Ostatnia faza lądowania- przyziemienie?

Porady dla początkujących dotyczące techniki w czasie lotu i na ziemi. Sprawy szkoleniowe.
Awatar użytkownika
Zbyszek Gotkiewicz
Posty: 9724
Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
Reputation: 2156
Lokalizacja: góral świętokrzyski
Doświadczenie: Instruktor
Kontakt:

Re: Ostatnia faza lądowania- przyziemienie?

Postautor: Zbyszek Gotkiewicz » 30 sierpnia 2016, 13:52

JakubM pisze:
kris pisze:RedBull X-Alps 2015
lądowanie w Annency czas od 21:40


Wieśniak! :D



Nie wieśniak tylko idiota. Żeby przeciągnąć skrzydło i spaść na ziemię z wysokości kilku metrów to trzeba mieć nasrane pod kopułą.
Zbyszek Gotkiewicz

Krzycha
Posty: 277
Rejestracja: 30 grudnia 2015, 16:22
Reputation: 88
Latam: Tylko Swobodnie
Doświadczenie: Średnio Zaawansowany

Re: Ostatnia faza lądowania- przyziemienie?

Postautor: Krzycha » 30 sierpnia 2016, 14:04

Hehe ... To co opisał Marek jak rozumiem wygląda tak:
od 2'23" :)

kris
Posty: 164
Rejestracja: 30 grudnia 2015, 16:31
Reputation: 20
Latam: Tylko Swobodnie
Doświadczenie: Sympatyk

Re: Ostatnia faza lądowania- przyziemienie?

Postautor: kris » 30 sierpnia 2016, 16:28

Zbyszek Gotkiewicz pisze:
JakubM pisze:
kris pisze:RedBull X-Alps 2015
lądowanie w Annency czas od 21:40


Wieśniak! :D



Nie wieśniak tylko idiota. Żeby przeciągnąć skrzydło i spaść na ziemię z wysokości kilku metrów to trzeba mieć nasrane pod kopułą.



Zbyszek,
wydaje mi się, iż pilot nie był idiotą (jak Ty to określiłeś) lecz zmusiły jego do tego warunki i charakter punktu kontrolnego RedBull X-Alps 2015, nadleciał z przelotu nad punkt kontrolny i musiał się podpisać na tablicy, a innego rozsądnego wyjścia nie miał, owszem mógł wylądować na łące pod startowiskiem i kilkaset metrów w górę podejść i się podpisać i odlecieć, ale jest to wyścig i każda chwila jest ważna.
Zresztą, wiesz, jak jest na tym startowisku, jest ono w „wyrębie” drzew gdzie jest w miarę ok, ale kiedy wychodzisz ze startu i dolatujesz do linii drzew możesz natknąć się na rotory, nie jednego już tam poskładało przy wychodzeniu ze startu.

Owszem oglądając te lądowanie, może pilot zbyt odpuścił lewą stronę i przy zaciągniętej prawej wywołało negatywkę, ale nie zmienia to faktu, iż podchodząc do lądowania korzystał z opcji lądowania na „wieśniaka” ;)
Kris

Awatar użytkownika
Zbyszek Gotkiewicz
Posty: 9724
Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
Reputation: 2156
Lokalizacja: góral świętokrzyski
Doświadczenie: Instruktor
Kontakt:

Re: Ostatnia faza lądowania- przyziemienie?

Postautor: Zbyszek Gotkiewicz » 30 sierpnia 2016, 17:04

Kris. Ja rozumiem że w dyskusji każdy argument mogący dać wrażenie przewagi jest wart użycia. Nawet w dziale dla początkujących pilotów można dać jako przykład zalecanego sposobu do lądowania film gdzie pilot wlatuje nad środek lądowiska i wali w dół w przeciągnięciu. A tak swoją drogą to branie udziału w zawodach to nie jest od razu gwarancja że pilot umie latać. Są przykłady pilotów z naszej kadry którzy nie umieją startować, więc pewnie lądować tez nie potrafią :)
Zbyszek Gotkiewicz

kris
Posty: 164
Rejestracja: 30 grudnia 2015, 16:31
Reputation: 20
Latam: Tylko Swobodnie
Doświadczenie: Sympatyk

Re: Ostatnia faza lądowania- przyziemienie?

Postautor: kris » 30 sierpnia 2016, 17:52

Zbyszek Gotkiewicz pisze:Kris. Ja rozumiem że w dyskusji każdy argument mogący dać wrażenie przewagi jest wart użycia. Nawet w dziale dla początkujących pilotów można dać jako przykład zalecanego sposobu do lądowania film gdzie pilot wlatuje nad środek lądowiska i wali w dół w przeciągnięciu. A tak swoją drogą to branie udziału w zawodach to nie jest od razu gwarancja że pilot umie latać. Są przykłady pilotów z naszej kadry którzy nie umieją startować, więc pewnie lądować tez nie potrafią :)



Zbyszek,
w tej kwestii zgadzam się z Tobą
Kris

Awatar użytkownika
Zbyszek Gotkiewicz
Posty: 9724
Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
Reputation: 2156
Lokalizacja: góral świętokrzyski
Doświadczenie: Instruktor
Kontakt:

Re: Ostatnia faza lądowania- przyziemienie?

Postautor: Zbyszek Gotkiewicz » 30 sierpnia 2016, 17:56

No to fajnie że da się odnaleźć płaszczyznę porozumienia :)
Zbyszek Gotkiewicz

Awatar użytkownika
Lucjan Piekutowski
Posty: 1031
Rejestracja: 30 grudnia 2015, 16:11
Reputation: 66
Lokalizacja: Krawężniki Pomorskie
Latam: Nie latam
Doświadczenie: Świeżak po Kursie

Re: Ostatnia faza lądowania- przyziemienie?

Postautor: Lucjan Piekutowski » 30 sierpnia 2016, 19:38

Jedno mi się w tym filmie podobało. Jak już wyprodukował tę negatywkę to starał się jakoś zminimalizować skutki i widać było jak odpuścił przeciągniętą stronę i zahamował drugą, nie każdy w tej sytuacji wiedziałby co robić, z drugiej strony dużo ryzykował. Coś by sobie rozwalił i po zawodach.

Dziubdzius
Posty: 274
Rejestracja: 31 grudnia 2015, 19:10
Reputation: 22
Latam: Tylko Swobodnie
Doświadczenie: Średnio Zaawansowany

Re: Ostatnia faza lądowania- przyziemienie?

Postautor: Dziubdzius » 31 sierpnia 2016, 12:18

Czesc

Tu macie fajne lądowanie w Annecy.


A co do lądowania na stoku, to można jeszcze tak:
Masz stok, masz wiaterek, wiesz co to lecieć pod wiatr i z wiatrem.
Wiec! Wytracasz wysokość ze twoje dupsko jest prawie na wysokości miejsca gdzie będziesz lądował.
Wybierasz miejsce bez rotorów o łagodnym zakrzywieniu.
Robisz próbny przelot wzdłuż stoku i ogarniasz czy podnosi czy nie.
Robisz nawrotkę pod wiatr, ciałem dajesz od stoku ( nie w stronę stoku ale w stronę wiatru można powiedzieć ) a hamulcem mocno na stok.
Lecisz lekkim lukiem w poprzek stoku (lukiem na stok) ale balans ciałem trzyma na odlatywanie od stoku a sterówką ciągniesz do soku. (przeciwstawne kierunki balans od stoku sterowa do stoku)
Tuz przed przyziemieniem popuszczasz całkowicie sterówkę. Skrzydło perfekcyjnie ustawia się pod wiatr hamujesz i po zabawie.
Problem się pojawia gdy wieje silny wiatr albo podnosi wtedy dupsko ustawiasz poniżej miejsca przyziemiania ( bo podnosi ).
W UK często dobrzy piloci tak lądują. Nazywa się to Crabbing Landing.

Tu fajny film jak lądować :

Jak widać planowanie podejścia jest bardzo ważne. W siódmej minucie jest motylek i jest nie polecany podczas lądowania.
Świetny przykład lądowania na uszach ale nie powiem kiedy żebyście cały film oglądnęli ;).
Co do motylka czy pompowania sterówkami jak kto woli wybaczamy na skrzydłach klasy CCC i D ale na reszcie to u nas w UK wiocha jak ujjj.

A tu Chey pokazuje jak sie laduje ;)

Pozdrawiam
Pozdrawiam Pawel Cypel

Awatar użytkownika
tom.beluzi
Posty: 151
Rejestracja: 07 stycznia 2016, 15:07
Reputation: 24
Lokalizacja: Po płaskim.
Latam: Tylko Swobodnie
Doświadczenie: Średnio Zaawansowany

Re: Ostatnia faza lądowania- przyziemienie?

