Ksiażka Suma wszystkich błędów Zbigniewa Gotkiewicza

[fotolot]

..Szkoda, że od początku swojej przygody nie miałem tej wiedzy.

Znaczy, co ?, przestałbyś latać ?... .

Oj kurcze, pytanie jak do narkomana.. . Krzysiek sam za siebie najlepiej wie jaką "szkodę" ma na myśli. Uległ przecież wypadkowi w pierwszym lataniu na żaglu. Ale gdyby był wtedy bogatszy o dopiero teraz uzupełnioną wiedzę to pewnie byłby o wiele bardziej przezornym i przewidywalnym pilotem w tamtym lataniu. I niepowiedziane czy przy obecnej świadomości zagrożeń do takiego zdarzenia by doprowadził ?

[Zbyszek Gotkiewicz]

Wy tak serio? Na początku myślałem, że to z przymrożeniem oka... Podziwiam, że macie czas i chęci.

Wiesz jak byłoby nudno, gdyby wszyscy się ze sobą zgadzali? Każdy wątek miałby tylko dwa posty. Pytający i odpowiadający. A w trakcie dyskusji można wyciągać różne ciekawe wnioski, cieszyć sukcesami w przekonywaniu lub lizać rany po zmianie swoich przekonań

[prokopcio]

.. .... Uległ przecież wypadkowi w pierwszym lataniu na żaglu. Ale gdyby był wtedy bogatszy o dopiero teraz uzupełnioną wiedzę to pewnie byłby o wiele bardziej przezornym i przewidywalnym pilotem w tamtym lataniu. I niepowiedziane czy przy obecnej świadomości zagrożeń do takiego zdarzenia by doprowadził ?

Zgadzam się w 100%
Z drugiej strony gdyby nie tamto zdarzenie czy zechciałby/czół potrzebę doszkolenia się / przeczytania Sumy Wszystkich Błędów?
Wg. Mnie nie koniecznie wg przysłowia mądry Polak po szkodzie.
Ale do tego zaraz pięknie odniesie się Krzyś

.... wyciągać różne ciekawe wnioski, cieszyć sukcesami w przekonywaniu.....

am se musiał siadnąć.... Dobre. chyba nie było tu dwóch takich mądrych o różnych poglądach gdzie jednemu udało się przekonać drugiego.

[wlaskow]

Gdy słyszę, jak ktoś mówi, że jest o czymś głęboko przekonany, wówczas peroruje - przekonanie niczego nie dowodzi, a można to zaobserwować na spacerniaku w zakładzie psychiatrycznym.

Duży plus dla autora "Sumy... za użycie słowa dyskusja, a nie – dyskurs, który jest obecnie powszechnie używany i źle rozumiany.

[der]

"Suma wszystkich błędów"
Nie lubię tej książki !
bo...
ma z dupy wzięty format. Nie pasuje do biblioteczki.
jest z podłej jakości papieru
mój wizerunek można znaleźć na którychś zdjęciach, a ja jestem wyjątkowo niewizerunkowy ! wielka strata dla książki
autor nabazgrał mi jakieś bohomazy na pierwszej stronie

Jeśli natomiast ktoś jest w stanie przełknąć powyższe i chce się zapoznać z tym co może go spotkać, albo czego raczej powinien unikać, to bardzo dobra bo właściwie jedyna tego typu pozycja na rynku. I wcale nie jest to zasługą tego, że pośród zagadnień można znaleźć również jedno moje zgłoszenie do martwej już niestety kategorii w PSP. Bo informacją na temat zagrożeń, zdarzeń, należy się dzielić, a nie zamiatać wszystko pod dywan.

Powiedział co wiedział. Post numer 1000

[uriuk]

mój wizerunek można znaleźć na którychś zdjęciach, a ja jestem wyjątkowo niewizerunkowy ! wielka strata dla książki

A co ja mam powiedziec?

[CichyBart]

mój wizerunek można znaleźć na którychś zdjęciach, a ja jestem wyjątkowo niewizerunkowy ! wielka strata dla książki

A co ja mam powiedziec?

A co, jak Was zobaczę - co gorsza w powietrzu? Strach sparaliżuje mnie... Tego ostrzeżenia w książce nie ma!
Kolejny minus...

[krislerta]

[quote="der"]"Suma wszystkich błędów"
Nie lubię tej książki !
bo...
ma z dupy wzięty format. Nie pasuje do biblioteczki.
jest z podłej jakości papieru
mój wizerunek można znaleźć na którychś zdjęciach, a ja jestem wyjątkowo niewizerunkowy ! wielka strata dla książki
autor nabazgrał mi jakieś bohomazy na pierwszej stronie

Jeśli natomiast ktoś jest w stanie przełknąć powyższe i chce się zapoznać z tym co może go spotkać, albo czego raczej powinien unikać, to bardzo dobra bo właściwie jedyna tego typu pozycja na rynku. I wcale nie jest to zasługą tego, że pośród zagadnień można znaleźć również jedno moje zgłoszenie do martwej już niestety kategorii w PSP. Bo informacją na temat zagrożeń, zdarzeń, należy się dzielić, a nie zamiatać wszystko pod dywan.

Tak prawdę powiadasz. Książka by nie powstała gdyby nie współpraca wielu zaprzyjaźnionych i zaangażowanych osób, tym jest cenniejsza.

[krislerta]

mój wizerunek można znaleźć na którychś zdjęciach, a ja jestem wyjątkowo niewizerunkowy ! wielka strata dla książki

A co ja mam powiedziec?

Tak prawdę powiadasz. Książka by nie powstała gdyby nie współpraca wielu zaprzyjaźnionych i zaangażowanych osób, tym jest cenniejsza.

[krislerta]

Zgadzam się w 100%
Z drugiej strony gdyby nie tamto zdarzenie czy zechciałby/czół potrzebę doszkolenia się / przeczytania Sumy Wszystkich Błędów?
Wg. Mnie nie koniecznie wg przysłowia mądry Polak po szkodzie.
Ale do tego zaraz pięknie odniesie się Krzyś

Nic nie zaczynam bez przeczytania. I zaczynałem od Suchanowskiego i Kaczkowskiego gdzie paralotniarstwo jest wg pierwszego autora bezpieczniejsze niż jazda samochodem. Co obecnie udowodnił nasz GURU, że jest 200 razy bardziej niebezpieczne ale to informacje świeże. Cieszę się, że teraz przeczytałem SUMĘ bo uzmysłowiłem sobie jakie mam braki w sprzęcie i umiejętnościach i postanowiłem to uzupełnić i dopracować przed kolejnymi lotami.

[prokopcio]

jest z podłej jakości papieru

dobra jakość papieru taki najbardziej śliski, też do wszystkiego się nie nadaje

[Zbyszek Gotkiewicz]

Gdy słyszę, jak ktoś mówi, że jest o czymś głęboko przekonany, wówczas peroruje - przekonanie niczego nie dowodzi, a można to zaobserwować na spacerniaku w zakładzie psychiatrycznym.

Duży plus dla autora "Sumy... za użycie słowa dyskusja, a nie – dyskurs, który jest obecnie powszechnie używany i źle rozumiany.

Każdy w dyskusji ogranicza się do prezentowania przekonań. To co napisałeś to też przekonanie. Inna rzecz jak się dochodzi do tych przekonań. Posłużę się przykładem z tego wątku jest przekonanie o bezpieczeństwie paralotniarstwa. Do tej pory jeśli ktoś mówił że paralotniarstwo jest bezpieczne to było przekonanie oparte na jego wybiórczych obserwacjach. Po kilku latach zbierania informacji o wypadkach i pewnym zorientowaniu w ilości pilotów można było pokusić się o wnioski statystyczne. To dużo lepszy sposób na wyrabianie sobie przekonań. Bardzo dobrym wskaźnikiem czy przekonania są wartościowe jest czyjeś doświadczenie. Na takim forum, gdzie często trudno zweryfikować doświadczenie rozmówców weryfikowanie przekonań często jest koniecznością, choć dyskusja o celowości pompowania sterówkami wykazała że argument doświadczenia często jest niewystarczający do zmiany przekonań. Dlatego religie tak dobrze się trzymają.

[fotolot]

".. Na takim forum, gdzie często trudno zweryfikować doświadczenie rozmówców weryfikowanie przekonań często jest koniecznością, choć dyskusja o celowości pompowania sterówkami wykazała że argument doświadczenia często jest niewystarczający do zmiany przekonań. Dlatego religie tak dobrze się trzymają.

Zbyszek ty naprawdę wciąż musisz "koniecznie" podważać doświadczenie i przekonania instruktora Przemka Kamona?. Dlatego że powiedział o sprawdzonym sposobie oraz o takim ku przestrodze czyli o wielu bardzo niebezpiecznych lądowaniach na granicy przeciągnięcia na startowisku w Mechelinkach? Dowodzi temu statystyka sposobów na lądowanie w tamtym trudnym miejscu, a wiec nawet nie tylko te wg. Ciebie "błędne przekonania" .

[krislerta]

Bardzo dobrym wskaźnikiem czy przekonania są wartościowe jest czyjeś doświadczenie. Na takim forum, gdzie często trudno zweryfikować doświadczenie rozmówców weryfikowanie przekonań często jest koniecznością, choć dyskusja o celowości pompowania sterówkami wykazała że argument doświadczenia często jest niewystarczający do zmiany przekonań. Dlatego religie tak dobrze się trzymają.[/quote]

Nie zmienia to faktu, że "na zawietrznej w ostrej turbulencji, nie ma ateistów"

[wlaskow]

To co wcześniej napisałem jest tylko punktem wyjścia, asumptem dla mojego rozmówcy do używania argumentów, na podstawie których przecież każdy z nas ocenia swego adwersarza. To siła argumentów, a nie jego osobisty autorytet jest istotny, ponieważ autorytet jak każdy człowiek formatuje swój przekaz do obsługi swojego interesu i w tym paradygmacie jego argumenty mogą dryfować od tego co nazywamy prawdą. Sprawny autorytet (ideolog) wie, jak wpływać na ludzką percepcję (nieświadome wnioskowanie) poprzez podstawienie pod stare słowa nowych pojęć, aby za ich pomocą wykrzywić obraz postrzegania świata. Nie wiele osób zdaje sobie z tego sprawę, że nie wystarczy obserwować rzeczywistość aby ją „rozumieć” - musimy ją opisać, a dokonujemy tego językiem słów. Im więcej znamy słów i pojęć za którymi się kryją, tym powiększamy swoją siatkę pojęciową. Siatka pojęciowa będąc gęsto utkana i rozległa, tym niczym opadające sukno, lepiej będzie pokrywać i przylegać do rzeczywistości.
To co napisałem jest tylko modelowym spojrzeniem i nie odnosi się do nikogo ze znanym mi osób.

PS
Religie w swojej dogmatycznej formie są pozostałością po naszych niewyedukowanych przodkach. Co nie znaczy, że w swoim społecznym wymiarze, nie moją nic sensownego do zaoferowania.

[krislerta]

Im więcej znamy słów i pojęć za którymi się kryją, tym powiększamy swoją siatkę pojęciową. Siatka pojęciowa będąc gęsto utkana i rozległa, tym niczym opadające sukno, lepiej będzie pokrywać i przylegać do rzeczywistości.

Teoria Mai w Adwajta wedancie uważa odwrotnie. Im więcej słów używamy tym bardziej się oddalamy od jedynej prawdziwej rzeczywistości, którą pojąć można tylko intuicją. Maja umniejsza brahmana poprzez zasłanianie go przy pomocy sieci słów a my uwikłani w tą sieć jesteśmy spowici awidją.

[Zbyszek Gotkiewicz]

Kristera napisał:
"Im więcej słów używamy tym bardziej się oddalamy od jedynej prawdziwej rzeczywistości,"

Myślę, że Właskow powinien sobie wziąć to do serca, bo nawet jeśli ma rację to przekazuje ją językiem sztucznym i niezrozumiałym. Poza tym lapidarność słowa to zaleta świadcząca o głębokim zrozumieniu tematu. Mówienie językiem zrozumiałym dla wszystkich świadczy o szacunku dla rozmówcy. Poza tym trochę mnie śmieszy to zachłyśnięcie się modą na kołczing i neurolingwistyczne programowanie.

[krislerta]

"Mówienie językiem zrozumiałym dla wszystkich świadczy o szacunku dla rozmówcy".

Nie wiem czy maja jest tak powszechnie znana i zrozumiała. Oznacza ona jedno z pojęć filozofii indyjskiej a znaczy umniejszać, zakrywać, zasłaniać prawdziwy byt.
A tu inna definicja mojego Mistrza Janusza Januszewskiego ski alpinisty
"Ludzie mają to co mają bo żyją mają"

[Zbyszek Gotkiewicz]

Każda religia pomaga porządkować nasz świat żeby jego obraz był spójny. Jednak religia musi ustępować argumentom nauki. Tam gdzie nauka jeszcze nie znalazła odpowiedzi są jeszcze miejsca dla religii.

[der]

mój wizerunek można znaleźć na którychś zdjęciach, a ja jestem wyjątkowo niewizerunkowy ! wielka strata dla książki

A co ja mam powiedziec?

A co, jak Was zobaczę - co gorsza w powietrzu? Strach sparaliżuje mnie... Tego ostrzeżenia w książce nie ma!
Kolejny minus...

Głowa do góry. Od tego czasu zmieniłem już 3 razy skrzydło, uprząż, gogle.
Będzie dobrze.