowania paralotniarzy... Myślę że przy odpowiedniej dawce wolnego czasu mógłbym sam napisać symulację pisma w odpowiedzi, żeby nie trzeba było na znaczki wydawać...

Martwość PSP natomiast wynika raczej z martwości środowiska paralotniowego. Nie zgłasza ono żadnych potrzeb ani nie chce działać, a PSP jest niejako organizacją społeczną. Ja wystąpiłem z inicjatywami do PSP i jak ktoś je zainicjuje, to się dzieją. Tylko nikt nie inicjuje, bo najwyraźniej środowisko paralotniowe nie ma żadnych niespełnionych potrzeb, poza opłaceniem OC.

I w sumie nie dziwię się temu za bardzo, no bo co faktycznie jako paralotniarze chcielibyśmy "działać"? Startowiska jakieś są i wszystkim to pasuje, przepisy jakieś są, papiery bezterminowe są, jest OC... Z inicjatywami to jest tak, że muszą być naprawdę potrzebne, a nie wymyślane na siłę, byle tylko coś robić.

Można próbować lobbować o zmiany niektórych przepisów - pytanie tylko czy lepiej nie dotykać g***na... No i trzeba poczekać na kolejną kadencję, bo w obecnej to nie widzę wielkiego sensu.

[Zbyszek Gotkiewicz]

Od lat potrzeby są takie same. Sprawy bezpieczeństwa leżą. Nikt tego nie ogarnia. Szkolenie to kpina i wszyscy to piszą od jakiegoś czasu. Egzaminy są jeszcze większą kpiną. Sportem nie ma się kto zajmować. Od biedy udało się zorganizować zawody w Bassano. Parę problemów rozwiązano, inne tylko urosły. I pojawiają się nowe. Takie jak z przestrzenią.