Postautor: tom.beluzi » 03 września 2016, 12:34

To jest tak: można by podawać ile cm i kiedy zaciągnąć, ale pilot i tak sam musi to wyczuć i się nauczyć. Aby to było możliwe musi jakoś ten proces nauki przeżyć (nie oszukujmy się, 2 tyg. kurs tego nie załatwi). Czyli: jak ktoś, zwłaszcza doświadczony, mówi żeby robić coś w naszej ocenie mniej wygodnego czy naturalnego aby nie wyrabiać sobie złych nawyków - to warto posłuchać, proces nauki może być dzięki temu mniej bolesny :)

Mnie w tym temacie zastanowiła inna rzecz: zgadzam się że pompowanie by wytracić prędkość to wiocha, ale czy po to by zepsuć doskonałość skrzydła i wylądować bardziej stromo też?
Widzę takie zastosowanie "pompowania" podczas latania na żaglu i/lub czasem to jedyna opcja by zmieścić się na małym lądowisku, gdzie trzeba podejść stromo.
Czy jednak uszy wtedy lepsze (nie jestem do nich przekonany, bo tracę wtedy możliwość sterowania prawie całkiem, a i skrzydło stawia większy opór czołowy co przy silnym wietrze ma znaczenie)?
Pozdrawiam,
Tomasz B.

Awatar użytkownika
Zbyszek Gotkiewicz
Posty: 9724
Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
Reputation: 2156
Lokalizacja: góral świętokrzyski
Doświadczenie: Instruktor
Kontakt:

Re: Ostatnia faza lądowania- przyziemienie?

Postautor: Zbyszek Gotkiewicz » 03 września 2016, 13:52

Tomek. A jak chcesz gwałtownie i precyzyjnie zatrzymać auto to wciskasz hamulec stosownie do prędkości i odcinka który masz przejechać, czy też walisz nogą cyklicznie w pedał hamulca i to z całej siły?
Zbyszek Gotkiewicz

Awatar użytkownika
Zbyszek Gotkiewicz
Posty: 9724
Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
Reputation: 2156
Lokalizacja: góral świętokrzyski
Doświadczenie: Instruktor
Kontakt:

Re: Ostatnia faza lądowania- przyziemienie?

Postautor: Zbyszek Gotkiewicz » 03 września 2016, 13:58

tom.beluzi pisze:Czy jednak uszy wtedy lepsze (nie jestem do nich przekonany, bo tracę wtedy możliwość sterowania prawie całkiem, a i skrzydło stawia większy opór czołowy co przy silnym wietrze ma znaczenie)?


Po pierwsze na uszach można sterować równie precyzyjnie (no, prawie) jak sterówkami. Robi się to za pomocą ciała. Większy opór na uszach nie powoduje zmniejszenia prędkości lotu, ale wzrost prędkości opadania a co za tym idzie spadek doskonałości. Chyba już gdzieś o tym wspominałem ;)
Zbyszek Gotkiewicz

Cybiak
Posty: 52
Rejestracja: 20 kwietnia 2016, 00:00
Reputation: 9
Lokalizacja: Wrocław
Latam: Tylko Swobodnie
Doświadczenie: Średnio Zaawansowany

Re: Ostatnia faza lądowania- przyziemienie?

Postautor: Cybiak » 03 września 2016, 15:08

Nie wiem czy ten gość motylkuje czy koliberkuje a może jeszcze jakieś inne "uje" wyprawia ale wychodzi mu to nie źle


Co do uszu to warto poćwiczyć na odpowiedniej wysokości zakładanie i sterowanie ciałem.
Mi się tez zdarzyło parę razy że dostałem bąbala przy gruncie i musiałem podiąć szybką decyje, uszy albo drzewa.
Wybrałem uszy (do samej ziemi ) i dlatego moje drzewo jeszcze cały czas gdzieś sobie rośnie. :D

Awatar użytkownika
Zbyszek Gotkiewicz
Posty: 9724
Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
Reputation: 2156
Lokalizacja: góral świętokrzyski
Doświadczenie: Instruktor
Kontakt:

Re: Ostatnia faza lądowania- przyziemienie?

Postautor: Zbyszek Gotkiewicz » 03 września 2016, 15:34

Nie wiem co gość mówi, ale po zachowaniu skrzydła widać całkowity bezsens szarpania za sterówki. Pomaga to tylko pilotowi, bo wydaje się mu że coś aktywnie robi. Ten sam efekt by uzyskał trzymając spokojnie zaciągnięte sterówki, szczególnie że lata na skrzydle które tak łatwo się nie przeciąga.
Zbyszek Gotkiewicz

JakubM
Posty: 1016
Rejestracja: 03 stycznia 2016, 22:31
Reputation: 193
Lokalizacja: Jasło/Warszawa
Latam: Tylko Swobodnie
Doświadczenie: Świeżak po Kursie

Re: Ostatnia faza lądowania- przyziemienie?

Postautor: JakubM » 03 września 2016, 15:39

Mówi, ze pompuje sterowkami żeby pogorszyć doskonałość skrzydła (glide ratio), a jednocześnie nie zwiększać kata natarcia żeby go nie unosiło / cofało.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Awatar użytkownika
Zbyszek Gotkiewicz
Posty: 9724
Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
Reputation: 2156
Lokalizacja: góral świętokrzyski
Doświadczenie: Instruktor
Kontakt:

Re: Ostatnia faza lądowania- przyziemienie?

Postautor: Zbyszek Gotkiewicz » 03 września 2016, 15:54

JakubM pisze:Mówi, ze pompuje sterowkami żeby pogorszyć doskonałość skrzydła (glide ratio), a jednocześnie nie zwiększać kata natarcia żeby go nie unosiło / cofało.


Czyli udaje mu się cudownie ominąć krzywą biegunową :)
Skuteczniejszy byłby besztal jeśli miał taki zamiar.
Zbyszek Gotkiewicz

RobertG

Re: Ostatnia faza lądowania- przyziemienie?

Postautor: RobertG » 03 września 2016, 16:21

Zbyszek Gotkiewicz pisze:
JakubM pisze:Mówi, ze pompuje sterowkami żeby pogorszyć doskonałość skrzydła (glide ratio), a jednocześnie nie zwiększać kata natarcia żeby go nie unosiło / cofało.


Czyli udaje mu się cudownie ominąć krzywą biegunową :)
Skuteczniejszy byłby besztal jeśli miał taki zamiar.



Po dodaniu takiego ironicznego komentarza w dziale dla początkujących warto sprostować, żeby nie próbowali robić besztala w sytuacji takiej jak pilot na powyższym filmie.

Na żaglu wielu doświadczonych pilotów ląduje w ostatniej fazie zrywając strugi "motylkiem" i przy takim podejściu kontrola nad skrzydłem jest zdecydowanie większa niż przy schodzeniu na uszach. Uszy w połączeniu z wyciągniętym podwoziem trochę utrudniają balansowanie ciałem, nie ma też takiej kontroli nad prędkością postępową jak podczas podchodzenia do lądowania bez uszu.

Poniżej najwyższej klasy pilot celowo wykorzystujący zrywanie strug w trakcie lądowania w noszeniach na żaglu (widać że trochę się przy tym bawił bo mógł wylądować już przy pierwszym zblizeniu do stoku):

Awatar użytkownika
Zbyszek Gotkiewicz
Posty: 9724
Rejestracja: 24 grudnia 2015, 10:54
Reputation: 2156
Lokalizacja: góral świętokrzyski
Doświadczenie: Instruktor
Kontakt:

Re: Ostatnia faza lądowania- przyziemienie?

Postautor: Zbyszek Gotkiewicz » 03 września 2016, 18:53

RobertG pisze:Na żaglu wielu doświadczonych pilotów ląduje w ostatniej fazie zrywając strugi "motylkiem" i przy takim podejściu kontrola nad skrzydłem jest zdecydowanie większa niż przy schodzeniu na uszach. Uszy w połączeniu z wyciągniętym podwoziem trochę utrudniają balansowanie ciałem, nie ma też takiej kontroli nad prędkością postępową jak podczas podchodzenia do lądowania bez uszu.

Poniżej najwyższej klasy pilot celowo wykorzystujący zrywanie strug w trakcie lądowania w noszeniach na żaglu (widać że trochę się przy tym bawił bo mógł wylądować już przy pierwszym zblizeniu do stoku)


Wrzucasz do jednego worka dwa różne pojęcia. Jedno to jest zrywanie strug i lądowanie w częściowym przeciągnięciu. Na skrzydłach o dużym wydłużeniu jest to dość łatwe, bo te skrzydła przeciągają się już gdy sterówka jest w okolicy biodra. Pilot musi wtedy lekko odpuścić skrzydło, przynajmniej 20 cm, ale jeśli nie chce aby skrzydło skoczyło do przodu i przykleiło strugi, to musi znowu zaciągnąć mocniej. Stąd dla obserwatora z boku może to wyglądać jak robienie koliberka, bo pilot opuszcza i podnosi ręce. Zupełnie inna sytuacja jest na skrzydłach o mniejszych wydłużeniach, powiedzmy klasy A, B, C, bo tam żeby przeciągnąć skrzydło w okolicy biodra to trzeba nawinąć sterówki raz lub dwa razy na ręce. Bez nawijania to możemy sobie machać rękami jak ptak, ale na skrzydle nie zrobi to większego wrażenia i będzie sobie leciało jakby zaciągniecie sterówek było mniej więcej średnią tego, co pilot wyczynia zaciągając i odpuszczając. Był gdzieś filmik pokazujący jak piloci lądują koliberkiem próbując trafić w lądowisko.Jednemu się udało, bo całkowicie przeciągnął skrzydło i zwalił się na ziemię, a drugi został smętnie odprowadzony wzrokiem w krzaki, mimo że cały czas pracowicie doił skrzydło.
Zbyszek Gotkiewicz

Awatar użytkownika
Marcin.
Posty: 539
Rejestracja: 06 marca 2016, 17:43
Reputation: 33
Lokalizacja: Mechanik paralotniowy TM PG
Latam: Tylko Swobodnie
Doświadczenie: Średnio Zaawansowany

Re: Ostatnia faza lądowania- przyziemienie?

Postautor: Marcin. » 03 września 2016, 22:03

Jak możecie ,to weźcie podzielcie dyskusję na konkretne skrzydła i warunki. Najlepiej filmiki dla przykładów dodawajcie.

Awatar użytkownika
Lucjan Piekutowski
Posty: 1031
Rejestracja: 30 grudnia 2015, 16:11
Reputation: 66
Lokalizacja: Krawężniki Pomorskie
Latam: Nie latam
Doświadczenie: Świeżak po Kursie

Re: Ostatnia faza lądowania- przyziemienie?

Postautor: Lucjan Piekutowski » 03 września 2016, 22:06

Zbyszek Gotkiewicz pisze: pracowicie doił skrzydło.


A fuj ! Co za obleśna czynność :P

Awatar użytkownika
tom.beluzi
Posty: 151
Rejestracja: 07 stycznia 2016, 15:07
Reputation: 24
Lokalizacja: Po płaskim.
Latam: Tylko Swobodnie
Doświadczenie: Średnio Zaawansowany

Re: Ostatnia faza lądowania- przyziemienie?

Postautor: tom.beluzi » 03 września 2016, 22:24

Zbyszek Gotkiewicz pisze: Jedno to jest zrywanie strug i lądowanie w częściowym przeciągnięciu. Na skrzydłach o dużym wydłużeniu jest to dość łatwe, bo te skrzydła przeciągają się już gdy sterówka jest w okolicy biodra.


Może właśnie dla tego do mnie to zrywanie strug nie przemawia, żeby zauważyć jakiś efekt faktycznie muszę swoje B "nieźle doić" ;) To już wolę speed wcisnąć, żeby zepsuć doskonałość.

Co do sterowania balansem ciała: wiem że można i w sumie to ważniejsze niż ciąganie za sterówki, ale nie zgodzę się z tym że sam balans jest "prawie" tak samo precyzyjny (zwłaszcza jak się już wyrzuci podwozie). No chyba że w myśl zasady, że "prawie" robi wielką różnicę...

Co do oporu na uszach: aż przetestuję przy najbliższej okazji. Bo jakoś nie chcę mi się wierzyć że mnie nie cofnie. Dla jasności, piszę o sytuacji podejścia do lądowania na wąziutkim startowisku ograniczonym drzewami i krzakami gdzie 2 metry w tą czy w tą robi różnicę.
Pozdrawiam,
Tomasz B.


Wróć do „Szkolenie i technika latania”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość