Wariometr z filtrem Kalmana na bazie Arduino.

[Dziubdzius]

Cześć

Czy jakiś spec od elektroniki mógłby się wypowiedzieć na temat tego wariometru?
Wygląda na naprawdę dobrze wykonany i czuły sprzęt. Podoba mi się czułość na poziomie 0.11 m i możliwość automatycznego zapisu tracka na karcie.
Tu jest film z przedstawieniem całego projektu:
https://www.youtube.com/watch?v=60fqfbTenkc

Strona projektu z opisem składania :
https://prunkdump.github.io/GNUVario/

A tutaj sam projekt na Git Hubie
https://github.com/prunkdump/arduino-variometer

Byłbym zainteresowany kupnem takiej mydelniczki jeżeli ktoś by dla mnie to złożył według oryginalnego projektu.

Pozdrawiam

[der]

Ciekawy projekt. Ale dla bezrobotnych. Podziwiam ludzi z takim samozaparciem. Po tym jak po 10 latach padł mi Flymaster Nav, używanego Flymastra GPS wynalazłem za 120EUR na DHV. Z przesyłką.
Gdyby w podobny sposób szło kupić używane wyciągarki zdalnie sterowane, też bym się nie pierdolił w tańcu.

[Dziubdzius]

Ciekawy projekt. Ale dla bezrobotnych. Podziwiam ludzi z takim samozaparciem. Po tym jak po 10 latach padł mi Flymaster Nav, używanego Flymastra GPS wynalazłem za 120EUR na DHV. Z przesyłką.
Gdyby w podobny sposób szło kupić używane wyciągarki zdalnie sterowane, też bym się nie pierdolił w tańcu.

Dlatego szukam delikwenta co posiedzi i mi zrobi takie cudeńko. Chce mieć takie vario jako zapasowy przyrząd.
Podobny sprzęt to np XC Tracer który jest świetnie dopracowany, czuły i cholernie drogi.

https://www.xctracer.com/en/76/?oid=1905&lang=en

Nasz rodak w stanach zaczynał od Kobo z Vario (super czule) i GPS a teraz robi takie cudeńka.

https://goflyinstruments.com/

[der]

To nie jest cudeńko. To jest składak robiony na bazie ogólnodostępnych elementów. Jego skuteczność i trwałość będzie zależna od jakości wykonania i komponentów każdego z nich.
W odróżnieniu od produktu gotowego ,zwykle opartego na tych samych elementach, pozbawiony wszelkich wad wieku dziecięcego, tutaj będzie zabawka pokroju adaptowanych na lotnicze czytniki ebuków, które działały jak działały. Dziś z nimi latają już tylko sami ortodoksi.
Z tego właśnie powodu raczej nikt ci tego nie poskłada, bo nie będzie świecił oczami za potencjalne wady każdego z użytych tanich klocków.
Tajemnica tkwi w ilości. Co jakiś czas pojawiają się jakieś autorskie rozwiązania kolejnych paralotniowych elektronicznych maszynek do latania i każda kończy się prędzej czy później tak samo. Łatwiej zwinąć biznes niż po większej fali sprzedaży, na okrągło je za darmo naprawiać.

p.s. latałem z Jarkowym kobo i delikatnie mówiąć było chujowo. Po 3 godzinach lotu wieszało się jak złe. Byłem w błędzie, że to wina tylko mojej sztuki.

Jeśli latasz rekreacyjnie to i tak ostatecznie wylądujesz z jakimś braunigerem albo flymasterem na kokpicie. I zapomnisz o problemach. Do nawigacji uruchomisz dodatkowo jakiś telefon za grosze i już. Do czasu jak padnie, zwykle nieprędko lub wcale (w moim wyświetlacz padł po około 700 godzinach lotu w przeróżnych warunkach) ale wtedy bez problem go naprawisz u dealera, albo jak ja ciepniesz starocia w kąt i kupisz podobny młodszy. Bo im więcej się czegoś sprzedało, tym na rynku będzie tańsze. A naiwniacy, którzy do rekreacyjnego latania kupują te pojawiające się nowości z nadzieją, że dzięki nim zaczną lepiej latać, tylko w tym (spadek cen) pomagają.

