uriuk pisze:Temmat robi sie mocno hermetyczny, mysle ze interesuje tylko nas dwoch
Eee tam. Mamy swoją podkategorię na takie paplanie a jak widać są i inni, którzy są zawodowo albo hobbystycznie skrzywieni w tą stronę
. Przy okazji zadaje to kłam twierdzeniu, że paralotniarze nie potrafią rozmawiać o niczym innym oprócz latania.
Zbig pisze:Teorii technologii tak zaawansowanej jak Pentaconta ledwie liznąłem bośmy na praktykach za dużo wybieraków Strowgera w okolicy mieli. Po nocach śnił mi się ich dźwięk i jakoś tematu pracy w wyuczonym w technikum zawodzie nie pociągnąłem (choć nie powiem żeby podsłuchiwanie i wchodzenie z centrali na trzeciego w rozmowę funu nie dawało)
Mój Ś.P. Ojciec będąc uczniem Technikum Elektrycznego swoją praktykę odbywał właśnie na wewnętrzny, Strowgerze w Zakładach WSK-PZL w Rzeszowie. Pamiętam z jego opowieści, że On i jego koledzy miło wspominali przydział służbowego spirytusu przeznaczonego oryginalnie do czyszczenia pól na wybierakach i styków w przekaźnikach. O tym, że ten specyfik miał też szerokie zastosowanie spożywcze nie muszę chyba mówić
Inną historię z miejskim CAA32 w Gdańsku usłyszałem od mojego znajomego z roboty, którego matka (!!) pracowała na obsłudze centrali i tak samo jak Uriuk miała w tym samym budynku mieszkanie. Kolega jako brzdąc (przełom lat 70tych i 80tych) miał ponoć w zasadzie nieograniczony dostęp do samej centrali. On i jego kolega (syn innego pracownika) wyczaili w spisie abonentów, że jest tam podpięty facet, który ma na nazwisko Czekaj. Efekt był tego taki, że lubili się w następującej zabawie: Spinali Czekaja na sztywno z innym abonentem i podawali prąd dzwonienia, żeby obydwu stronom zaczął dzwonić telefon. Po podniesieniu słuchawki (oczywiście oni byli wpięci na trzeciego) rozmowa wyglądała tak: "\
A: Halo. Kto dzwoni?
B: Dzwoni? Ja nie dzwoniłem.
A: Jak to Pan nie dzwonił jak mi dzwonił telefon. Z kim ja w ogóle rozmawiam?
B: Czekaj.
(w tym momencie chwila ciszy)
A: Halo, z kim rozmawiam?
B: No Czekaj.
(kolejna chwila ciszy)
A: Nie rób se pan jaj, przecież się pytam z kim rozmawiam.
B : (tu niecenzuralne słowo) przecież mówię, że nazywam się Czekaj" .
Zabawa zakończyła się jak mamusia przyłapała całą dwójeczkę na gorącym uczynku, zresztą już wcześniej do obsługi dochodziły skargi od tego Czekaja, że ktoś się z nim bawi w głuchy telefon
A fakt faktem, że Strowger to było banalnie proste urządzenie. Pentaconta to już wysokie loty. Dzisiaj, używając nawet scalaków 74xxxx można by centralę rejestrową zbudować dość łatwo (no może niekoniecznie krzemową wersję oryginalnej PC1000C ale jakąś inną ze sterowaniem rejestrowym), nie mówiąc już gdyby do sterowania zaciągnąć logikę programowalną albo po prostu mikrokontrolery. Co innego kiedyś, gdy do dyspozycji były tylko przekaźniki a całą logikę trzeba było skrajnie optymalizować, żeby w istniejących budynkach nie brakło kondygnacji na szafy
Kilka lat temu, kiedy miałem ostrą zajawką na phreaking i generalnie tematykę telefonii (pomimo, że już wtedy ze względu na taniejący GSM to był martwy temat) zastanawiałem się czy nie zrobić sobie małej centralki na kilka/kilkanaście numerów. Wtedy dałem sobie spokój bo jednak na przełomie matura/1 rok studiów nie pojmowałem układów cyfrowych i automatyki żeby w ogóle się za to zabrać. Zresztą przekaźniki to by była bardzo droga zabawa, tym bardziej z takimi o większej ilości styków niż dwa. Nie mówiąc już o tym, że dostanie wybieraka krzyżowego albo podnosząco-obrotowego to byłby chyba cud. Dużo tańsze są te scalaki 74xxx, bo za 50gr można mieć poczwórną bramkę OR/AND/NOT/NOR a za 2 PLN scalony klucz komutacyjny do audio.
szymon.strus pisze:e... mi sie fajnie czyta, szczegolnie ze to troche z mojej branzy (Tetra)
Czyżby Motorola na Czerwonych Makach?
Ja TETRę widziałem z bliska tylko na dniach otwartych w Moto. W sumie system fajny ale to raczej wydzielona sieć komórkowa niż typowa łączność radiotelefoniczna. No i ceny gratów i wdrożenia zwalają z nóg, w zasadzie nadaje się to tylko na bardzo duże sieci typu MSW albo energetyka. My amatorsko bawimy się DMRem a i tu często jest problem zrzucić się na 6k PLN żeby sobie przemiennik kupić.
Przy tej okazji warto wspomnieć czytającym, że pierwszym powiewem zachodniej technologii w łączności polskich służb był system trunkingowy EDACS zamontowany w Warszawie gdzieś koło 1994 roku. MSW chwaliło się, że system jest tak zajebisty, że nie da się go w żaden sposób podsłuchać. Oczywiście się dało, ponieważ podobnie jak w NMT450i transmisja głosu odbywała się analogowo w FM a jedyne co było przesyłane cyfrowo to sygnalizacja, która oczywiście szyfrowana nie była. Jedynym problemem dla fanów podsłuchu było to, że istotnie sieć przydzielała abonentom losowe kanały rozmówne i nie było wiadomo na który zostanie wpuszczona dana grupa rozmówna. Ten problem ominięto po prostu programując do skanera wszystkie częstotliwości i przeskakując dalej jeżeli akurat aktualna treść nas nie interesowała. Kolejną różnicą w stosunku do NMT450i było też to, że stacja bazowa działała jako przemiennik, także na wyjściu było słychać wszystkich głośno i wyraźnie
Potem, zaczęto ściągać ze stanów skanery, które miały natywną obsługę EDACS. Wystarczyło wprowadzić częstotliwości kanałów kontrolnych (na których szła sygnalizacja), podać szyki kanałowe i wsio. Potem wybierało się tylko interesującą grupę rozmówną a skaner robił resztę
W Warszawie były dwie stacje bazowe, jedna na kominie elektrociepłowni w Kawęczynie a druga gdzieś w centrum ale nie wiem gdzie dokładnie. Aktualnie EDACS został już w całości zastąpiony właśnie przez TETRA , z której to korzystają wszystkie służby MSW operujące w Warszawie. TETRA jest już w pełni cyfrowa i szyfrowana 256 bitowym kluczem. Dopiero ten system jest praktycznie niemożliwy do podsłuchania. W razie zgubienia lub kradzieży radia można je zdalnie wyczyścić kasując wszelakie ustawienia ale nawet jeżeli, to i tak nie da się wyciągnąć kluczy szyfrujących. Są one trzymane w osobnym scalaku na płycie głównej radia i wgrywa się je do niego specjalnym urządzeniem (keyloader). Scalak nie daje w ogóle możliwości odczytu kluczy a jedynie zapisanie nowych, względnie odszyfrowanie/zaszyfrowanie danych z podaniem indeksu klucza, który ma być użyty.
Jedynym dużym analogowo-cyfrowym systemem trankingowym, który działa nadal jest MPT1327 energetyki. Sieć odpalona gdzieś na przełomie tysiącleci miała i ma do tej pory zajebiste możliwości. Poza oczywistą możliwością dzwonienia do sieci telefonicznej była tak skonfigurowna, że misiu biegający z Motorolą w Bieszczadach mógł bez problemu porozmawiać z gościem z Gdańska. W 2000 roku gdy minuta z komórki kosztowała ponad 1pln a tutaj było za darmo i bez limitu stanowiło to łakomy kąsek dla "niekoniecznie energetycznych" abonentów
MPT jest też używane do telemetrii a gdzieniegdzie słychać nawet gadające transformatory, czyli sterowniki zainstalowane na stracjach trafo, które po wywołaniu same gadają co je boli