Przypomniała mi się pewna anegdota w temacie Elspeedo.
Było to może ze 2 lata temu ?
Mieliśmy zrobić sobie luźny wypad na Lijak. Jednak prognozy był jednoznaczne. Front, deszcz. Zakit. Nie ma po co jechać. Przekładamy o tydzień. W pierwszy dzień przyjazdu jeszcze od rana padało, ale już popołudniu zaczął się bardzo udany tygodniowy latany tydzień.
Tego samego dnia, kiedy my przyjechaliśmy, po tygodniowym pobycie odjeżdżała całkiem pokaźna grupa pilotów z elspeedo.
Zupełnie nie mam pojęcia na czym polegało to szkolenie, jednak z założenia miało to być coś a'la nasz trzeci etap. Tak przynajmniej nam to określiła dwójka latających Polaków, która również do nich dołączyła, licząc na dodatkowe szkolenie. Niestety Ci bardzo narzekali na pogodę, stwierdzili, że przez cały tydzień był jeden dzień latania. Co by z resztą pokrywało się z prognozami.
Rozkładaliśmy się jak zwykle z resztą, blisko altany u Aleksandra. A kursanci w tym czasie rozliczali się za wyjazd.
Jedną z pozycji której rozliczenie dotyczyło było "termiczne latanie".
Będąc świadomym tego, jaki to był tydzień zażartowałem, "termiczne, jakie termiczne, to była jakaś terma" ?
Na co usłyszałem odpowiedź "terma była, tylko kręcić nie umieli"
Przypomniała mi się pewna anegdota w temacie Elspeedo.
Było to może ze 2 lata temu ?
Mieliśmy zrobić sobie luźny wypad na Lijak. Jednak prognozy był jednoznaczne. Front, deszcz. Zakit. Nie ma po co jechać. Przekładamy o tydzień. W pierwszy dzień przyjazdu jeszcze od rana padało, ale już popołudniu zaczął się bardzo udany tygodniowy latany tydzień.
Tego samego dnia, kiedy my przyjechaliśmy, po tygodniowym pobycie odjeżdżała całkiem pokaźna grupa pilotów z elspeedo.
Zupełnie nie mam pojęcia na czym polegało to szkolenie, jednak z założenia miało to być coś a'la nasz trzeci etap. Tak przynajmniej nam to określiła dwójka latających Polaków, która również do nich dołączyła, licząc na dodatkowe szkolenie. Niestety Ci bardzo narzekali na pogodę, stwierdzili, że przez cały tydzień był jeden dzień latania. Co by z resztą pokrywało się z prognozami.
Rozkładaliśmy się jak zwykle z resztą, blisko altany u Aleksandra. A kursanci w tym czasie rozliczali się za wyjazd.
Jedną z pozycji której rozliczenie dotyczyło było "termiczne latanie".
Będąc świadomym tego, jaki to był tydzień zażartowałem, "termiczne, jakie termiczne, to była jakaś terma" ?
Na co usłyszałem odpowiedź "terma była, tylko kręcić nie umieli" :)