Post autor: arekgarbacz » 15 lutego 2016, 14:01
uriuk pisze:A po co wczesniej? Zeby latac bez oslony? Wg mnie przydalby sie maly kursik teoretyczny ulatwiajacy zrozumienie zasad, obslugi elektroniki itp. a pozniej prowadzenie za raczke przy odprawach i startach.
Kiedy pierwszy raz startowalem w zawodach to bardzo mi brakowalo "osoby wprowadzajacej". Nawet zastanawialem sie nad wprowadzeniem takiego szkolenia, ale juz dawno nie latam zawodniczo i ie jestem na biezaco. To musi byc czynny zawodnik. Niekoniecznie instruktor. Tyle, ze musi sie poswiecic i nie startowac samemu. Chyba bedzie ciezko znalezc kogos takiego.
Masz rację z tym kursem teoretycznym.
Ja miałem to szczęście, że byłem na seminarium przelotowym ze Spikiem i Dominiką i tam mieliśmy rozkładane taski do oblecenia, wiec z elektroniką i teorią udało mi się mniej więcej zapoznać. W tym konkretnym przypadku brakowało by mi głównie jakiejkolwiek znajomości terenu. Oczywiście mogę sobie popatrzeć na mapki, tracki itp., ale nie ma to jak "pomacać" na żywo
Stad pytanie w takiej formie, w jakiej się pojawiło. Nie mniej jednak pewnie zdecydowana większość ludzi, którzy chcieli by zacząć taką przygodę wymagała by i tego i tego. No i to w sumie doskonale się składa, w dzień pomacać, wieczorem obgadać
[quote="uriuk"]A po co wczesniej? Zeby latac bez oslony? Wg mnie przydalby sie maly kursik teoretyczny ulatwiajacy zrozumienie zasad, obslugi elektroniki itp. a pozniej prowadzenie za raczke przy odprawach i startach.
Kiedy pierwszy raz startowalem w zawodach to bardzo mi brakowalo "osoby wprowadzajacej". Nawet zastanawialem sie nad wprowadzeniem takiego szkolenia, ale juz dawno nie latam zawodniczo i ie jestem na biezaco. To musi byc czynny zawodnik. Niekoniecznie instruktor. Tyle, ze musi sie poswiecic i nie startowac samemu. Chyba bedzie ciezko znalezc kogos takiego.[/quote]
Masz rację z tym kursem teoretycznym.
Ja miałem to szczęście, że byłem na seminarium przelotowym ze Spikiem i Dominiką i tam mieliśmy rozkładane taski do oblecenia, wiec z elektroniką i teorią udało mi się mniej więcej zapoznać. W tym konkretnym przypadku brakowało by mi głównie jakiejkolwiek znajomości terenu. Oczywiście mogę sobie popatrzeć na mapki, tracki itp., ale nie ma to jak "pomacać" na żywo :) Stad pytanie w takiej formie, w jakiej się pojawiło. Nie mniej jednak pewnie zdecydowana większość ludzi, którzy chcieli by zacząć taką przygodę wymagała by i tego i tego. No i to w sumie doskonale się składa, w dzień pomacać, wieczorem obgadać :)