[SP8EBC]

Priwjet,
Popełniłem w życiu trochę projektów elektronicznych i zgadzam się z tym co piszę der. Pierwszą linię kodu do stacji pogodowych napisałem końcem 2013 roku (daty najstarszych plików w najbardziej zakurzonych archiwach). Dopiero pod koniec roku 2017 mój projekt ParaTNC uzyskał taki stopień niezawodności, że można do zamontować klientowi za kasę i to po prostu działa. Pomijając inne projekty (jak np ParaAPRS) i trzymając się tylko tego jednego miałem różne dziwne problemy. A to z oprogramowaniem a to ze sprzętem.

Do tego projekt bazujący na płytkach prototypowych, czy to łączonych kablami, czy to na centerboard to jest pomyłka. Pojawiają się problemy z pętlami mas, z trwałością mechanicznych połączeń na linii płytka - płytka a mówimy tu o urządzeniu przenośnym a nie sterowniku zamontowanym w szafie na ścianie. Niby jest do tego GnuVario jakiś projekt PCB ale po raz N-ty ktoś popełnia podstawowe błędy czyli niepotrzebnie używa cienkich ścieżek, zamiast dać jak najgrubsze.

Na koniec użycie tanich, chińskich eval boardów. Czy ktoś z Was zwrócił uwagę, że one czasami kosztują mniej niż elementy na nich obsadzone? A wiecie dlaczego? A dlatego, że bezczelny chińczyk nie boi się dawać tam albo podrobionych układów albo np odrzutów z linii produkcyjnej, które nie przeszły kontroli jakości. Dlatego potem się okazuje, że czujniki szumią, przetwornica sieje zakłóceniami a mikrokontroler zawiesza się nie wiadomo dlaczego. Do tego oczywiście współczesna zaraza kondensatorów elektrolitycznych i efekty takie jak to Jarkowe Kobo u dera. 3 godziny i hard fault z nie do końca jasnego powodu.

Ku przykładu hit sezonu czyli : https://botland.com.pl/przetwornice-ste ... 41397.html
Chiński moduł z popularną przetwornicą LM2596

Chińskie podróbki oryginalnego LM2596 nie posiadały wewnątrz struktury krzemowej jednego elementu (podajże diody Zenera), który stabilizował prace przy bardzo niskich napięciach wejściowych. Efektem tego, jeżeli napięcie wejściowe spadnie poniżej pewnego poziomu (już nie pamiętam ale coś ponad 1V) to przetwornica rozbiega się i wali dobrze ponad 30V na wyjściu bez względu na nastawy. Fajnie co? Zwłaszcza jak jest się elektroniką CMOS pracującą przy 3.3V

Ten moduł nie odda na wyjściu zawsze 2A i to niekoniecznie ze względu na chłodzenie. Wg referencyjnej noty katalogowej im mniejsza różnica napięcia wejście-wyjście tym te elektrolity muszą mieć większą wartość i 220uF to może być mało. Pomijam to, że są to pewnie najtańsze, chińskie odpady, które długo i tak nie pożyją i przy temperaturze jaką to będzie miało przy 2A szybciutko wyschną.

[Dziubdzius]

Hey

Prawie mnie przekonaliście.

Co do kobo to jestem z epoki dino i uwielbiam ten sprzęt. Obciach ale latam z kobo.
Zimą jest rzeczywiście problem kilka razy mi zamarzło i padło. Natomiast latem jest spoko.

Ogólnie musze Wam przyznać racje. Flymaster lub inne dedykowane urządzenie jest najlepsze.
Ja potrzebuje zapasowego taniego vario -loggera z zapisem tracka.
Widzę ze musze się emocjonalnie przygotować na zakup czegoś nowego i konkretnego.


Dziękuję za podpowiedzi.

[der]

Do tego służy mi wspomniany telefon. Jeśli latasz po meblach nawet nie musisz go wyciągać z kieszeni.

[roland25]

Trochę spóźniona odpowiedź,
przejrzałem koncepcję, kody źródłowe i uważam ten wariometr za całkiem rozsądny i daleki od ulepu, czujnik ciśnienia MS5611 bardzo dobry i stosowany w wielu komercyjnych wariometrach, jednostka intercyjna także bardzo znana, rozpracowana i z powodzeniem używana we wszelakich gimbalach i dronach.
Jeśli nie masz siły ani zdolności do ulepienia to gotowiec na podobnych podzespołach (MS5611, wyświetlacz od nokii, vario wspomagane jednostką inercyjną i filtrem kalmana) to komercyjny variometr Skybean skydrop.

[m72]

Tak przypadkiem zobaczyłem ten temat i potwierdzam pewne rzeczy. Czujnik MS5611 jest zadymisty. Jeździłem z moim autorskim vario na tym czujniku samochodem i nie mogłem się nadziwić że wykrywa nawet progi zwalniające ! Oczywiście taka czułość jest kompletnie bezsensowna i trzeba go "odczulić" programowo. Co do kalmana - ja zrobiłem proste uśrednianie tzw średnią ciągnioną - chyba tak to się nazywa i działało genialnie.
Wszystko klepałem z palca w C na procku XMEGA a nie ATMEGA jak w arduino. XMEGE zdaje się użyli w vario - SkyBean.
Prototyp działający porzuciłem bo brakło samozaparcia żeby zrobić wersję ostateczną, zminiaturyzowaną To strasznie dużo roboty.

xmega.jpg (183.36 KiB) Przejrzano 5699 razy

[roland25]

Czujnik MS5611 jest zadymisty. Jeździłem z moim autorskim vario na tym czujniku samochodem i nie mogłem się nadziwić że wykrywa nawet progi zwalniające !

A wiesz że on rzeczywiście mógł reagować na te progi zwalniające tzn przeciążenia bezwłasnościowe przy ich przekraczaniu? Kilkanaście lat temu brałem udział w konstrukcji komercyjnego wariometru modelarskiego oraz komputera pokładowego do dronów, wtedy były to inne czujniki o wyjściu analogowym ale w zastosowaniach "droniarskich" szybko okazało się, że czujnik ciśnienia reaguje także na chwilowe przeciążenia. Zależało to też od orientacji czujnika względem kierunku przyśpieszeń. Całkiem ciekawym rozwiązaniem tego problemu było użycie dwóch jednakowych czujników ciśnienia zamontowanych plecami do siebie i sumowanie odczytów z nich, powodowało to że sygnał od bezwładności występował w nich w przeciwfazie i w większości znosił się przy sumowaniu. Innym zjawiskiem była wrażliwość czujnika ciśnienia na światło. Jeśli masz działający ten prototyp ze zdjęcia możesz łatwo to sprawdzić kierując latarkę na czujnik ciśnienia na te dwa otwory na jego górnej obudowie, następnie zapalając i gasząc latarkę powinieneś obserwować nieznaczne zmiany odczytów.
A tak szczerze mówiąc, czy zredukowanie opóźnienia wariometru z ok. 0.5 sekundy do ułamków sekundy filtrem kalmana jest rzeczywiście potrzebne? Moim zdaniem nie, pilot ucząc się termicznie latać, wytwarza swój własny filtr kalmana w mózgu, który integruje wskazania z wariometru oraz przeciążenia odczuwane własnym zadem na desce i ostatecznie wychodzi na to samo.

pozdrawiam

Roland

[m72]

Co do światła to dokładnie tak jest jak piszesz. Musiałem go zamykać w czarnej gąbce żeby nie wariował.