wypadek na paralotni
Re: wypadek na paralotni
Prokopcio, fajnie to wypunkowałeś. Znam podobny wypadek do tego opisywanego tutaj. Rozmawiając z gościem, opowiedział mi swoją historie z paralotniarstwem, niestety bardzo krótką. Kolega dał mu skrzydło na małej górce, był to jego piewszy lot, podczas lądowania połamał się. Po tym locie, odechciało mu się latania. Gość wyglądał na rozsądnego, gdyby inni piloci będący na krawężniku zareagowali, i wytłumaczyli mu, czym takie dzikie latanie może się skończyć, to do wypadku by nie doszło. Tu podkreślę, że nie wiem czy tam byli inni piloci, myślę, że mogli być. Nie wiem gdzie ten wypadek miał miejsce.
- huzar
- Posty: 127
- Rejestracja: 08 stycznia 2016, 21:47
- Reputation: 41
- Latam: Tylko Swobodnie
- Doświadczenie: Średnio Zaawansowany
Re: wypadek na paralotni
Ja miałam raz sytuację w której zbiegło się kilka fatalnych czynników w idealnie jeden moment i z kilku metrów przywaliłam w glebę na holu. Jednym z nich było właśnie coś nie do końca poprawnie z linkami i nie działająca sterówa... Z perspektywy czasu myślę, że jeśli czuje się, że cokolwiek jest nie tak - czyli tak jak tu - że coś jest z jedną stroną nie tak, to przerywa się samodzielnie start - czy to przez zgłoszenie na radio "stop", czy też jeśli nie ma czasu na gadanie - po prostu wyczepiając się. I to zaraz na początku... zanim wejdzie na jakieś dzikie kąty... KS może akurat mieć napad kaszlu, kichać lub dłubać w nosie i nie patrzeć na to co się z nami dzieje...
Moja nauczka mniej bolesna niż tego delikwenta... ale na pewno skuteczna...
Mam nadzieję że obyło się u niego bez na prawdę groźnych uszkodzeń.
pozdrawiam,
Kasia
Moja nauczka mniej bolesna niż tego delikwenta... ale na pewno skuteczna...
Mam nadzieję że obyło się u niego bez na prawdę groźnych uszkodzeń.
pozdrawiam,
Kasia
Jak ci się zdarzy zgłupieć w czasie lotu - leć do nieba. O niebo się jeszcze nikt nie rozbił.
- prokopcio
- Posty: 3217
- Rejestracja: 21 kwietnia 2016, 07:57
- Reputation: 621
- Lokalizacja: Grodków
- Latam: Swobodnie i z Napędem
- Doświadczenie: Świeżak po Kursie
Re: wypadek na paralotni
Widziałem szczęśliwie zakończone wypięcie napiętej liny na niewielkiej wysokości, Robi się wielkie wachadło i zależnie od szczęścia przy ziemi będziesz miał akurat traconą prędkość albo zabòjczą prędkość twarzą w dół.... Ciężko wyczuć co robić jak na tym filmiku ciągną bez opamiętania.
Łukasz Prokop
Re: wypadek na paralotni
huzar pisze:....Mam nadzieję że obyło się u niego bez na prawdę groźnych uszkodzeń.
pozdrawiam,
Kasia
Gość połamał sobie noge, o szczegóły nie pytałem. Dzięki idiocie, który dał mu dwójkowe skrzydło, człowiek skutecznie się zniechęcił do latania.
Pozdrawiam.
- Zbyszek Gotkiewicz
- Posty: 9724
- Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
- Reputation: 2156
- Lokalizacja: góral świętokrzyski
- Doświadczenie: Instruktor
- Kontakt:
Re: wypadek na paralotni
prokopcio pisze:Widziałem szczęśliwie zakończone wypięcie napiętej liny na niewielkiej wysokości, Robi się wielkie wachadło i zależnie od szczęścia przy ziemi będziesz miał akurat traconą prędkość albo zabòjczą prędkość twarzą w dół.... Ciężko wyczuć co robić jak na tym filmiku ciągną bez opamiętania.
Przerwanie ciągu na małej wysokości może być banalne i takie z reguły jest, ale było też powodem śmierci pilota który po zerwaniu liny na małej wysokości zaciągnął najpierw mocno sterówki a potem je odpuścił i skrzydło mocno zanurkowało do ziemi. Trzeba reagować acrylamide do sytuacji. Można pozwolić skrzydłu na rozpędzenie się jeśli sytuacja zdarza się na wysokości powyżej 20 metrów. Jeśli niżej, dozujemy zaciągnięcie sterówek tak aby skrzydło nie wyskoczyło mocno przed pilota.
Zbyszek Gotkiewicz
-
- Posty: 1806
- Rejestracja: 30 grudnia 2015, 20:14
- Reputation: 479
- Latam: Swobodnie i z Napędem
- Doświadczenie: Były Pilot
Re: wypadek na paralotni
Na te wszystkie reakcje jest niewiele czasu i o ile dla wprawnego pilota caała sekunda w takim momencie to wieczność o tyle dla kursanta który miał powiedziane na kursie co robić, to już naprawdę niewiele czasu na przypomnienie sobie tego, wprowadzenie w życie i jeszcze tyle ile trzeba w zależności od ...
Zawsze zastanawiam się czy na pierwszy-piąty start nie lepsze są górki i zloty z możliwością bujania i trafienia na bąbel w celu zaznajomienia się z koniecznością utrzymania skrzydła nad sobą.
Poza tym ci którzy potrafią startować z góry znacznie lepiej radzą sobie z holami niż odwrotnie. Ci drudzy często są zdziwieni, że się samo nie startuje;)
Zawsze zastanawiam się czy na pierwszy-piąty start nie lepsze są górki i zloty z możliwością bujania i trafienia na bąbel w celu zaznajomienia się z koniecznością utrzymania skrzydła nad sobą.
Poza tym ci którzy potrafią startować z góry znacznie lepiej radzą sobie z holami niż odwrotnie. Ci drudzy często są zdziwieni, że się samo nie startuje;)
Mariusz Kilian
Re: wypadek na paralotni
Doświadczony operator wyciągarki ciągnie pilota z małą siłą w pierwszych chwilach nabierania wysokości, zwłaszcz w przypadku żółtodzioba, bo to on za niego odpowiada, i wie, że lina może strzelić w każdym momencie. Z tego powodu, tak jak Zbyszek napisał, kończy to się zazwyczaj lekkim bujnięciem skrzydła.
Wróć do „Bezpieczeństwo i Wypadki”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość