Zdarzenia 2021

[SP8EBC]

Startowisko N, wiatr NE 5-6 m/s

Dla tych, którzy nie latają na Żarze a planują: Jeden i drugi wypadek był spowodowany mocnym wiatrem NE. Na Żarze absolutnie nie wolno latać przy wschodnich odchyłkach, a zwłaszcza przy takiej sile, bo dostaje się w czapę od turbulencji ciągnącej się od zbiornika elektrowni. Tu mała gwiazdka na tuzin lokalesów którzy w ten czy inny sposób to ogarną. No ale tenże tuzin raczej nie ma potrzeby i tu nie zagląda.

Mnie raz brak tej wiedzy (i odrobina brawury) kosztował bombę nisko nad ziemią przy wietrze SE. Na szczęście obyło się bez dalszych problemów.

[Zbyszek Gotkiewicz]

Rzut paczką na Skrzycznem. Skrzydło Skywalk Chili 1 - bez związku ze zdarzeniem. Pilot wystartował z prawą sterówką okręconą o krętlik. Splątanie przypominało trochę węzeł ratowniczy i nie było możliwe jego wyplątanie w powietrzu. Po starcie na skutek silnego zaciągnięcia prawego spływu skrzydło gwałtownie odbiło w prawo. Brak możliwości kontroli kierunku, podczas prób tejże doszło do negatywki. Ze względu na niską wysokość pilot natychmiast rzucił paczką. Bez żadnych konsekwencji ale sam stwierdził, że gdyby nie drzewa to ni wiem czy było co zbierać.

Czy chodzi o owinięcie sterówki wokół bloczka lub taśmy nośnej?

Tak dokładnie, chodziło o owinięcie wokół bloczka. Oczywiście skutkowało to wspomnianym zaciągnięciem prawego spływu i dalszymi atrakcjami. Na Skrzycznem sytuacja o tyle nieprzyjemna, że w zasadzie nie ma tam możliwości awaryjnego lądowania gdziekolwiek, no może poza Jaworzyną ale to w trybie turbo, mocno awaryjnym.

Też miałem kilka razy podobne przygody, dlatego wypracowałem sobie procedurę, która zabezpiecza przed zablokowaniem sterówki. Od tego czasu już mi się nie zdarzyło.

[SP8EBC]

No facet sam przyznał, że to był szkolny błąd i szkoda mu, że to się tak skończyło. Ja go tylko pocieszałem, że teraz jest już bardziej doświadczonym paralotniarzem bo się ratował na zapasie. Ochoty na lot tego samego dnia już raczej nie miał a zapas zawiózł komuś do ułożenia, bo sam nie umiał.

[Zbyszek Gotkiewicz]

Szkolny błąd to złe określenie. Ja na szkoleniu kładę duży nacisk na branie i odkładanie sterówek. Dlatego na szkoleniu taki błąd nie występuje. Pojawia się jak piloci zaczynają robić sobie skróty po szkoleniu.

[Bartess]

Sterówka zaplątana w kamerkę na kasku, Skrzyczne, startowisko E, 18.06.2021.
Zastanawiałem się, czy jest się czym chwalić, ale może kogoś skłoni to do baczniejszej uwagi na to, co zakłada na kask.
Wrzucam swój filmik ze zdarzenia jakie przytrafiło mi się wczoraj. Łapiąc sterówki w łapę, by zapakować tyłek w fotel, zrobiłem to tak nieudolnie, że sterówką zaczepiłem o kamerkę. Wyplątałem ją dopiero ze 2'' przed glebą, co nie pozwoliło na zrobienie czegokolwiek.
Przy okazji oglądania filmiku zauważyłem kilka innych błędów: do startu alpejką źle złapałem taśmy A prawej strony i był okręcone. Taśma była do uprzęży wpięta dobrze, po puszczeniu taśmy A wszystko ułożyło się jak należy. Do tego sterówki miałem okręcone wokół taśm i przełożyłem je w dłoniach bez wypuszczania. No i kluczowy moment wsiadania. Wiem, sterówki powinienem złapać w prawą dłoń, a nie w lewą, ze względu na zapas (ten mam przed sobą), no ale prawidłowe odruchy powinienem utrwalać. Poza tym nie powinienem takiego manewru wykonywać lecąc w kierunku stoku. Samo przyziemienie... mało co, a skończyłbym jak Azja Tuhajbejowicz, i nabiłbym się na stalowy słup..., do tego nogi podniosłem i waliłem w ziemię tyłkiem. Od razu poleciał jeden pilot i zrobił kilka kółek obserwując, czy się zbieram. Zdarzenie bez strat w sprzęcie i na zdrowiu (z wyjątkiem honoru). Muszę obmyśleć nad innym miejscem montowania kamerki. Drugi start z kamerą schowana w kieszeni, udało się polatać na żaglu 1:45, czym niemal podwoiłem swój nalot.
I to by było na tyle.

[uriuk]

Oludeniz. Podczas startu pilot obracajac sie zaczepil linkami o kamere na kasku. Przywalil na droge ponizej startowiska. Zlamana pieta i kosc lonowa.

[JaroXS]

Skrzyczne 1.5 tygodnia temu. Niewiele wiem o samym wypadku, ale kobieta leciala i popelnila bledy podczas planowania ladowania. W efekcie, drzewo i zlamanie reki w nadgarstku. W Czechach tez sie posypalo troche zlaman...

[Zbyszek Gotkiewicz]

Sterówka zaplątana w kamerkę na kasku, Skrzyczne, startowisko E, 18.06.2021.
Zastanawiałem się, czy jest się czym chwalić, ale może kogoś skłoni to do baczniejszej uwagi na to, co zakłada na kask.
Wrzucam swój filmik ze zdarzenia jakie przytrafiło mi się wczoraj. Łapiąc sterówki w łapę, by zapakować tyłek w fotel, zrobiłem to tak nieudolnie, że sterówką zaczepiłem o kamerkę. Wyplątałem ją dopiero ze 2'' przed glebą, co nie pozwoliło na zrobienie czegokolwiek.
Przy okazji oglądania filmiku zauważyłem kilka innych błędów: do startu alpejką źle złapałem taśmy A prawej strony i był okręcone. Taśma była do uprzęży wpięta dobrze, po puszczeniu taśmy A wszystko ułożyło się jak należy. Do tego sterówki miałem okręcone wokół taśm i przełożyłem je w dłoniach bez wypuszczania. No i kluczowy moment wsiadania. Wiem, sterówki powinienem złapać w prawą dłoń, a nie w lewą, ze względu na zapas (ten mam przed sobą), no ale prawidłowe odruchy powinienem utrwalać. Poza tym nie powinienem takiego manewru wykonywać lecąc w kierunku stoku. Samo przyziemienie... mało co, a skończyłbym jak Azja Tuhajbejowicz, i nabiłbym się na stalowy słup..., do tego nogi podniosłem i waliłem w ziemię tyłkiem. Od razu poleciał jeden pilot i zrobił kilka kółek obserwując, czy się zbieram. Zdarzenie bez strat w sprzęcie i na zdrowiu (z wyjątkiem honoru). Muszę obmyśleć nad innym miejscem montowania kamerki. Drugi start z kamerą schowana w kieszeni, udało się polatać na żaglu 1:45, czym niemal podwoiłem swój nalot.
I to by było na tyle.

To że ostrzegasz innych to jest ok. A wsiadanie w uprząż bez pomagania sobie rękami to kwestia regulacji uprzęży i ćwiczeń.

