Marcin. pisze:Marcus Biesioroff pisze:[ciach]... Po prostu nie ma możliwości, żeby dust devil "zszedł" z tej skarpy w dół, musiał się urwać.
A nie poszedł dalej ten Diabeł? ...
[ciach]
Nie poszedł, bo nie mógł, diabeł to termika i to dość mocna, więc ciągnie go tylko do góry, jeśli wspiął się na szczyt czegoś to już nie zlezie na dół. Jeśli będzie mieć dość siły, żeby przerwać napięcie powierzchniowe to odleci w przeciwnym wypadku poczeka na kolejnego diabła i wtedy nazbierają dość mocy, by się urwać, ale w dół nie zejdą... Szczyty tych "cosiów" nazywane są właśnie wyzwalaczami termicznymi i to może być pryzma piachu, większy głaz na środku pola, czy choćby jadący ciągnik.
Bardzo obrazowym przykładem często podawanym w książkach i artykułach o termice są takie śmieszne, trójwymiarowe mapy plastikowe, które imitowały w latach 80-tych XX wieku Google Eartha, co prawda ciężko je obecnie dostać, ale opis musi wystarczyć. Zalewasz taką mapę równą warstwą zagęszczonego soku owocowego (takiego z dużą ilością cukru żeby się lepiej kleiło) a następnie obracasz całość do góry nogami. Sok zaczyna skapywać, ale nie z tego miejsca gdzie się znajduje, tylko spływa jak po okapie do najniższych dostępnych punktów. Dlatego sok, który pierwotnie był rozlany w dolinach spłynie po pobliskich stokach aż na szczyty i dopiero tam się oderwie i poleci na dół. Grawitacja nie pozwoli na to, żeby sok, który spłynął na ten szczyt do góry nogami wrócił z powrotem do plastikowej doliny.
Z termiką jest identycznie, tylko, że w przeciwnym kierunku


- mapa-3d.jpg (282.42 KiB) Przejrzano 10038 razy
P.S. Na filmie akurat dość wyraźnie widać, że ten diabeł się urwał, jak pisze Tomek, to co widać za pryzmą piachu, to frędzle, które finalnie się pewnie w dalszej części rozpierzchły na boki.