Mateusz, pozwolisz że trochę pofilozofuję?

Zauważyłem, że jednak trochę boisz się zaliczenia do grupy pod tytułem "Nemo" .
Jestem w bardzo podobnej sytuacji do Ciebie, również mam glajta z 2006 roku, któremu de facto nic nie brakuje. Również jestem na niego ciut za ciężki, również mało latam. również rozważam Optica i Nemo a także Tequile 4 i podobne. Co mogę powiedzieć? Na obecnego glajta o wydłużeniu 5, 12 przesiadłem się z glajta o wydłużeniu 5,38 (była to Nova Carbon z 2000r). Latałem na niej od 2009 i robiłem mizerne postępy, właściwie tylko nabywałem traumy, wydawała mi się trudna do groundhandlingu i startu. W 2013 kupiłem też Novą, model Rookie, co było generalnie downgradem, ale miedzy tymi glajtami jest kilka lat różnicy w konstrukcjach. Nagle zaczęło mi wszystko się udawać, i stawianie i latanie, jakoś to wszystko stało się dużo przyjemniejsze a co za tym idzie zacząłem sobie pozwalać na więcej, mogłem startować w ciut ostrzejszych warunkach, stawianie i kontrola skrzydła nie sprawiała problemu. W locie też sama przyjemność. Krótko, zacząłem latać. Gdybym miał ostrzejsze skrzydło niż teraz mam to stałbym nadal w miejscu, nie mając odwagi wycisnąć więcej ze sprzętu. Obecnie zastanawiam się głęboko, czy Nemo XX to nie byłoby to czego oczekuję. Mógłbym w pełni bezpiecznie nadal szlifować umiejętności i miałbym nowe, nowoczesne skrzydło do latania "na co dzień". Rozważam też Optica jako "skok wyżej",ale z moich doświadczeń wynika, że czasem zejście z B do A może dać więcej niż zbyt szybkie wskoczenie z A do C.