[matgaw]

Sterówka zaplątana w kamerkę na kasku, Skrzyczne, startowisko E, 18.06.2021.
Zastanawiałem się, czy jest się czym chwalić, ale może kogoś skłoni to do baczniejszej uwagi na to, co zakłada na kask.
Wrzucam swój filmik ze zdarzenia jakie przytrafiło mi się wczoraj. Łapiąc sterówki w łapę, by zapakować tyłek w fotel, zrobiłem to tak nieudolnie, że sterówką zaczepiłem o kamerkę. Wyplątałem ją dopiero ze 2'' przed glebą, co nie pozwoliło na zrobienie czegokolwiek.
Przy okazji oglądania filmiku zauważyłem kilka innych błędów: do startu alpejką źle złapałem taśmy A prawej strony i był okręcone. Taśma była do uprzęży wpięta dobrze, po puszczeniu taśmy A wszystko ułożyło się jak należy. Do tego sterówki miałem okręcone wokół taśm i przełożyłem je w dłoniach bez wypuszczania. No i kluczowy moment wsiadania. Wiem, sterówki powinienem złapać w prawą dłoń, a nie w lewą, ze względu na zapas (ten mam przed sobą), no ale prawidłowe odruchy powinienem utrwalać. Poza tym nie powinienem takiego manewru wykonywać lecąc w kierunku stoku. Samo przyziemienie... mało co, a skończyłbym jak Azja Tuhajbejowicz, i nabiłbym się na stalowy słup..., do tego nogi podniosłem i waliłem w ziemię tyłkiem. Od razu poleciał jeden pilot i zrobił kilka kółek obserwując, czy się zbieram. Zdarzenie bez strat w sprzęcie i na zdrowiu (z wyjątkiem honoru). Muszę obmyśleć nad innym miejscem montowania kamerki. Drugi start z kamerą schowana w kieszeni, udało się polatać na żaglu 1:45, czym niemal podwoiłem swój nalot.
I to by było na tyle.

Na filmie widać też jedną rzecz o której zawsze myślę - musisz bardzo dobrze zabezpieczyć telefon bo jak widać - w przypadku awaryjnego lądowania możesz go stracić i nie wezwiesz pomocy.

[Bartess]

Na filmie widać też jedną rzecz o której zawsze myślę - musisz bardzo dobrze zabezpieczyć telefon bo jak widać - w przypadku awaryjnego lądowania możesz go stracić i nie wezwiesz pomocy.

To nie telefon, a tablet. Telefon miałem w kurtce, radio na szelce. Co nie zmienia faktu, że trzeba to poprawić.

[Ciechan]

Jeszcze było drzewowanie na Szczeblu 20.06. Z relacji świadków początkujący pilot nisko nad górką zrobił 360 przy solidnym wietrze, przewianie na zawietrzną i zawiśnięcie na drzewie. Bez strat w ludziach i sprzęcie. Po ściągnięciu przez GOPR tego samego dnia startował.

A odnośnie filmiku Bartessa ze sterówką to mi się rzucił w oczy po zaplątaniu sterówki brak próby skrętu w stronę przedpola. Choć oczywiście łatwo tak gadać z fotela;)

[matgaw]

A odnośnie filmiku Bartessa ze sterówką to mi się rzucił w oczy po zaplątaniu sterówki brak próby skrętu w stronę przedpola. Choć oczywiście łatwo tak gadać z fotela;)

Moja początkowa reakcja na to była taka, że "no ok pilot miał bardzo mało czasu, nie ma co oceniać"

ALE

W sumie słuszna uwaga - widzimy tutaj że powinno się zastosować zasadę "Aviate - navigate - communicate" (Leć - nawiguj - komunikuj), czyli priorytety w tej kolejności.

Na filmiku pilot zabrał się za szybkie rozwiązywanie problemu, bo zapewne liczył że go w chwilę moment rozwiąże i poleci dalej. Natomiast rzeczywiście zawsze priorytetem powinno być pilotowanie swojego statku powietrznego, następnie nawigowanie (utrzymuj kierunek), a na trzecim miejscu (bo u nas odpada radio) - rozwiązywanie problemu.

[Bartess]

A odnośnie filmiku Bartessa ze sterówką to mi się rzucił w oczy po zaplątaniu sterówki brak próby skrętu w stronę przedpola. Choć oczywiście łatwo tak gadać z fotela;)

Moja początkowa reakcja na to była taka, że "no ok pilot miał bardzo mało czasu, nie ma co oceniać"

W sumie słuszna uwaga - widzimy tutaj że powinno się zastosować zasadę "Aviate - navigate - communicate" (Leć - nawiguj - komunikuj), czyli priorytety w tej kolejności.

Na filmiku pilot zabrał się za szybkie rozwiązywanie problemu, bo zapewne liczył że go w chwilę moment rozwiąże (...)

Jestem bardzo początkującym pilotem, z nalotem niespełna 4h, z czego prawie połowa w tym dniu . To nie było rozwiązywanie problemu, tylko walka z nie wiadomo czym. Sytuacja sprowokowana przez samego siebie mnie zaskoczyła, nie wiedziałem co się dzieje, nie miałem jak sterować, nie miałem jak skręcić od stoku. Tzn. pewnie bym miał, gdybym zasterował D, ale tak jak wspomniałem nie znałem sytuacji (zrozumiałem co było, dopiero po obejrzeniu nagrania). Do tego nieznajomość sytuacji jakoś skłaniała mnie do tego by lądować, zanim bardziej się coś podzieje. Sterówkę odzyskałem na moment przed przywaleniem (co też widać na filmie).

[rumunn95]

Ktoś coś wie?
https://wiadomosci.onet.pl/kielce/cmins ... la/twy76fq

Wysłane z mojego MIX 2S przy użyciu Tapatalka

[SP8EBC]

Zdjęcie na którym widać rozbite PPG tuż przed fasadą budynku. Co tu mogło pójść nie tak? I nie. Oni tego napędu na pewno nie przenieśli kilkaset metrów z jakiejś łąki pod wsią akurat w to miejsce

[rg]

Zdjęcie na którym widać rozbite PPG tuż przed fasadą budynku. Co tu mogło pójść nie tak? I nie. Oni tego napędu na pewno nie przenieśli kilkaset metrów z jakiejś łąki pod wsią akurat w to miejsce

a po co ten nic nie wnoszący komentarz o "przenoszeniu napędu z jakiejś łąki"? W podlinkowanym artykule jasno jest napisane:

Według wstępnych ustaleń 41-letni paralotniarz, najprawdopodobniej w wyniku silnego podmuchu wiatru stracił panowanie i zaczepił linką o dach budynku mieszkalnego, w wyniku czego maszyna wraz z pilotem spadła – zaznacza Karol Macek. – 41-latek był trzeźwy. W wyniku zdarzenia z podejrzeniem złamania nogi trafił do szpitala – dodaje.

[SP8EBC]

Po to ten nic nie wnoszony komentarz, że gdyby nie kosił nisko nad dachami to zapewne nie zaczepił by linką o dach. To ile on miał tam metrów wysokości nad ziemią? 20? 30? Wyłączyłem sobie adblock i noscript i doczytałem resztę artykułu. Poinformowana została m.in. PKBWL, także zapewne w raporcie przeczytamy, że pilot wykonywał lot poniżej dopuszczalnych minimów. A potem ludzie się dziwią, że ULC na spółkę z DL wymyślają coraz to nowe metody na uprzykrzanie nam życia

[Piotr Domański]

Zdjęcie na którym widać rozbite PPG tuż przed fasadą budynku. Co tu mogło pójść nie tak? I nie. Oni tego napędu na pewno nie przenieśli kilkaset metrów z jakiejś łąki pod wsią akurat w to miejsce

a po co ten nic nie wnoszący komentarz o "przenoszeniu napędu z jakiejś łąki"? W podlinkowanym artykule jasno jest napisane:

Według wstępnych ustaleń 41-letni paralotniarz, najprawdopodobniej w wyniku silnego podmuchu wiatru stracił panowanie i zaczepił linką o dach budynku mieszkalnego, w wyniku czego maszyna wraz z pilotem spadła – zaznacza Karol Macek. – 41-latek był trzeźwy. W wyniku zdarzenia z podejrzeniem złamania nogi trafił do szpitala – dodaje.

Też jakoś nie wierzę w wersję że poskładało PPG-anta o 19-stej na 150-300m AGL na skutek silnego podmuchu i któremu akurat skrzydło się otworzyło na wysokości dachu ale niestety pechowo zahaczył tylko jedną linką o dach. Jest tyle pól, łąk a nawet lasów z dala od zabudowań gdzie kosiaczenie przejdzie niezauważenie, ale to często chodzi właśnie o to zauważenie, więc kosiaczą gamonie tuż nad zabudowaniami, drogami, kąpieliskiem etc.
Ja Mateusza wkurwienie doskonale rozumiem mam lądowisko, które minimalnie przykrył MCTR, teoretycznie niemożliwy jest wlot i wylot bez transpondera. "Wychodziliśmy" sobie porozumienie i na ustalonych zasadach możemy z lądowiska nadal korzystać. Od wiosny w naszej okolicy pojawia się jakiś gamoń na trajce, który w dupie ma wszelkie zasady, po trzech próbach namierzania i rozpytywania kto to nie mam już żadnych skrupułów i jak tylko gościa zobaczę bez zastanowienia go zgłaszam przez radio. Żandarmeria do spółki z policją poszukują ancymona nie zdziwię się jak go kiedyś trafią bo to nie takie trudne.

[rg]

Zdjęcie na którym widać rozbite PPG tuż przed fasadą budynku. Co tu mogło pójść nie tak? I nie. Oni tego napędu na pewno nie przenieśli kilkaset metrów z jakiejś łąki pod wsią akurat w to miejsce

a po co ten nic nie wnoszący komentarz o "przenoszeniu napędu z jakiejś łąki"? W podlinkowanym artykule jasno jest napisane:

Według wstępnych ustaleń 41-letni paralotniarz, najprawdopodobniej w wyniku silnego podmuchu wiatru stracił panowanie i zaczepił linką o dach budynku mieszkalnego, w wyniku czego maszyna wraz z pilotem spadła – zaznacza Karol Macek. – 41-latek był trzeźwy. W wyniku zdarzenia z podejrzeniem złamania nogi trafił do szpitala – dodaje.

Też jakoś nie wierzę w wersję że poskładało PPG-anta o 19-stej na 150-300m AGL na skutek silnego podmuchu i któremu akurat skrzydło się otworzyło na wysokości dachu ale niestety pechowo zahaczył tylko jedną linką o dach. Jest tyle pól, łąk a nawet lasów z dala od zabudowań gdzie kosiaczenie przejdzie niezauważenie, ale to często chodzi właśnie o to zauważenie, więc kosiaczą gamonie tuż nad zabudowaniami, drogami, kąpieliskiem etc.
Ja Mateusza wkurwienie doskonale rozumiem mam lądowisko, które minimalnie przykrył MCTR, teoretycznie niemożliwy jest wlot i wylot bez transpondera. "Wychodziliśmy" sobie porozumienie i na ustalonych zasadach możemy z lądowiska nadal korzystać. Od wiosny w naszej okolicy pojawia się jakiś gamoń na trajce, który w dupie ma wszelkie zasady, po trzech próbach namierzania i rozpytywania kto to nie mam już żadnych skrupułów i jak tylko gościa zobaczę bez zastanowienia go zgłaszam przez radio. Żandarmeria do spółki z policją poszukują ancymona nie zdziwię się jak go kiedyś trafią bo to nie takie trudne.

Chodziło mi o to, że z podlinkowanego artykułu jasno wynika że to wina typa co latał za nisko blisko zabudowań. Pewnie dostał klapę kilka metrów nad budynkiem, lub może próbował potraktować go jak pylon Nigdzie nie twierdzę że to jest ok. Ma chłopina nauczkę.

[uriuk]

Kogo i dla czego zbierają do śmigłowca na Mieroszowie?