Zakręty z wiatrem i pod wiatr.

Znajomość meteorologii jest wymagana do bezpiecznego latania, ale jest też ciekawa sama w sobie. W tym forum możesz zamieszczać wszystko co związane z pogodą, zarówno w ujęciu paralotniowym jak i w ogólnym
Piotr Domański
Posty: 697
Rejestracja: 27 stycznia 2017, 09:05
Reputation: 182
Latam: Swobodnie i z Napędem
Doświadczenie: Średnio Zaawansowany

Re: Zakręty z wiatrem i pod wiatr.

Postautor: Piotr Domański » 16 stycznia 2023, 18:55

matgaw pisze:Najprościej byłoby zapytać zawodników slalomowych... oni spędzają dziesiątki godzin 5-10 metrów nad ziemią robiąc zwroty z wiatrem i pod wiatr...

Dla nich to cholernie ważne i... pewnie w większośći maja wyjebane na wyhamowanie wiatru przy ziemi ale muszą ćwiczyć mózg a przedwszystkim pamięć mięsniową, żeby szybciej przesuwająca się ziemia w locie z wiatrem nie zrobiła psikusa w postaci nadreakcyjnego sterowania.
Ostatnio zmieniony 16 stycznia 2023, 20:22 przez Piotr Domański, łącznie zmieniany 1 raz.

Piotr Domański
Posty: 697
Rejestracja: 27 stycznia 2017, 09:05
Reputation: 182
Latam: Swobodnie i z Napędem
Doświadczenie: Średnio Zaawansowany

Re: Zakręty z wiatrem i pod wiatr.

Postautor: Piotr Domański » 16 stycznia 2023, 19:01

Zbyszek Gotkiewicz pisze:Co do warstw granicznych to jest spotykam takie zjawisko, że przyjeżdżam na Klonówke czy garb pińczowski i na dole nie wieje nic a na starcie jest normalne latanie.

Zbyszku, przy takich przeszkodach to naturalne, to samo na klifach nad morzem, gdzieś ta masa niesiona musi się zmieścić do tego dochodzi często termika a garb w Pińczowie i Klonówka ma bardzo rozległe przedpole. To nie jest kwestaia hamowania wiatru przez warstwę przyziemną/pszeszkody tylko kwestia tego że to powietrze nawet przy minimalnym wietrze tą pszeszkodę musi ominąć i robi to górą, tam gdzie rozkładasz glajta.

rk
Posty: 81
Rejestracja: 28 marca 2018, 18:31
Reputation: 34
Latam: Tylko Swobodnie
Doświadczenie: Średnio Zaawansowany

Re: Zakręty z wiatrem i pod wiatr.

Postautor: rk » 16 stycznia 2023, 22:25

To i ja opiszę swoje, z życia wzięte.
Pierwsza ciekawa sytuacja z kursu paralotniowwgo, którą widziałem na własne oczy około 2014 roku.
Lipiec, godzina nieludzka, chyba przed 5 rano, lotnisko Borsk.
Na oko flauta taka, że jest zero wiatru. Dym papierosa puszczony testowo nie pokazuje kierunku. Chmur brak, ale na podstawie kierunku z prognoz rozwijamy hole i puszczamy testowego delikwenta w górnej startowej, chyba z drugiego etapu, czyli wyższy hol, na Nemo2.
Już na holu się okazało, że jest mocno jak na kursantów, ale idealnie laminarnie, bez szkwałów z kierunku ENE.
Kursant lekko w stresie, bo się wypiął i stoi w miejscu, z tendencją wsteczną, czyli na las...
Spokojny głos instruktora poinformował kursanta, żeby nie zaciągał sterów, trzymał kierunek i spokojnie czekał, aż go wiatr puści, bo musi puścić do lądowania :-)
Jak był dość nisko nad lasem, to spokojnym głosem dostał informację, że jeśli jednak nie puści, albo jak nie przejdzie drzew, to one są przyjazne paralotniarzom i bez strachu...
Reszta kursantów miała niezłe widowisko i szkolenie naoczne, jak wiatr rzeczywiście puścił ze 2, może 3 metry nad młodymi sosnami, po krótkich turbulencjach, a pilot między drzewami przeleciał i wylądował na płycie, bardzo blisko lasu.
Kolejnych holi nie było...
Minęło parę lat ale nigdy później nie widziałem i nie latałem w powietrzu o tak dużej różnicy prędkości na tak małej wysokości.

Na klifach bywały ściery, ale nigdy tak nisko. Raz w Orłowie wiało super laminarnie i nosiło wszystko i wszędzie jakby to jakaś fala była. Po kilku godzinach latania się okazało, że owszem jest laminarnie, ale nie na każdej wysokości...
Po decyzji o lądowaniu, okazało się, że poniżej 100m była taka pralka, że mało zapasu nie musiałem rzucić. Nie potrafiłem okreslić kierunku wiatru... Poniżej 40m się uspokoiło i lądowanie było w totalnej flaucie.
Takie dziwy...

Pozdrawiam,
Robert

Awatar użytkownika
uriuk
Site Admin
Posty: 4139
Rejestracja: 24 grudnia 2015, 09:35
Reputation: 891
Lokalizacja: Wrocław
Latam: Swobodnie i z Napędem
Doświadczenie: Instruktor
Kontakt:

Re: Zakręty z wiatrem i pod wiatr.

Postautor: uriuk » 16 stycznia 2023, 22:53

Widzialem podobne zjawisko dziesiatki razy, zwlaszcza na lotnisku w Skarbimierzu. Nie o 5.00 rano, ale na godzine przed zmierzchem, czyli w ulubionym czasie ppepegantow

Awatar użytkownika
Zbyszek Gotkiewicz
Posty: 9724
Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
Reputation: 2156
Lokalizacja: góral świętokrzyski
Doświadczenie: Instruktor
Kontakt:

Re: Zakręty z wiatrem i pod wiatr.

Postautor: Zbyszek Gotkiewicz » 16 stycznia 2023, 23:01

uriuk pisze:Widzialem podobne zjawisko dziesiatki razy, zwlaszcza na lotnisku w Skarbimierzu. Nie o 5.00 rano, ale na godzine przed zmierzchem, czyli w ulubionym czasie ppepegantow


W podlinkowanym artykule też jest wyjaśnienie tego zjawiska.
Zbyszek Gotkiewicz

Chrab
Posty: 179
Rejestracja: 05 lutego 2016, 09:56
Reputation: 62
Lokalizacja: Wrocław
Latam: Tylko Swobodnie
Doświadczenie: Średnio Zaawansowany

Re: Zakręty z wiatrem i pod wiatr.

Postautor: Chrab » 17 stycznia 2023, 07:10

rk pisze:Takie dziwy...

Akurat rano to nie aż takie dziwy. Mocna inwersja będzie opływana przez wiatr.

Awatar użytkownika
uriuk
Site Admin
Posty: 4139
Rejestracja: 24 grudnia 2015, 09:35
Reputation: 891
Lokalizacja: Wrocław
Latam: Swobodnie i z Napędem
Doświadczenie: Instruktor
Kontakt:

Re: Zakręty z wiatrem i pod wiatr.

Postautor: uriuk » 17 stycznia 2023, 14:12

rk pisze:Na klifach bywały ściery, ale nigdy tak nisko. Raz w Orłowie wiało super laminarnie i nosiło wszystko i wszędzie jakby to jakaś fala była. Po kilku godzinach latania się okazało, że owszem jest laminarnie, ale nie na każdej wysokości...
Po decyzji o lądowaniu, okazało się, że poniżej 100m była taka pralka, że mało zapasu nie musiałem rzucić.


Jak juz kiedys pisalem, spedzilem jeden sezon w Borsku wozac pasazerow motoszybowcem.
Ktoregos pieknego wieczora, podczas rutynowego do zrzygania lotu, wpadlem w zadziwiajaca turbulencje. W zasadzie nie rzucalo, tylko trzeslo calym platowcem. Pierwsza mysl byla taka, ze mi urwal mi sie ktorys ster i sie majta. Trzesawka byla bardzo silna i o krotkiej amplitudzie, cos jak jechanie po kocich lbach.
Wyladowalem, wnikliwie obejrzalem caly sprzet i nic nie wykrylem. Wystartowalem ponownie i znow dostalem sie w ta pralke. Okazalo sie ze tak sie objawia front bryzowy.


Wróć do „Meteorologia”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość