marek mastalerz pisze:Zbyszek Gotkiewicz pisze:Ostatnio pilot poskarżył się że w czasie kursu odbył tylko trzy niskie loty bez wypinania się od liny oraz 11 lotów z wypięciem, po czym otrzymał skierowanie nas egzamin w którym instruktor zaświadczał o wykonaniu pełnego programu szkolenia...
Hej
Nie ma w tej chwili takiego wymagania, ale dobrze gdyby było obowiązkowe podpisanie przez ucznia na początku szkolenia oświadczenia o tym że zapoznał się z programem szkolenia. Takie dokumenty trzyma szkoła a kontroluje ULC podczas rutynowych kontroli, co wymusza pilnowanie ich przez szkoły.
Można również zamieścić w sieci i starać się rozpowszechnić informację o tym jaki jest standardowy program szkolenia i pod jakim numerem telefonu (w ULC) zgłaszać skargi. Należy uwzględnić to że niektóre szkoły mogą mieć inny, autorski program szkolenia zatwierdzony przez ULC, ale z tego co mam informacje to chyba jedna szkołą nad czymś takim pracuje.
Temat jest szczególnie irytujący dla instruktorów uczciwie podchodzących do swojej pracy. Tak jak w każdym biznesie, w porównaniu z nieuczciwymi przedsiębiorcami ci uczciwi stoją na gorszej pozycji. Wkładają więcej pracy i maja większe koszty w osiągnięcie tego samego wyniku co oszuści. Wyjścia są dwa. Albo zaczynasz naginać swoje standardy, albo... tego drugiego i tak nikt nie stosuje w kraju gdzie zgłoszenie przestępstwa postrzegane jest negatywnie, jako donosicielstwo.
Smutne :/
Hej,
po przeczytaniu dyskusji według mnie Ty i Max macie sporo racji. Mam tylko obawę że jak podpisanie czegoś takiego będzie wymagane, to cały sztab "ludzi dzisiejszych czasów" będzie Cię brutalnie rozliczał z tego czy oby na pewno wszystko im powiedziałeś. Istnieje prawdopodobieństwo że otrzymasz znacznie większą liczbę niezadowolonych klientów. Porównałbym to do rozliczania przewodników turystycznych ze swojej roboty - "A miały być przecież jeszcze piramidy i pustynia..."
Panowie czasy się zmieniły. Kiedyś szkolenia paralotniowe wybierali ludzie którzy naprawdę szukali czegoś dla siebie w tym sporcie. Dzisiaj jest inaczej, bo proporcje się zmieniły. Macie 10% kursantów którzy naprawdę chcą, 90% którzy traktują to jak wypad na wakacje z rodziną do Chorwacji - taka pospolita zwykła rzecz. Komercjalizacja tego sportu sprawia że stał się on bardzo dostępny. Stał się dostępny dla ludzi którzy nie maja czego szukać w tym sporcie. Ten sport w mojej ocenie nie jest dla wszystkich.
Uważam że szkoła paralotniowa która ma na szkoleniu 15 osób, to taki trochę cyrk na kółkach...
A tym klaunem często dzisiaj jest niestety instruktor który stara się aby wszyscy byli uśmiechnięci nawet jeżeli wszyscy wszystkiego nie zobaczą...
Owszem zgadzam się że szkoły które się starają powinny otrzymywać LAURKI/LAJKI/PODZIĘKOWANIA. Tylko ranking jest w stanie pokazać która szkoła jest najlepsza a która najsłabsza. Nie jestem jednak fanem karania szkół dlatego że z kimś im się nie udało przeprowadzić do końca programu szkolenia, bo problemem nie musi być szkoła ale kursant którego IQ jest na bardzo niskim poziomie.
Miałem kiedyś na treningach bezpieczeństwa misiów którym ciągle musiałem tłumaczyć że Full stalla nie będą robić, bo nie są gotowi. Często jednak musiałem słuchać "ale przecież w opisie WYCIECZKI było napisane że będę mógł zrobić full stall". Pamiętam przypadki ludzi którzy się nawet ze mną kłócili że skoro jest napisane co powinien zawierać trening to tak musi być. To pozwoliło mi stwierdzić że wszystko przez te wszystkie lata poszło w bardzo raczej w słabym kierunku.
To jest temat do bardzo długiej analizy. Uważam że ranking ma sens bo wtedy ludzie którzy naprawdę chcą się czegoś nauczyć i osiągnąć w tym sporcie, mogą od razu iść do najlepszej szkoły. Tak naprawdę te najlepsze szkoły powinny mieć swoje własne bardziej rozbudowane programy szkolenia. Zdaje sobie jednak sprawę że ludzie często wybierają szkolenia patrząc na cenę i lokalizację a dopiero potem na kompetencje instruktorów i image całej szkoły.
Temat rzeka...
Pozdrawiam,
Jarek Borowiec